Punkt, który satysfakcji nie daje

W meczu 13. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław zremisowała z Piastem Żmigród 0:0.

 

Nie był to mecz, który długo będziemy wspominać. Nie dość, że nie zobaczyliśmy żadnej bramki, to i sytuacji do ich zdobycia obie drużyny stworzyły niewiele. Kilka z nich mogło przynieść zwycięskiego gola, ale że tak się nie stało, to spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Czy sprawiedliwym ? Opinie na ten temat mogą być różne.

Wraz z pierwszym gwizdkiem Ślęza zaatakowała z dużym impetem i już w 1 min. była bliska objęcia prowadzenia, lecz niestety Hubert Muszyński strzelił mocno, ale obok słupka. Po okresie naporu wrocławian gra się wyrównała i coraz częściej atakowali też przyjezdni. W 11 min. piłka po strzale Grzegorza Mazurka odbiła się jeszcze od jednego z defensorów 1KS-u i wylądowała się w rękach Piotra Zabielskiego. W 15 min. żółto-czerwonym dopisało szczęście, bowiem kończący strzałem głową akcję gości, Szymon Rusiecki trafił w poprzeczkę. Oba zespoły próbowały też uderzać z dystansu, lecz były to próby kiepskiej jakości. W 30 min. Semir Ahmed po indywidualnej akcji podał futbolówkę Szymonowi Lewkotowi, a jego strzał okazał się być minimalnie niecelny. Już w doliczonym czasie pierwszej połowy, zawodnik Piasta z rzutu wolnego uderzył nad poprzeczką.

Po wznowieniu gry niewiele dział się na murawie. Brakowało składnych akcji, za to dużo było przepychanek w środkowej strefie boiska. W 58 min.Lewkot strzelił zbyt lekko, by sprawić jakiekolwiek kłopoty interweniującemu Mateuszowi Filipiakowi. Po chwili goście przeprowadzili świetną kontrę, a że nie została ona uwieczniona zdobycie gola, zawdzięczamy znakomitej interwencji Tomasza Dyra. W 61 min. Zabielski obronił niezły strzał Mateusza Jarosa. Końcówka meczu należała do wrocławian, którzy mięli dwie piłki meczowe. W 82 min. Adrian Niewiadomski miał wymarzoną okazję do strzelenia gola, lecz nieatakowany przez nikogo, z bliska uderzył wprost w bramkarza. Z kolei w doliczonym czasie Szymon Tragarz ograł obrońcę i niestety też posłał piłkę wprost do stojącego na środku bramki Filipiaka.

Nie ukrywamy, że liczyliśmy dziś na więcej, ale też nie możemy powiedzieć, że nasi piłkarze nie chcieli. Oni chcieli i to bardzo, ale po prostu nie wyszło. Być może pewien wpływ na to spotkanie miały problemy zdrowotne zawodników Ślęzy w minionym tygodniu. Sprawiły one, że poza treningami byli Mateusz Stempin i Robert Pisarczuk. Ten pierwszy ostatecznie znalazł się poza kadrą meczową, a Pisarczuk pojawił się na boisku na ostatnie pół godziny. Dziś nie grał też pauzujący za kartki – Piotr Kotyla.

Pracy sędziów oceniać nie będziemy, ale zastanawiamy się jakie kryteria obowiązują co do ilości doliczonego czasu. W trakcie drugiej połowy, obie drużyny dokonały po trzy zmiany, co przyjmując 30 sekund na każdą daje 3 minuty. Było jeszcze kilka przerw w grze, ponaglenie bramkarza gości za grę na czas, oraz jeszcze jedna sytuacja z żmigrodzkim golkiperem, któremu udzielano pomocy, a trwało to grubo ponad 2 minuty. Tymczasem arbiter doliczył 180 sekund i ani jednej więcej. Coś tu było nie tak, a może nie potrafimy liczyć.

ŚLĘZA WROCŁAW – PIAST ŻMIGRÓD 0:0

Ślęza – Zabielski, Lewkot, Matusik (75’Tragarz), Traczyk, Dyr, Wdowiak, Ahmed, Niewiadomski, Muszyński (74’Bohdanowicz), Tomaszewski (59’Pisarczuk), Niemienionek.
rezerwa – Koziarz, Gil, Gutierrez, Repski.

Piast – Filipowiak, Miś (59’Sołtyński), Juchacz, Łukaszewski, Rusiecki (79’Trzepacz), Mazurek, Kępczyński, Jaros, Lopushenko, Wojtaszek (46’Majbroda), Wojtaszek (86’Froń), Kendzia.
rezerwa – Czapran, Kohut, Sosnowski.

Sędziowali – Sebastian Szczotka (Żywiec) oraz Jakub Tekieli i Mariusz Goriwoda
Żółte kartki – Tomaszewski, Muszyński (Ślęza), Mazurek, Kępczyński, Lopushenko, Jaros (Piast)
Czerwona kartka za dwie żółte – Muszyński 84 min. (Piłkarz Ślęzy dostał ją gdy przebywał już na ławce rezerwowych, po zmianie w 74 min.)
Widzów – 200