Pierwsza przegrana na wiosnę
W meczu 20. kolejki III ligi (gr. 3) Ślęza Wrocław przegrała na wyjeździe z MKS Kluczbork 3:4 (1:1).
Po zwycięstwach w dwóch pierwszych spotkaniach rundy wiosennej z wiarą w zdobycie kolejnych punktów jechała na pojedynek do Kluczborka ekipa wrocławskiej Ślęzy. Do składu naszej drużyny w porównaniu z poprzednim meczem z Rakowem II Częstochowa wrócili pauzujący za żółte kartki Przemysław Marcjan i Afonso. W autobusie zabrakło natomiast miejsca m.in. dla Macieja Tomaszewskiego (choroba).
Już w 4. minucie meczu Vinicius strzelał na bramkę gospodarzy, ale uderzył piłkę zbyt lekko, by zaskoczyć Szymona Gniełkę. W kolejnych minutach akcje obu drużyn były raczej szarpane, rozgrywane w środkowej strefie boiska, a zarówno miejscowym jak i wrocławianom brakowało ostatniego podania otwierającego drogę do bramek rywali. MKS miał w tym czasie kilka stałych fragmentów gry, po których nie stworzył jednak zagrożenia w naszym polu karnym. W 24. minucie w szesnastce miejscowych Przemysław Marcjan faulowany był przez Michała Płonkę, a prowadzący to spotkanie Mateusz Piszczelok najpierw ukarał zawodnika gospodarzy żółtym kartonikiem, a po chwili wskazał „na wapno”. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Mateusz Kluzek, który pewnym strzałem wyprowadził nasz zespół na prowadzenie! Dziewięć minut później jednak to właśnie wspomniany Płonka utonął w ramionach swoich kolegów z drużyny, którzy gratulowali mu zdobycia wyrównującego gola po uderzeniu futbolówki głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego! Był więc remis, a że do końca pierwszej części gry nie wydarzyło się już wiele ciekawego po 45. minutach w Kluczborku było 1:1.
Lepszego początku drugiej połowy miejscowi nie mogli sobie wymarzyć. Już dwie minuty po wznowieniu gry Dominik Lewandowski strzałem tuż przy linii pola karnego zdobył bramkę dla ekipy z Kluczborka! Trzy minuty potem wrocławianie mieli rzut wolny z około dwudziestu metrów, lecz źle rozegrana przez nich piłka została przejęta przez rywali. W 54. minucie znów mieliśmy jednak powody do radości. Lewą stroną boiska pomknął wówczas Marcjan, wrzucił piłkę w szesnastkę piłkarzy z Kluczborka, jeden z obrońców MKS niefortunnie wybił ją pod nogi nadbiegającego Afonso, a ten mocnym uderzeniem nie dał szans na skuteczną obronę Gniełce!
Kwadrans później prowadzona przez trenera Grzegorza Kowalskiego drużyna była już na prowadzeniu, kiedy to futbolówkę w bramce po kornerze wykonywanym przez Marcjana umieścił Vinicius! Jednak chociaż po raz kolejny w spotkaniu Ślęzy z drużyną z Kluczborka padło sporo goli, to nie nasz zespół schodził w tym meczu z boiska jako zwycięzca. Bohaterem MKS okazał się wprowadzony w 64. minucie na boisko Bartosz Włodarczyk, który dwoma pięknymi trafieniami po uderzeniach z dystansu zapewnił zwycięstwo gospodarzom! Chwilę po stracie czwartego gola mogliśmy znów doprowadzić do remisu, lecz zarówno piłka po strzale zza szesnastki Mikołaja Wawrzyniaka jak i dobitka Dominika Krukowskiego nie znalazła drogi do bramki Gniełki i ostatecznie pojedynek ten zakończył się wynikiem 4:3 dla zespołu z Kluczborka.
MKS KLUCZBORK – ŚLĘZA WROCŁAW 4:3 (1:1)
0:1 Kluzek 27′
1:1 Płonka 36′
2:1 D. Lewandowski 47′
2:2 Afonso 54′
2:3 Vinicius 69′
3:3 Włodarczyk 73′
4:3 Włodarczyk 80′
MKS – Gniełka, Nykiel (83′ Nahrebecki), Napora, Płonka, Jaworski (64′ K. Lewandowski), Błaszkiewicz, D. Lewandowski (89′ Moś), Lechowicz, Przybylski, Zawada (64′ Włodarczyk), Błędowski
rezerwa – Szpaderski,Paszkowski, Chmielowiec, Pańtak, Krzyśków
Ślęza – Gasztyk, Stempin (76′ Olek), Marcjan (87′ Milewski), Wawrzyniak (87′ Hampel), Vinicius, Afonso, Niewiadomski, Samiec, Kozik, Fediuk (76′ Krukowski), Kluzek
rezerwa – Czapran, Rodzim
Żółte kartki – Płonka, Gniełka – Olek
Sędziowali – Mateusz Piszczelok (Katowice) oraz Jakub Kopczyk i Grzegorz Szymanek
Widzów – 200