Poznajmy się: Hubert Muszyński

W naszej ankiecie tym razem udział wziął Hubert Muszyński.

 

Moja przygoda z piłką rozpoczęła się… Mój pierwszy trening w klubie Włókniarz Zelów odbyłem w 3-4 klasie podstawówki, ale tak naprawdę piłkę zacząłem już kopać od najmłodszych lat na podwórku.

Moim piłkarskim idolem z dzieciństwa był… Carles Puyol.

Czy oprócz piłki nożnej istnieje jakiś sport, o którym możesz powiedzieć, że jesteś w nim dobry? Siatkówka, koszykówka, myślę, że trzymam poziom!

Ulubiony program telewizyjny z dzieciństwa? ”Galactik Football”.

Moja ulubiona drużyna to… FC Barcelona.

Mój największy autorytet to… Podobnie jak Pisario (Robert Pisarczuk), Kuba Błaszczykowski na boisku i poza nim. Czapki z głów.

Ulubionym i najbardziej nielubianym przeze mnie przedmiotem w szkole były… Zdecydowanie WF, aczkolwiek matematyka też była bardzo przyjemna. Nie lubiłem języka angielskiego, zawsze była walka o przetrwanie.

Moją ulubioną potrawą/napojem jest… Potrawą jest pad thai, napojem… chyba ta „zdrowa” Coca-Cola jest lekkim uzależnieniem.

Muzyka jakiej najchętniej słucham… Nie mam ulubionego gatunku muzyki, dobrze, że mamy Spotify, tak że jestem tam stałym bywalcem i słucham wszystkiego, choć ostatnio „Tymek” najczęściej gości w moich słuchawkach.

Ulubiony film/książka… Jestem miłośnikiem seriali i filmów takich jak np. ”Zielona mila”czy też “Dom z Papieru” i “Cud w celi nr 7”. Co do książki, to nie wpadła mi jeszcze w ręce taka, którą mógłbym nazwać ulubioną.

Miejsce gdzie najbardziej chciałbym jechać na wakacje Dominikana, może się uda zabrać razem z Mateuszem Stempinem.

Gdyby nie futbol… Coś związane ze środowiskiem sportu, ciężko mi powiedzieć coś bardziej szczegółowo, bo tak naprawdę większość życia to piłka gościła na pierwszym miejscu.

Mój najlepszy sposób na ciekawie spędzony czas w dobie koronawirusa to… czas spędzony z najbliższymi, wirtualny świat gier oraz spacer po lesie z psem. Grę “państwa-miasta” polecam na wieczór każdemu.

Przestrzegasz diety w okresie przerwy od gry?
Staram się jeść zdrowo, ale nie mam ścisłej diety, której się trzymam, czyli dzień jak co dzień.