Ślęza pewnie wygrywa z beniaminkiem z Wodzisławia Śl.

W meczu 15. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z Odrą Wodzisław Śl. 3:0.

 

Do meczu z Odrą podchodziliśmy z pewnymi obawami, bo przecież Ślęza przegrała ostatnie trzy mecze (dwa ligowe i jeden pucharowy), a nasi piłkarze musieli jeszcze odczuwać w nogach wysiłek włożony w środowy mecz z Górnikiem Zabrze. Również sytuacja kadrowa nie skłaniała do optymizmu, bowiem ze składu wypadli kontuzjowani Robert Pisarczuk i Piotr Kotyla, a Hubert Muszyński zmuszony był pauzować za nadmiar żółtych kartek. Na szczęście nasze obawy okazały się płonne, bo żółto-czerwoni po dosyć niezłej grze odprawili z kwitkiem beniaminka.

Choć od początku meczu Ślęza dłużej utrzymywała się przy piłce, to w początkowych jego minutach sytuacje podbramkowe obie drużyny stwarzały przemiennie. W 7 min. zbyt lekko z ostrego kąta strzelał Piotr Stępień, by za moment ładnym uderzeniem, z którym równie ładnie poradził sobie bramkarz 1KS-u, popisał się Artur Gać. W 9 min. znakomitej okazji nie wykorzystał Adrian Niewiadomski, a w 12 min. tuż obok słupka bramki Ślęzy, piłkę posłał Paweł Zdunek. Po raz kolejny oba zespoły zagroziły sobie wzajemnie po 20 minucie. Wpierw tuż nad poprzeczką uderzył Oskar Hampel, by za chwilę Marcin Wodecki posłał piłkę wprost w stojącego na środku bramki Piotra Zabielskiego. Na tym wymiana uprzejmości się zakończyła, bo w tej części gry atakowała już tylko Ślęza. W 24 min. po dobrym dośrodkowaniu Michała Hawryło z rzutu wolnego, źle głowę do piłki przyłożył Maciej Tomaszewski. Otwarcia wyniku doczekaliśmy się w 32 min. gdy po wrzutce Afonso, swojego pierwszego gola w tym sezonie strzelił Mateusz Kluzek. W 37 min. było już 2:0. Stało się tak, gdy po strzale Kornela Traczyka, piłka odbiła się od jednego z rywali i trafiła pod nogi Kluzka, a on już wiedział co ma z nią zrobić. Jeszcze przed przerwą na listę strzelców mieli okazję się wpisać Traczyk i Piotr Stępień, ale żaden z nich swoich okazji na gola nie zamienił.

Można było się spodziewać,że po przerwie goście ruszą do ataku, by spróbować odrobić straty. Tak się jednak nie stało, bo wrocławianie po prostu im na to nie pozwolili, kontrolując boiskowe wydarzenia. W 52 min. oko w oko z bramkarzem drużyny gości stanął Hampel i przegrał ten pojedynek. Nasi piłkarze próbowali też uderzać z dystansu, ale zarówno próbom Niewiadomskiego jak i Hampela brakowało jakości. Od czasu do czasu, z dystansu próbowali też strzelać i przyjezdni, ale i ich próby były dalekie od doskonałości. W 64 min. piłkę wprost w Michała Antkowiaka posłał Mateusz Stempin. Chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, niewiele pomylił się główkujący Niewiadomski. W 73 min. Stępień zagrał na klepkę z Afonso, po czym uderzył zbyt wysoko. W 83 min. goście mieli swoją najlepszą w tm meczu okazję, ale zaprzepaścił ją Wodecki, któremu nie dał się zaskoczyć Zabielski. Wynik meczu ustalony został w doliczonym czasie po akcji zmienników. Fantastycznym sprintem popisał się bowiem Vinicius i wyłożył piłkę jak na tacy Mikołajowi Wawrzyniakowi, który dopełnił formalności.

ŚLĘZA WROCŁAW – ODRA WODZISŁAW ŚL. 3:0 (2:0)

1:0 Kluzek 32′
2:0 Kluzek 35′
3:0 Wawrzyniak 90+1′

Ślęza – Zabielski, Hampel (89’Krukowski), Stempin (82’Bohdanowicz), Traczyk (77’Wawrzyniak), Hawryło (77’Fediuk), Afonso, Stępień, Niewiadomski, Samiec, Tomaszewski, Kluzek (82’Vinicius)
rezerwa – Wąsowski
Odra – Antkowiak, Wenglorz, Kłosek (74’Męczarski), Lenert (90+2’Zieliński), Zdunek (90+2’Erazmus), Gać, Mielczarek (90+2’Chatys), Wodecki, Chyliński (61’Franiczek), Lalko, Wiśniewski.

Sędziowali – Łukasz Sowada (Opole) oraz Wojciech Białowąs i Filip Kurasadowicz.
Żółta kartka – Gać
Widzów – 180