Klasyk na Oporowskiej czyli Ślęza kontra Stilon

W sobotę (27 kwietnia) o godz.16 na stadionie przy ul. Oporowskiej, rozegrany zostanie mecz 25. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) pomiędzy Ślęzą Wrocław i Stilonem Gorzów Wlkp.

 
Przed tygodniem Ślęza w Kluczborku grała przeciw klubowi, którego trenerem był niegdyś Grzegorz Kowalski, a w najbliższą sobotę sytuacja ta się powtórzy, bowiem do Wrocławia zawita kolejny klub, który szkoleniowiec 1KS-u również i to z powodzeniem prowadził, czyli gorzowski Stilon.

Ślęza – Stilon czyli mecz dwóch klubów doskonale znanych na futbolowej mapie Polski. Klubów, którym co prawda nigdy nie udało się awansować na najwyższy poziom rozgrywkowy, ale które wiele sezonów spędziły na jego zapleczu. Oba kluby przeżywały też swoje wzloty i upadki, a po tych drugich, obu udawało się przetrwać i stanąć na nogi. Ostatnio, z dużo większymi problemami zmagał się Stilon, o czym pisaliśmy w zapowiedzi jesiennego meczu, a jej fragment teraz zacytujemy – Gdy we Wrocławiu mamy ostatnio względny spokój, to w Gorzowie ostatnie lato było bardzo gorące i to nie tylko ze względu na temperaturę. Media informowały o olbrzymich problemach klubu, któremu groziło nawet, że nie przystąpi do ligowych rozgrywek. W krótkim czasie dwukrotnie doszło do zmiany zarządu i prezesa Stilonu. Ostatecznie kryzys udało się zażegnać i klub, dzięki zapaleńcom w nim pracującym, nie zniknął z futbolowej mapy Polski. Te wszystkie zawirowania nie pomagały jednak młodemu trenerowi, Kamilowi Michniewiczowi w przygotowaniu drużyny do sezonu. Szkoleniowiec, który przejął stery prowadzenia zespołu pod koniec ubiegłego sezonu i który zdołał go utrzymać w III lidze, stanął przed trudnym zadaniem przebudowy kadry Stilonu. W poprzednich sezonach jak pamiętamy, w klubie tym chętnie sięgano po piłkarzy z innych regionów, zwłaszcza szczecińskiego. Nie brakowało też obcokrajowców (w rozgrywkach 2017/18 w Gorzowie grało dwóch Japończyków, Francuz i zawodnik z Wybrzeża Kości Słoniowej). W lecie szatnia Stilonu mocno została jednak przewietrzona i obecnie w niej dominują zawodnicy z Gorzowa i innych lubuskich miejscowości.

Tak było, a jak jest obecnie. Wydaje się, że sytuacja organizacyjna w Stilonie ustabilizowała się i klub powoli wychodzi na prostą. Pod względem sportowym nie jest już tak dobrze, bowiem gorzowianie są w tym momencie mocno zagrożeni degradacją. Przyczyną takiej sytuacji jest głównie bardzo słaba w wykonaniu Stilonu runda jesienna, podczas której, zespół ten zgromadził zaledwie 11 pkt. Teraz, w rundzie rewanżowej gorzowianie spisują się zdecydowanie lepiej, bo już po 7. meczach zgromadzili więcej punktów niż jesienią. Znakomicie spisywali się zwłaszcza w trzech pierwszych marcowych meczach, zdobywając w nich komplet punktów. Potem przyszło załamanie formy i trzy z kolei przegrane mecze. Przełamanie nastąpiło przed tygodniem w wygranym 1:0 spotkaniu z Ruchem Zdzieszowice.

W zimie w kadrze Stilonu doszło do sporych zmian. Odeszło kilku zawodników, którzy jednak nie byli (może poza Michałem Chyrkiem) piłkarzami podstawowego składu i na boisku pojawiali się sporadycznie. Do drużyny dołączyło za to sporo nowych piłkarzy. Najbardziej spektakularnym transferem było pozyskanie Michała Przybyły, który w barwach kieleckiej Korony rozegrał 36. spotkań w ekstraklasie i zdobył w nich 5. bramek. Inni z pozyskanych – Gabriel Łodej, Gracjan Komarnicki, Michał Stańczyk, Łukasz Zakrzewski i Andrzej Pawłowski z miejsca wywalczyli sobie miejsce w podstawowej jedenastce Stilonu. Do Wrocławia przyjedzie zatem drużyna mocno odmieniona, w porównaniu z poprzednią rundą. Nie zabraknie w niej jednak piłkarzy pamiętających lepsze czasy gorzowskiego futbolu, Krzysztofa Kaczmarczyka i Łukasza Maliszewskiego.

W ostatnich sezonach żółto-czerwonym dobrze grało się ze Stilonem, ale przede wszystkim na jego stadionie, na którym Ślęza wygrał pięć razy z rzędu. We Wrocławiu było już jednak inaczej, bo bilans ostatnich potyczek to po jednym zwycięstwie Ślęzy i Stilonu oraz dwa remisy. Co ciekawe, wszystkie te mecze odbyły się na stadionie przy ul. Oporowskiej i na nim też obie ekipy skonfrontują swoje siły w sobotę.

W wywiadzie na naszej stronie piłkarz Stilonu – Sebastian Jarosz – powiedział, że jego zespół ma za co się zrewanżować, mając na myśli jesienny mecz w Gorzowie, w którym Ślęza wygrała 4:1. My ze swojej strony też możemy powiedzieć, że mamy za co się zrewanżować. Przypomnijmy, że przed rokiem Stilon wygrał we Wrocławiu 3:2, zabierając ze sobą komplet punktów. Gdyby te punkty pozostały wtedy w stolicy Dolnego Śląska, to Ślęza byłaby dziś w zupełnie innym miejscu. Wszyscy wiemy doskonale w jakim. Mamy zatem coś do udowodnienia i wierzymy, że nasi piłkarze staną na wysokości zadania i sprawią, że tym razem bagaż punktowy Stilonu w drodze powrotnej do Gorzowa będzie pusty.

Jak już informowaliśmy, wstęp na sobotni mecz będzie biletowany. Cena jednej wejściówki to 10 złotych, a będą one dostępne w kasie, która otwarta zostanie na godzinę przed rozpoczęciem meczu. Dzieci i młodzież do lat 15 oraz zawodnicy i zawodniczki Akademii Ślęzy Wrocław mogą obejrzeć to spotkanie za darmo.