Urodziny Macieja Bączyka

Dzisiaj swoje urodziny obchodzi Dyrektor Sportowy Sekcji Piłki Nożnej Ślęzy Wrocław Maciej Bączyk.

 

W tym szczególnym dniu życzymy mu zdrowia, radości, wszelkiej pomyślności, szczęścia na stopie zawodowej i prywatnej. Zarząd, działacze, trenerzy, piłkarze i kibice 1KS Ślęza Wrocław, oraz redakcja www.slezawroclaw.pl

Bramki z pojedynku Ślęza – Polonia

Oto jak padały gole w spotkaniu Ślęza Wrocław – Polonia Głubczyce

 

 

Spotkanie z Polonią na fotografii

Prezentujemy zdjęcia z meczu Ślęza Wrocław – Polonia Głubczyce.

 

Są one dostępne w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Ślęza – Polonia: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po spotkaniu Ślęza Wrocław – Polonia Głubczyce powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów.

 

 

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Dzisiaj warunki w tym meczu stawiała pogoda. Zespół Polonii w tej fazie rozgrywek swój cel jakim było zdobycie Wojewódzkiego Pucharu Polski osiągnął, ale nie przyjechał się tu położyć. W miarę możliwości próbował się w tej grze z przodu prezentować fajnie i rzeczywiście to tak wyglądało. My wiedzieliśmy, że musimy grać konsekwentnie, że w końcu przy tych warunkach jesteśmy drużyną trochę silniejszą i że te bramki muszą przyjść. I w końcu przyszły. Cieszymy się ze zwycięstwa i patrzymy co będzie dalej.

Piotr Jamuła (II trener Polonii): „Do tego meczu przystąpiliśmy bez czterech podstawowych zawodników, graliśmy składem który mogliśmy wystawić. Od początku spotkania byliśmy nastawieni defensywnie. Dostaliśmy pierwszą bramkę, choć myślę że mogliśmy ją uratować, później drugą, a kolejne po naszych niepotrzebnych błędach. Dlatego mecz skończył się wynikiem 4:0 dla Ślęzy.”

Kajetan Łątka (Ślęza): „Wiedzieliśmy że musimy podejść do tego spotkania bardzo skoncentrowani, pobudzeni i z szacunkiem do rywala, który mimo tego że zajmuje ostatnie miejsce potrafił już urwać parę punktów. Sam mecz toczony w tropikalnych upałach nie pozwolił na utrzymanie wysokiego tempa gry przez cały jego przebieg .Mimo to stworzyliśmy sobie sporo sytuacji, cztery z nich wykorzystaliśmy i dopisujemy sobie kolejne punkty.”

Kacper Fedorowicz (Polonia): „Uważam, że w pierwszej połowie graliśmy jak równy z równym. Niestety w drugiej części gry popełniliśmy zbyt proste błędy, które kosztowały nas utratę aż trzech goli i w konsekwencji wracamy do Głubczyc bez zdobyczy punktowej.Wygrał zespół bardziej zdeterminowany. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ślęzie awansu do II ligi.”

III liga kobiet – Świetny mecz piłkarek Ślęzy

W meczu 22. kolejki rozgrywek III ligi kobiet Ślęza Wrocław wygrała z LUKS-em Ziemia Lubińska 5:0

 
Jeszcze nigdy w krótkiej historii istnienia żeńskiej sekcji piłki nożnej w 1KS-ie na meczu naszego zespołu nie było tylu widzów. Ci, którzy zobaczyli mecz wrocławianek z pewnością się nie zawiedli, bo dziewczyny rozegrały dziś znakomite spotkanie w którym z nawiązką zrewanżowały się lubiniankom za jesienną porażkę (0:4). Dzisiejszy mecz był też wyjątkowy pod innymi względami.
Pierwszy raz towarzyszyła bowiem występowi piłkarek w żółto-czerwonych barwach oprawa muzyczna i spiker, a także eskorta najmłodszych piłkarek Akademii Ślęzy Wrocław, przy wyjściu ich starszych koleżanek na boisko. To wszystko sprawiło, że byliśmy świadkami prawdziwego widowiska, a najważniejsze, że główne role odegrały w nim znakomicie dysponowane zawodniczki Ślęzy. Dodajmy jeszcze, że dzięki zwycięstwu z LUKS-em, 1KS wyprzedził ten zespól w tabeli i awansował na 2. miejsce.

Stawka meczu i klasa rywala były chyba główną przyczyną tego, że wrocławianki zaczęły to spotkanie nerwowo. W początkowych minutach nie potrafiły wymienić kilku podań z rzędu, a że podobnie prezentowały się przeciwniczki to ba boisku było sporo chaosu. Z biegiem czasu żółto-czerwone uspokoiły grę i zaczęły łapać swój właściwy rytm. Po rzucie rożnym obok słupka główkowała Daria Mucha, a uderzenie Marleny Mikołajczyk było co prawda celne, ale też zbyt lekkie by zaskoczyć Agnieszkę Woźniak. Całkowitą zmianę obrazu meczu spowodował gol Kariny Wolak. Udowodniła ona nie po raz pierwszy, że zdobywanie przepięknych bramek to jest jej specjalność. W 11 min. Karina przecudownym uderzeniem z rzutu wolnego otworzyła wynik, a ten gol spokojnie możemy zakwalifikować do kategorii „stadiony świata”. Od momentu uzyskania prowadzenia wrocławianki grały jak w transie. Dwukrotnie w jednej akcji Kinga Podkowa z bliska trafiła w golkiperkę gości. Przyjezdne tymczasem nie mając żadnego pomysłu na sforsowanie monolitu jaki stanowił blok defensywny 1KS-u, swoich szans szukały w stałych fragmentach. I właśnie po jednym z nich, rzucie wolnym piłka w niewielkiej odległości minęła świątynie Oli Malinowskiej. Tymczasem nasze piłkarki podkręcały coraz mocniej tempo, a w głównej roli zaczęła występować Asia Mielniczuk. W 17 min. strzeliła jeszcze w środek bramki, gdzie stała Woźniak, ale w 19 min. była już bezbłędna po wzorcowej, niczym z podręcznika, akcji Kariny Wolak i Kingi Podkowy. Kolejną szansę Asia miała w 32 min. lecz zbyt mocno weszła pod piłkę co uniemożliwiło jej oddanie celnego strzału. Gola mogła też zdobyć Julka Mularczyk po indywidualnej akcji przeprowadzonej w 34 min. Nie udało jej się jednak tego uczynić, ale za to popisała się ona świetną asystą, po której Asia Mielniczuk w 39 min. zdobyła kolejnego gola dla Ślęzy. Jeszcze przed przerwą bardzo dobrze uderzyła Agnieszka Stępień, a jeszcze lepszą interwencja popisała się Woźniak.

Chwilę po wznowieniu gry Asia Mielniczuk przebiegła ponad połowę boiska i zapisała na swoim koncie hat-tricka. Duży upał jaki panował podczas tego meczu spowodował, że jego tempo powoli spadało. Nie powinno to jednak dziwić widząc ile sił włożyły dziewczyny w ten mecz. Z dystansu ponownie uderzała Kinga Podkowa, a ze strony LUKS-u pięknym, minimalnie niecelnym uderzeniem z dużej odległości popisała się Katarzyna Pękala. W 58 min. Karina Wolak znów przymierzyła z rzutu wolnego, a bramkarka LUKS-u nie pierwszy raz w tej potyczce potwierdziła swoją klasę. Podobnie jak w 59 min. gdy wygrała pojedynek sam na sam z Asią Mielniczuk. Nie miała jednak żadnych szans na interwencję w 70 min. po mocnym uderzeniu Igi Kasiury. W 74 min. jeszcze raz Asia Mielniczuk stanęła oko w oko z bramkarką LUKS-u i ponownie tę potyczkę przegrała.

Dzisiejszy mecz był znakomitą promocją futbolu w wykonaniu żeńskiego zespołu Ślęzy Wrocław. Mamy nadzieję, że spowoduje on, że pozostałym ich spotkaniom towarzyszyć będzie też duże zainteresowanie kibiców. Dziś dziękujemy im w imieniu dziewczyn za doping, w szczególności naszym najmłodszym zawodniczkom, które przez całe spotkanie nie szczędziły gardeł.

ŚLĘZA WROCŁAW – LUKS ZIEMIA LUBIŃSKA 5:0 (3:0)

1:0 Wolak 11′
2:0 Mielniczuk 19′
3:0 Mielniczuk 39′
4:0 Mielniczuk 42′
5:0 Kasiura 70′

Ślęza – Malinowska, Mucha, Stępień (74’Balsam), Frączkiewicz (63’Kasiura), Podkowa (55’Piotrowska), Pawlak, Wolak, Mielniczuk (74’Sokołowska), Olbińska, Mularczyk (74’Kieliba), Mikołajczyk (67’Franczak)

LUKS – Woźniak, Iglicka, Pekala, Wiśniewska, Plekan, Klimek, Koronkiewicz, Bosacka, Parzyńska, Dul, Malinowska (61’Zaczyńska)

Sędziowali – Paweł Czewrnuszka oraz Tomasz Terlecki i Jakub Szymczak
Widzów – ponad 100

Ślęza – Polonia w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Ślęza Wrocław – Polonia Głubczyce

 
strzały celne

Ślęza – 9
Polonia – 4

strzały niecelne

Ślęza – 7
Polonia – 8

rzuty rożne

Ślęza – 2
Polonia – 6

spalone

Ślęza – 5
Polonia – 0

faule

Ślęza – 10
Polonia – 9

żółte kartki

Ślęza – 1
Polonia – 1

Cztery gole Ślęzy w meczu z outsiderem

W meczu 30. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) Ślęza Wrocław wygrała z Polonią Głubczyce 4:0.

 

Ślęza była w tym meczu faworytem i z tej roli wywiązała się jak należy. Mimo tego, że Polonia została już zdegradowania, wrocławianie podeszli do tego spotkania w pełni skoncentrowani. Klubu z Głubczyc nie można było zlekceważyć, o czym przekonały się już inne zespoły, które nieoczekiwanie straciły z nim punkty. Dodatkowo goście przyjechali do Wrocławia opromienieni dwoma zwycięstwami jakie odnieśli w minionym tygodniu. W lidze wygrali bowiem z rezerwami Zagłębia Lubin, a w środę zdobyli Puchar Polski w regionie opolskim.

Od początku spotkania widać było większe umiejętności piłkarskie wrocławian, ale widać też było, że goście nie zamierzali w tej potyczce łatwo sprzedać skóry. Ślęza była bliska otworzenia wyniku już w 6 min. lecz po zagraniu Mateusza Stempina jeden z obrońców wybił piłkę z linii bramkowej. Podobna sytuacja miała miejsce w 15 min. gdy tym razem strzelał Maciej Matusik, a kolejny z defensorów wybił futbolówkę z pustej bramki. Goście szukali za to swoich szans w uderzeniach z dystansu, ale próby takowych w wykonaniu Eltona i Rafała Czarneckiego były bardzo nieudane. Również z dystansu, ale wprost w bramkarza strzelił z kolei Maciej Firlej. W 30 min. wreszcie doczekaliśmy się premierowego trafienia. Po podaniu Stempina nie do obrony huknął Firlej. Po chwili znów Stempin doskonale obsłużył podaniem Firleja, lecz niestety tuż przed uderzeniem lidera klasyfikacji strzelców, piłka odbiła się nierówno, przez co po zamiast wpaść do bramki, przeleciała tuż koło niej. Jeszcze przed przerwą Maciek miał kolejną bardzo dobrą okazję, lecz tym razem przymierzył zbyt wysoko.

Po zmianie stron wrocławianie cofnęli się i przez pewien czas optyczną przewagę uzyskali przyjezdni. W 54 min. sporo kłopotów Damianowi Ziarko sprawił zaskakujący strzał z 40 m. Szymona Greka. Z upływem czasu coraz bardziej widoczny był ubytek sił piłkarzy Polonii. Wrocławianie, mimo że toczące się w potwornym upale spotkanie też kosztowało ich mnóstwo wysiłku, pod względem fizycznym wyglądali lepiej. Duże ożywienie wprowadził do gry wprowadzony w 50 min. Jakub Jakóbczyk. Już kilka minut po zameldowaniu się na murawie uderzył tuz koło słupka, a w 64 min. uratował nasz zespół przed utratą gola zatrzymując piłkę na linii bramkowej. Za moment Kuba znalazł się ponownie pod bramką Polonii, gdzie obsłużony podaniem od Matusika posłał bombę pod poprzeczkę i było już 2:0. Od tego momentu na boisku istniała już tylko Ślęza. W 75 min. Firlej przegrał pojedynek sam na sam z Filipem Żurawskim. Ten sam piłkarz doskonale wywiązał się jednak z roli asystenta gdy w 77 min. gola zdobył Jakub Berkowicz. Żółto-czerwoni nie zamierzali jeszcze na tym poprzestać. Strzelali Jakóbczyk i Adrian Repski, lecz nie sprawili oni tymi uderzeniami większych kłopotów Żurawskiemu. W 84 min. naciskany przez Berkowicza golkiper gości popełnił błąd i zagrał piłkę pod nogi Dawida Molskiego, a ten ładnym lobem zdobył kolejnego gola dla gospodarzy. W samej końcówce bliscy zdobycia bramek byli jeszcze Firlej i Marcin Wdowiak.

ŚLĘZA WROCŁAW – POLONIA GŁUBCZYCE 4:0 (1:0)

1:0 Firlej 30′
2:0 Jakóbczyk 66′
3:0 Berkowicz 77′
4:0 Molski 84′

Ślęza – Ziarko, Stempin (80’Małecki), Repski (82’Molski), Mańkowski, Bohdanowicz, Firlej, Matusik (74’Berkowicz), Łątka, Wdowiak, Niewiadomski (50’Jakóbczyk), Muszyński
rezerwa – Palmowski, Traczyk, Kluzek

Polonia – Żurawski, Bawoł, Lechowicz. Elton (57’Karwowski), Czarnecki, Lenartowicz, Grek, Zawadzki (80’Pawlus), Dymińczuk (80’Jamuła), Fedorowicz, Broniewicz
rezerwa – Górecki, Sobczyński, Bury

Sędziowali – Robert Parysek (Głogów) oraz Łukasz Sobiło i Krzysztof Kuczała
Żółte kartki – Niewiadomski (Ślęza), Dymińczuk (Polonia)
Widzów – 100

Polonia Głubczyce – informacje o rywalu

Oto najważniejsze informacje o naszym kolejnym rywalu, ekipie Polonii Głubczyce.

 

POLONIA GŁUBCZYCE

Rok założenia: 1945
Barwy: niebiesko-biało-czerwone
Adres: Plac Sportowy 1, 48-100 Głubczyce
www: http://poloniaglubczyce.futbolowo.pl (nieoficj.)
Stadion: Stadion Miejski w Głubczycach
pojemność – 4 000 miejsc (950 siedzących)
Prezes: Marek Curyło
Trener: Tomasz Polaczek

SUKCESY:
Zdobycie Wojewódzkiego Pucharu Polski (2018)

KADRA:

Bramkarze:
Zbigniew Biliński (12.09.85),
Bartłomiej Górecki (05.08.94),
Filip Żurawski (16.10.98).
Obrońcy:
Jacek Broniewicz (18.09.81),
Paskal Bury (16.09.96),
Kacper Fedorowicz (23.09.93),
Mateusz Lechowicz (03.12.98),
Jacek Lenartowicz (23.04.90).
Pomocnicy:
Rafał Czarnecki (04.09.86),
Szymon Dymińczuk (25.05.98),
Piotr Jamuła (27.10.87),
Marcin Karwowski (07.04.97),
Kacper Pawlus (07.02.96),
Dawid Rudnik (28.09.99),
Bartosz Sobczyński (04.07.96),
Karol Wanat (26.07.95),
Przemysław Zawadzki (06.01.99).
Napastnicy:
Łukasz Bawoł (15.04.86),
Élton (02.12.94, Brazylia),
Szymon Grek (15.08.97).

—–

RYWALE W LICZBACH:

Gole zdobyte w poszczególnych minutach:

1-15      –        3
16-30     –      3
31-45     –      4
46-60     –      3
61-75     –     12
76-90     –      8

Gole stracone:

1-15      –        13
16-30     –        8
31-45     –      15
46-60     –      12
61-75     –       11
76-90     –       23

Najwięcej meczów: Bawoł (29)
Najwięcej meczów w pełnym wymiarze gry: Bawoł (28)
Najwięcej minut na boisku: Bawoł (2565)
Najwięcej razy wchodził z ławki: Zawadzki (12)
Najwięcej kartek: Czarnecki (8 – żółtych)

III liga kobiet – Hit Na Niskich Łąkach

W niedzielę (27 maja) o godz.18 na stadionie przy ul. Na Niskich Łąkach rozegrany zostanie mecz 22. kolejki rozgrywek III ligi kobiet pomiędzy Ślęzą Wrocław i LUKS-em Ziemia Lubińska.

 
Po emocjach związanych z meczem seniorów, równie duże, a może jeszcze większe czekają na w spotkaniu dziewczyn, które również odbędzie się Na Niskich Łąkach (boisko ze sztuczną murawą). Zmierzą się w nim 2. i 3. drużyna w tabeli, które dzieli różnica zaledwie 2 pkt.

Niedzielna potyczka będzie dopiero drugą w historii tych zespołów, co wynika choćby z krótkiego istnienia żeńskiej sekcji piłki nożnej w 1KS-ie. W porównaniu ze Ślęzą lubiński LUKS można by określić mianem weterana w kobiecych rozgrywkach. Jest to bowiem zespół z bardzo bogatą ligową historią. Do rozgrywek II ligi pierwszy raz przystąpił w sezonie 2002/2003 i na tym szczeblu rozgrywkowym występował do sezonu 2007/2008, kiedy to po przegraniu baraży o awans do I ligi zawiesił swoja działalność. Ponownie w już trzecioligowym gronie pojawił się w sezonie 2012/2013. Najlepszym miejscem jakie LUKS uzyskał po reaktywacji klubu było 3. zajęte w minionym sezonie.

W bieżących rozgrywkach lubinianki spisują się bardzo dobrze. Wygrały dotąd 13. meczów, 2. zremisowały i doznały 3. porażek. Wyniki tych spotkań przekładają się na 41. zdobytych punktów i 2. miejsce w tabeli.

Lubińska drużyna w dużej mierze składa się z bardzo młodych zawodniczek, ale jest też w niej grupa piłkarek mających za sobą występy w nieistniejącym już ekstraklasowym Zagłębiu.

Jesienią w Lubinie LUKS wygrał aż 4:0. Wynik tego meczu sugeruje, że gospodynie w nim były wyraźnie lepsze. Nic bardziej mylnego. To wrocławianki prowadziły wtedy grę, ale brakowało im skuteczności. Tej nie brakowało za to piłkarkom LUKS-u, które co miały to wykorzystały. Warto też dodać, że było to jedyne spotkanie, w którym w bramce Ślęzy zabrakło Oli Malinowskiej, co też miało ogromne znaczenie.

Tym razem Malina w bramce już stanie, a do składu powróci też po odpokutowaniu kary za czerwoną kartkę Kinga Podkowa. Mocno liczymy też na dwie Julki (Pawlak i Mularczyk), które w środę w dużej mierze przyczyniły się do awansu reprezentacji Dolnego Śląska do finałów OOM.

Po zwycięstwie w Świdnicy przed zespołem Ślęzy nadarza się okazja wywalczenia wysokiego miejsca w końcowej tabeli. Co prawda szans na zdetronizowanie niepokonanego dotąd jeleniogórskiego Orlika nie ma, ale rywalizacja o 2. miejsce i możliwość wywalczenia tej lokaty jest całkiem realna. Dziewczyny zdają sobie z tego sprawę i dodatkowo je to mobilizuje. Są też żadne rewanżu za porażkę w Lubinie, co jeszcze bardziej je motywuje przed niedzielną potyczką.

Ślęza chce w niedzielę wygrać, a z pewnością z takim samym celem zawita do Wrocławia LUKS. Oznacza to, że powinniśmy zobaczyć bardzo dobre i stojące na wysokim poziomie spotkanie. W imieniu naszych piłkarek zapraszamy kibiców na ten mecz.

Powrócić na ścieżkę zwycięstw

W niedzielę (27 maja) o godz.13 na stadionie przy ul. Na Niskich Łąkach rozegrany zostanie mecz 30. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) pomiędzy Ślęzą Wrocław i Polonią Głubczyce.

 
W trzech ostatnich meczach wrocławska Ślęza zdobyła tylko 2 pkt, choć w każdym mogła pokusić się o zwycięstwo. Czas więc najwyższy by przerwać tą złą passę i powrócić na ścieżkę zwycięstw. Przeciwnik jakim jest zajmująca ostatnie miejsce w tabeli Polonia, wydaje się być wymarzonym do spełnienia tego zamierzenia. W praktyce wcale to nie musi być jednak łatwe spotkanie, bowiem klub z Głubczyc, choć został już zdegradowany, klika razy w tym sezonie potrafił już sprawić psikusa wyżej notowanym rywalom.

Dla założonej w 1945 roku Polonii, trzecioligowy poziom rozgrywkowy nie jest niczym nowym. Klub z Głubczyc występował na nim już kilkukrotnie, a w sezonie 1982/83 w rozgrywkach dawnej III ligi, dwukrotnie mierzył się ze Ślęzą Wrocław.

Wiosną ubiegłego roku, po trwającej do ostatniej kolejki rywalizacji ze Swornicą Czarnowąsy, po trzyletniej przerwie Polonia powróciła do grona trzecioligowców. Do rozgrywek klub z Głubczyc przystąpił pod wodzą nowego trenera, którym został Wojciech Lasota. Zbudował on zespół w którym nie brakuje doświadczonych piłkarzy, takich jak – Jacek Broniewicz (10 meczów w ekstraklasie w barwach Polonii Bytom), Rafał Czarnecki, Piotr Jamuła i najlepszy snajper Polonii (9. zdobytych w tym sezonie goli) Łukasz Bawoł. W zespole jest też spora grupa młodych zawodników, grających wcześniej choćby w takich klubach jak opolska Odra czy zabrzański Gwarek.

Bieżący pobyt Polonii w III lidze ograniczył się tylko do jednego sezonu, bowiem choć do końca rozgrywek pozostało jeszcze 5. kolejek, to klub z Głubczyc już wcześniej stracił nawet matematyczne szanse na uniknięcie degradacji. Kończy się zatem przygoda Polonii z III ligą, ale też kilka zespołów będzie długo jeszcze pamiętać konfrontacje z tą drużyną. Jesienią właśnie po przegranym 2:1 meczu w Głubczycach posadę trenera Piasta Żmigród stracił Grzegorz Podstawek. Polonię zapamiętają też z pewnością w Brzegu, gdzie sensacyjnie zremisowała ona bezbramkowo z walczącą o awans Stalą. W sumie drużyna naszych gości wygrała dotąd 5. spotkań i 1. mecz zremisowała. Obecnie trenerem Polonii jest Tomasz Polaczek, który stery prowadzenia zespołu objął 23. maja.

Osobą łączącą Polonię i Ślęzę jest Kacper Fedorowicz. „Fedor”, który już trzeci sezon reprezentuje barwy Polonii, do Głubczyc trafił właśnie z wrocławskiego klubu, w którym w sezonie 2014/2015 rozegrał 29. ligowych spotkań i zdobył 3. gole, a także mocno przyczynił się do zdobycia przez żółto-czerwonych dwóch pucharów (okręgowego i wojewódzkiego). Można zatem powiedzieć, że piłkarz ten stał się specjalistą od pucharowych triumfów, bowiem w minioną środę z Polonią sięgnął po kolejny regionalny Puchar, po tym jak jego zespół wygrał w Kluczborku w finałowym meczu z Po-Ra-Wie Większyce 2:1.

Kacpra i jego zespół serdecznie przyjmiemy we Wrocławiu i pogratulujemy sukcesu. Na tym jednak nasze uprzejmości się skończą. Oczekujemy bowiem, że nasi piłkarze wywiążą się należycie z roli faworyta i zdobędą komplet punktów. Innego rozwiązania nie bierzemy pod uwagę, choć zdajemy sobie sprawę, że grający na luzie, bez żadnych obciążeń przeciwnik może postawić wysokie wymagania.

Do kadry zespołu na to spotkanie powróci po pauzie wynikającej z nadmiaru żółtych kartek – Kajetan Łątka. Raczej mało prawdopodobne jest by znalazł się w niej ktoś w listy kontuzjowanych zawodników (W przypadku Tobiasza Jarczaka i Mateusza Grabowskiego jest to całkowicie wykluczone). Być może w osiemnastce meczowej znajdzie się też miejsce dla któregoś z juniorów. O tym wszystkim przekonamy się jednak dopiero w niedzielę, na meczu na który serdecznie państwa zapraszamy. Wstęp jak zwykle jest bezpłatny.