III liga kobiet – Ślęza odblokowała się w znakomitym stylu

W rozegranym w Bierutowie meczu 6. kolejki rozgrywek III ligi kobiet, Ślęza Wrocław wygrała z miejscowym UKS-em 4:0.

 
Nie ma co ukrywać, że obawialiśmy się trochę tego spotkanie. Te obawy wynikały choćby z tego, że piłkarki Ślęzy w dwóch kolejnych meczach nie zdołały strzelić choćby jednego gola, a nigdy wcześniej taka seria im się nie przytrafiła. Na dodatek wrocławiankom przyszło się mierzyć w niedzielne przedpołudnie z dobrze spisującym się w bieżących rozgrywkach, solidnym zespołem UKS-u Bierutów. Nasze obawy okazały się jednak płonne, bo dziewczyny grające w żółto-czerwonych barwach spisały się wyśmienicie, nie pozostawiając gospodyniom cienia złudzeń, która z drużyn jest lepsza. Samo spotkanie mogło się podobać kibicom, bo spotkały się w nim dwa zespoły (co niej jest regułą w naszej grupie III ligi) chcące grać w piłkę, a samym zawodniczkom sprawia to dużo radości. Na boisku wyraźnie dominowała ekipa ze stolicy Dolnego Śląska, która ambitnym bierutowiankom nie pozwoliła rozwinąć skrzydeł.

Problemy kadrowe wynikające z kontuzji i innych okoliczności sprawiły, że trener Arkadiusz Domaszewicz coraz częściej sięga po młodziutkie zawodniczki, z drużyny występującej w lidze młodzików. One one nie zamierzają być tylko uzupełnieniem składu, lecz szeroko się rozpychając, chcą zostać pełnoprawnymi piłkarkami pierwszego zespołu. I trzeba powiedzieć, że doskonale im to się udaje. Dziś w Bierutowie zagrała niespełna 14-letnia Karina Kruk, a zagrała tak, że tylko można bić jej gromkie brawa. Młodziuteńka dziewczyna bez żadnych kompleksów rywalizowała z dużo od niej bardziej doświadczonymi zawodniczkami, a swój kapitalny występ ozdobiła ustrzeleniem hat tricka. Nie umniejszając jednak tego wyczynu, to nie byłoby go, gdyby nie wsparcie reszty naszych piłkarek, które spisały się równie doskonale, a cały zespół stanowił dziś prawdziwy monolit.

Już od pierwszych minut widać było po wrocławiankach, że są mocno zdeterminowane w dążeniu do celu, jakim był powrót na ścieżkę zwycięstw. Raz za razem piłkarki 1KS-u przeprowadzały składne akcje i od razu osiągnęły sporą przewagę. Trzy razy zagrożenie podbramkowe swoimi uderzeniami stworzyła Kinga Podkowa, a będąca w dobrej pozycji Marlena Mikołajczyk nie czysto trafiła w piłkę. W 22 min. UKS przeprowadził kontratak, zakończony strzałem najlepszej snajperki tego zespołu, Patrycji Foluszczyk. Z uderzeniem tym bez problemu poradziła sobie Ola Malinowska, a dodać trzeba, że był to jedyny celny strzał miejscowej drużyny przez całe spotkanie. Tymczasem wrocławianki nie zwalniały tempa, a gra w praktyce toczyła się w okolicach pola karnego UKS-u. W 23 min. po raz pierwszy, jeszcze niecelnie uderzyła Karina Kruk, lecz po chwili ta sama zawodniczka znakomicie przymierzyła z okolic narożnika szesnastki, nie dając szans na skuteczną interwencję golkiperce UKS-u. W 26 min. po bardzo dobrym uderzeniu Marleny Mikołajczyk bramkarka „wypluła” piłkę przed siebie. Z kolei Patrycja Piotrowska minęła niczym tyczki slalomowe kilka rywalek i z ostrego kąta posłała piłkę w bramkarkę. Zawodniczka stojąca miedzy słupkami bramki drużyny z Bierutowa miała dziś bardzo dużo roboty, bo co rusz zatrudniana była przez żółto-czerwone. W 34 min. wprost w nią trafiła mająca stuprocentową okazję Kinga Podkowa, a w 35 min. do interwencji strzałem z dystansu zmusiła ją Julia Mularczyk. Tuż przed przerwą jedna z miejscowych piłkarek posłała piłkę w niewielkiej odległości od słupka, a był to drugi, a zarazem ostatni strzał UKS-u w tym meczu.

Mimo prowadzenia 1:0 i dużej przewagi nie mogliśmy być jeszcze pewni swego. Wystarczyłby przecież moment nieuwagi, by wynik mógł się odwrócić. Stąd też koncentracja zawodniczek 1KS-u nie zmniejszyła się choćby troszeczkę. Dziewczyny wciąż dążyły do celu, jakim było zdobywanie kolejnych bramek. W 43 min. będąca na czystej pozycji Daria Mucha nie precyzyjne trafiła w piłkę, a kilka minut potem Julia Mularczyk zamiast zapytać bramkarkę w który róg jej posłać piłkę, podała ją jej w ręce. W 50 i 52 min. dwa razy z dystansu w środek bramki futbolówkę posłała Karina Kruk. W kolejnych akcjach w światło bramki nie trafiła Marlena Mikołajczyk, strzał Julii Mularczyk został obroniony przez bramkarkę i podobnie też się stało po główce Kariny Kruk. W 58 min po znakomitym podaniu Kingi Podkowy, piłka trafiła do Julii Mularczyk, a ta idealnie wyłożyła ją Karinie Kruk, której zostało tylko dopełnienie formalności. Na tym żółto-czerwone nie zamierzały jeszcze poprzestać. Znów szczęścia zabrakło Kindze Podkowie i Marlenie Mikołajczyk przy kolejnych strzeleckich próbach, a bardzo bliska zdobycia swojego premierowego w barwach Ślęzy gola była też Paulina Ziętek. Piłkarka ta zanotowała za to asystę, bo po jej dośrodkowaniu i odbiciu piłki przez bramkarkę, w 74 min. ponownie na listę strzelców wpisała się Karina Kruk. Minęła kolejna minuta, a wrocławianki dołożyły kolejne trafienie, a uczyniła to Kornelia Kieliba, która chwilę wcześniej zameldowała się na boisku. Więcej goli już nie zobaczyliśmy, choć swoje okazje do ich zdobycia miały jeszcze Karina Kruk, Daria Kiliman, Aleksandra Olbińska i Paulina Zietek.

Po meczu był oczywiście taniec radości, lecz nie tylko. Na środku boiska dziewczyny odśpiewały gromkie „sto lat” kończącej dziś 17 lat Darii Kiliman, a my przyłączamy się do życzeń dla naszej piłkarki.

UKS BIERUTÓW – ŚLĘZA WROCŁAW 0:4 (0:1)

0:1 Kruk 24′
0:2 Kruk 58′
0:3 Kruk 74′
0:4 Kieliba 75′

Ślęza – Malinowska, Stępień, Frączkiewicz (74’Kieliba), Podkowa, Mikołajczyk (65’Ziętek), Mularczyk (77’Kiliman), Mucha, Balsam, Olbińska, Kruk (77’Gierakowska), Piotrowska (54’Mielniczuk)