Ślęza – Lechia: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po spotkaniu Ślęza Wrocław – Lechia Zielona Góra powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Tak jak powiedziałem wcześniej. Chcielibyśmy wygrywać, natomiast robimy powoli jakieś postępy, bo tracimy ciągle mnóstwo bramek, a dzisiaj straciliśmy tylko jednego gola, więc to są te plusy. Drugi to taki, że w większości meczu dominowaliśmy z dobrym zespołem, natomiast minus jest taki, że brakuje nam wykończenia akcji i musimy złapać w tym swobodę, żeby te nasze akcje były wykańczane z większą determinacją. Chciałoby się zwyciężać, szczególnie przed świętami każdy chciałby być zadowolony, ale przeciwnik też ma święta, więc zostawmy to i niech będzie tak, że remis nikogo nie skrzywdził.”

Andrzej Sawicki (trener Lechii): „Myślę, że z przekroju szczególnie pierwszej połowy to musimy szanować ten punkt, bo Ślęza miała na sto procent więcej sytuacji. Przegraliśmy wznowienie jeśli chodzi o wybór połowy, przez co graliśmy pod wiatr, który był mocny i też mocno determinował on poczynania na boisku. Ślęza grała dużo prostymi środkami, ale była bardzo groźna, mieliśmy sporo kłopotów i sporo też szczęścia, że do przerwy skończyło się remisem. W drugiej części gry jeszcze chwilę ten wiatr decydował i weszliśmy w nią dobrze. Stworzyliśmy też kilka sytuacji w tej połowie, więcej niż Ślęza, ale rywale mieli ich więcej niż my w pierwszej części gry i trzeba ten punkt szanować.”

Przemysław Marcjan (Ślęza): „Uważam, że zagraliśmy dobre spotkanie z dobrym rywalem . Wynik nas do końca nie zadowala, bo z przebiegu całego meczu byliśmy lepszym zespołem. Mieliśmy wiele sytuacji, z których powinno paść kilka goli i tak naprawdę zamknęlibyśmy mecz w pierwszej połowie. Lechia miała jedną dogodną okazję, którą wykorzystała i pretensje możemy mieć tylko do siebie. Wierzymy w to, że do Gorzowa pojedziemy po komplet punktów.”

Rafał Ostrowski (Lechia): „W pierwszej połowie były bardzo specyficzne warunki, tzn. silny wiatr i graliśmy pod słońce, co powodowało, że przy dłuższych piłkach dużo z nich Ślęza utrzymywała. Mieliśmy problem z otwarciem gry od naszej bramki, ale myślę, że po tej pierwszej połowie wyszliśmy obronną ręką, bo uważaliśmy, że ten remis do przerwy jest w porządku wynikiem. W drugiej części gry tak naprawdę o wyniku mogła zaważyć jedna bramka, ale żadna z drużyn jej nie strzeliła więc jest remis. Szanujemy ten punkt, ale mieliśmy apetyt na więcej.”