Ślęza zagra w Lubinie z rezerwami Zagłębia

W sobotę (16 września) o godz.12 w Lubinie rozegrany zostanie mecz 8. kolejki rozgrywek III ligi pomiędzy rezerwami miejscowego Zagłębia i Ślęzą Wrocław.

 

 

 

Za nami dopiero 7. kolejek w rozgrywkach III ligi, a w zespole Zagłębia II zagrało już 30. piłkarzy. Połowa z nich to zawodnicy z kadry drużyny występującej w ekstraklasie, a reszta to utalentowana młodzież, która właśnie przez występy w rezerwach szuka swojej szansy aby dostać się do zespołu prowadzonego przez trenera Piotra Stokowca.

Zagłębie Lubin jak na nasze krajowe realia jest wzorcowym klubem pod względem szkolenia młodzieży. Nie dziwi to jednak, gdy spojrzy się na obiekty jakim dysponuje ten klub, wśród których wyróżnia się duża ilość doskonale przygotowanych boisk, zarówno z naturalną jak i sztuczną murawą. Na nich właśnie trenują najzdolniejsi młodzi piłkarze z całego Dolnego Śląska (i nie tylko), bo właśnie tacy roku po roku trafiają do Lubina, wierząc, że właśnie trenując i grając w tym klubie mają największą szansę by zaistnieć w profesjonalnym futbolu.

W bieżącym sezonie rezerwy Zagłębia występują w roli beniaminka, ale trudno ten zespół traktować w kategorii nowicjusza, bo jego rozbrat z III ligą trwał zaledwie rok. Z drugiej strony w drużynie pozostało już niewielu zawodników z sezonu 2015/2016. To efekt częstych rotacji w zespole, do jakich też doszło przed startem trwających obecnie rozgrywek. Rotacje te nie dotyczą tylko samych zawodników, ale też i trenerów. Obecnie drużynę prowadzi Piotr Jacek, który w ubiegłym sezonie był szkoleniowcem rezerw legnickiej Miedzi.

Jak już wspomnieliśmy w rezerwach zagrało już dotąd 30. piłkarzy, a to pokazuje jak trudno choćby w przybliżeniu wytypować jedenastkę, która wybiegnie na boisko przeciwko Ślęzie. Czy będzie ona złożona, jak miało to miejsce w potyczce z Ruchem Zdzieszowice, z piłkarzy z kadry pierwszego zespołu, czy też z młodzieży, jak w zaległym meczu rozegranym w środę w Żmigrodzie. Może też się tak zdarzyć, że trener Jacek desygnuję do gry drużynę w której znajdą się zarówno młodzi piłkarze, jak i „spady”, tym bardziej, że pierwszy zespół Zagłębia swój mecz rozegra już w piątek.

Kto zagra przeciw piłkarzom Ślęzy nie ma jednak większego znaczenia. Żółto-czerwoni pojadą do Lubina by zatrzeć kiepskie wrażenie jakie pozostawili po sobie w dwóch ostatnich meczach. W nich coś się w grze wrocławskich piłkarzy się zacięło, ale przecież nie zapomnieli oni jak się gra w piłkę. Sami zawodnicy jak i kibice wiedzą, że ten zespół stać jest na wiele lepszą grę, choćby taką jak zaprezentowali w Zabrzu, gdzie pokazali świetny futbol. Do Zabrza, podobnie jak do Lubina Ślęza jechała po dwóch porażkach. Wtedy potrafiła się podnieść i wierzymy, że podobnie będzie i w najbliższą sobotę. W meczu tym jak wiemy nie zagra Maciek Matusik, który jest już po zabiegu operacyjnym. To nie jedyne osłabienie naszej drużyny, bo z powodu nadmiaru żółtych kartek nie zagra też Adrian Niewiadomski. Brak tych piłkarzy to poważne osłabienie naszej drużyny, ale też szansa dla tych zawodników, którzy ich zastąpią.

Na stadionie górniczym punkty można zdobyć i oczekujemy, że takowe Ślęza zapakuje do autokaru, który po meczu uda się w drogę powrotną do Wrocławia. Warunek ku temu jest tylko jeden. Te punkty trzeba z murawy podnieść, zostawiając na niej serducho.