Dobry mecz i zwycięstwo Ślęzy

W meczu 26. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z Gwarkiem Tarnowskie Góry 4:1.

 
Czy można strzelić gola z odległości 70 m. Oczywiście, że tak. Przekonał nas o tym Adam Samiec, który już w 3 min. z tejże właśnie odległości uderzył z rzutu wolnego, widząc, że bramkarz Gwarka, Michał Bodys stał daleko od swojej świątyni. Zaczęło się znakomicie, a potem było też ciekawie, bowiem piłkarze stworzyli całkiem fajne widowisko. Pierwsza jego część zdecydowanie należała do żółto-czerwonych, którzy już do przerwy mogli, a nawet powinni zamknąć ten mecz. Co prawda w 9 min. niezłej okazji nie zdołał zamienić na gola Norbert Jaszczak, strzelając niecelnie, to jednak zdecydowanie więcej okazji stworzyli wrocławianie. W 10 min. „setkę” zmarnował Joao Passoni, który będąc już na piątym metrze i mając przed sobą leżącego już bramkarza, nieczysto trafił w piłkę. Gospodarze próbowali też uderzać z dystansu. W 14 min. niewiele pomylił się przy takiej próbie Vinicius, a kilka minut później strzał Oskara Hampela, obronił Bodys. W 19 min. Robert Pisarczuk minął jednego z rywali i stanął oko w oko z golkiperem gości i posłał piłkę obok słupka. Kapitan Ślęzy strzelał dziś bardzo często. W 23 min. posłał bombę z dystansu, z którą poradził sobie Bodys. Pisarczuk dwukrotnie uderzał też z rzutów wolnych, za każdym jednak razem bez powodzenia. Tuż przed przerwą dobrze strzelił Hampel, lecz jeszcze lepiej interweniował Bodys. Do przerwy Ślęza mimo zdecydowanej przewagi prowadziła skromnie, choć powinna prowadzić różnicą co najmniej trzech goli.

Początek drugiej części był taki sam, jak początek drugiej połowy sobotniego starcia w Zielonej Górze. Wrocławianie oddali inicjatywę rywalom i mieliśmy trochę obaw, by nie skończyło się tak samo jak w meczu z Lechią. Gwarek ruszył odważniej do przodu, czego efektem były strzały, głową Karola Stanka i Mateusza Mielczarka obok słupka. Ten drugi miał w 53 min. fantastyczną okazję by doprowadzić do wyrównania, lecz mając czystą pozycję do umieszczenia piłki w siatce, fatalnie spudłował. Tymczasem w 53 min. żółto-czerwoni przeprowadzili doskonałą kontrę, a Vinicius, który dostał piłke w środkowej strefie boiska, pognał z nią tak szybko, że żaden z rywali nie zdołał zanim nadążyć. Gdy Brazylijczyk znalazł się już pobliżu pola karnego, świetnym podaniem obsłużył swojego rodaka, Joao Passoniego, a ten tym razem już się nie pomylił. Pomimo straty drugiego gola, tarnogórzanie nie spuścili głów i ambitnie dążyli do odrobienia strat. Udało im się to częściowo uczynić w 67 min. gdy rzut karny wykorzystał Jaszczak. Ten gol mógł jeszcze zwiastować emocje w końcowej fazie meczu, ale wrocławianie nie zamierzali na zbyt wiele pozwolić już swoim przeciwnikom i przejęli kontrolę na boiskowymi wydarzeniami. W 71 min. nieźle z ostrego kąta uderzył Vinicius, lecz nie na tyle by zaskoczyć Bodysa. W 75 min. po kapitalnym zgraniu klatką piersiową przez Macieja Tomaszewskiego, swojego pierwszego gola w barwach Ślęzy strzelił Maksymilian Trepczyński. W 80 min. znakomitej szansy nie wykorzystał Vinicius. Sporo się działo jeszcze w już doliczonym czasie gry. Dwukrotnie czujność bramkarza sprawdził Dominik Krukowski. W 93 min. na boisku zameldował się Jakub Murat, i w swoim ligowym debiucie, co prawda piłki nie zdołał dotknąć, ale i tak ma asystę, bowiem po faulu właśnie na nim arbiter podyktował jedenastkę dla 1KS-u, a na gola, ustalając końcowy rezultat, zamienił ją Lima.

Dzisiejszy mecz sędziował Dmytro Kryvushkin. To arbiter, który przez kilka sezonów sędziował w najwyższej klasie rozgrywkowej w Ukrainie. Nie będziemy oceniać jego pracy w dzisiejszym meczu, ale możemy powiedzieć, że zawsze byśmy chcieli grać przy arbitrze prezentującym taki poziom sędziowania.

ŚLĘZA WROCŁAW – GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 4:1 (1:0)

1:0 Samiec 3′
2:0 Passoni 61′
2:1 Jaszczak (karny) 67′
3:1 Trepczyński 75′
4:1 Lima (karny) 90+4′

Ślęza – Budzyński, Hampel (62’Wawrzyniak), Stempin, Pisarczuk (62’Traczyk), Bohdanowicz (76’Fediuk), Lima, Trepczyński, Vinicius (90+3’Murat), Passoni (76’Krukowski), Samiec, Tomaszewski
rezerwa – Zabielski, Gil
nieobecni – Kluzek, Niewiadomski, Muszyński, Afonso, Hawryło.

Gwarek – Bodys, Bąk, Jaszczak, Borycka (88’Ziemianek), Stanek, Timochina (81’Wiszniowski), Joachim (78’Tonia), Grychtolik, Przystalski, Pleban, Mielczarek (81’Rakowiecki)
Rosół, Jarka

Sędziowali – Dmytro Kryvushkin (Charków – Ukraina) oraz Szymon Filip i Tomasz Stelmaszewski (obaj z Poznania)
Żółte kartki : Hampel, Bohdanowicz – Jaszczak, Joachim, Przystalski, Ziemianek
Widzów – 100