Dwie różne połowy i znów remis
W rozegranym w Zielonej Górze meczu 22. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław zremisowała z miejscową Lechią 1:1.
Ślęza nie jechała do Zielonej Góry w roli faworyta, bo przecież Lechia przystępowała do tego meczu z serią czterech zwycięstw z rzędu, a 1KS w tym roku wygrać jeszcze nie zdołał. Dziś też tego nie uczynił, choć był bardzo bliski tego wyczynu, zwłaszcza po znakomitej wręcz pierwszej połowie w wykonaniu żółto-czerwonych, w której mogli oni w praktyce zamknąć ten mecz. W drugiej odsłonie wrocławianie pozwolili już na więcej miejscowym, co poskutkowało wyrównującym trafieniem. Wydaje się, że mogło by być inaczej, gdyby nie bardzo poważna kontuzja bardzo dobrze grającego dziś Mikołaja Wawrzyniaka, po brutalnym wejściu jednego z zielonogórzan, wycenionym przez arbitra na zaledwie żółtą kartkę. Ten faul spowodował, że na drugą połowę nas z zawodnik zamiast wyjść na boisko, udał się do szpitala.
Ślęza w pierwszej odsłonie dominowała na boisku, raz za razem przeprowadzając akcje, kończone strzałami. W 7 min. nieźle uderzył Robert Pisarczuk, lecz niestety piłka przeleciała nad poprzeczką. Chwilę potem kapitalną okazję zmarnował Kamil Olek. To, że Ślęza długo nie mogła strzelić gola, było też zasługą świetnie dysponowanego dziś Jakuba Bursztyna. W 10 min. nie dał się on zaskoczyć, po sprytnym uderzeniu Wawrzyniaka. Ten sam piłkarz ponownie próbował zaskoczyć bramkarza w 16 min. lecz tym razem, po rykoszecie piłka minęła słupek. Minęła kolejna minuta, a Bursztyn złapał piłkę po główce Afonso. Bez powodzenia z dystansu przymierzył też Olek. W 24 min. gospodarze jedyny raz w tej części meczu zagrozili bramce Ślęzy, a konkretnie uczynił to dobrym uderzeniem Jakub Kołodenny, który nie zaskoczył nim jednak Kacpra Kozioła. Ślęza tymczasem ne spuszczała z tonu, tworząc kolejne sytuacje bramkowe. W 33 min. minimalnie pomylił się uderzając z dystansu Pisarczuk, a po chwili Vinicius z ostrego kąta nie zdołał pokonać bramkarza Lechii. W 36 min. w końcu przewaga Ślęzy przyniosła wymierny efekt. Afonso zagrał doskonałą piłkę do Olka, a ten zgubił obrońcę i będąc sam przed bramkarzem, posłał piłkę obok niego wprost do siatki. Jeszcze przed przerwą Ślęza mogła prowadzić wyżej. Nie pozwolił na to Bursztyn, znakomicie interweniując po dobry strzale Przemysława Marcjana, a z kolei uderzeniu z dystansu Viniciusa, zabrakło precyzji.
Spodziewaliśmy się, że po przerwie gospodarze będą dążyć do odrobienia strat i tak też się działo. Wydawać się jednak mogło, że wrocławianie kontrolują przebieg boiskowych wydarzeń, bo po niecelnej próbie Dawida Gruszeckiego, sami mieli dwie okazje. Za pierwszym razem Bursztyn w ostatniej chwili zdołał uprzedzić Afonso, a za drugim, po główce Błażeja Jakóbczyka, piłka poleciała za wysoko. Z każdą kolejną minutą, można było odnieść wrażenie, że wrocławianie pozwalają na zbyt dużo miejscowym. Ci początkowo tego nie potrafili wykorzystać, kilkukrotnie strzelają bardzo niecelnie. W 72 min. było już zdecydowanie groźniej, gdy piłka po główce Igora Kurowskiego, przeleciała tuż obok słupka. Kolejne próby zielonogórzan były coraz groźniejsze i wreszcie w 82 min. Mateusz Lisowski doprowadził do wyrównania. Końcówka meczu była bardzo emocjonująca, bo obydwa zespoły dążyły do strzelenia zwycięskiego gola. W 90 min. Bursztyn nie dał się zaskoczyć po uderzeniu z rzutu wolnego przez Pisarczuka. Po chwili tuż na poprzeczką główkował Przemysław Mycan. W 4 min. doliczonego czasu Paweł Wojciechowski biegł z piłką wzdłuż linii pola karnego, szukając miejsca do oddania strzału i je znalazł, lecz i tym razem na posterunku był miejscowy golkiper. W ostatniej akcji meczu piłkę meczową miał Mycan, po którego uderzeniu głową, kapitalnie interweniował Kozioł.
LECHIA ZIELONA GÓRA – ŚLĘZA WROCŁAW 1:1 (0:1)
0:1 Olek 36′
1:1 Lisowski 82′
Lechia – Bursztyn, Ostrowski, Embalo (64’Kurowski), Lisowski, Matúš (77’Bambecki), Kołodenny (64’Kurek), Lizakowski, Tumala, Gruszecki (53’Mycan), Szmigiel (77’Ziarkowski), Zientarski
rezerwa – Ambroży, Dębski, Osiński, Głuski
Ślęza – Kozioł,Pisarczuk, Jakóbczyk (90+2’Toboła), Wawrzyniak (46’Jakóbczyk, 90+2’Vanda), Marcjan, Olek (67’Wojciechowski),Kluzek, Afonso, Vinicius (67’Drzymkowski), Kifert, Kaique
rezerwa – Sypniewicz, Bullat, Zawadzki,Bieńkowski
Sędziowali – Szymon Stypczyński (Bydgoszcz) oraz Filip Górecki i Krzysztof Sobczyk
Żółte kartki – Lizakowski, Kołodenny, Gruszecki – Pisarczuk, Vinicius
Widzów – 500