Piotr Szymiczek: „Idziemy w dobrym kierunku”

Przed pojedynkiem z Unią Turza Śląska rozmawiamy z piłkarzem tego zespołu Piotrem Szymiczkiem.

 

 

 

 

 

Choć macie za sobą osiem spotkań w tym sezonie, to oceniając Waszą postawę w tych rozgrywkach można podzielić ją na dwie części, tę słabszą kiedy prowadził Was jeszcze trener Piotr Hauder oraz tę lepszą od kiedy na tym stanowisku zastąpił go Józef Dankowski i wreszcie zaczęliście zdobywać punkty. Jak przez ten czas zmieniła się drużyna Unii?

Wiadomo, że początek sezonu nie był dla nas rewelacyjny. Przegraliśmy pięć meczów z rzędu i ta forma nie zaskoczyła tak jak miała zaskoczyć. A, że za wyniki odpowiada trener przez to został zwolniony przez prezesa. Czy słusznie czy nie ciężko mi powiedzieć. My zawodnicy musieliśmy taką decyzję zaakceptować. Ten efekt „nowej miotły” wyszedł nam jednak na dobre. Najważniejsze, że zaczęliśmy zdobywać punkty, choć tak szczerze mówiąc myślę, że nasza forma odpaliłaby nawet wtedy jakby trener Hauder został.

Wasza pozycja w tabeli nie jest na pewno taką jaką byście chcieli, ale takie pojedynki jak ten ostatni w Żmigrodzie czy niedawny z Gwarkiem Tarnowskie Góry pozwalają Wam chyba spojrzeć w przyszłość nieco bardziej optymistycznie.

Zgadza się. Jesteśmy w coraz lepszej dyspozycji i obojętnie z kim gramy, czy to z pierwszym czy z ostatnim zespołem w tabeli wychodzimy na boisko po to, aby te spotkania wygrywać.

Punkt zdobyty z ekipą z Tarnowskich Gór był dopiero pierwszym jaki zdobyliście na własnym stadionie w bieżących rozgrywkach. Lepiej czujecie się na boiskach rywali, gdzie już dwukrotnie wywalczyliście komplet punktów. Z czego to wynika?

Myślę, że nie ma to większej różnicy czy gramy u siebie czy na wyjeździe. Boisko w Turzy Śląskiej jest dosyć małe i można powiedzieć, że ten kto strzeli jako pierwszy na nim gola ten wygrywa, bo ciężko później cokolwiek zrobić jak zespół, który wyjdzie na prowadzenie się cofnie. Wiadomo, że przed własną publicznością nie było fajnie przegrywać, bo nasi kibice przychodzą po to, aby nas dopingować i cieszyć się z naszych wygranych. Nie sprawialiśmy im radości na początku sezonu, no i to bolało. Mam nadzieję, że takich porażek już nie będzie i to co złe za nami. Patrzymy tylko i wyłącznie w przyszłość.

Z powodu fatalnej pogody przełożony został Wasz ostatni pojedynek z rezerwami Zagłębia Lubin. Nie obawiasz się, że to wybicie z rytmu meczowego jakoś negatywnie wpłynie na Waszą grę choćby w spotkaniu w następnej kolejce ze Ślęzą Wrocław?

Myślę, że idziemy w dobrym kierunku. Te siedem zdobytych przez nas punktów w trzech ostatnich meczach wlało w nas wiarę. Po tych pięciu porażkach uwierzyliśmy, że można, i to, że ten pojedynek w ostatniej kolejce został odwołany nie ma aż takiego znaczenia.

Gracie z meczu na mecz coraz lepiej, ale i Wasz kolejny przeciwnik w ostatnich spotkaniach notuje bardzo dobre rezultaty. Szykuje się chyba ciekawy pojedynek we Wrocławiu.

Na pewno tak, tym bardziej, że zespół ze stolicy Dolnego Śląska także punktuje. Mam nadzieję, że będzie to bardzo interesujący dla kibiców mecz, w którym padnie sporo bramek. Wierzę jednak, że skończy się pozytywnie dla naszego zespołu.