W sobotę Ślęza zagra sparing z partnerskim klubem

W sobotę (26 stycznia) o godz.10 na stadionie przy ul. Mianowskiego (GEM) rozegrany zostanie mecz sparingowy pomiędzy Ślęzą Wrocław i GKS-em Mirków Długołęka.

 

Po meczu z liderem IV ligi Śląskiem II, tym razem przeciwnikiem Ślęzy będzie zespół z przeciwnego bieguna tabeli – GKS Mirków Długołęka.

Ostatni raz z GKS-em Ślęza mierzyła się w sierpniu 2016 roku. Było to spotkanie rundy wstępnej pucharowych rozgrywek, w którym żółto-czerwoni zwyciężyli 6:0. Trzeba jednak przypomnieć, że wówczas GKS występował w A-klasie, w której w tamtych rozgrywkach okazał się być najlepszym zespołem. Podobnie było też w następnym sezonie w lidze okręgowej, dzięki czemu drużyna z podwrocławskiego Mirkowa osiągnęła swój największy sukces w historii, jakim był awans do IV ligi. W niej póki co beniaminkowi nie wiedzie się najlepiej, bowiem po rundzie jesiennej plasuje się na 15. miejscu w tabeli. Trzeba jednak zaznaczyć, że poza meczem z Zjednoczonymi Żarów, rozegranym w Łozinie, we wszystkich pozostałych GKS grał na wyjazdach.

Mecz Ślęzy z GKS-em można zakwalifikować jako braterskie derby. W zeszłym roku obydwa kluby podpisały bowiem porozumienie o partnerstwie. Jego skutkiem jest między innymi fakt, że od tego roku trenerem GKS-u jest Grzegorz Dorobek, który w rundzie jesiennej prowadził jeszcze drużynę juniorów młodszych Ślęzy. Akcenty związane z 1KS-em znajdziemy też w kadrze Mirkowa. Ostatni rok na zasadzie wypożyczenia spędził w tym klubie Volodymir Leshchuk, który obecnie trenuje wraz ze Ślęzą, a inną postacią którą pamiętamy z występów w żółto-czerwonych barwach jest Dariusz Góral.

Sobotni mecz nie powinien się różnić od innych sparingów rozgrywanych przez Ślęzę. Spodziewamy się, że trener Grzegorz Kowalski ponownie desygnuje do gry dwie jedenastki, a wśród piłkarzy nie zabraknie też kandydatów do gry w 1KS-ie. Dlatego też wynik tej potyczki nie będzie najistotniejszą, choć po porażce z rezerwami Śląska fajnie by było, gdyby tym razem Ślęza wygrała.