Jak grali nasi wypożyczeni piłkarze

Kilku piłkarzy Ślęzy zostało przed tym sezonem wypożyczonych do innych klubów. Zobaczmy zatem jak im się w nich wiedzie.

 
Foto-Higiena Gać – III liga

Tobiasz Jarczak

Polonia Bytom – Foto-Higiena 1:2 – 90 minut, 1 bramka
Foto-Higiena – Lechia Zielona Góra 2:0 – 90 minut
Ruch Chorzów – Foto-Higiena 1:3 – 90 minut

GKS Mirków – IV liga

Polonia-Stal Świdnica – GKS Mirków 2:0

Łukasz Palmowski – 90 minut
Kamil Mańkowski – 90 minut
Jakub Berkowicz – 90 minut
Volodymyr Leshchuk – 90 minut
Filip Skórnica – ławka rezerwowych

GKS Mirków – Polonia Trzebnica 3:1

Łukasz Palmowski – 90 minut
Kamil Mańkowski – 90 minut, 1 bramka
Jakub Berkowicz – 90 minut, 2 bramki
Volodymyr Leshchuk – 78 minut, żółta kartka
Filip Skórnica – ławka rezerwowych

Orzeł Prusice – IV liga

Kajetan Łątka

Polonia Trzebnica – Orzeł 2:2 – 90 minut
Orzeł – Pogoń Pieszyce 5:0 – 90 minut

Pogoń Oleśnica – klasa okręgowa

Filip Balcerzak

Iskra Wabienice – Pogoń (puchar) 1:7 – 90 minut
Pogoń Oleśnica – GKS Kobierzyce 6:0 – 90 minut, żółta kartka

WKS Wierzbice – klasa okręgowa

Mateusz Brzęczek

Zieloni Wilczkowice – WKS Wierzbice (puchar) 1:5 – 45 minut, 1 bramka
WKS Wierzbice – Czarni Jelcz-Laskowice 2:1 – 64 minuty, 1 bramka

Liga dżentelmenów po 3. kolejce

Kolorowe szaleństwo trwa w najlepsze. W 3. kolejce rozgrywek III ligi, sędziowie pokazali aż 51.żółtych kartek. Trzech piłkarzy (po jednym z Pniówka, Ślęzy i Lechii), zobaczyło je dwukrotnie, co skończyło się dla nich ujrzeniem kartonika czerwonego koloru.

 

żółta kartka – 1 pkt
druga żółta kartka (czerwona) – 5 pkt
czerwona kartka – 10 pkt

 

Liga Dżentelmenów po 3. kolejce

 

1. Rekord Bielsko-Biała – 3*
1. Ruch Zdzieszowice – 3*
1. Górnik II Zabrze – 3
4. LZS Starowice – 5
4. MKS Kluczbork – 5*
4. Ruch Chorzów – 5**
7. Śląsk II Wrocław – 6
8. Gwarek Tarnowskie Góry – 7
9. Piast Żmigród – 8
10. Miedź II Legnica – 12
10. Foto-Higiena Gać – 12
12. Zagłębie II Lubin – 13*
12. Lechia Zielona Góra – 13
14. ROW Rybnik – 15
14. Pniówek 74 Pawłowice – 15
16. Polonia Bytom -18
17. Stal Brzeg – 20
18. Ślęza Wrocław – 21

* – jeden mecz rozegrany mniej
** – dwa mecze rozegrane mniej

Klasyfikacja strzelców III ligi (grupa 3) po 3. kolejce

Po trzeciej kolejce na czele klasyfikacji strzelców mamy dwóch piłkarzy.

 
Czołówka klasyfikacji strzelców po 3. kolejce

3 – Marcin Buryło (Foto-Higiena), Wojciech Okińczyc (Lechia)

2- Piotr Krawczyk (Górnik II), Adrian Kowalski (MKS), Mateusz Gleń (Rekord), Kamil Spratek, Przemysław Szkatuła (ROW), Dominik Wejerowski (Stal), Sebastian Bergier (Śląsk II), ROBERT PISARCZUK (ŚLĘZA)

Podsumowanie 3. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

5. zwycięstw gospodarzy, 1. remis i 3. zwycięstwa gości, to bilans 3. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3).

 
Rozstrzelali się trzecioligowi piłkarze w ostatniej kolejce. Zdobyli oni 31. bramek co daje bardzo dobrą średnią 3,44 gola na mecz. Po trzech kolejkach, z kompletem punktów pozostają 3. zespoły, a 6. nie zaznało jeszcze goryczy porażki. Na pierwsze zwycięstwo czeka nadal 7. drużyn, a beniaminek ze Starowic pozostaje jedyną ekipą, która dotąd nie zdobyła bramki. Zespołem, który za to gola jeszcze nie stracił, są rezerwy Śląska Wrocław. W II lidze bez zmian, stąd też wirtualna strefa spadkowa w lidze III, wciąż obejmuje 5. ostatnich miejsc.

 

POLONIA BYTOM – MKS KLUCZBORK 3:2
Pierwsze zwycięstwo Polonii. W meczu tym goście dwukrotnie doprowadzali do remisu, lecz za trzecim razem już ta sztuka im się nie udała.

LZS STAROWICE – REKORD BIELSKO-BIAŁA 0:2
W trzecim meczu na własnym obiekcie beniaminek znów nie strzelił gola, ale za to stracił pierwsze w sezonie bramki. Rekord póki co, potwierdza swoje wysokie aspiracje w tym sezonie.

PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE – ZAGŁĘBIE II LUBIN 1:1
Obie drużyny na swój pierwszy komplet punktów muszą jeszcze poczekać. Pniówek w tym starciu nie wykorzystał rzutu karnego, a ostatnie minuty musiał grać w zdekompletowanym składzie (czerwona karta w 84 min).

RUCH ZDZIESZOWICE – PIAST ŻMIGRÓD 2:1
Pechowy mecz dla Piasta. Nie dość, że żmigrodzianie przegrali, to na dodatek musieli kończyć spotkanie w dziesięciu, bowiem w 85 min.groźnie wyglądającej kontuzji doznał Oskar Trzepacz, którego karetka zabrała do szpitala (po przeprowadzonych badaniach, piłkarz ten powrócił ze swoją drużyną do Żmigrodu).

RUCH CHORZÓW – FOTO-HIGIENA GAĆ 1:3
Foto-Higiena póki co stanowi największą niespodziankę rozgrywek. Tym razem zespół ten poradził sobie w Chorzowie z Ruchem, dla którego był to pierwszy mecz w sezonie. Goście znów mieli sporo szczęścia, ale jak to mówi przysłowie „Szczęście sprzyja lepszym”.

STAL BRZEG – GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 3:2
Stal potwierdza swoje dobre przygotowanie do rozgrywek. Gospodarze prowadzili już 3:0 i zanosiło się na ich wysokie zwycięstwo. W końcowych fragmentach Gwarek zdołał zdobyć dwa gole, a na więcej zabrakło już czasu.

ROW 1964 RYBNIK – GÓRNIK II ZABRZE 3:1
W meczu przyjaźni, zasłużone zwycięstwo gospodarzy, którzy tym samym sięgnęli po pierwszy komplet punktów w sezonie 2019/20.

MIEDŹ II LEGNICA – ŚLĄSK II WROCŁAW 0:2
Śląsk II pozostaje na fotelu lidera i jest jedynym zespołem, który nie stracił jeszcze bramki. Tak naprawdę jednak pisanie o tym zespole jako o rezerwach, jest sporym nadużyciem, bo po po raz kolejny zagrało w nim bardzo dużo piłkarzy z ekipy lidera ekstraklasy, w tym tacy jak Piotr Celeban, Mariusz Pawelec i Damian Gąska. Jeśli taka polityka kadrowa zostanie utrzymana na Oporowskiej, to Śląsk II może pójść śladami rezerw Lecha Poznań. A tymczasem prawdziwi piłkarze rezerw Śląska, póki co tylko trenują i wciąż czekają na możliwość pokazania swoich umiejętności.

LECHIA ZIELONA GÓRA – ŚLĘZA WROCŁAW 3:1
Ten mecz relacjonujemy osobno.

Bramki ze spotkania z Lechią

Prezentujemy gole jakie padały w pojedynku Lechia Zielona Góra – Ślęza Wrocław.

 

 

Zdjęcia z pojedynku Lechia – Ślęza

Prezentujemy galerię zdjęć z meczu w Zielonej Górze.

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Wypowiedzi po spotkaniu w Zielonej Górze

Oto, co po meczu Lechia Zielona Góra – Ślęza Wrocław powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów

 

 

Andrzej Sawicki (trener Lechii): „Pierwsza połowa nie była zła. Weszliśmy w ten mecz bardzo dobrze. Straciliśmy trochę pewność siebie po błędzie w otwarciu, dokładnie Bartek Dziubański niepotrzebnie go popełnił i mieliśmy dużo szczęścia, że Ślęza tego nie trafiła. To jakby nam troszeczkę wkolidowało w pierwszą połowę, bo wejście tak jak mówiłem było bardzo dobre. Szacunek dzisiaj dla zawodników, że zagrali dobrze z bardzo mocnym rywalem. Siła fizyczna i szybkość świadczy, że jest to czołowy zespół tej ligi. Ale pokazaliśmy dzisiaj, że można grać w piłkę, wygrać mecz i być skutecznym. Za to gratulacje dziś dla mojej drużyny.”

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Zrobiliśmy wszystko, żeby koniec tego długiego weekendu, ta niedziela była w Zielonej Górze wesoła. Staraliśmy się za wszelką cenę, aby pomóc Lechii, która też się starała, żeby rzeczywiście dzisiaj uśmiechnięci poszli do domów. W pierwszej połowie trzeba było strzelić te sytuacje, których się nie dało nie strzelić, a my postawiliśmy sobie poprzeczkę wysoko, że my możemy to zrobić i to zrobiliśmy. Później widzieliśmy, że zespół z Zielonej Góry dalej się męczy w tym meczu, więc postanowiliśmy oddać piłkę im na środku, później jeszcze sfaulować w polu karnym, poprosiliśmy o czerwoną kartkę, sędzia słuchał naszych próśb. Dawno czegoś takiego nie było. Zastanawiam się, czy to dyspozycja fizyczna, bo jakby nie było jakiejś takiej różnicy i z czego to wynikało, bo oczywiście te błędy, które popełnialiśmy jakby nie przystoją. Wydaje mi się, że Zielona Góra dzisiaj czuła, że dalej jest w IV lidze i gra w IV lidze lubuskiej z jakimś słabym przeciwnikiem.”

 

Łukasz Budzyński (Lechia): „Był to trudny mecz i takiego sie spodziewaliśmy bo przyjechała do nas solidna drużyna, która co roku gra o najwyższe pozycje w III lidze. Staraliśmy się grać piłką i narzucić swój styl grania. Myślę, że mecz mógł podobać się kibicom. Stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji, trzy z nich udało sie wykorzystać i trzy punkty zostają w Zielonej Górze. Nie ustrzegliśmy się też błędów, ale przy naszym odważnym stylu grania musimy brać to pod uwagę, że takie sytuacje mogą się zdarzać i musimy starać się ograniczać je do minimum. Dzisiaj rywal nie wykorzystał swoich szans, a nam dopisała skuteczność i my cieszymy się ze zwycięstwa.”

Mateusz Stempin (Ślęza): „Mecz rozpoczął się w naszym wykonaniu dość sennie, byliśmy zagubieni na boisku jednak po jego początkowej fazie wyszliśmy wyżej naszym zespołem i po odbiorach piłki stworzyliśmy sobie groźne sytuacje, które powinniśmy wykorzystać i zamienić na bramki co pozwoliłoby nam zejść do szatni z pozytywnym rezultatem . W pierwszych dwudziestu minutach drugiej połowy znów mieliśmy dogodne okazje , których nie zamieniliśmy na gole. Niestety niewykorzystane sytuacje się mszczą i Lechia Zielona Góra dziś to wykorzystywała i z nielicznych okazji strzelała bramki co pozwoliło im zdobyć trzy punkty.”

Lechia – Ślęza w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Lechia Zielona Góra – Ślęza Wrocław

 
strzały celne

Lechia – 6
Ślęza – 3

strzały niecelne

Lechia – 5
Ślęza – 4

rzuty rożne

Lechia – 7
Ślęza – 8

spalone

Lechia – 4
Ślęza – 3

faule

Lechia – 18
Ślęza – 16

żółte kartki

Lechia – 6
Ślęza – 2

czerwone kartki za dwie żółte

Lechia – 1
Ślęza – 1

Z Zielonej Góry wracamy z zerowym dorobkiem

W rozegranym w Zielonej Górze meczu 3. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław przegrała z miejscową Lechią 1:3.

 

W Zielonej Górze zapanowała dziś wielka radość, po tym jak beniaminek odniósł swoje pierwsze zwycięstwo. My niestety powodów do radości nie mamy, bo Lechia punkty zdobyła pokonując wrocławską Ślęzę. Przegrywamy mecz, który mógł się skończyć całkiem innym rezultatem, ale gdy nie wykorzystuje się najlepszej z możliwych sytuacji do zdobycia gola, to niestety tak to się kończy. Przegrywamy mecz po którym nie będziemy szukać usprawiedliwienia brakiem Adriana Niewiadomskiego (pauza za czerwoną kartkę), Jakuba Bohdanowicza (kontuzja) czy Piotra Kotyli (choroba). Trochę pretensji możemy mieć do arbitra, który podyktował przy stanie 0:0, jedenastkę dla miejscowych, po faulu, który miał miejsce przed polem karnym. Największe pretensje możemy mieć jednak tylko do siebie, bo dziś gra Ślęzy wyglądała nie najlepiej. Chłopakom ambicji na pewno odmówić nie możemy, ale samą ambicją punktów się nie zdobędzie.

Tak jak można się było spodziewać, wraz z pierwszym gwizdkiem, zielonogórzanie rzucili się do ataku. Dwukrotnie niecelnie strzelał Wojciechy Okińczyc, a z uderzeniem Sebastiana Górskiego, poradził sobie Piotr Zabielski. Z biegiem czasu miejscowi nie atakowali już z takim impetem, jak w pierwszych minutach, a do głosu zaczęli dochodzić wrocławianie. W 25 min. fatalny błąd popełnia miejscowy bramkarz, piłkę przejmuje Maciej Matusik i zagrywa ją do stojącego kilka metrów przed pustą bramką Kornela Traczyka, a ten ku naszej rozpaczy, w sobie tylko znany sposób, posyła ją obok słupka. Jeszcze przed przerwą, Łukasz Budzyński zrehabilitował się po wcześniejszym błędzie, broniąc niezłe uderzenie Matusika z dystansu.

W pierwszej połowie bramek nie zobaczyliśmy, ale z nadzieją na lepszą grę wrocławian oczekiwaliśmy na drugą odsłonę. Tymczasem już na jej początku, umiejętności Zabielskiego sprawdzili Damian Stachurski i Mariusz Kaczmarczyk. Niewiele też pomylił się uderzając z dystansu z rzutu wolnego Łukasz Garguła. W 56 min. piłka ląduje w bramce gospodarzy, lecz nasza radość okazała się przedwczesna, bowiem arbiter dopatrzył się w tej sytuacji pozycji spalonej Macieja Tomaszewskiego. Kilka minut później niezła kontra żółto-czerwonych zakończona została zbyt lekkim strzałem Mateusza Stempina. W 65 min. doszło do wyżej opisanej sytuacji z rzutem karnym, która zakończyła się też koniecznością opuszczenia boiska przez Marcina Wdowiaka, po tym jak arbiter po raz drugi w tym meczu napomniał go żółtą kartką. Z wysokości trybun wszystko wydawało się jasne, ale nasz piłkarz twierdził, że faulował przed polem karnym, a jego słowa znalazły potwierdzenie na filmie opublikowanym na profilu RZG Sport, gdzie wyraźnie widać miejsce popełnienia przewinienia. Niestety, co się stało to się nie odstanie i po pewnym uderzeniu z jedenastu metrów Wojciecha Okińczyca, Lechia objęła prowadzenie. W 69 min. było już 2:0 i praktycznie po meczu, a na listę strzelców wpisał się Bartosz Konieczny. Może by losy tego spotkania mogły ulec jeszcze zmianie, gdyby w 71 min. po świetnej wrzutce z rzutu wolnego Roberta Pisarczuka, z najbliżej odległości do pustej bramki trafił głową Hubert Muszyński, lecz i on fatalnie przestrzelił. A, że nie wykorzystane sytuacje się mszczą, to w 82 min. Górski podwyższył rezultat. W 84 min. stany liczbowe obu ekip zostały wyrównane, gdy za drugą żółtą kartkę, murawę opuścił musiał Rafał Ostrowski. Wrocławianie w końcówce za sprawą Pisarczuka i jego strzale z rzutu karnego, zdobyli honorowego gola, ale na więcej nie było już ich dziś stać.

Dziś gratulujemy zwycięstwa zielonogórzanom, a sami musimy o tym meczu jak najszybciej zapomnieć. Już w sobotę następne starcie i kolejna okazja na zdobycie trzech punktów. I to w tej chwili jest najważniejsze.

LECHIA ZIELONA GÓRA – ŚLĘZA WROCŁAW 3:1 (0:0)

1:0 Okińczyc (karny) 65′
2:0 Konieczny (69′
3:0 Górski 82′
3:1 Pisarczuk (karny) 90′

Lechia – Budzyński, Ostrowski, Żukowski, mGórski (83’Tomaszewski), Małecki,Garguła (71’Izdebski), Konieczny, Okińczyc (8i6’Lechowicz), Stachurski (74’Athenstadt), Kaczmarczyk, Dziubański.
rezerwa – Mikołajczuk, Górecki, Babij
Ślęza – Zabielski, Stempin (69’Repski), Matusik, Traczyk (63’Ahmed), Pisarczuk, Dyr, Tragarz (76’Gil), Wdowiak, Muszyński, Tomaszewski, Niemienionek
rezerwa – Koziarz, Bohdanowicz, Mopdrzejewski

Sędziowali – Dawid Matyszczak (Kluczbork) oraz Radosław Paszek i Patryk Ciastoń
Żółte kartki – Ostrowski, Żukowski, Małecki, Stachurski, Dziubański (Lechia), Wdowiak (Ślęza)
Czerwone kartki za dwie żółte – Ostrowski 84′ – Wdowiak 65′
Widzów – 400

Relacja na żywo z Zielonej Góry!

Zapraszamy na relację live z meczu 3. kolejki III ligi (gr. 3) Lechia Zielona Góra – Ślęza Wrocław.