Zwycięstwo w Lubinie dedykowane Maćkowi

W rozegranym w Lubinie meczu 8. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) Ślęza Wrocław wygrała z rezerwami miejscowego Zagłębia 2:0.

 

 

 

Ślęza do przedmeczowej prezentacji wyszła w okolicznościowych koszulkach z napisem „Maciek ! Jesteśmy z Tobą”. Był to wyraz wsparcia chłopaków dla Macieja Matusika, który w meczu z Piastem Żmigród doznał bardzo poważnego urazu. Piłkarz Ślęzy przeszedł w poniedziałek zabieg operacyjny i przebywa już w domu.

Po ostatnich przegranych meczach, nastroje we wrocławskim obozie, co zrozumiałe nie mogły być najlepsze. Nie poprawiła ich sytuacja kadrowa w 1KS-ie. Wiadomym było, że w Lubinie nie zagra Maciej Matusik i Adrian Niewiadomski. Niestety do pełni zdrowia nie doszedł też Mateusz Kluzek. W praktyce oznaczało to, że II linia Ślęzy pozbawiona trzech swoich filarów, praktycznie przestała istnieć, a trener Grzegorz Kowalski miał sporą zagwozdkę przy układaniu podstawowej jedenastki. Tymczasem, gospodarze nie omieszkali skorzystać z ogranych w ekstraklasie zawodników.

W podstawowej jedenastce Zagłębia II znaleźli się – Łukasz Janoszka (232 mecze w ekstraklasie/34 bramki), Krzysztof Janus (104/8), Konrad Forenc (18), Paweł Żyra (5) i Dominik Jończy (5). Na przeciw tym zawodnikom w składzie Ślęzy znalazło się między innymi dwóch debiutantów – Piotr Gorczyca i Oskar Małecki.

Mając ograniczone pole manewru trener Kowalski zagęścił środek pola i wzmocnił defensywę. Oznaczało to, że Ślęza nie zagra przeciw tak silnemu rywalowi otwartego futbolu, a swoich szans szukać będzie w kontratakach. Taka taktyka okazała się strzałem w dziesiątkę, bo choć gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, to przez całe 90 min. potrafili stworzyć tylko jedną bardzo groźną sytuację. Na więcej dobrze zorganizowani wrocławianie już nie pozwoli, a za to sami mieli jeszcze kilka okazji by końcowy rezultat był bardziej okazały.

Po początkowym okresie wzajemnego badania sił, w 10 min. w środkowej strefie boiska piłkę przejął Dawid Molski, który po fantastycznym rajdzie znalazł się w sytuacji sam na sam z Forencem i niestety przegrał z nim pojedynek. Po kilku chwilach bombę z 30 m. posłał Jakub Bohdanowicz, lecz i tym razem golkiper Zagłębia nie dał się zaskoczyć. W 17 min. musiał on jednak wyciągać piłkę z siatki. Maciej Firlej zagrał do Jakuba Jakóbczyka, ten przedłużył ją do Kornela Traczyka, który bardzo ładnym uderzeniem z granicy pola karnego otworzył wynik meczu. Gospodarze w tej części meczu potrafili odpowiedzieć tylko dwoma bardzo niecelnymi uderzeniami z dystansu. Reszta ich strzeleckich prób była umiejętnie blokowana przez żółto-czerwonych. Tymczasem niewiele brakowało by w swoim debiucie gola zdobył Małecki, który będąc tuż przed bramka strzelił jednak zbyt lekko i piłka znalazła się w rękach Forenca.

Przez 25 minut po wznowieniu gry gospodarze „bili głową w mur” nie mogąc przebić się przez zasieki zastawione przez wrocławian. Dopiero w 70 min. w statystkach zapisać można było ich pierwszy, celny strzał, który bardziej przypominał jednak podanie do bramkarza. Ślęza za to grała swoje i gdy nadarzała się okazja szukała swoich szans na podwyższenie rezultatu. Obok słupka główkował Marcin Wdowiak, a po bardzo dobrym uderzeniu z dystansu Firleja, piłka odbiła się od nóg jednego z miejscowych defensorów i opuściła plac gry. W 74 min. żółto-czerwoni przeprowadzili kolejną wzorcową kontrę, lecz niestety obrońca Zagłębia w ostatniej chwili zdołał zablokować uderzenie Firleja. Minutę później gospodarze mieli znakomitą sytuację do wyrównania (to ta jedyna o której wspomnieliśmy wcześniej). Z kilku metrów strzelił Łukasz Gołębiowski, lecz drogę piłce do siatki fantastyczną interwencją zamknął Gorczyca. W 82 min. arbiter podyktował rzut wolny dla Ślęzy z boku pola karnego. Do piłki podszedł Firlej i uderzył bardzo soczyście obok muru, lecz zanim futbolówka doleciała do bramki, jej lot przeciął dostawiając nogę Molski, czym kompletnie zaskoczył bramkarza, by samemu po chwili utonąć się w ramionach uradowanych kolegów. Ten sam piłkarz już w doliczonym czasie niecelnie strzelił głową, a w ostatniej akcji meczu Gorczyca poradził sobie z niezbyt groźnym uderzeniem jednego z gospodarzy.

Piłkarze Ślęzy w najlepszy z możliwych sposobów potrafili się podnieść po ostatnich porażkach. Uczynili to dzięki determinacji i walce o każdy metr boiska. Żółto-czerwoni dali z siebie wszystko i za to otrzymali nagrodę w postaci kompletu punktów zdobytych na jakże trudnym terenie.

ZAGŁĘBIE II LUBIN – ŚLĘZA WROCŁAW 0:2 (0:1)

0:1 Traczyk 17′
0:2 Molski 82′

Zagłębie II – Forenc, Jończy, Bieliński, Soszyński (46’Pakulski), Nowak (46’Gołebiowski), Andrzejczak, Spychała, Żyra (67’Dudziak), Szota, Janoszka (75’Ryś), Janus
rezerwa – Stec, Szukiełowicz
Ślęza – Gorczyca, Repski (82’Lasota), Mańkowski, Bohdanowicz, Firlej (87’Berkowicz), Traczyk (38’Jarczak), Jakóbczyk (69’Stempin), Molski, Łątka, Wdowiak, Małecki
rezerwa – Malisz, Sakwa
nieobecni – Matusik (kontuzja), Niewiadomski (kartki), Kluzek (choroba)

Sędziowali – Leszek Lewandowski (Zabrze) oraz Mariusz Goriwoda i Grzegorz Szymanek.
Żółte kartki – Jończy, Soszyński, Spychała (wszyscy Zagłębie)
Widzów – 100