Dziękujemy Kajetanowi za te lata gdy reprezentował żółto-czerwone barwy

Gdy 24 listopada ubiegłego roku przed meczem z Lechią Dzierżoniów żegnaliśmy Jakuba Jakóbczyka, nikt wtedy się nie spodziewał, że będzie to też ostatni oficjalny mecz w barwach Ślęzy dla Kajetana Łątki.

 
13 lutego podczas gali „Talenty Ślęzy Wrocław 2018” w kategorii – Najlepszy piłkarz zespołu seniorów – nagrodą wyróżniony został Kajetan Łątka. Już wtedy wiedzieliśmy, że laureata tej nagrody, w barwach Ślęzy Wrocław raczej już nie zobaczmy, choć jeszcze kilka tygodni wcześniej nic na to nie wskazywało.

Kajetan, który w sierpniu skończy dopiero 27 lat, po odejściu Kuby Jakóbczyka, miał stać się najstarszym zawodnikiem w drużynie. Wraz z zespołem rozpoczął przygotowania do rundy wiosennej. Zagrał w sparingach ze Śląskiem II i GKS-em Mirków. Kilka dni potem, okazało się, że ta druga potyczka była jego ostatnią w zespole 1KS-u. Nowa praca i obowiązki z nią związane sprawiły, że piłkarz nie mógł by ich pogodzić z zajęciami treningowymi w drużynie trenera Grzegorza Kowalskiego i postanowił zawiesić swoją karierę. Czy na zawsze ? W tej chwili trudno powiedzieć, choć coś nam mówi, że Kajetan jeszcze na boisko wybiegnie. Może już nie na trzecioligowym poziomie, ale na trochę niższym i będzie cieszyć kibiców swoją grą.

Przygoda Kajetana, czy jak kto woli Kajtka, Kajo czy też Kajaka ze Ślęzą Wrocław rozpoczęła się w 2009 roku. Będący jeszcze juniorem Kajetan Łątka trafił na Wróblewskiego z Parasola Wrocław. 16 września tego roku siedemnastolatek zadebiutował w drugiej drużynie Ślęzy w wygranym 3:1 po dogrywce pucharowym meczu w Radwanicach z Kolektywem. Podczas tego samego sezonu zaliczył też 9 występów w drużynie rezerw 1KS-u w rozgrywkach IV ligi.

Lato 2010 roku było czasem, gdy ważyła się przyszłość Ślęzy Wrocław. Do końca nie było wiadomo czy po degradacji z II ligi, klub przystąpi do jakichkolwiek rozgrywek. Ostatecznie wylądował w lidze IV. Problem stanowił wtedy brak piłkarzy w naprędce budowanym przez trenera Andrzeja Ignasiaka zespole. Koniec końców na pierwszy ligowy mecz z Piastem Żmigród w Rawiczu udało się 13. piłkarzy, a wśród nich Kajetan Łątka, który właśnie w tym, przegranym 1:2 meczu zaliczył debiut w pierwszej drużynie Ślęzy.

W kolejnym sezonie Ślęza świętowała awans do III ligi. Kajtka jednak wtedy z nami nie było. W przerwie zimowej, przeniósł się on do Namysłowa, gdzie przez dwa i pół sezonu reprezentował barwy miejscowego Startu. Do 1KS-u powrócił w sezonie 2014/15, w którym Ślęza zwyciężyła w rozgrywkach III ligi, a o awans do wyższej klasy rozgrywkowej przegrała barażowe mecze z Ursusem Warszawa.

W sumie Kajetan Łątka rozegrał 155 ligowych meczów w barwach Ślęzy Wrocław. Jedyne czego mu zabrakło w tych potyczkach, to choćby jednego strzelonego gola. Kajtek też wielokrotnie pełnił rolę kapitana zespołu, na co swoją postawą na pewno zasłużył.

A jak on sam wspomina te lata spędzone w naszym klubie –

Może zacznę od końca. Chciałbym podziękować za statuetkę piłkarza roku w Ślęzie. Niestety nie udało mi się uczestniczyć w gali talentów Ślęzy Wrocław, a bardzo chciałem, ponieważ była to dobra okazja żeby podziękować za te wszystkie lata w Ślęzie. Czynię to z przyjemnością teraz. Przez te wszystkie lata, które spędziłem w Ślęzie wydarzyło się wiele, poznałem świetnych ludzi, z którymi łączą mnie wspaniałe historie. Na pewno chciałbym podziękować wszystkim chłopakom z obecnej kadry Ślęzy. Oni wiedzą, że mocno w nich wierzę jeśli chodzi o walkę o awans. Wierzę, bo znam ich jak mało kto i wiem na co ich stać. Są to chłopcy, którzy po prostu potrafią grać w piłkę, a co dla mnie jest bardzo ważne, prywatnie są fajnymi ludźmi, z którymi człowiek miał ochotę spędzać czas. Ogólnie atmosfera w Ślęzie zawsze była świetna. Wydaje mi się, że trener Kowalski, który dobiera zawodników do drużyny, patrzy oczywiście pod względem piłkarskim na kandydatów, ale myślę, że czynnik charakterologiczny też jest ważny i trener doskonale o tym wie. Jak już wspomniałem o trenerze Kowalskim, to również chciałbym podziękować za te lata współpracy temu szkoleniowcowi, chociaż nie udało mu się nauczyć mnie celnie wrzucać. Myślę, że osoba trenera wprowadziła i wprowadza dalej do klubu ogromny profesjonalizm, bez którego ciężko byłoby o takie fajne wyniki w ostatnich latach. Szacunek się należy trenerowi bramkarzy – Marcinowi Hercowi. Jeśli się nie mylę, jest najdłużej pracującą osobą nieprzerwanie ze sztabu czy też zawodników w Ślęzie Wrocław (od.red. troszkę się Kajetan myli, ale nie wiele). Coś z tym trenerem musi być nie tak (śmiech). Na pewno zapamiętam te różnego rodzaju kawały, anegdoty i oczywiście moment kiedy na obiadach, trener wstawał i pytał się czy wszyscy zjedli i dawał ogólnie do zrozumienia w paru słowach, że czas spadać. Dziękuję również Damianowi Wdowikowi za to, że kiedy coś mi dolegało, albo miałem jakąś drobną kontuzję po prostu nie pogarszał sytuacji (śmiech ). Kadrę Ślęzy zamyka Legenda – Kierownik Bronisław Kulka, który wykonuje dużą pracę, a widzą to tylko zawodnicy, mimo że kierownik czasem potrafił przygotować sprzęt nieadekwatny do pogody. Na przykład śnieżyca równa się krótkie spodenki i koszulka z krótkim rękawkiem i ciężko było w takich momentach wybłagać kierownika o jakiś ortalion. Zawsze odpowiadał, przecież ciepło jest. Jest też kilka osób które wykonują ogromną pracę w Ślęzie, takich jak Pan Dariusz Parossa. Myślę że nie ma drugiej takiej osoby w 1KS-ie, która jest równie mocno związana z tym klubem. Ze Ślęzą jest też kierownik Robert Sawicki, który jest najbardziej pozytywną osobą jaką spotkałem. W klubie serdeczną i bardzo pomocą osobą jest również Wojtek Fryt, dzięki któremu będę miał mnóstwo fajnych pamiątek w postaci zdjęć z meczów. Prezes Paweł Pałys jest na pewno osobą, która wiele zrobiła i robi dla Ślęzy, choć wiem, że często stresu i nerwów jest więcej niż tych miłych chwil. Bardzo chciałbym żeby prezes mógł się cieszyć w przyszłości z awansu do 2 ligi. Obok prezesa jest również Maciej Bączyk, któremu dziękuję za te lata współpracy. Na koniec chciałbym podziękować Pani prezes Katarzynie Ziobro, widząc to jak rozwinął się klub i w jakim kierunku idzie. Chciałbym żeby pani dalej działała na rzecz klubu. Po prostu odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu. Nie chciałbym żeby to wyglądało jak jakieś pożegnanie, bo przecież nigdzie nie wyjeżdżam, a na mecze Ślęzy będę chodził przy każdej możliwej okazji, a czuję w kościach, że to nie jest moje ostatnie słowo, bo przecież muszę strzelić w końcu gola dla Ślęzy. Mogą być to nawet oldboje, chociaż rozmawiając ostatnio z Konradem Kątnym, mówiąc mu że tyle meczów zagrałem i żadnej bramki nie strzeliłem, Kiki w swoim stylu przypomniał o moim samobóju jeszcze w 4 lidzie. Dziękuję jeszcze raz wszystkim wyżej wymienionym, oraz wszystkim wszystkim, których spotkałem na swojej drodze w Ślęzie Wrocław. Do zobaczenia !!
Ps: Pozdrawiam bardzo serdecznie Mateusza Pałysa, obraziłby się gdybym tego nie zrobił.

Dziękujemy Kajetanowi za te słowa i my również serdecznie mu dziękujemy za te wszystkie lata spędzone w naszym klubie. Zrobił dla Ślęzy dużo i szkoda, że nie zobaczymy go już na boisku, choć nigdy do końca tego pewni być nie możemy. Kajtek zgodnie z tym co powiedział, jest z nami na meczach. Był w Żmigrodzie i był też na spotkaniu z Ruchem. Będzie pewnie też i na kolejnych meczach, bo coś nam się zdaje, że choć grał już w kilku klubach, to jego serce ma żółto-czerwoną barwę. Kajetan, jeszcze raz dziękujemy Ci, za to że reprezentowałeś barwy 1KS-u i życzymy Ci powodzenia w życiu osobistym. Poczekamy też jeszcze kilka lat, gdy będziesz spełniał warunki, byś zagrał w drużynie oldbojów i strzelił w końcu tego gola.

Na zdjęciu Kajetan wraz ze swoim tatą, jego wiernym kibicem.