Trzecie z rzędu zwycięstwo Ślęzy Wrocław

W meczu 10. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) Ślęza Wrocław wygrała z Unią Turza Śląska 3:0

 

Długo musieliśmy czekać aby zespół Ślęzy Wrocław mógł się pochwalić serią trzech zwycięstw z rzędu. Ostatnia taka sytuacja miał miejsce w kwietniu 2016 roku. Dziś po wcześniejszym pokonaniu Zagłębia II Lubin i Ruchu Zdzieszowice, żółto-czerwoni pewnie pokonali Unie Turza Śląska.

Piłkarze Ślęzy musieli dziś radzić sobie nie tylko z przeciwnikiem, ale też niestety z murawą stadionu „Oławka”. Coraz mniej już bowiem przypomina ona piękny trawnik, który przygotowano na „World Games”. Za to coraz więcej w niej dziur i nierówności. Na szczęście stan boiska nie przeszkodził 1KS-wi w odniesieniu efektownego zwycięstwa.

To że goście wyjechali z Wrocławia z bagażem tylko trzech straconych goli, w dużej mierze mogą zawdzięczać swojemu bramkarzowi, który był zdecydowanie najjaśniejszą postacią w ich drużynie. Mogą też to, a może przede wszystkim zawdzięczać nie najlepiej ustawionym celownikom gospodarzy. Dość powiedzieć, że Maciej Firlej już w pierwszej połowie miał tyle doskonałych okazji do zdobycia goli, że mógł spokojnie wyjść na prowadzenie w klasyfikacji strzelców.

Ślęza zaatakowała wraz z rozpoczynającym ten mecz gwizdkiem sędziego, a pierwszych czterech bardzo dobrych okazji na otworzenie wyniku nie wykorzystał wspomniany wyżej Firlej. W 10 min. po świetnej akcji Kornela Traczyka, ze strzałem napastnika Ślęzy poradził sobie bardzo dobrze interweniujący Marcin Musioł. Kilka minut później po wyłożonej jak na tacy piłce przez Jakuba Jakóbczyka, uderzył obok słupka. W 26 min. Maćkowi zabrakło trochę szczęścia, gdy po egzekwowanym przez niego rzucie wolnym, futbolówka po rykoszecie trafiła w słupek. Wreszcie w 30 min. stanął on oko w oko z golkiperem gości i niestety przegrał ten pojedynek. Ślęza grała z polotem, raz po raz konstruując ciekawe akcje, a gola jak nie było tak nie było. Z dystansu w światło bramki nie trafił Jakub Bohdanowicz. Podobnie jak przy kolejnej próbie z rzutu wolnego uczynił to Firlej. Bliski szczęścia był w 43 min. Marcin Wdowiak, ale i on posłał piłkę obok słupka. Już w doliczonym czasie pierwszej połowy jeszcze raz uderzył Firlej i jeszcze raz górą był Musioł.

Po wznowieniu gry wrocławianie nie zwolnili tempa i wciąż atakowali. Ponownie z dystansu niecelnie uderzył Bohdanowicz. Cierpliwość kibiców wynagrodzona została w 51 min. W polu karnym faulowany był Wdowiak, a jedenastkę na gola zamienił Firlej. Stracony gol pobudził trochę Unię, bo już w 52 min. praktycznie bezrobotny od początku spotkania Piotr Gorczyca musiał się wykazać broniąc strzał Dariusza Pawlusińskiego. Żółto-Czerwoni nie zamierzali poprzestać na skromnym prowadzeniu i szukali okazji do podwyższenia rezultatu. W 55 min. po znakomitym technicznym zagraniu Traczyka, bramkarz gości interweniował po strzale, nietrudno zgadnąć, Firleja. Próbował też, niestety niecelnie, strzelać Adrian Repski. Goście też mieli znakomitą okazję, ale będący na czystej pozycji Paweł Staniczek posłał piłkę w miejsce gdzie stał Gorczyca. W 62 min. w potwornym zamieszaniu w polu karnym Unii najlepiej odnalazł się Jakóbczyk, dzięki czemu Ślęza prowadziła już 2:0. Chwilę potem golkiper z Turzy Śląskiej dobrze interweniował po uderzeniu Kamila Mańkowskiego. Niecelnie główkował też Dawid Molski. W rewanżu również niecelnie strzelał Dariusz Pawlusiński. W końcówce spotkania zbyt lekko uderzył jeszcze Repski. Wynik meczu ustalił powracający do drużyny po kilkutygodniowej przerwie Mateusz Kluzek. W 87 min. w indywidualnej akcji poradził sobie z kilkoma rywalami i pewnie umieścił piłkę w siatce.

Dzisiejsze zwycięstwo cieszy, ale jeszcze bardzie zaczyna cieszyć coraz lepsza forma żółto-czerwonych. Grają oni fajny, dobrze się oglądający i skuteczny futbol. Tymczasem dwa prowadzące w tabeli zespoły doznały dziś porażek, przez co uległa ona spłaszczeniu. Można powiedzieć, że robi się bardzo ciekawie.

ŚLĘZA WROCŁAW – UNIA TURZA ŚLĄSKA 3:0 (0:0)

1:0 Firlej (karny) 51′
2:0 Jakóbczyk 62′
3:0 Kluzek 87′

Ślęza – Gorczyca, Repski (90+1’Berkowicz), Mańkowski, Bohdanowicz, Firlej (82’Stempin), Traczyk (58’Kluzek), Jakóbczyk (77’Jarczak), Molski, Łątka, Wdowiak, Małecki
rezerwa – Malisz, Lasota, Sakwa
nieobecni – Matusik, Niewiadomski (kontuzje)
Unia – Musioł, Staniczek, Kuczok, Daw.Pawlusiński (61’Domin), Zarychta, Glenc, Gładkowski (61’Okraszewski), Musiolik, Dar.Pawlusiński, Szymiczek, Hanzel
rezerwa – Paś, Powała, Krzyżok, Chlebik

Sędziowali – Ireneusz Sipiora (Prudnik) oraz Mirosław Barszczewski i Patryk Ciastoń
Żółte kartki – Repski, Bohdanowicz (Ślęza), Staniczek, Dar.Pawlusiński, Hanzel, Musiolik, Szymiczek (Unia)
Widzów – 100