Bardzo zdeterminowany MKS wygrał ze Ślezą

W meczu 28 kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław przegrała z MKS-em Kluczbork 3:4.

 

 

Do Wrocławia przyjechał w sobotę zespól zdeterminowany, mający tzw. nóż na gardle. Tę determinację było widać przez całe spotkanie, a tymczasem Ślęza zaczęła grać tak naprawdę dopiero po przerwie. MKS zdobył tym samym jakże cenne dla tego zespołu 3 pkt, ale naszym zdaniem, choć nie zamierzamy umniejszać sukcesu gości, dopomógł im w tym arbiter, podejmując bardzo kontrowersyjną decyzję w samej końcówce, ale o tym przeczytacie już w końcowej części naszej relacji.

Dużo dobrego o grze żółto-czerwonych w pierwszej połowie powiedzieć nie można. Najlepiej ich postawę określić słowami, że byli na boisku i nic po za tym. Wrocławianie w początkowym minutach osiągnęli optyczną przewagę, ale poza tym, że klepali piłkę miedzy sobą, niewiele wynikało. Konkretniejsi pod tym względem byli przyjezdni i już w 15 min. otworzyli oni wynik. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłka toczyła się wzdłuż bramki Ślęzy, i przez nikogo z naszych piłkarzy nie przejęta, trafiła pod nogi Adriana Błaszkiewicza, który z najbliższej odległości nawet nie oddał strzału, a wepchnął ją do bramki. Prowadzenie gości nie utrzymało się długo, bo już w 24 min. po podaniu Viniciusa, do wyrównania doprowadził Joao Passoni. Ten kto wówczas pomyślał, że nasi piłkarze pójdą za ciosem, mocno się pomylił. Więcej z gry mieli bowiem piłkarze z Kluczborka. W 27 min. nieudanie przymierzył z dystansu Tomasz Gajda. Bardziej konkretny był za to w 30 min. Kacper Jóźwicki, bowiem to po jego strzale, MKS znów objął prowadzenie. I ten stracony gol nie pobudził wrocławian, bo już kilka minut później przegrywali oni 1:3. Stało się tak po faulu Maksymiliana Trepczyńskiego, po którym arbiter wskazał na wapno. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Błaszkiewicz, ale jego intencje zdołał wyczuć Paweł Budzyński, lecz przy dobitce był już bezradny. Na następną dobrą akcję Ślęzy czekaliśmy do 39 min. lecz niestety kończący ją strzałem Lima, posłał piłkę obok bramki. Swoją okazję przed przerwą miał jeszcze MKS, bowiem w 43 min. bardzo niewiele pomylił się Lucjan Zieliński.

Z wiarą, że zobaczymy inną, lepszą Ślęzę, czekaliśmy na drugą połowę. I rzeczywiście, ledwo się ona rozpoczęła, żółto-czerwoni złapali kontakt, po indywidualnej akcji Passoniego. W 53 min. po dośrodkowaniu Viniciusa, głową piłkę do siatki skierował Lima i było już 3:3. Remis nie był rezultatem satysfakcjonującym dla obydwu drużyn, które szukały okazji do kolejnych trafień, a kibice przez to mogli oglądać emocjonujące widowisko. W 55 min. gorąco zrobiło się pod bramką 1KS-u, gdy Zieliński trafił w słupek, a po chwili ze strzałem Marcina Przybylskiego poradził sobie Budzyński. Gdy wydawało się, że Ślęza złapała już właściwy rytm i jest bliższa strzelenia kolejnego gola, w 66 min. po kontrze, Zieliński przebiegł połowę boiska i zatrzymał się dopiero, gdy piłka zatrzepotała w siatce. W 74 min. MKS miał kolejną dobrą okazję, ale i tym razem z uderzeniem Przybylskiego, poradził sobi8e Budzyński. Z kolei po drugiej stronie boiska, dobry strzał Pawła Fediuka zdołał obronić Krystian Wieczorek. W 84 min. doszło do sytuacji, jaką już sygnowaliśmy wcześniej. Mianowicie naszym zdaniem Hubert Muszyński był ewidentnie sfaulowany w polu karnym. Gdy zabrzmiał gwizdek sędziego, przekonani byliśmy, że podyktuje on rzut karny, a tymczasem, za próbę wymuszenie jedenastki, pokazał piłkarzowi Ślęzy żółtą kartkę, a że wcześniej już jedną taką zobaczył, skończyło się tym, że musiał on przedwcześnie opuścić plac gry. Mimo gry w zdekompletowanym składzie, Ślęza zamknęła gości w okolicach ich pola karnego, lecz gola strzelić już nie zdołała.

ŚLĘZA WROCŁAW – MKS KLUCZBORK 3:4 (1:3)

0:1 Błaszkiewicz 15′
1:1 Passoni 24′
1:2 Jóźwicki 30′
1:3 Błaszkiewicz 35′
2:3 Passoni 46′
3:3 Lima 53′
3:4 Zieliński 66′

Ślęza – Budzyński, Pisarczuk, Bohdanowicz (46’Hampel), Lima (67’Wawrzyniak), Trepczyński (46’Stempin), Vinicius (67’Gil), Passoni (79’Krukowski), Samiec, Muszyński, Tomaszewski, Fediuk
rezerwa – Zabielski, Hawryło
nieobecni – Kluzek, Niewiadomski, Afonso, Traczyk

MKS – Wieczorek, Staszkiewicz, Zieliński (90’Moś), Nahrebecki, Jóźwicki, Szota, Gajda (68’Lewandowski), Krzyśków, Błaszkiewicz, Przybylski, Nemtinov (73’Chmielowiec)
rezerwa – Grzesiak, Mucha, Nykiel, Błędowski

Sędziowali – Tomasz Majkowski (Zduńska Wola) oraz Przemysław Holewski i Rafał Szczypkowski
Żółte kartki : Pisarczuk, Muszyński – Krzyśków
Czerwona kartka za dwie żółte – Muszyński 84′
Widzów – 100