Zdziesiątkowana kontuzjami Ślęza wyrwała punkt w Żmigrodzie

W rozegranym w Żmigrodzie meczu 24. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) Ślęza Wrocław zremisowała z miejscowym Piastem 1:1

 
Piękna pogoda, licznie wypełnione kibicami trybuny i fajna piłkarska atmosfera, towarzyszyły derbom regionu wrocławskiego. Do tego wszystkiego nie do końca dostosowali się piłkarze obydwu drużyn, bo tak naprawdę spotkanie mogło się podobać dopiero w drugiej połowie.

Zanim arbiter po raz pierwszy zagwizdał, wszyscy uczestnicy tego widowiska minutą ciszy uczcili pamięć niedawno zmarłego byłego piłkarza Piasta (rozegrał w tym klubie ponad 400 spotkań) – Daniela Kabzę. Kibice przygotowali też piękną, ogromną sektorówkę z wizerunkiem tak zasłużonego dla żmigrodzkiego klubu zawodnika.

Pisząc zapowiedź tego spotkania sugerowaliśmy, że być może do kadry zespołu Ślęzy powróci któryś z kontuzjowanych piłkarzy. Niestety, nie dość, że nic takiego nie miało miejsca to lista nieobecnych w dzisiejszym meczu wydłużyła się aż do 8. zawodników, a w protokole meczowym znalazło ich tylko 16-stu.

Jadąc do Żmigrodu zdawaliśmy sobie, że żółto-czerwoni nie będą w tym spotkaniu faworytem. Do takiego wniosku uprawniały nie tylko osłabienia kadrowe, ale też wyniki jakie w ostatnich tygodniach odnotowały obie ekipy. Piast w tym momencie jest na fali (przed meczem ze Ślęzą 7. zwycięstw i tylko 1. remis), a nasz zespół grał w przysłowiową kratkę. Spotkanie to w zasadzie potwierdziło aktualną dyspozycję drużyn ze Żmigrodu i Wrocławia. Piast był w przekroju całego meczu zespołem lepszym, ale ambitni wrocławianie zdołali wyrwać punkt na ciężkim terenie, a w samej końcówce bardzo niewiele brakowało, by zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

O pierwszej połowie najlepiej byłoby napisać, że się po prostu odbyła. Działo się w niej bardzo niewiele, a optyczną przewagę posiadali gospodarze. Oni też stworzyli kilka zagrożeń, a warte odnotowania były akcję, po których niecelnie strzelali Szymon Sołtyński i Michał Chyrek. Niebezpieczne też były wrzutki po częstych w tym spotkaniu stałych fragmentach gry, ale nie przyniosły one żmigrodzianom powodzenia, bo w polu karnym królował Marcin Wdowiak, który najczęściej przecinał lot piłki, oddalając niebezpieczeństwo od naszej bramki. W tej części meczu Ślęza przeprowadziła w praktyce tylko jedną groźna akcję, gdy w ostatniej chwili jeden z miejscowych obrońców w ostatniej chwili zdjął piłkę z nogi szykującego się do strzału Macieja Matusika.

Więcej działo się po przerwie, a druga połowa doskonale zaczęła się dla gospodarzy, a bardzo pechowo dla żółto-czerwonych. W 52 min. urazu doznał Adrian Niewiadomski (szpital w 1KS-e znów się powiększył). Wrocławianie musieli grać przez chwilę w dziesiątkę i skrzętnie z tego skorzystał Piast. W strefie gdzie właśnie znajdował się zazwyczaj Niewiadomski znalazł się Michał Kieca i płaskim uderzeniem umieścił piłkę w siatce. Mimo, że wrocławianie stracili gola, to obraz gry nie uległ zmianie. Wciąż warunki gry dyktowali miejscowi. Dwa razy przed utratą gola uchronił nasz zespół Damian Ziarko. Raz broniąc uderzenie z rzutu wolnego Łukasza Mozlera i po raz drugi gdy po znakomitej interwencji końcami palców zdołał sparować piłkę na poprzeczkę po strzale Kiecy. Do końca meczu brakowało niewiele ponad 20 minut, kiedy nastąpiło przebudzenie wrocławian. Grę żółto-czerwonych ożywili wprowadzeni na boisko Maciej Firlej i Kornel Traczyk, a motorem napędowym akcji gości był bardzo aktywny Matusik. W 72 min. bliski wyrównania był Firlej, który główkował jednak niecelnie po dośrodkowaniu Kamila Mańkowskiego. To co nie udało się jemu, zdołał uczynić w 82 min. Tobiasz Jarczak. Nasz piłkarz zdobył gola uderzając bezpośrednio z rzutu wolnego. Końcówka spotkania była bardzo emocjonująca, bo obie drużyny dążyły do zdobycie zwycięskiego gola. W 89 min. minimalnie obok bramki uderzył Jakub Bohdanowicz. W doliczonym już czasie tuż nad poprzeczką posłał piłkę z rzutu wolnego Wojciech Bzdęga, a w ostatniej akcji piłkę meczową miał Bohdanowicz i ku naszej rozpaczy znów pomylił się o centymetry.

PIAST ŻMIGRÓD – ŚLĘZA WROCŁAW 1:1 (0:0)

1:0 Kieca 52′
1:1 Jarczak 82′

Piast – Szczerbal, Gołębiewski, Niewieściuk, Mozler, Kieca, Kępczyński (69’Kohut), Bzdęga, Jaros, Sołtyński (83’Moryson), Koźlik (90+2’Juchacz), Chyrek (77’Bobkiewicz)
Rezerwa – Krawczyszyn, Fedyna, Wiktorowicz

Ślęza – Ziarko, Repski, Mańkowski, Bohdanowicz, Matusik, Jarczak, Jakóbczyk (67’Traczyk), Molski, Łątka, Wdowiak, Niewiadomski (55’Firlej)
rezerwa – Palmowski, Sakwa, Berkowicz
nieobecni – Grabowski, Małecki, Korytek, Stempin, Kluzek, Gorczyca, Lasota (kontuzje), Muszyński (kartki)

Sędziowali – Leszek Lewandowski oraz Mariusz Goriwoda i Grzegorz Szymanek (Zabrze)
Żółte kartki – Mozler, Bzdęga, Koźlik, Juchacz i rezerwowy Fedyna (Piast), Molski (Ślęza)
Widzów – 350