Podsumowanie 25. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

Pięć zwycięstw gospodarzy, trzy gości i jeden remis, to bilans 25. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3).

 

W 25. kolejce strzelono 28 bramek, co daje średnią 3,11 gola na mecz. W meczu na szczycie wygrał Ruch. Bardzo ciekawie dzieje się w dolnych rejonach tabeli, bowiem kilka z zagrożonych zespołów odniosła zwycięstwa.

 
MIEDŹ II LEGNICA – POLONIA NYSA 0:0
Wynik, który jest obustronną porażką. Miedź pozostaje jedynym zespołem, który wiosną nie zdołał jeszcze wygrać, przez co jego przewaga nad strefą spadkową wynosi zaledwie 1 pkt. Sytuacja Polonii jest jeszcze gorsza.

WARTA GORZÓW WLKP. – PIAST ŻMIGRÓD 4:0
Warta rozbiła swoich przeciwników i uczyniła duży krok w kierunku zachowania miejsca w III lidze. W Żmigrodzie sytuacja jest coraz gorsza, a prezes Piasta po tym meczu napisał na swoim profilu, że zmiany są nieuniknione.

GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – ROW 1964 RYBNIK 2:1
Dobrze spisujący się wiosną ROW, tym razem pozostał bez punktów, tracąc gola w 88 minucie.

LKS GOCZAŁKOWICE ZDRÓJ – LECHIA ZIELONA GÓRA 0:2
Trwa fatalna seria beniaminka, który przegrał już czwarty mecz z rzędu.

POLONIA-STAL ŚWIDNICA – ZAGŁĘBIE II LUBIN 2:4
Ostatnia w tabeli Polonia zasłużyła na duże słowa uznania. Gospodarze już w 17 min. przegrywali 0:2, a od 23 min. grali w dziesiątkę (czerwona kartka). Mimo to potrafili strzelić aż cztery gole, co jest nie lada wyczynem.

GÓRNIK II ZABRZE – POLONIA BYTOM 1:2
Gdy Górnik strzelił w 72 min. gola, na stadionie w Mikulczycach zapachniało sensacją. Takowej jednak nie odnotowano, bo po znakomitej końcówce Polonia zdołała odwrócić losy tego starcia.

MKS KLUCZBORK – FOTO-HIGIENA GAĆ 0:1
Spora niespodzianka. Foto-Higiena odniosła pierwsze w tym roku zwycięstwo, które mogło być bardziej okazałe, gdyby goście wykorzystali rzut karny.

PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE – REKORD BIELSKO-BIAŁA 3:1
Trwa wspaniała passa Pniówka. Tym razem goście bardzo pomogli gospodarzom w odniesieniu zwycięstwa, kończąc mecz w dziewiątkę (dwie czerwone kartki).

RUCH CHORZÓW – ŚLĘZA WROCŁAW 3:2
Ten mecz relacjonujemy osobno.

STAL BRZEG – pauza

Gole ze spotkania Ruch – Ślęza

Na oficjalnej stronie Ruchu Chorzów ukazał się materiał z bramkami ze spotkania ze Ślęzą Wrocław.

 

 

Zdjęcia z meczu Ruch – Ślęza

Prezentujemy galerię zdjęć ze spotkania w Chorzowie.

 

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

Wypowiedzi po spotkaniu w Chorzowie

Oto, co po meczu Ruch Chorzów – Ślęza Wrocław powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

Łukasz Bereta (trener Ruchu): „Były różne fazy tego spotkania. Raz my mieliśmy przewagę, raz Ślęza. Przy wyniku 1:2 niektórzy pewnie nie wierzyli, że możemy wygrać. My graliśmy do końca, strzeliliśmy bramkę na remis, poszliśmy za ciosem, zdobyliśmy kolejnego gola, ale muszę pochwalić drużynę Ślęzy, bo to chyba najlepszy zespół jaki tu był odkąd ja jestem trenerem Ruchu. To także bardzo dobrzy zawodnicy indywidualnie i życzę im powodzenia”

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Rzadko chwalę swój zespół, ale dziś mogę powiedzieć, że jestem pełen uznania dla chłopaków. Wszystko się zgadzało to co sobie założyliśmy oprócz wyniku. Niestety to powoduje nasz smutek, ale za całość tego co moi zawodnicy zrobili dziś na boisku szacunek dla nich.”

Maciej Tomaszewski (Ślęza): „Trudno cokolwiek powiedzieć o takim meczu i tak samo ciężko będzie o nim zapomnieć. Dla nas był to pojedynek o sześć punktów i myślę, że najważniejszy w tym sezonie mecz przybliżający nas do walki do samego końca o awans z Ruchem. I z takim nastawieniem pojechaliśmy do Chorzowa, gdzie chcieliśmy wygrać za wszelką cenę. Spotkanie nie do końca zaczęło się po naszej myśli, bo daliśmy się chwilowo zepchnąć do defensywy i jako pierwsi straciliśmy bramkę na 1-0. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa. Wiedzieliśmy, że mamy umiejętności, żeby odwrócić wynik tego pojedynku i z razem z gwizdkiem rozpoczynającym drugą połowę rzuciliśmy się do ataku. Po dwóch skutecznych akcjach dość szybko udało się wyjść na prowadzenie i mecz zaczął układać się po naszej myśli. Kontrolowaliśmy przebieg spotkania i szukaliśmy sytuacji, która pozwoli ustanowić wynik na 3-1 i zamknie mecz. Niestety jak się okazało nie ustrzegliśmy się prostych błędów i dopuściliśmy do remisu, po stałym fragmencie dobrze wykorzystanym przez Ruch. Po bramce wyrównującej wiedzieliśmy, że jeden punkt nas nie satysfakcjonuje, wiec rzuciliśmy się do ataku. Mieliśmy swoją sytuację na 2-3 jednak zamiast ją wykorzystać otworzyliśmy się i jednocześnie pozwoliliśmy tym samym wyprowadzić kontrę, która zakończyła się rzutem karnym i mecz zakończył się wynikiem 3-2 dla Ruchu. Oczywiście gratuluje gospodarzom zwycięstwa, jednak pozostaje u nas wielki niedosyt, gdyż z przebiegu spotkania czuliśmy się lepsi i zasługiwaliśmy na zwycięstwo. Cóż więcej mogę powiedzieć, taka jest piłka nożna i na pewno była to dla nas cenna lekcja.”

Kacper Kawula (Ruch): „Myślę, że mecz mógł się podobać kibicom, bo obie drużyny chciały grać w piłkę i dążyły do tego, żeby stwarzać sytuacje i próbować je wykorzystać. W drugiej połowie w naszej grze coś szwankowało, nie graliśmy tak jak zawsze, co Ślęza wykorzystała i wyszła na prowadzenie. Uważam jednak, że dzięki naszej determinacji, chęci wygrywania oraz charakterem przechyliliśmy zwycięstwo na swoją korzyść. Myślę, że potwierdziliśmy, że zawsze gramy do końca. Szkoda na pewno drużyny z Wrocławia, bo grała dobry mecz, nie broniła się, chciała atakować i przede wszystkim grała jak równy z równym, a nie jak inne zespoły, które tylko stoją w swoim polu karnym i wybijają piłkę. Drużyna Ślęzy, to naprawdę bardzo dobra ekipa i oby grali tak jak grają, a wyniki przyjdą same.”

Ruch – Ślęza w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Ruch Chorzów – Ślęza Wrocław

 
strzały celne

Ruch – 6
Ślęza – 9

strzały niecelne

Ruch – 7
Ślęza – 2

rzuty rożne

Ruch – 5
Ślęza – 4

spalone

Ruch – 2
Ślęza – 4

faule

Ruch – 11
Ślęza – 11

żółte kartki

Ruch – 1
Ślęza – 1

Było tak blisko

W rozegranym w Chorzowie meczu 25. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław przegrała z miejscowym Ruchem 2:3.

 
Podsumowując to spotkanie można by użyć stereotypowych zwrotów, typu mecz godnych siebie rywali, czy też starcie przewyższające swym poziomem trzecioligowe rozgrywki. Tak naprawdę te określenia są odpowiadające prawdzie, jeśli chodzi o rozegrany w sobotni wieczór pojedynek. My jednak powodów do zadowolenia mieć nie możemy, bo choć wrocławianie zagrali naprawdę dobrze, to niestety nie zdobyli choćby punktu, a byli jakże blisko zdobycia kompletu.

Przez ostatni tydzień w naszym zespole trwała walka z czasem, by doprowadzić do pełnej sprawności kilku zawodników. Udało się to uczynić w przypadku Kornela Traczyka i Jakuba Bohdanowicza, lecz niestety, tego czasu zabrakło, by na boisku mógł się pojawić filar naszej defensywy – Adam Samiec. Również chorzowianie mieli swoje kadrowe problemy, bowiem oprócz pauzującego za kartki Marcina Kowalskiego, zagrać też nie mógł Michał Mokrzycki. Pierwszy raz za to w rundzie jesiennej, na murawie pojawił się najlepszy strzelec tego zespołu, wrocławianin Mariusz Idzik.

Od samego początku widać było, że żaden z zespołów nie zamierza grać kunktatorsko, i że obydwa dążyć w tym starciu będą do zwycięstwa. W 4. min. groźnie, acz niecelnie uderzył Michał Biskup. W rewanżu po znakomitej akcji żółto-czerwonych , fantastyczną szansę zaprzepaścił Filip Olejniczak, który będąc w sytuacji sam na sam, dał się wykazać w bramce Jakubowi Bieleckiemu. Kolejne minuty to optyczna przewaga miejscowych i kilka bardzo nieudanych ich prób strzeleckich. W 18 min. Tomasz Neugebauer zagrał doskonałą prostopadłą piłkę do Łukasza Janoszki, a ten doświadczony piłkarz minął Piotra Zabielskiego i umieścił futbolówkę w siatce. Po straconym golu śmielej zaczęła atakować Ślęza. W 29 min. na czystej pozycji znalazł się Gabriel Afonso, ale miast strzelić, to praktycznie podał on piłkę Bieleckiemu. Za chwilę zbyt lekko, by zaskoczyć chorzowskiego golkipera główkował Kornel Traczyk. W 36 min. miała miejsce sytuacja zasługująca na miano kontrowersji, gdyż naszym zdanie Tomasz Dyr przy strzale na bramkę Ruchu został kopnięty, a miało to miejsce w polu karnym. W 40 min. bardzo groźnie zrobiło się pod naszą bramką, gdy minimalnie niecelnie główkował Biskup. W rewanżu potężną bombę z dystansu posłał Maciej Tomaszewski, a gdyby piłka po drodze nie trafiła w jednego z obrońców, to z pewnością zatrzepotałaby w siatce. Tuz przed gwizdkiem zapraszającym drużyny na przerwę, świetnie uderzył Idzik, a jeszcze lepiej interweniował Zabielski.

Po zmianie stron więcej z gry mieli wrocławianie, którzy już w 48 min. doprowadzili do wyrównania, po tym jak po wrzutce Tomasza Dyra, piłkę w bramce ulokował Piotr Stępień. Żółto-czerwoni nie zamierzali na tym poprzestać i raz za razem sprawiali, że w polu karnym gospodarzy lub w jego najbliższych okolicach mocno się kotłowało. Akcjom tym brakowało jednak skutecznego wykończenia, bowiem strzały wrocławian bądź to były blokowane, bądź też jak w przypadku uderzenia Mikołaja Wawrzyniaka, zbyt lekkie. Przewaga Ślęzy przyniosła w końcu wymierny skutek w 67 min. gdy po zagraniu Roberta Pisarczuka, z bliskiej odległości trafił do bramki Traczyk. Po uzyskaniu prowadzenia wrocławianie cofnęli się do defensywy. Mogli być już za to pokarani w 72 min. gdy po strzale Kacpra Kawuli, z linii bramkowej piłkę wybił Hubert Muszyński. Z kolei z kiepskiej jakości strzałem Tomasza Foszmańczyka, łatwo poradził sobie Zabielski. Ślęza miała też jednak swoje kolejne okazje, jak choćby ta Jakuba Gila, który zdołał minąć bramkarza, lecz strzelając z ostrego konta nie posłał piłki w światło bramki. W 79 min. z bliska nie trafił też Stępień. Te niewykorzystane sytuacje się na nas zemściły, gdy po wrzutce z rzutu wolnego, w zamieszaniu podbramkowym gola strzelił Konrad Kasolik. Miało to miejsce w 89 min. Po straconym golu wrocławianie rzucili się do ataku i mieli dwie bardzo dobre okazje, by ponownie objąć prowadzenie. Stało się jednak zupełnie inaczej, bowiem w 2. minucie doliczonego czasu arbiter tym razem nie miał wątpliwości, i podyktował karnego dla Ruchu, a tego na zwycięskiego gola zamienił Idzik.

Nie ma co ukrywać, że końcowym rezultatem jesteśmy mocno rozgoryczeni, tym bardziej, że Ślęza na pewno nie była w tym meczu gorszym zespołem, a śmiemy twierdzić, że było wręcz odwrotnie. Punkty pozostały jednak w Chorzowie i nic już tego nie zmieni. Zamiast 6 pkt. strata Ślęzy do Ruchu wynosi już punktów 12. W praktyce oznacza to, że jest ona nierealna do zniwelowania, choć dopóki piłka w grze.

RUCH CHORZÓW – ŚLĘZA WROCŁAW 3:2 (1:0)

1:0 Janoszka 18′
1:1 Stępień 48′
1:2 Traczyk 67′
2:2 Kasolik 89′
3:2 Idzik 90+2′

Ruch – Bielecki, Kasolik, Kawula (76’Kulejewski), Biskup, Foszmańczyk, Wyroba, Janoszka, Będziszak (82’Lechowicz), Idzik, Kwaśniewski, Neugebauer (67’Paszek)
rezerwa – Grzywaczewski, Wójtowicz, Wojtek, Kozłenko.
Ślęza – Zabielski, Stempin, Pisarczuk (86’Vinicius), Wawrzyniak (72’Gil), Traczyk (78’Bohdanowicz), Dyr, Olejniczak (72’Kluzek), Afonso, Stępień, Muszyński, Tomaszewski.
rezerwa – Gasztyk, Palacios, Bialik.

Sędziowali – Dawid Matyszczak (Kluczbork) oraz Jacek Babiarz i Miłosz Pukajło
Żółte kartki : Kawula – Tomaszewski
Mecz bez udziału publiczności

Relacja na żywo z Chorzowa

Zapraszamy na relację na żywo z meczu 25. kolejki III ligi (gr. 3) Ruch Chorzów – Ślęza Wrocław.

 

 

 

Po 25 latach Ślęza znów zagra na Cichej

W sobotę (10 kwietnia) o godz.18 w Chorzowie, rozegrany zostanie mecz 25. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), pomiędzy miejscowym Ruchem i Ślęzą Wrocław.

 

Sporo czasu, bo aż 25 lat minęło od ostatniej wizyty Ślęzy Wrocław na oddanym do użytku w 1935 roku stadionie przy ul. Cichej. Na tym legendarnym obiekcie żółto-czerwoni pojawią się w sobotę, by w meczu na szczycie mierzyć się z zespołem 14-krotnego Mistrza Polski.

Ruch to klub, który bardzo mocno zaznaczył swoją obecność na kartach polskiego futbolu. O sukcesach chorzowian można by było długo pisać, a równie długa byłaby lista wspaniałych piłkarzy, którzy występowali w niebiesko-białych barwach. Dziś jednak Ruch Chorzów to klub występujący w III lidze, i bez względu na to jak piękną może poszczycić się historią, to obecnie jest to taki sam klub jak i wszystkie pozostałe grający w grupie trzeciej rozgrywek tego poziomu. Oczywiście są też i różnice dzielące chorzowian od większości trzecioligowych klubów. Największą z nich jest to, że Ruch to klub zawodowy, gdy w zdecydowanej większości pozostałe kluby działają na zasadach półamatorskich.

Ruch przed sezonem miał jasno wytyczony cel, którym jest awans do II ligi i póki co dąży do tego celu jak na faworyta rozgrywek przystało. Chorzowianie przewodzą w tabeli z wyraźną (9 pkt) przewagą na Ślęzą. Tylko w czterech dotąd rozegranych meczach „niebiescy” nie zwyciężali (2. remisy i 2. porażki). Mogą też poszczycić się największą ilością zdobytych bramek (62) i najmniejszą straconych (17). Warto dodać jeszcze, że Ruch tylko raz w tym sezonie nie strzelił gola, a miało to miejsce jesienią we Wrocławiu w wygranym przez Ślęzę meczu 1:0.

Gdy popatrzymy na kadrę jaką ma do dyspozycji trener Łukasz Bereta, to może robić ona wrażenie. Nie brakuje w niej nazwisk piłkarzy ogranych na wyższych poziomach rozgrywkowych, z ekstraklasą włącznie. W zimie nie doszło w niej do większych zmian. Z ważnych zawodników drużynę opuścił tylko Mateusz Winciersz, który obecnie reprezentuje barwy Piasta Gliwice. Większym problemem wydawała się być kontuzja najlepszego strzelca (18.bramek) niebieskich – Mariusza Idzika. Poradzono sobie z nim jednak znakomicie, podpisując kontrakt z Michałem Biskupem. Te wracający po kilkuletniej przerwie do futbolu piłkarz, z nawiązką rewanżuje się za okazanie mu zaufanie, bowiem w każdym z pięciu rozegranych wiosną meczów wpisywał się na listę strzelców.

Jak można było przeczytać w relacjach z wiosennych meczów lidera, nie grał on w nich na rewelacyjnym poziomie, co nie przeszkodziło mu jednak w wywalczeniu kompletu punktów. Najbliższa sprawienia niespodzianki była gorzowska Warta, która prowadziła z chorzowianami do 92. minuty. W niej właśnie Ruch wyrównał z rzutu karnego, a na dodatek zdążył jeszcze w 94. minucie strzelić zwycięskiego gola.

Przed meczem ze Ślęzą, Ruch nie ma większych problemów kadrowych. Za kartki wypadł tylko Marcin Kowalski, ale za to do dyspozycji trenera jest już powracający po kontuzji Mariusz Idzik, który już w Żmigrodzie znalazł się w meczowej osiemnastce.

Tyle o Ruchu, a co słychać w naszym zespole. Do meczu z Ruchem przygotowywał się on jak do każdego innego, bo też traktowany jest on jak każdy inny w trzecioligowych rozgrywkach. To, że po drugiej stronie boiska stać będą zawodnicy z nazwiskami znanymi nie tylko trzecioligowym kibicom, na nas nie robi większego wrażenia. Znamy przecież możliwości i umiejętności naszych piłkarzy, którzy gdy zgrają swoją piłkę są w stanie wygrać z każdym rywalem, co już niejednokrotnie udowadniali. Do Chorzowa żółto-czerwoni też nie pojadą, by się tylko bronić i przyglądać jak gospodarze strzelają bramki. Jak w każdym innym, tak i w tym sobotnim, nasi piłkarze dążyć będą do zwycięstwa. Czy im się uda je odnieść ? Na to pytanie teraz odpowiedzi nie znamy, ale możemy być pewni, że dadzą z siebie wszystko.

Jak z każdego meczu, tak i z tego w Chorzowie przeprowadzimy na naszej stronie relację tekstową, do której śledzenia zapraszamy.

Sobotnie spotkanie transmitowane będzie przez klubową telewizję Ruchu Chorzów. Transmisja będzie płatna (15 zł), a instrukcja zakupu dostępu do niej znajduje się w poniższym linku.

http://www.ruchchorzow.com.pl/aktualnosci/13940/mecz-na-szczycie-w-tv/

Dawid Matyszczak arbitrem meczu Ruch – Ślęza

Dawid Matyszczak z Kluczborka sędziować będzie mecz 25. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) pomiędzy Ruchem Chorzów i Ślęzą Wrocław.

 
Sędziujący piąty sezon w rozgrywkach III ligi, Dawid Matyszczak, sześciokrotnie już sędziował mecze z udziałem Ślęzy Wrocław. Bilans tych spotkań to 4. zwycięstwa i 2. porażki żółto-czerwonych.

W bieżącym sezonie Dawid Matyszczak sędziował w 10. meczach III ligi. Pokazał w nich 45. (4,5 na mecz) żółtych kartek, 3. czerwone i podyktował 8. rzutów karnych.

Łukasz Janoszka: „Chcemy zrewanżować się za jesienną porażkę”

Przed sobotnim meczem z Ruchem Chorzów rozmawiamy z piłkarzem tejże drużyny Łukaszem Janoszką.

 

 

Następny ligowy mecz za Wami i kolejne zwycięstwo. Trudno było zdobyć komplet punktów w spotkaniu w Żmigrodzie?

Ciężko na pewno pod tym względem, że późno strzeliliśmy bramkę. Mieliśmy wcześniej sytuacje, kontrolowaliśmy ten pojedynek. Mogliśmy szybciej zapewnić sobie spokojniejszą grę w tym meczu, ale gdzieś zawiodła skuteczność, czy też zabrakło ostatniego podania i dosyć skromnie wygraliśmy, ale najważniejsze, że udało się wywieźć trzy punkty z tego spotkania.

Wiadomo jak uznaną firmą w Polsce jest chorzowski Ruch. Czujecie dodatkową motywację wśród Waszych rywali w pojedynkach na trzecioligowych boiskach?

Tak nam się wydaje, że każdy grając przeciwko nam jakoś podwójnie się mobilizuje, by temu utytułowanemu klubowi pokrzyżować szyki, bo niektóre zespoły pierwszy raz grają z takim przeciwnikiem i to się pisze w ich historii. My znamy jednak swoją wartość, wiemy jaki potencjał mamy i musimy sobie z tym jakoś radzić.

Niedawny mecz z MKS Kluczbork był dla Ciebie spotkaniem nr 250 w barwach Niebieskich. Wiadomo, że głównym celem Twojej ekipy jest awans do II ligi, ale z pewnością przeszkodzić Wam w tym będzie chciała drużyna wrocławskiej Ślęzy, która przyjedzie do Chorzowa po to by przy ewentualnej wygranej zmniejszyć z dziewięciu do sześciu punktów swoją stratę do Was w tabeli. Myślisz, że jest to najważniejszy dla Was pojedynek piłkarskiej wiosny jak i całego sezonu?

Nie jest to najważniejszy mecz o aspekt awansu. Jeśli chodzi o sprawę prestiżową w lidze, że gra na ten moment pierwszy zespół z drugim w tabeli, to na pewno będzie to dosyć ważne spotkanie, które na pewno będziemy chcieli wygrać, by zrewanżować się za porażkę, którą doznaliśmy we Wrocławiu. Pojedynek ten będzie wyjątkowy pod aspektem pokazania, że to my zasługujemy na pierwsze miejsce w tabeli, ale moim zdaniem jeśli chodzi o sam awans to nie będzie najważniejszy mecz w sezonie.

Wrocławianie w ostatnim czasie pokazali, że potrafią wygrywać z Ruchem. Uważasz, że te zwycięstwa nad ekipą z Chorzowa mogą ich jeszcze bardziej zmobilizować do lepszej gry w sobotnim spotkaniu?

Myślę, że zmobilizują i jednych i drugich, bo wiadomo, że Ślęza będzie chciała odrobić te punkty straty, które do nas ma. My natomiast chcemy zrewanżować się za jesienną porażkę i pokazać, że u siebie nie chcemy z nikim przegrywać, nie chcemy z nikim remisować, a chcemy wszystkie pojedynki wygrywać.

Jakie atuty przemawiają w tym meczu za drużyną prowadzoną przez trenera Łukasza Beretę, a jakie za wrocławską Ślęzą?

Ciężko powiedzieć. Jeśli chodzi o nas to atutem jest to, że jesteśmy w dobrej dyspozycji. Ostatnie spotkania to pokazują, bo wygraliśmy pięć pojedynków z rzędu, więc myślę, że nie ma się czego obawiać. Gramy na swoim terenie, gdzie jeszcze nie przegraliśmy. Patrząc w tabelę mamy najwięcej punktów, najwięcej bramek strzelonych, najmniej straconych. Na pewno to przemawia za nami, aczkolwiek to są tylko liczby. Statystyki mają to do siebie, że fajnie wyglądają na papierze, a potem przychodzi mecz i może być różnie. Na pewno jeśli chodzi o Ślęzę, to analizowaliśmy jej grę. Cieszymy się i mamy taką nadzieję, że przyjedzie zespół, który będzie chciał grać w piłkę, bo z tym jest różnie i wierzę, że będzie to z korzyścią dla widowiska, bo na pewno lepiej się gra zarówno jednej jak i drugiej ekipie gdy obie chcą grać w piłkę, a nie gdy tylko jedna chce grać, a druga tylko jej w tym przeszkadza.