Marcin Wodecki: “Ślęza to trudny rywal”

Przed sobotnim meczem z ROW-em 1964 Rybnik rozmawiamy z piłkarzem tejże drużyny Marcinem Wodeckim.

 

Zimowa przerwa dobiega końca. Czy udało Wam się zrealizować to wszystko to co sobie założyliście przed drugą częścią sezonu w III lidze?

Tak na pewno. Za nami bardzo fajny okres przygotowawczy, zima nam sprzyjała, mieliśmy gdzie trenować, była sztuczna nawierzchnia, także jesteśmy pozytywnie nastawieni. Wszystko odbyło się zgodnie z planem.

Jak innym zespołem jest dziś ROW 1964 Rybnik, od tego, który rozpoczynał rozgrywki na trzecioligowym froncie?

Uważam, że jesteśmy lepsi, bo nie ma co ukrywać, że te pierwsze mecze, gdzie na treningach byli nowi zawodnicy, przyszło ich bardzo dużo i musieliśmy się zgrać, były różne zamieszania jak zmiana trenerów i ta drużyna była taka trochę nieswoja. Teraz jednak, od jakiegoś czasu jak przyszedł trener Roland Buchała mamy to poukładane, dobrze wyglądamy taktycznie jak i mentalnie. Wszystko fajnie przebiega, tak jak powinno wyglądać, nie ma kontuzji. Cała ekipa razem przepracowała treningi, okres przygotowawczy i uważam, że na pewno będziemy lepsi.

Tylko Lechia Zielona Góra i LZS Starowice mają więcej straconych goli od Was po rundzie jesiennej. Myślisz, że defensywa to ten element piłkarskiego rzemiosła jaki musicie najbardziej poprawić w drugiej części sezonu?

Tak na pewno. To był nasz mankament. Traciliśmy dużo bramek. Myślę, że głównym tego powodem był brak zgrania, nasi piłkarze mieli to w głowach, że popełnili jeden błąd, potem drugi i to się powtarzało. Teraz jest całkiem inaczej. Były sparingi, był okres przygotowawczy, gdzie dużo trenowaliśmy nad obroną. Jest ona po nim stabilniejsza i będziemy po niej tracić mniej goli. Jestem pewien, że będzie ich mniej niż jesienią.

W inauguracyjnym ligowy sezon w III lidze spotkaniu zagraliście mecz przed własną publicznością z wrocławską Ślęzą. Co zapadło Ci najbardziej w pamięci z tego pojedynku?

Pierwsze spotkanie to była niewiadoma, tak samo jak ja po grze w wyższych szczeblach rozgrywkowych przyszedłem do trzeciej ligi i też nie wiedziałem jak to wszystko funkcjonuje. Drużyna także była niepewna, nie było wiadomo jak to wszystko będzie się toczyło. Przyszli nowi gracze, trzeba było się zgrać. Mecz nie był za fajny w naszym wykonaniu, ale było to takie przetarcie przed rundą jesienną. Wiadomo, że każdy na nas stawiał, że będziemy wysoko w tabeli, mieliśmy fajny skład, ale całkiem inaczej się to potoczyło. Ale tak jak mówiłem po drodze były problemy, z którymi musieliśmy się zmierzyć. Teraz jest już wszystko tak jak powinno być.

Co według Ciebie będzie receptą na sukces Twojego zespołu w pierwszym na wiosnę pojedynku ze Ślęzą?

Uważam, że kluczem będzie to, aby nie stracić bramki i dobrze funkcjonować w defensywie, ale też na pewno trzeba być skutecznym w ataku.  Jesteśmy mocni w ofensywie. Dużo bramek strzelaliśmy w sparingach, fajnie to wszystko funkcjonowało i skuteczność będzie ważnym elementem naszej ekipy. Uważam, że Ślęza to trudny rywal, który podobnie jak i w pierwszym naszym meczu tak i w sobotę postawi nam trudne warunki i musimy się z tym zmierzyć. Jest to pierwsze ligowe spotkanie na wiosnę, obie ekipy będą chciały się pokazać z jak najlepszej strony. Boisko jednak zweryfikuje wszystko. Spotkamy się w sobotę i będzie wszystko jasne.