Ślęza nie pozostawiła złudzeń Foto-Higienie

W meczu 29. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z Foto-Higieną Gać 5:1.

 

Mówi się, że boisko nie gra, a grają piłkarze. Oczywiście nie można temu zaprzeczyć, ale też jakość płyty ma swoje znaczenie. Najlepszym tego przykładem są dwa rozegrane mecze przez Ślęzę i Foto-Higienę. Przed trzema tygodniami, w rozegranym w Gaci, na fatalnym boisku, meczu pucharowym, wrocławianie bardzo się męczyli, choć ostatecznie zwyciężyli. Dziś na równiutkiej murawie w Wrocławiu, doskonale można było zobaczyć rzeczywistą różnicę poziomów, dzielących obydwa kluby. Żółto-czerwoni w późne, środowe popołudnie cieszyli się grą, a przy tym konstruowali akcje, po których ręce same składały się do braw. Goście mogą być za to i tak zadowoleni, że w ich bagażu znalazło się tylko pięć straconych bramek.

Mecz rozpoczął się przedwczesnym strzałem na wiwat Mateusza Kluzka, który posłał piłkę bardzo wysoko nad poprzeczkę. Paradoksalnie, to przyjezdni mieli okazję, by jako pierwsi objąć prowadzenie, ale w sobie tylko znany sposób, Kacper Stachowski strzelając z kilku metrów do pustej bramki, trafił w poprzeczkę. Potem grała w zasadzie już tylko Ślęza. W 7 min. Afonso znalazł się tuż przed bramkarzem, i naszym zdaniem został sfaulowany, lecz gwizdek arbitra milczał. W 11 min. po dośrodkowaniu Roberta Pisarczuka z rzutu rożnego, o centymetry pomylił się główkujący Adam Samiec. W 15 min. ten sam piłkarz ponownie strzelał głową, a po odbiciu piłki przez golkipera, też głową, ale już skutecznie uderzył Filip Olejniczak. Minęła minuta i po akcji Jakuba Gila, w gąszczu zawodników znajdujących się w okolicach pola bramkowego, najlepiej odnalazł się Pisarczuk, który sprawił, że na tablicy wyświetlił się już rezultat 2:0. Wrocławianie robili na boisku co chcieli i raz za razem stwarzali sytuacji bramkowe. W 23 min. kapitalnym podaniem Kornel Traczyk obsłużył Piotra Stępnia, a ten zdobył swoją 21. bramkę w sezonie. Gospodarze nie zwalniali tempa. Z dystansu zbyt wysoko uderzył Olejniczak, a w 34 min. po koronkowej akcji, strzał kończącego ją Stępnia, obronił Michał Bodys. Na gola nr. 4 nie musieliśmy jednak zbyt długo czekać, bo strzelił go w 37 min. Kluzek, któremu piłkę wyłożył jak na tacy Stępień. W 39 min. mieliśmy rzadką w tej części meczu sytuacje, gdy goście znaleźli się w polu karnym 1KS-u, a efektem tego było zamieszanie podbramkowe, w którym Wiktor Nahrebecki, strzelał dwukrotnie z bliskiej odległości , a Piotr Zabielski obydwa te strzały bronił. Jeszcze przed przerwą niewiele pomylił się Stępień, a Kluzek uderzył wprost w bramkarza.

W przerwie w zespole Ślęzy dokonano trzech zmian, a jednym z wprowadzonych piłkarzy był Javier Palacios, który tuż po wznowieniu gry dobrym strzałem sprawdził umiejętności Bodysa. Chwilę potem po uderzeniu Gila i rykoszecie, Bodys z trudem wybił piłkę na rzut rożny. W 52 min. ponownie w światło bramki piłki nie zdołał posłać Stępień. Z kolei strzał głową Huberta Muszyńskiego nie był takiej jakości, do jakiej przyzwyczaił nas ten piłkarz. W 59 min. w boczną siatkę posłał futbolówkę Mateusz Stempin. Po kwadransie gry w drugiej odsłonie, pierwszą ofensywną akcję przeprowadzili przyjezdni, lecz rPrzybylski, mimo niezłego uderzenia, posłał piłkę obok bramki. W 62 min. wrocławianie niesamowicie zabawili się z rywalami w ich polu karnym, ale kończący tę zabawę Gil, ku naszej rozpaczy trafił tylko w słupek. Gdy czekaliśmy na kolejne trafienie żółto-czerwonych, niespodziewanie powody do radości mięli goście. W 67 min. Zabielski dwukrotnie dobrze interweniował po ich strzałach, lecz przy trzecim uderzeniu, Stachowskiego, był już bezradny. Gol zdobyty przez Foto-Higienę nie zmienił obrazu gry. Przyjezdni może chcieli coś jeszcze zrobić, ale nie wiele mogli, bowiem piłkarze Ślęzy w pełni kontrolowali boiskowe wydarzenia. W 74 min. wrocławianie przeprowadzili kolejną, filmową akcję, zakończoną strzałem Traczyka i dobrą interwencją Bodysa. Swojego kolejnego trafienia szukał Stępień, ale po raz kolejny nie trafił w bramkę. Drugiego gola najlepszy snajper 1KS-u nie zdobył, ale zanotował następną asystę, przy bramce zdobytej w 78 min. przez Stempina. Ślęza mogła zwiększyć rozmiary zwycięstwa w końcowych minutach. W 81 min. z rzutu wolnego nieźle, lecz nie na tyle by pokonać golkipera Foto-Higieny strzelał Muszyński, a w 87 min. z kilku metrów zbyt wysoko uderzył Krzysztof Bialik.

ŚLĘZA WROCŁAW – FOTO-HIGIENA GAĆ 5:1 (4:0)

1:0 Olejniczak 15′
2:0 Pisarczuk 16′
3:0 Stępień 23′
4:0 Kluzek 37′
4:1 Stachowski 67′
5:1 Stempin 78′

Ślęza – Zabielski, Gil (83’Wawrzyniak), Pisarczuk (46’Palacios), Traczyk, Dyr, Olejniczak (83’Bialik), Afonso (46’Stempin), Stępień, Samiec, Muszyński, Kluzek (46’Bohdanowicz)
rezerwa – Adamczyk, Vinicius
nieobecni – Tomaszewski, Kotyla, Gasztyk
Foto-Higiena – Bodys, Telatyński (54’Pabiniak), Radkevich (54’Tarnov), Wdowiak, Tylki (54’Bąk), Orzechowski (71’Ujas), Hawryło (71’Skórnica), Stachowski, Nahrebecki, Piórecki, Przybylski.
rezerwa – Seweryn, Baj

Sędziowali – Przemysław Mielczarek (Kluczbork) oraz Marcin Filarski i Jacek Babiarz.
Żółte kartki – brak
Mecz bez udziału publiczności.