Łukasz Piszczek: „Ślęza to bardzo dobra drużyna”

Przed sobotnim meczem z LKS Goczałkowice-Zdrój rozmawiamy z piłkarzem tego zespołu Łukaszem Piszczkiem.

 

 

Szczęśliwie, bo w samej końcówce pokonaliście ekipę MKS Kluczbork. To zasłużony triumf drużyny z Goczałkowic?

Doskonale zdajemy siebie sprawę z tego, że żaden zespół w tej lidze przed nami się nie położy i będzie walczyć o każdy metr boiska. Tak samo było w Kluczborku. Mieliśmy bardzo dużą przewagę w posiadaniu piłki i tworzyliśmy nasze ataki cierpliwie, stworzyliśmy sobie parę sytuacji, ale to MKS miał na pewno dogodniejsze okazje do tego, aby otworzyć wynik po swoich kontrach. Pod koniec spotkania nasza cierpliwość przyniosła efekt i wykorzystaliśmy rzut karny.

Mecz ten był pojedynkiem ostatniej kolejki pierwszej części sezonu, która dla ekipy LKS była bardzo udana…
Pierwsza rundę na pewno uważamy za bardzo udaną. Nie może być inaczej jeśli drużyna uzbierała na półmetku czterdzieści punktów. Nie mniej jednak zdajemy sobie sprawę z naszych niedoskonałości i dalej będziemy ciężko pracować, aby jeszcze w wielu elementach się poprawić.

W tym roku rozegrana awansem zostanie jeszcze jedna ligowa kolejka, a w niej czeka Was bardzo ciekawie zapowiadające się wyjazdowe starcie ze Ślęzą Wrocław. Na jaki element gry tego zespołu musicie zwrócić uwagę najbardziej, aby zwiększyć swoje szanse na powiększenie swojego dorobku punktowego po tym pojedynku?
Ślęza to bardzo dobra drużyna, która według mnie spokojnie poradziła by sobie na poziomie wyższym niż nasza trzecia liga, nie ma więc jednego elementu, który mógłbym tutaj wymienić. Przygotowujemy się więc na to, że będzie to trudne spotkanie i mamy nadzieję, że będzie stało na wysokim poziomie z obu stron.

Co zaskoczyło Pana na plus, a co na minus podczas piłkarskiej jesieni w III lidze?
W większości spotkań każdy zespół miał jakiś swój pomysł na grę, drużyny są dobrze przygotowane fizycznie,a że jestem osobą, która woli szukać plusów niż minusów to druga cześć pytania pominę.

Kibice nie tylko Ci z Goczałkowic, ale i pozostałych ekip występujących na trzecioligowych, z ogromnym zainteresowaniem przychodzą na pojedynki swoich drużyn przeciwko LKS, aby zobaczyć Pana w akcji, a zawodnicy z pewnością nie mogą doczekać się na to, aby zagrać przeciwko Panu na boisku. Wielu z nich marzy o tak wielkiej karierze. Co mógłby im Pan doradzić?

Cieszymy się bardzo, że kibice tak licznie przychodzą na nasze spotkania. Wiadomo gramy przede wszystkim dla siebie, bo kochamy to robić, ale jak by nie było gra się również dla kibiców i mamy nadzieję, że nadal tak liczenie będą odwiedzać nasze mecze ligowe. A jeśli chodzi o rady dla zawodników to na pewno nie będę oryginalny jeśli powiem, że ciężką pracą i systematycznością można dużo zdziałać.