Ślęza – Skra: wypowiedzi pomeczowe

Oto co po spotkaniu Ślęza Wrocław – Skra Częstochowa powiedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i piłkarze obu zespołów.

 

 

Marcin Herc (trener bramkarzy Ślęzy): „Ja po dzisiejszym meczu czuję ogromne rozczarowanie. Jest ono tym większe, że po zdobyciu bramki przez Firleja przez długi czas prowadziliśmy wyrównany pojedynek ze Skrą, skutecznie się broniliśmy, kontratakowaliśmy i choć rywale przeważali w końcówce meczu wydawało się ze trzy punkty zostaną we Wrocławiu. Tak być powinno, ale i tu chyba pierwszy raz pozwolę sobie na otwartą krytykę sędziego, zaistniał Pan z gwizdkiem w ręku. Podyktował w doliczonym czasie gry karnego, którego nie było. Wiem to, bo oglądałem powtórkę, sędzia popełnił błąd, który wypaczył wynik meczu. I pewnie po obejrzeniu powtórki powie: Trudno tak po prostu się pomyliłem, jestem tylko człowiekiem, i pewnie tak, ale może na nieodpowiednim miejscu, tak po prostu. I żeby było jasne. Nie wiem czy Skra by nie wyrównała, rywale przeważali i w końcówce spotkania byli lepsi. O wyniku zdecydował jednak sędzia główny. Brawo dla chłopaków za walkę i ambicję. Dziś zdobyliśmy jeden punkt. Za tydzień powalczymy o trzy.

Jakub Dziółka (trener Skry): „Można powiedzieć, że wywalczyliśmy jeden punkt, ale nie ukrywam, że sami doprowadziliśmy do takiej sytuacji. Musieliśmy grać w ataku pozycyjnym na tak fatalnym boisku i wielkiej piłki oraz „kolorowych kwiatków” nie mogło tutaj być. Była za to prosta piłka do przodu i liczenie na to, że ktoś wywrze na kogoś presję, popełni błąd i szkoda trochę, że takie mecze na takim poziomie muszą odbywać się na takich boiskach. Nie usprawiedliwiam absolutnie mojego zespołu, bo stać nas też na dużo lepszą grę piłką w ataku pozycyjnym i w różnych elementach gry, ale boisko nam dziś w tym przeszkadzało.”

Kajetan Łątka: „Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dobra. Kontrolowaliśmy przebieg spotkania, byliśmy zorganizowani w defensywie i do tego wszystkiego włożyliśmy dużo walki, która była w tym meczu widoczna. Druga część rozpoczęła się od fajnej szansy Traczyka. Po niej rywale rzucili do przodu więcej sił, parę razy zakotłowało się w naszym polu karnym, ale nie było to spowodowane jakimiś spektakularnymi akcjami przeciwnika, raczej były to długie piłki, jakieś wrzutki. Właśnie w tym Skra upatrywała swoje szanse. Uważam, że nie daliśmy się zaskoczyć w całym meczu. Historię z karnym to przemilczę…”

Sławomir Ogłaza (Skra): „Spotkanie na remis, mecz walki na ciężkim terenie. Obie drużyny nastawiły się na walkę i ten podział punktów uważam za sprawiedliwy.”

III liga – Zabójcza końcówka świdniczanek

W meczu 8. kolejki rozgrywek III ligi kobiet Ślęza Wrocław przegrała z Polonią Świdnica 1:3

 
Dziś piłkarki Ślęzy Wrocław musiały pogodzić się z pierwszą w tym sezonie porażka na własnym boisku. Szkoda, bo punkt był na wyciągnięcie ręki, ale to świdniczanki w samej końcówce potrafiły przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Pierwsza połowa była wyrównanym widowiskiem za lekkim wskazaniem na Ślęzę. Oba zespoły grały bardzo ambitnie, a piłkarki walczyły o każdy metr boiska. W 18 min. po podaniu Marleny Mikołajczyk wynik meczu otworzyła Ola Kucharska. Z prowadzenia nie cieszyliśmy się długo, bo już po trzech minutach Polonia wyrównała.

Zaraz po przerwie wrocławianki mogły objąć prowadzenie, lecz po błędzie bramkarki z 20 m. do pustej bramki nie trafiła Ola Kucharska. Z biegiem czasu przewagę zaczęły uzyskiwać świdniczanki. W porównaniu z naszymi zawodniczkami popełniały mniej strat, grały dokładniej i dojrzalej. Stwarzały też więcej zagrożeń podbramkowych. W 54 min. jedna z piłkarek Polonii niewiele pomyliła się uderzając z rzutu wolnego. W rewanżu podobna sytuacja miała miejsce pod drugą bramką, gdy w jej światło piłki nie posłała, również z rzutu wolnego, Kinga Podkowa. W 64 min. przyjezdne miały stuprocentową okazję, a utracie gola zapobiegła świetną interwencją Ola Malinowska. Mecz zbliżał się do końca, i choć lepiej prezentowały się świdniczanki, zapowiadało się, że zakończy się on wynikiem remisowym. Niestety dla nas, na minutę przed końcem regulaminowego czasu oraz już w doliczonym, Polonia zadała dwa decydujące ciosy.

Polonia potwierdziła, że jej dotychczasowe wyniki nie były przypadkowe. To jest dobrze i fajnie grający zespół, któremu możemy dziś pogratulować zwycięstwa. Niestety, w meczu z takim rywalem bardzo widoczny był brak kontuzjowanych piłkarek Ślęzy. Prawda jest bowiem taka, że chcąc grać równorzędny mecz z tej klasy rywalem, musimy mieć na boisku wszystkie podstawowe zawodniczki.

Cieszyliśmy się, gdy w 50 min. na boisku pojawiła się pierwszy raz w tym sezonie Sylwia Chyżewska. Niestety, nasza radość nie trwała długo, bo Sylwia w 72 min. upadła na boisko z grymasem bólu na twarzy. Ostatecznie dograła spotkanie do końca, ale nie wygladało to dobrze. Mamy nadzieję, że ten uraz nie będzie tym razem tak poważny jak poprzedni, gdy nasza zawodniczka musiała przez kilka miesięcy pauzować. Sylwia trzymaj się.

ŚLĘZA WROCŁAW – POLONIA ŚWIDNICA 1:3 (1:1)

1:0 Kucharska 18′
1:1 ? 21′
1:2 ? 79′
1:3 ? 80+1′

Ślęza – Malinowska, Frączkiewicz, Podkowa, Piotrowska (64’Kasiura), Wolak, Mielniczuk, Balsam (69’Salamon), Dziadek (2’Kucharska), Olbińska (54’Stępień), Sokołowska (50’Chyżewska), Mikołajczyk

Ślęza Wrocław – Skra Częstochowa w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Ślęza Wrocław – Skra Częstochowa

 
strzały celne

Ślęza – 3
Skra – 1

strzały niecelne

Ślęza – 4
Skra – 4

rzuty rożne

Ślęza – 3
Skra – 2

spalone

Ślęza – 3
Skra – 1

faule

Ślęza – 8
Skra – 14

żółte kartki

Ślęza – 1
Skra – 2

Arbiter zrewanżował się Skrze kosztem Ślęzy

W meczu 12. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) Ślęza Wrocław zremisowała ze Skrą Częstochowa 1:1

 
W maju bieżącego roku Skra prowadziła w Polkowicach 1:0 i była bliska wywalczenia zwycięstwa. Tak się nie stało, bo w 75 min. sędziujący tamto spotkanie Robert Parysek podyktował rzut karny z kapelusza i gospodarze doprowadzili do remisu.

Ten sam arbiter był dziś rozjemcą w meczu Ślęzy ze Skrą. Być może w pamięci tkwił mu jeszcze tamten wypaczający rezultat meczu błąd i postanowił się częstochowianom zrewanżować. Kontrowersyjna sytuacja miała miejsce w 2 min. doliczonego czasu. Na filmie wyraźnie widać, jak Mateusz Kluzek pierwszy dotyka piłki, a piłkarz Skry na niego wpada i aktorsko pada w polu karnym. Sędzia Parysek bez wahania wskazał na wapno i mecz zakończył się remisem. Dziwić się można, że arbiter sędziujący już 10. sezon w III lidze daje się nabrać jak początkujący sędzia. A może nie była to pomyłka, tylko właśnie forma rewanżu, za wspomniany wcześniej mecz. Dodajmy jeszcze, że Ślęza Wrocław karana była w tym sezonie już 7. rzutami karnymi. Większość z nich była słuszna, ale ten dzisiejszy i również niesłusznie podyktowany w końcówce meczu w Pawłowicach pozbawiły wrocławian już 4. punktów. Gdyby nie te zupełnie niezrozumiałe decyzje arbitrów, niweczące wysiłek piłkarzy, 1KS byłby na… popatrzcie sobie sami na tabelę.

Częstochowianie przyjechali do Wrocławia osłabieni brakiem pauzującego za kartki Damiana Nowaka. Ślęza, do czego już zdołaliśmy się w ostatnich tygodniach przyzwyczaić musiała sobie radzić bez kontuzjowanych Macieja Matusika i Adriana Niewiadomskiego, oraz również pauzującego za nadmiar kartek Dawida Molskiego. Od pierwszych minut na będącym w fatalnym stanie boisku było dużo walki, głównie w środkowej strefie boiska. Skra pokazywała też, że nieprzypadkowo straciła dotąd najmniej bramek w całej ligowej stawce. Częstochowianie grali bardzo dobrze w defensywie i nastawili się na kontry. Po jednej z nich w 8.min tuż obok słupka główkował Daniel Rumin. W rewanżu po znakomitej centrze minimalnie pomylił się strzelając głową Maciej Firlej. Ślęza uzyskał lekką przewagę, ale długo nie była w stanie przebić się przez częstochowski mur. Nie jest to bezpodstawne określenie, bo goście przy stałych fragmentach całą jedenastką przebywali w okolicach lub w swoim polu karnym. Niewiele brakowało, by w 27 min. żółto-czerwoni uzyskali jednak prowadzenie, lecz po zagraniu Kamila Mańkowskiego, piłki nie zdołał sięgnąć Jakub Jakóbczyk. W 33 min. Ślęza dopięła swego. Maciej Firlej z rzutu wolnego uderzył obok źle ustawionego muru, a piłka po koźle zaskoczyła bramkarza gości i wylądowała w siatce. Do przerwy niewiele się już działo pod obydwoma bramkami, a warty odnotowania jest tylko potężny, lecz niecelny strzał z dystansu oddany przez Adriana Repskiego.

Tuż po wznowieniu gry po podaniu Jakóbczyka znakomitą okazję zmarnował nie trafiając w światło bramki Kornel Traczyk. Do głosu coraz bardziej zaczęli dochodzić goście, którzy zepchnęli wrocławian, do momentami głębokiej defensywy. Kilka razy mocno się zakotłowało w polu karnym gospodarzy, ale za każdym razem wrocławscy obrońcy potrafili wyekspediować piłkę do przodu. Skra atakowała, ale też bardzo rzadko jej piłkarzom udawało się dojść do pozycji strzeleckich. Groźnie, acz niecelnie uderzył w 61 min. z dystansu Piotr Nocoń. Z drugiej strony boska ponownie z rzutu wolnego przymierzył Firlej, lecz tym razem piłka wylądowała w rękach Łukasza Krzczuka. Szkoda też doskonałej kontry przeprowadzonej przez Traczyka. Gdyby piłkarz ten zagrał do nieobstawionego Jakuba Berkowicza, to być może mielibyśmy powody do radości, lecz niestety wstrzymał on akcję i zagrał w zupełnie innym kierunku. Gdy sędzia pokazał, że dolicza 3 min. byliśmy już bardzo blisko szczęścia. Czar prysł po sytuacji opisanej na początku relacji, po jedynym celnym strzale jaki oddała Skra przez cały mecz.

Patrząc na przebieg tego spotkania i klasę częstochowskiego zespołu powinniśmy ten punkt szanować. Inaczej byśmy jednak do tego podeszli, gdyby goście, którzy swoją postawą na punkt zasłużyli, zdobyli go w normalnych okolicznościach. Najlepszym podsumowaniem tego meczu niech będzie jedno słowo, które wypowiedział członek sztabu trenerskiego Skry do trenera bramkarzy Ślęzy – Marcina Herca. Było to słowo – sorry.

Nie możemy się dziś cieszyć z piątego z rzędu zwycięstwa, ale seria pięciu meczów bez porażki też ma swoją wymowę. Borykająca się z dużymi problemami kadrowymi Ślęza, wbrew opiniom wypowiadanym na początku sezonu przez sceptyków, daje radę. Młodzi wrocławscy piłkarze w każdym kolejnym meczu zostawiają na murawie serducha i za to im dziękujemy. Żeby tylko ten ich wysiłek nie szedł na marne przez nieodpowiedzialne decyzje arbitrów. Tego sobie, a także wszystkim innym drużynom III ligi życzymy.

ŚLĘZA WROCŁAW – SKRA CZĘSTOCHOWA 1:1 (1:0)

1:0 Firlej 33′
1:1 Nocoń (karny) 90+2′

Ślęza – Gorczyca, Repski, Mańkowski, Bohdanowicz, Firlej, Traczyk (83’Jarczak), Kluzek, Jakóbczyk (78’Berkowicz), Łątka, Wdowiak, Małecki
rezerwa – Malisz, Lasota, Sakwa, Stempin
nieobecni – Matusik, Niewiadomski (kontuzje), Molski (kartki)
Skra – Krzczuk, Woldan, Mastalerz, Nocoń, Musiał (58’Kowalczyk), Napora (76’Olejnik), Rumin (66’Kowalski), Niedbała (58’Brzęczek), Obuchowski, Ogłaza, Holik
rezerwa – Kosut, Krupa, Piątkowski

Sędziowali – Robert Parysek oraz Łukasz Sobiło i Grzegorz Nalepa (Głogów)
Żółte kartki – Wdowiak (Ślęza), Mastalerz, Holik (Skra)
Widzów – 100

Skra Częstochowa – informacje o rywalu

Oto najważniejsze informacje o naszym kolejnym rywalu, ekipie Skry Częstochowa.

 

 

KLUB SPORTOWY SKRA CZĘSTOCHOWA
Rok założenia: 1926
Barwy: biało-niebiesko-czerwone
Adres: Loretańska 20, 42-226 Częstochowa
www: http://www.ks-skra.pl/ (oficj.)
Stadion: pojemność – 990 miejsc (wszystkie siedzące) / oświetlenie – 550 lx / boisko – 105 m x 68 m
Prezes: Artur Szymczyk (od czerwca 2006)
Trener: Jakub Dziółka (od 20 lipca 2015)

KADRA:

Bramkarze:
Kamil Kosut (10.08.93)
Mikołaj Biegański (05.04.02)
Łukasz Krzczuk (02.12.97)
Obrońcy:
Piotr Mastalerz (05.08.85)
Adrian Błaszkiewicz (21.08.98)
Mariusz Holik (21.04.93)
Oktawian Obuchowski (16.05.97)
Konrad Gerega (11.01.90)
Mateusz Woldan (23.02.98)
Eryk Krupa (02.05.95)
Pomocnicy:
Adam Olejnik (27.12.91)
Adrian Musiał (04.12.87)
Łukasz Kowalczyk (12.02.92)
Piotr Nocoń (19.06.90)
Michał Polak (09.04.2000)
Dawid Niedbała (23.12.94)
Dominik Marek (05.03.99)
Sławomir Ogłaza (20.05.89)
Kacper Wierus (09.01.00)
Robert Brzęczek (16.07.96)
Krzysztof Napora (24.03.90)
Napastnicy:
Damian Nowak (14.05.92)
Daniel Rumin (12.02.97)
Marcin Kowalski (08.02.90)
Mateusz Piątkowski (27.09.99)

—————————————

RYWALE W LICZBACH:

Gole zdobyte w poszczególnych minutach:

1-15        –        2
16-30     –        3
31-45     –        2
46-60     –       3
61-75     –        1
76-90     –        7

Gole stracone:

1-15      –            1
16-30     –          0
31-45     –          2
46-60     –          2
61-75     –          0
76-90     –          0

Najwięcej meczów: Musiał, Napora, Niedbała, Nowak, Obuchowski, Ogłaza, Rumin, Woldan (wszyscy po 10)
Najwięcej meczów w pełnym wymiarze gry: Obuchowski, Woldan (po 10)
Najwięcej minut na boisku: Obuchowski, Woldan (po 900)
Najwięcej razy wchodził z ławki: Brzęczek (8)
Najwięcej kartek: Nowak (4 – żółte)

III liga kobiet – Hit na Zakrzowie

W sobotę (14 października) o godz.15:30 na Zakrzowie rozegrany zostanie mecz 8. kolejki rozgrywek III ligi kobiet pomiędzy Ślęzą Wrocław i Polonią Świdnica.

 

Przed dwoma tygodniami cieszyliśmy się z 1. miejsca w tabeli zespołu Ślęzy. W zeszłym tygodniu wrocławianki pauzowały, przez co straciły to eksponowane miejsce, które teraz piastuje świdnicka Polonia. Właśnie z tym zespołem nasze piłkarki mierzyć się będą w sobotę.

Polonia przed sezonem typowana była w gronie zespołów, które powinny rywalizować o czołowe miejsca. Zwłaszcza po tym jak rozwiązaniu uległ drugoligowy zespół Darboru Bolesławice, a aż cztery piłkarki które w ubiegłym sezonie grając w tej drużynie zajęły wysokie 3. miejsce w II lidze, trafiły do Świdnicy. Szczególnie trzy z nich – Monika Garbacz, Ewa Klasa i Paulina Leśniak – wniosły do drużyny doświadczenie i ogranie na wyższym poziomie rozgrywkowym. Przypomnijmy, że i w Ślęzie gra jedna z byłych zawodniczek Darboru – Marlena Mikołajczyk.

Polonia to zespół z podobna historią jak Ślęza. Świdniczanki tak jak i wrocławianki pierwszy raz przystąpiły do ligowych rozgrywek w poprzednim sezonie. Oba zespoły nie spotkały się jednak ze sobą, gdyż występowały w dwóch różnych grupach. Polonia ligowy debiut może zaliczyć do udanych, bo z 20-stoma zdobytymi punktami zajęła 5. miejsce w końcowej tabeli.

Wzmocnienia o których już wspominaliśmy, sprawiły, że świdniczanki z ligowego średniaka urosły do roli jednego z faworytów rozgrywek.
Dotychczasowe wyniki tylko to potwierdzają. Podopieczne trenera Damiana Błaszczyka przegrały dotąd tylko jedno spotkanie. W 1. kolejce na własnym boisku musiały uznać wyższość (1:4) głównego pretendenta do awansu, jeleniogórskiego Orlika. Punkty straciły też w zremisowanym 4:4, również w Świdnicy, meczu z AZS-em III Wrocław. W pozostałych 5. meczach już tylko wygrywały.

Ślęza wykorzystując pauzę w rozgrywkach ligowych rozegrał sparing z drugoligową Bielawianką, przegrywając 3:4. Ten pożyteczny sprawdzian potwierdził tylko spore możliwości drzemiące w drużynie prowadzonej przez trenera Arkadiusza Domaszewicza. Niestety, nasz szkoleniowiec wciąż nie może do protokołu meczowego wpisać optymalnego składu. Po cichu liczyliśmy, że dwutygodniowa przerwa pozwoli, aby w tym czasie kontuzjowane piłkarki wyleczyły dolegliwości i były gotowe do gry. Tak się jednak nie stało i tylko jedna z nich znajdzie się w meczowej osiemnastce.

Gdyby Ślęza mogła zagrać w optymalnym zestawieniu, bylibyśmy o wiele spokojniejsi o końcowy rezultat. Mimo to jesteśmy dobrej myśli, bo każda z dziewczyn, która zagra w tym meczu w piłkę też grać potrafi. Stąd wierzymy, że nasz zespół będzie nie tylko równorzędnym rywalem dla Polonii, ale też powalczy o zwycięstwo. Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie o nie łatwo, ale jest ono realne. W tym spotkaniu trudno wskazać faworyta. O końcowym rezultacie zadecyduje dyspozycja dnia. Jednego możemy być pewni. Czeka nas bardzo ciekawe i emocjonujące spotkanie, które warto zobaczyć.

Serdecznie zapraszamy kibiców w sobotę na zakrzowski stadion. Przyjdzie, zobaczcie, a na pewno nie pożałujecie.

Wicelider z Częstochowy zawita w sobotę Na Niskie Łąki

W sobotę (14 października) o godz.13 na stadionie przy ul. Na Niskich Łąkach rozegrany zostanie mecz 12. kolejki rozgrywek III ligi pomiędzy Ślęzą Wrocław i Skrą Częstochowa.

 

Duże emocje czekają nas w sobotę na „Oławce”. Naprzeciw siebie staną wicelider rozgrywek, częstochowska Skra i 5. w tabeli Ślęza. Zespoły legitymujące się ostatnio bardzo dobrymi wynikami. Skra, która doznała dotąd tylko jednej porażki, a miało to miejsce w 4. kolejce w Brzegu i Ślęza, która wygrała ostatnie 4. mecze. Będzie to też starcie strzelających dużo bramek wrocławian z najlepszą defensywą w lidze, bowiem popularne „Skrzaki” straciły dotąd tylko 5. goli.

Klub Sportowy „Skra Częstochowa” powstał w 1926 roku. W okresie powojennym Skra bezskutecznie próbowała wywalczyć awans do I ligi, odpadając w eliminacjach. Po kliku sezonach spędzonych w II lidze (5 miejsce w 1950 roku) w sezonie 1952 częstochowski zespół zajął ostatnie miejsce i zmuszony został pożegnać się z tym poziomem rozgrywkowym. Po latach występów w niższych klasach w sezonie 2010/2011 Skra wywalczyła awans do III ligo śląsko-opolskiej, stając się z miejsca jej czołowym zespołem (dwa razy 2 miejsce).

W bieżących rozgrywkach częstochowianie spisują się znakomicie, plasując się na 2. miejscu w tabeli z 1. punktem zdobytym mniej od liderującej Stali Brzeg i mając przy do rozegrania jedno zaległe spotkanie. Ta wysoka pozycja wynika głównie z doskonałej postawy Skry na własnym (mającym sztuczną murawę) boisku, na którym częstochowianie odnieśli komplet (6) zwycięstw i zdobyli w nich 17. goli. Na wyjazdach zespół już nie jest tak skuteczny, bo w 4. meczach tylko raz zdołał zdobyć gola, ale stracił też zaledwie jedną bramkę.

W jednym z wywiadów trener Jakub Dziółka powiedział o tym, że na treningach trwa duża rywalizacja o miejsce w meczowej osiemnastce. Jakże to różni się od sytuacji w Ślęzie, gdzie trener Grzegorz Kowalski nie ma już takiego komfortu przy kompletowaniu kadry na poszczególne mecze i przy trapiących jego zespół kontuzjach i pauzach za kartki, musi sobie radzić z bardzo ograniczoną liczebnie kadrą.

Skra, tak jak zdecydowana większość trzecioligowych drużyn, przebija Ślęzę doświadczeniem i ograniem swoich piłkarzy w zespołach wyższych klas rozgrywkowych. W ekstraklasie 2. mecze w barwach Podbeskidzia zagrał Damian Nowak, ale akurat tego piłkarza we Wrocławiu nie zobaczymy, gdyż w ostatnim meczu ujrzał on 4. żółtą kartkę. Spodziewać się za to możemy, że na nie najlepszej niestety murawie stadionu „Oławka’ zobaczymy dużą grupę zawodników z drugoligową przeszłością, związanych głównie wcześniej z bardziej znanym z częstochowskich klubów – Rakowem. Są to Mariusz Holik, Łukasz Kowalczyk, Piotr Mastalerz, Krzysztof Napora, Sławomir Ogłaza i Daniel Rumin. Ten ostatni mimo młodego wieku (20 lat) jest najlepszym strzelcem zespołu, mając już na koncie 6. zdobytych goli.

W zespole Skry występuje też syn 42-krotnego reprezentanta Polski Jerzego Brzęczka – Robert. Jest on też bratem ciotecznym Jakuba
Błaszczykowskiego. Co ciekawe dla tego zaledwie 21-letniego piłkarza, który swoją przygodę z piłką rozpoczynał w Austrii, Skra jest już 9. klubem w karierze.

Jak już wspomnieliśmy Ślęza wygrała 4. swoje ostatnie mecze i chciałoby się, żeby ta wspaniała seria trwała jak najdłużej. O jej podtrzymanie wrocławianie powalczą w sobotę. Będzie to ciężkie, ale możliwe do zrealizowania zadanie. Trener Kowalski znów nie będzie miał do dyspozycji wszystkich piłkarzy i ponownie będzie musiał mocno się zastanowić nad wyborem podstawowej jedenastki i ustaleniem taktyki na mecz z wiceliderem. Wiemy jednak że kto jak kto, ale właśnie szkoleniowiec Ślęzy (czasami mocno zaskakującymi swoimi wyborami) wie co robi.

Serdecznie zapraszamy kibiców na to ciekawie zapowiadające się spotkanie. Wstęp na nie jest bezpłatny, a kibicom przypominamy, że wejście na trybuny usytuowane jest przy PZM-ocie.

Robert Parysek arbitrem meczu Ślęza – Skra

Robert Parysek z Głogowa sędziować będzie mecz 12. kolejki rozgrywek III ligi pomiędzy Ślęzą Wrocław i Skrą Częstochowa.

 

Dla Roberta Paryska bieżący sezon jest już 10. w którym sędziuje on na trzecioligowym poziomie rozgrywkowym. Jest to arbiter doskonale znany piłkarzom Ślęzy Wrocław, bowiem już 12. razy sędziował on mecze 1KS-u. Ich bilans to 10. zwycięstw Ślęzy, 1. remis i 1. porażka.

W bieżących rozgrywkach Robert Parysek sędziował w 4. meczach III ligi. Pokazał w nich 15. (3,75 na mecz) żółtych kartek i podyktował 2. rzuty karne.

Piotr Mastalerz: „Klasowe drużyny poznaje się po solidnej obronie”

Przed meczem ze Skrą Częstochowa rozmawiamy z piłkarzem tego zespołu Piotrem Mastalerzem.

 

 

 

Dzięki Twoim bramkom w samych końcówkach spotkań ekipa Skry zapewniła sobie wygrane w pojedynkach z Piastem Żmigród i tym ostatnim z rezerwami Zagłębia Lubin. Czujesz się bohaterem tych meczów?

Nie, bo na dobry wynik pracuje cała drużyna. Akurat tak się złożyło, że w ostatnich spotkaniach moje gole zdecydowały o trzech punktach, ale zarówno pojedynek w Żmigrodzie jak i konfrontację z rezerwami Zagłębia mogliśmy rozstrzygnąć wcześniej. Brakowało jednak skuteczności.

Zdobywacie w obecnych rozgrywkach mnóstwo goli w meczach u siebie, ale jesteście za to mało skuteczni w spotkaniach na wyjeździe. Co ciekawe w poprzednim sezonie było odwrotnie. Wówczas to na obcych boiskach zdecydowanie częściej trafialiście do bramek rywali. Myślisz, że jesteście więc innym zespołem niż choćby ten z poprzedniego sezonu?

Zapewne tak. Jesteśmy inną ekipą, ale czemu akurat taka różnica w statystykach ciężko to wyjaśnić. Dążyliśmy do tego, aby to nasze boisko było atutem i udało nam się to.

Patrząc na Waszą grę i pozycję w tabeli można się wypowiadać o postawie Twojej drużyny w samych superlatywach. Jest coś co musicie jeszcze poprawić w swojej grze, aby była ona jeszcze lepsza?

Jest mnóstwo rzeczy, które musimy poprawić, ale chyba nie na miejscu byłoby zdradzać swoje słabe strony, bo każda drużyna takie posiada.

Jedną z wizytówek zespołu prowadzonego przez trenera Jakuba Dziółkę jest bardzo dobra gra w defensywie. To może być Twoim zdaniem klucz do sukcesu przeciwko jednej z najbardziej bramkostrzelnych ekip w tej lidze jaką jest Ślęza Wrocław, a więc Wasz kolejny przeciwnik?

Klasowe drużyny poznaje się po solidnej obronie i do tego dąży chyba większość trenerów. Mam nadzieję, że uda nam się podtrzymać tę serię „na zero z tyłu” i pokusimy się o trzy punkty na ciężkim terenie we Wrocławiu.

 Co najbardziej utkwiło Ci w pamięci z pojedynków z ekipą ze stolicy Dolnego Śląska z poprzedniego sezonu?

Jeśli mam być szczery to nie mam zupełnie pamięci do meczów, także nie wypowiadam się na temat naszych poprzednich spotkań. Z tego co jednak kojarzę rezultaty nie były zbytnio korzystne dla nas.

12. kolejka III ligi: Typy Jakuba Berkowicza

Oto jakie rozstrzygnięcia w 12. kolejce III ligi (grupa 3) typuje piłkarz Ślęzy Wrocław Jakub Berkowicz.

 

 

Ruch Zdzieszowice Lechia Dzierżoniów 1
Górnik II Zabrze Stal Brzeg 1
Pniówek 74 Pawłowice KS Polkowice X
Falubaz Zielona Góra Rekord Bielsko-Biała 2
Gwarek Tarnowskie Góry Miedź II Legnica 1
Piast Żmigród BKS Stal Bielsko-Biała 2
Zagłębie II Lubin Polonia Głubczyce 1
Ślęza Wrocław Skra Częstochowa 1
Unia Turza Śląska Stilon Gorzów Wielkopolski 2