III liga kobiet – Ślęza wygrywa po cud golu Kariny

Kibiców Ślęzy mogła zaskoczyć podstawowa jedenastka, która rozpoczęła mecz w Bierutowie, bowiem zabrakło w niej kilku podstawowych zawodniczek z poprzednich spotkań. Z różnych powodów nawet w osiemnastce meczowej zabrakło Julii Pawlak i Patrycji Piotrowskiej, a kilka innych dziewczyn, które zazwyczaj rozpoczynają spotkanie, tym razem zajęło miejsce na ławce rezerwowych. Przypomnijmy jeszcze, że od początku rozgrywek swoich koleżanek z powodu groźnej kontuzji nie może wspomagać Sylwia Chyżewska, na której powrót do gry bardzo czekamy.

Ślęza pojechała do Bierutowa by wygrać i to zadanie zrealizowała, choć dziewczyny musiały się sporo napracować, by ten cel osiągnąć. Wynikało to też z tego, że dziś zaprezentowały się poniżej swoich możliwości, i poza kilkoma wyjątkami zagrały przeciętnie. W Bierutowie pokazały to z czego są znane, czyli agresję, zawziętość i ambicję, ale w ich grze zabrakło dziś finezji i zbyt często na murawie, zamiast gry do jakiej nas przyzwyczaiły, byliśmy świadkami wywołanego nieudanymi zagraniami chaosu. Mimo to Ślęza wygrała jak najbardziej zasłużenie, będąc w przekroju całego spotkania zespołem lepszym, częściej strzelającym i stwarzającym więcej zagrożeń podbramkowych.

Początkowe minuty były w miarę wyrównane. UKS wspierany przez swoich kibiców (naszym też dziękujemy za doping) chciał udowodnić, że dwa odniesione wcześniej zwycięstwa w bieżącym sezonie nie były dziełem przypadku. Z całym jednak szacunkiem do drużyn, które przegrały z bierutowiankami, Ślęza jest zespołem, który prezentuje od nich większe umiejętności i do Bierutowa nie przyjechał po to by przyglądać się jak gole strzelają miejscowe piłkarki. W 7 i 8 min. niezłe uderzenia, po których skutecznie interweniowała bramkarka UKS-u oddały Kinga Podkowa i Karina Wolak. Wydawać się mogło, że żółto-czerwone powoli zaczynają łapać swój rytm, gdy w 12 min. przed doskonałą okazją na objęcie prowadzenia stanął UKS. Arbiter odgwizdał bowiem przewinienie Agnieszki Stępień, które miało miejsce już w polu karnym. Czy była to słuszna decyzja ? powiedzmy raczej, że wzbudziła ona kontrowersje. Gola z rzutu karnego jednak nie było, po tym jak z kiepskim strzałem piłkarki z Bierutowa poradziła sobie Aleksandra Malinowska. Ta sytuacja mogła być ostrzeżeniem dla wrocławianek, ale niestety nie wyciągnęły one z niej odpowiednich wniosków, bo już po chwili sprokurowały one rzut wolny z niebezpiecznej odległości. Tym razem na nasze szczęście miejscowa zawodniczka posłała futbolówkę nad poprzeczką. Tymczasem nasze dziewczyny nie miały za bardzo pomysłu na sforsowanie defensywy UKS-u. Ich akcje były bez ładu i składu, a strzały też pozostawiały wiele do życzenia. Tak było w przypadku prób Asi Mielniczuk i Julii Mularczyk z rzutu wolnego, a Kinga Podkowa próbowała swojego szczęścia uderzając nawet z 35 m. Niezbyt dobrze działo się w przodzie, a nieciekawie było też z tyłu. Częste straty i niecelne podania powodowały, że bierutowianki dostawały szansę na przeprowadzanie ofensywnych akcji i po jednej z nich w 32 min. uzyskały prowadzenie. Widząc rozwój wydarzeń trener Arkadiusz Domaszewicz jeszcze przed przerwą dokonał aż trzech zmian, które miały na celu uporządkowanie gry jego zespołu. Manewr ten okazał się słusznym pociągnięciem, choć jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą część meczu, zawodniczka UKS-u trafiła w poprzeczkę.

Na drugą połowę wrocławianki wyszły z mocnym postanowieniem poprawy, a na jego efekty nie musieliśmy długo czekać. Już w 44 min. Julia Mularczyk przeprowadziła rajd lewą stroną i dośrodkowała piłkę w pole bramkowe, gdzie znajdująca się Asia Mielniczuk strzałem z najbliższej od bramki odległości doprowadziła do wyrównania. Dziewczyny nie zamierzały jednak na tym poprzestać i szukały gola dającego im prowadzenie. Mogła go zdobyć w 47 min. bardzo aktywna Kinga Podkowa, lecz mając ku temu bardzo dobrą okazję uderzyła wprost w stojąca na środku bramki golkiperkę UKS-u. Niestety około 50 minuty urazu doznała Julka Mularczyk (podejrzenie skręcenia stawu skokowego) i choć ta ambitna dziewczyna powróciła na chwilę do gry, to jednak nie była jej w stanie dłużej kontynuować i musiał ostatecznie opuścić boisko. Tymczasem jej koleżanki wciąż atakowały. Kinga przeprowadziła indywidualną akcję, lecz po raz kolejny z jej strzałem poradziła sobie bramkarka. Dwukrotnie dawała też sobie ona radę po groźnych uderzeniach Marleny Mikołajczyk. Wreszcie nasz zespół dopiął swego. Po wrzutce Kingi z rzutu rożnego bardzo ładnym uderzeniem piłkę w siatce umieściła Karina Wolak. Nasza radość z prowadzenia nie trwała jednak długo, bo już po 2. minutach w podobny sposób bierutowianki wyrównały.
Punkt zdobyty w Bierutowie to nie to czego oczekiwał trener Ślęzy, który postanowił zmienić ustawienie na bardziej ofensywne (tylko trójką z tyłu) i powalczyć o pełna pulę. Groźnie, choć niecelnie uderzyła z dystansu Daria Kiliman, a w 76 min. fantastyczną okazję do zdobycia gola zmarnowała Natalia Żygadło. W 78 min. w naszym obozie ponownie jednak wybuchła radość. Kinga Podkowa podała piłkę do stojącej poza polem karnym Kariny Wolak, a ta cudownym strzałem zdjęła pajęczynę z okienka bramki UKS-u, by po chwili utonąć w objęciach swoich koleżanek. UKS dążył jeszcze do zmiany rezultatu i miał ku temu okazję w 4. minucie doliczonego czasu. Tę okazję stanowił nieskutecznie wykonany  rzut wolny z 20 m.

Ślęza staje się pogromcą niepokonanych wcześniej zespołów. W poprzedniej kolejce pierwszej goryczy porażki w tym sezonie w meczu z żółto-czerwonymi doznał Piast Nowa Ruda, a dziś to samo miało miejsce w przypadku UKS-u Bierutów. Brawo dziewczyny i oby tak dalej.

Na koniec wróćmy jeszcze do Julki Mularczyk. Przeszła już ona badania, po których zdiagnozowano wylew w torebce stawowej. Oznacza to dla naszej przesympatycznej piłkarki dwutygodniową przerwę. Wiemy, znając jej ambicję i charakter jak to trudny będzie dla niej okres. Julka, jesteśmy z tobą i czekamy na twój powrót do zespołu, bo jesteś mu bardzo potrzebna.

UKS BIERUTÓW – ŚLĘZA WROCŁAW 2:3 (1:0)

1:0 ? 32′
1:1 Mielniczuk 44′
1:2 Wolak 69′
2:2 ? 71′
2:3 Wolak 78′

Ślęza – Malinowska, A.Bargiel (35’Balsam), Stępień, Frączkiewicz, Podkowa, Salamon (35’Mikołajczyk), Wolak, Mielniczuk (71’Kiliman), Kucharska (67’Żygadło), Czajka (35’Olbińska), Mularczyk (58’Sokołowska)

 

Urodziny Adriana Repskiego i Jakuba Berkowicza

Dzisiaj swoje urodziny obchodzi dwójka naszych zawodników: Adrian Repski i Jakub Berkowicz.

 

 

 

W tym szczególnym dla nich dniu życzymy im zdrowia, radości, miłości, wytrwałości w dążeniu do realizacji swoich celów, oraz wielu udanych występów w żółto-czerwonych barwach. Zarząd, działacze, trenerzy, piłkarze i kibice 1KS Ślęza Wrocław, oraz redakcja www.slezawroclaw.pl.

Bramki z meczu w Lubinie

 

Oto, jak padały bramki w spotkaniu Zagłębie II Lubin – Ślęza Wrocław

 

 

Zagłębie II – Ślęza: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po meczu Zagłębie II Lubin – Ślęza Wrocław powiedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i piłkarze obu zespołów:

 

 

 

Piotr Jacek (trener Zagłębia II):  „Gramy w piłkę, szukamy nowych rozwiązań. Przeciwnicy oczywiście nas obserwują, wiedzą gdzie nas ukłuć. Mimo uwypuklania pewnych rzeczy, że w ten czy inny sposób możemy stracić gola, zdarza nam się to. Potrzeba czasu, żeby opanować zmianę ustawienia na trzech obrońców z tyłu. Stwarzamy też za mało sytuacji. Przegraliśmy to spotkanie w pierwszej połowie, bo było w niej jedno czy dwa dośrodkowania. To za mało by walczyć o korzystny wynik.”

Marcin Herc (trener bramkarzy Ślęzy): „Z beniaminkami takie mecze są. Trzeba dużo walczyć, uważnie bronić i być skutecznym w ataku. I tak właśnie zagraliśmy w pierwszych czterdziestu pięciu minutach, kiedy byliśmy stroną przeważającą. Zamieniliśmy tę przewagę na bramkę i to jest ta różnica w stosunku do poprzednich spotkań, w których dobrze graliśmy, ale nie miało to przełożenia na skuteczność. Dziś każdy zrobił na boisku to za co ponosił odpowiedzialność i to był klucz do sukcesu.

Konrad Andrzejczak (Zagłębie II): „Przegraliśmy mecz i nie mogę powiedzieć o naszej postawie nic dobrego. Gratulacje dla Ślęzy, bo dobrze podeszła do tego spotkania taktycznie. Wiedzieli, że zagramy trójką, grali mądrze w obronie, no i kontrowali nas. Straciliśmy dwie bramki i ciężko było nam cokolwiek dziś zrobić.”

Maciej Firlej (Ślęza): „Po bardzo słabych ostatnich meczach dziś w końcu zagraliśmy dobre spotkanie. Przede wszystkim poprawiliśmy to co szwankowało od początku sezonu, czyli gra w defensywie. Zagraliśmy bardzo konsekwentnie i odpowiedzialnie przede wszystkim w pierwszej połowie, w której Zagłębie praktycznie nam nie zagrażało,a my mogliśmy pokusić się o jeszcze jakąś bramkę. Druga połowa była bardziej otwarta, Zagłębie ruszyło do przodu i zrobiło się więcej miejsca i okazji do kontr. Po jednej z nich udało nam się wywalczyć stały fragment i zdobyć gola. Zwycięstwo bardzo cieszy, ale już skupiamy się na ekipie ze Zdzieszowic, żeby zamazać plamę po ostatnim domowym meczu z Piastem.”

Zwycięstwo w Lubinie dedykowane Maćkowi

W rozegranym w Lubinie meczu 8. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) Ślęza Wrocław wygrała z rezerwami miejscowego Zagłębia 2:0.

 

 

 

Ślęza do przedmeczowej prezentacji wyszła w okolicznościowych koszulkach z napisem „Maciek ! Jesteśmy z Tobą”. Był to wyraz wsparcia chłopaków dla Macieja Matusika, który w meczu z Piastem Żmigród doznał bardzo poważnego urazu. Piłkarz Ślęzy przeszedł w poniedziałek zabieg operacyjny i przebywa już w domu.

Po ostatnich przegranych meczach, nastroje we wrocławskim obozie, co zrozumiałe nie mogły być najlepsze. Nie poprawiła ich sytuacja kadrowa w 1KS-ie. Wiadomym było, że w Lubinie nie zagra Maciej Matusik i Adrian Niewiadomski. Niestety do pełni zdrowia nie doszedł też Mateusz Kluzek. W praktyce oznaczało to, że II linia Ślęzy pozbawiona trzech swoich filarów, praktycznie przestała istnieć, a trener Grzegorz Kowalski miał sporą zagwozdkę przy układaniu podstawowej jedenastki. Tymczasem, gospodarze nie omieszkali skorzystać z ogranych w ekstraklasie zawodników.

W podstawowej jedenastce Zagłębia II znaleźli się – Łukasz Janoszka (232 mecze w ekstraklasie/34 bramki), Krzysztof Janus (104/8), Konrad Forenc (18), Paweł Żyra (5) i Dominik Jończy (5). Na przeciw tym zawodnikom w składzie Ślęzy znalazło się między innymi dwóch debiutantów – Piotr Gorczyca i Oskar Małecki.

Mając ograniczone pole manewru trener Kowalski zagęścił środek pola i wzmocnił defensywę. Oznaczało to, że Ślęza nie zagra przeciw tak silnemu rywalowi otwartego futbolu, a swoich szans szukać będzie w kontratakach. Taka taktyka okazała się strzałem w dziesiątkę, bo choć gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, to przez całe 90 min. potrafili stworzyć tylko jedną bardzo groźną sytuację. Na więcej dobrze zorganizowani wrocławianie już nie pozwoli, a za to sami mieli jeszcze kilka okazji by końcowy rezultat był bardziej okazały.

Po początkowym okresie wzajemnego badania sił, w 10 min. w środkowej strefie boiska piłkę przejął Dawid Molski, który po fantastycznym rajdzie znalazł się w sytuacji sam na sam z Forencem i niestety przegrał z nim pojedynek. Po kilku chwilach bombę z 30 m. posłał Jakub Bohdanowicz, lecz i tym razem golkiper Zagłębia nie dał się zaskoczyć. W 17 min. musiał on jednak wyciągać piłkę z siatki. Maciej Firlej zagrał do Jakuba Jakóbczyka, ten przedłużył ją do Kornela Traczyka, który bardzo ładnym uderzeniem z granicy pola karnego otworzył wynik meczu. Gospodarze w tej części meczu potrafili odpowiedzieć tylko dwoma bardzo niecelnymi uderzeniami z dystansu. Reszta ich strzeleckich prób była umiejętnie blokowana przez żółto-czerwonych. Tymczasem niewiele brakowało by w swoim debiucie gola zdobył Małecki, który będąc tuż przed bramka strzelił jednak zbyt lekko i piłka znalazła się w rękach Forenca.

Przez 25 minut po wznowieniu gry gospodarze „bili głową w mur” nie mogąc przebić się przez zasieki zastawione przez wrocławian. Dopiero w 70 min. w statystkach zapisać można było ich pierwszy, celny strzał, który bardziej przypominał jednak podanie do bramkarza. Ślęza za to grała swoje i gdy nadarzała się okazja szukała swoich szans na podwyższenie rezultatu. Obok słupka główkował Marcin Wdowiak, a po bardzo dobrym uderzeniu z dystansu Firleja, piłka odbiła się od nóg jednego z miejscowych defensorów i opuściła plac gry. W 74 min. żółto-czerwoni przeprowadzili kolejną wzorcową kontrę, lecz niestety obrońca Zagłębia w ostatniej chwili zdołał zablokować uderzenie Firleja. Minutę później gospodarze mieli znakomitą sytuację do wyrównania (to ta jedyna o której wspomnieliśmy wcześniej). Z kilku metrów strzelił Łukasz Gołębiowski, lecz drogę piłce do siatki fantastyczną interwencją zamknął Gorczyca. W 82 min. arbiter podyktował rzut wolny dla Ślęzy z boku pola karnego. Do piłki podszedł Firlej i uderzył bardzo soczyście obok muru, lecz zanim futbolówka doleciała do bramki, jej lot przeciął dostawiając nogę Molski, czym kompletnie zaskoczył bramkarza, by samemu po chwili utonąć się w ramionach uradowanych kolegów. Ten sam piłkarz już w doliczonym czasie niecelnie strzelił głową, a w ostatniej akcji meczu Gorczyca poradził sobie z niezbyt groźnym uderzeniem jednego z gospodarzy.

Piłkarze Ślęzy w najlepszy z możliwych sposobów potrafili się podnieść po ostatnich porażkach. Uczynili to dzięki determinacji i walce o każdy metr boiska. Żółto-czerwoni dali z siebie wszystko i za to otrzymali nagrodę w postaci kompletu punktów zdobytych na jakże trudnym terenie.

ZAGŁĘBIE II LUBIN – ŚLĘZA WROCŁAW 0:2 (0:1)

0:1 Traczyk 17′
0:2 Molski 82′

Zagłębie II – Forenc, Jończy, Bieliński, Soszyński (46’Pakulski), Nowak (46’Gołebiowski), Andrzejczak, Spychała, Żyra (67’Dudziak), Szota, Janoszka (75’Ryś), Janus
rezerwa – Stec, Szukiełowicz
Ślęza – Gorczyca, Repski (82’Lasota), Mańkowski, Bohdanowicz, Firlej (87’Berkowicz), Traczyk (38’Jarczak), Jakóbczyk (69’Stempin), Molski, Łątka, Wdowiak, Małecki
rezerwa – Malisz, Sakwa
nieobecni – Matusik (kontuzja), Niewiadomski (kartki), Kluzek (choroba)

Sędziowali – Leszek Lewandowski (Zabrze) oraz Mariusz Goriwoda i Grzegorz Szymanek.
Żółte kartki – Jończy, Soszyński, Spychała (wszyscy Zagłębie)
Widzów – 100

Relacja na żywo z meczu Zagłębie II – Ślęza

Zapraszamy na relację na żywo z meczu 8. kolejki III ligi (grupa 3) Zagłębie II Lubin – Ślęza Wrocław.

 

 

Witamy serdecznie z Lubina. Już od 12:00 rozpoczniemy relację z meczu 8. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), w którym rezerwy miejscowego Zagłębia podejmą wrocławską Ślęzę.

 

 

 

 

ZAGŁĘBIE II LUBIN – ŚLĘZA WROCŁAW 0: 2 KONIEC MECZU

0:1 Traczyk (17 min.)

0:2 Molski (82 min.)

 

Zagłębie II: 12. Ferenc – 3. Jończy, 6. Bieliński, 8. Soszyński, 9. Nowak, 11. Andrzejczak, 14. Spychała, 16. Żyra, 17. Szota, 23. Janoszka, 19. Janus

Ślęza: 12. Gorczyca – 6. Repski, 7. Mańkowski, 8. Bohdanowicz, 9. Firlej, 11. Traczyk, 14. Jakóbczyk, 17. Molski, 18. Łątka, 19. Wdowiak, 24. Małecki

 

 

 

 

Ławki rezerwowych:

Zagłębie II: 1.Stec, 4. Szukiełowicz, 7. Gołębiowski, 10. Dudziak, 20. Ryś

Ślęza: 23. Malisz, 2. Lasota, 3. Sakwa, 5. Stempin, 15. Jarczak, 16. Berkowicz

 

 

Na stadionie Górniczym  trwa już rozgrzewka.

Jak na razie jest pochmurno…

Sędzią spotkania będzie tak jak już wcześniej informowaliśmy  Leszek Lewandowski z Zabrza.

Nasi piłkarze wyszli dziś na boisko w koszulkach wyrażających wsparcie dla kontuzjowanego w ostatnim meczu naszej drużyny z Piastem Żmigród Macieja Matusika.

Nasi dziś na czerwono-czarno, rywale na biało.

12:05′ Rozpoczyna się to spotkanie.

7′ Jak na razie pierwsze minuty to wzajeme badanie sił. Akcje kończą się przed polami karnymi obu zespołów.

9′ Znakomita okazja dla Ślęzy, niewykorzystana przez Molskiego!

12′ Celne uderzenie zza szesnastki Bohdanowicza.

17′ 1:0 dla Ślęzy!!!! Bramkę zdobył Kornel Traczyk, który strzałem obok Ferenca udanie wykończył dobrą akcję wrocławian.

22′  Niecelne uderzenie Spychały.

24′ Dobre dośrodkowanie z rzutu wolnego w pole karne Zagłębia II. Po nim blisko szczęścia był Firlej, ale Ferenc był na posterunku.

25′ Żółta kartka dla Soszyńskiego.

30′ Tym razem z drugiej strony boiska ładnie futbolówkę w naszą szesnastkę wrzucił Janus, ale Mańkowski ofiarną interwencją uprzedził wychodzącego na czystą pozycję rywala.

37′ W jednym ze starć ucierpiał Traczyk, którego chwilę później zastąpił Jarczak.

41′ Debiutujący dziś w Ślęzie Piotr Gorczyca udanie interweniował po dośrodkowaniu w pole karne przez jednego z rywali.

45′ Pierwsza połowa potrwa dłużej o przynajmniej dwie minuty.

45′ + 2′ Żółta kartka dla Jończego.

KONIEC PIERWSZEJ POŁOWY

W zespole rywali w przerwie nastąpiła zmiana. Na boisku pojawił się  Gołębiowski.

13:13′ Gra po przerwie wznowiona.

52′ Wciąż 0:0. Choć akcje obu zespołów przenoszą się z jednej połowy na drugą nie oglądamy sytuacji pod bramkami rywali.

57′ Dudziak za Żyrę.

59′ Bieliński uderzał a naszą bramkę po rogu dla rywali. Pewnie jednak Gorczyca.

63′ Wdowiak udanie wybija piłkę po groźnej wrzutce Janusa.

67′ Stempin za Jakóbczyka.

71′ Wdowiak po rogu strzelał nad poprzeczką.

72′ Świetna indywidualna akcja Firleja, który uderzył tuż zza szesnastki, ale piłka po nogach obrońcy o centymetry minęła poprzeczkę bramki Ferenca.

73′ ZNów strzelał Firlej, i znów udanie Ferenc!

74′ Kapitalna interwencja Gorczycy po strzale Gołębiowskiego!

75′ Ryś za Janoszkę.

81′ Lasota za Repskiego.

82′ 2:0 dla wrocławian!!!! Po dośrodkowaniu Firleja bramkę dla Ślęzy zdobył Molski!!!!

86′ Berkowicz za Firleja.

88′ Żółta kartka dla Spychały.

89′ Dobry strzał Molskiego, ale tuż obok bramki.

90′ Mecz potrwa dłużej o przynajmniej 4 minuty.

KONIEC MECZU. WYGRYWAMY W LUBINIE 2:0!!!

 

 

 

ODŚWIEŻ RELACJĘ

Zagłębie II Lubin – informacje o rywalu

Oto najważniejsze informacje o naszym kolejnym rywalu, ekipie Zagłębia II Lubin.

 

 

ZAGŁĘBIE LUBIN SPORTOWA SPÓŁKA AKCYJNA
Międzyzakładowy Klub Sportowy Zagłębie Lubin
Rok założenia: 1946
Rok założenia spółki: 1998
Barwy: miedziano-biało-zielone
Adres: Marii Skłodowskiej-Curie 98, 59-300 Lubin
telefon: (76) 847-86-42, 847-86-44, faks: 847-85-65
www: http://www.zaglebie-lubin.pl/ (oficj.)
Stadion: Górniczy w Lubinie
Prezes: Robert Sadowski
Trener: Piotr Jacek

 

KADRA:

Bramkarze:
Konrad Forenc (17.07.92)
Dominik Hładun (17.09.95)
Obrońcy:
Paweł Bieliński (04.08.97)
Marcin Gołębiowski (13.01.97)
Paweł Witsanko (09.03.98)
Pomocnicy:
Kacper Chodyna (24.05.99)
Konrad Andrzejczak (08.06.96)
Wiktor Nahrebecki (5.12.99)
Jakub Obłój (21.11.99)
Dawid Pakulski (23.07.98)
Bartosz Slisz (29.03.99)
Łukasz Soszyński (20.04.98)
Maciej Spychała (28.01.98)
Napastnicy:
Filip Dudziak (14.06.97)
Olaf Nowak (24.02.98)
Jakub Ryś (12.05.99)
Karol Wierzchowski (20.06.99)

RYWALE W LICZBACH:

Gole zdobyte w poszczególnych minutach:

1-15      –   1
16-30     –  4
31-45     –  2
46-60     –  0
61-75     –  2
76-90     –  0

Gole stracone:

1-15      –   2
16-30     –  1
31-45     –  2
46-60     –  0
61-75     –  2
76-90     –  2

 

 

Najwięcej meczów: Andrzejczak, Jończy, Nowak, Szota, Żyra (wszyscy po 7)
Najwięcej meczów w pełnym wymiarze gry: Hładun, Jończy (po 6)
Najwięcej minut na boisku: Jończy (551)
Najwięcej razy wchodził z ławki: Nowak (4)
Najwięcej kartek: Pakulski (5 – żółtych)

 

Do gry w zespole uprawnieni są także zawodnicy występujący w pierwszej drużynie.

III liga kobiet – Powtórka sprzed roku mile widziana

W niedzielę (17 września) o godz.11 w Bierutowie odbędzie się mecz 4. kolejki rozgrywek III ligi kobiet pomiędzy miejscowym UKS-em i Ślęzą Wrocław

 

 

Przed rokiem (4 września 2016) w Bierutowie żeńska drużyna Ślęzy zaczęła pisać nowy rozdział w historii Pierwszego Klubu Sportowego we Wrocławiu. Meczem z miejscowym UKS-em dziewczyny w żółto-czerwonych barwach zainaugurowały ligowe zmagania, a uczyniły to w sposób zgoła sensacyjny, zwyciężając 3:2. Tym niespodziewanym wtedy sukcesem nasze dziewczyny nauczyły też gospodarzy z Bierutowa jak poprawnie wymawia się i pisze nazwę klubu w którym grają. Przed tamtym bowiem spotkaniem, na fan page’u UKS -u zapraszano na mecz ze Ślężą, ale już relacjonując rewanżowe spotkanie we Wrocławiu (1:1) wiedzieli oni jak poprawnie brzmi nazwa 1KS-u. Od tamtego wydarzenia minął już rok. Ślęza to wciąż ten sam, ale też jakże inny zespół. Nie chodzi tu o zmiany kadrowe (w niedzielę w osiemnastce meczowej znajdzie się tylko 10. dziewczyn, które były też w takiej przed rokiem), ale przede wszystkim o postępy jakie przez te 12. miesięcy poczyniły nasze piłkarki. Stąd też nie będziemy pisać jak wtedy, że będziemy cieszyć się z każdej bramki czy też z każdej fajnej akcji. Teraz cieszyć nas będzie tylko zwycięstwo, bo wiemy, że na takie naszą drużynę jest stać.

Przypomnijmy, że UKS Bierutów to klub mający większe doświadczenie w ligowych zmaganiach od Ślęzy, bo po raz pierwszy do rozgrywek przystąpił w sezonie 2013/2014. Następnie zawiesił swoją działalność i ponownie w III lidze pojawił się przed rokiem, kończąc rozgrywki na wysokim 3. miejscu. Sezon 2017/2018 UKS zainaugurował znakomicie, bo od dwóch zwycięstw. W pierwszym meczu dziewczyny z Bierutowa pokonały 6:3 Kolektyw Radwanice, a przed tygodniem wygrały w Środzie Śląskiej z miejscową Polonią 1:0.

Kadra zespołu prowadzonego przez trenera Przemysława Przybylskiego składa się głównie z dziewczyn, których data urodzenia rozpoczyna się od cyfry 2. Jest w niej też kilka bardziej doświadczonych piłkarek, ale są one w zdecydowanej mniejszości. Szczególną uwagę nasze defensorki muszą zwrócić na bramkostrzelną Patrycję Foluszczyk. Ta 15-latka w ubiegłym sezonie zdobyła 8. goli, a przed dwoma tygodniami czterokrotnie umieściła piłkę w bramce Kolektywu Radwanice.

Przed meczem z Bierutowem nasuwa się pewna analogia. Przed tygodniem Ślęza grała z mającym dwa zwycięstwa, niepokonanym Piastem Nowa Ruda i przerwała jego krótką, ale jednak serię wygranych spotkań. Teraz jest podobna sytuacja, bowiem UKS również zagrał dwa razy i dwa razy wygrał. Pora zatem przerwać i tę passę przeciwniczek.

Trener Arkadiusz Domaszewicz powoli przyzwyczaja nas do tego, że w każdym meczu rozpoczyna go inną jedenastką. Szkoleniowiec Ślęzy pokazuje w ten sposób, że żadna z jego podopiecznych nie może być pewna, że wybiegnie w podstawowym składzie, ale też i pokazuje jak wyrównaną kadrą dysponuje. Również w Bierutowie być może dojdzie do zaskakujących ruchów kadrowych trenera, ale jeśli przyniosą one efekt w postaci zwycięstwa to będziemy mu mogli tylko przyklasnąć.

W niedzielę czekamy na zwycięstwo. Nieważne w jakim stosunku. Najważniejsze, by wrocławianki zdobyły o jedną bramkę więcej od przeciwniczek. Gdy jednak oprócz tego zaprezentują też fajny futbol, to będziemy jeszcze bardziej zadowoleni.

 

Ślęza zagra w Lubinie z rezerwami Zagłębia

W sobotę (16 września) o godz.12 w Lubinie rozegrany zostanie mecz 8. kolejki rozgrywek III ligi pomiędzy rezerwami miejscowego Zagłębia i Ślęzą Wrocław.

 

 

 

Za nami dopiero 7. kolejek w rozgrywkach III ligi, a w zespole Zagłębia II zagrało już 30. piłkarzy. Połowa z nich to zawodnicy z kadry drużyny występującej w ekstraklasie, a reszta to utalentowana młodzież, która właśnie przez występy w rezerwach szuka swojej szansy aby dostać się do zespołu prowadzonego przez trenera Piotra Stokowca.

Zagłębie Lubin jak na nasze krajowe realia jest wzorcowym klubem pod względem szkolenia młodzieży. Nie dziwi to jednak, gdy spojrzy się na obiekty jakim dysponuje ten klub, wśród których wyróżnia się duża ilość doskonale przygotowanych boisk, zarówno z naturalną jak i sztuczną murawą. Na nich właśnie trenują najzdolniejsi młodzi piłkarze z całego Dolnego Śląska (i nie tylko), bo właśnie tacy roku po roku trafiają do Lubina, wierząc, że właśnie trenując i grając w tym klubie mają największą szansę by zaistnieć w profesjonalnym futbolu.

W bieżącym sezonie rezerwy Zagłębia występują w roli beniaminka, ale trudno ten zespół traktować w kategorii nowicjusza, bo jego rozbrat z III ligą trwał zaledwie rok. Z drugiej strony w drużynie pozostało już niewielu zawodników z sezonu 2015/2016. To efekt częstych rotacji w zespole, do jakich też doszło przed startem trwających obecnie rozgrywek. Rotacje te nie dotyczą tylko samych zawodników, ale też i trenerów. Obecnie drużynę prowadzi Piotr Jacek, który w ubiegłym sezonie był szkoleniowcem rezerw legnickiej Miedzi.

Jak już wspomnieliśmy w rezerwach zagrało już dotąd 30. piłkarzy, a to pokazuje jak trudno choćby w przybliżeniu wytypować jedenastkę, która wybiegnie na boisko przeciwko Ślęzie. Czy będzie ona złożona, jak miało to miejsce w potyczce z Ruchem Zdzieszowice, z piłkarzy z kadry pierwszego zespołu, czy też z młodzieży, jak w zaległym meczu rozegranym w środę w Żmigrodzie. Może też się tak zdarzyć, że trener Jacek desygnuję do gry drużynę w której znajdą się zarówno młodzi piłkarze, jak i „spady”, tym bardziej, że pierwszy zespół Zagłębia swój mecz rozegra już w piątek.

Kto zagra przeciw piłkarzom Ślęzy nie ma jednak większego znaczenia. Żółto-czerwoni pojadą do Lubina by zatrzeć kiepskie wrażenie jakie pozostawili po sobie w dwóch ostatnich meczach. W nich coś się w grze wrocławskich piłkarzy się zacięło, ale przecież nie zapomnieli oni jak się gra w piłkę. Sami zawodnicy jak i kibice wiedzą, że ten zespół stać jest na wiele lepszą grę, choćby taką jak zaprezentowali w Zabrzu, gdzie pokazali świetny futbol. Do Zabrza, podobnie jak do Lubina Ślęza jechała po dwóch porażkach. Wtedy potrafiła się podnieść i wierzymy, że podobnie będzie i w najbliższą sobotę. W meczu tym jak wiemy nie zagra Maciek Matusik, który jest już po zabiegu operacyjnym. To nie jedyne osłabienie naszej drużyny, bo z powodu nadmiaru żółtych kartek nie zagra też Adrian Niewiadomski. Brak tych piłkarzy to poważne osłabienie naszej drużyny, ale też szansa dla tych zawodników, którzy ich zastąpią.

Na stadionie górniczym punkty można zdobyć i oczekujemy, że takowe Ślęza zapakuje do autokaru, który po meczu uda się w drogę powrotną do Wrocławia. Warunek ku temu jest tylko jeden. Te punkty trzeba z murawy podnieść, zostawiając na niej serducho.

Dominik Hładun: „Sobotni pojedynek nie będzie należał do łatwych”

Przed spotkaniem z rezerwami Zagłębia Lubin rozmawiamy z bramkarzem naszego kolejnego rywala Dominikiem Hładunem.

 

 

 

 

Remisem 1:1 zakończył się Wasz zaległy pojedynek z Piastem Żmigród. To sprawiedliwy rezultat według Ciebie?

Myślę, że tak. W pierwszej połowie to my dominowaliśmy. Niestety po błędzie w obronie rywale szybko strzelili nam bramkę i musieliśmy odrabiać straty. W drugiej części gry wyglądaliśmy nieco gorzej od przeciwnika. Mieliśmy swoje sytuacje, tak samo miał je Piast, lecz mecz zakończył się podziałem punktów.

 

Po dobrym początku sezonu w ostatnich trzech spotkaniach zdobyliście tylko dwa punkty. Nad czym najbardziej musicie pracować, aby wrócić do dobrej dyspozycji z pierwszych kolejek?

Sam nie wiem czego brakuje, ponieważ gramy tak samo jak na początku sezonu, lecz nie potrafimy wygrać pojedynku. Na pewno musimy unikać szybko straconych bramek oraz wykorzystywać okazje, które wypracowujemy.

 

Następna już w najbliższy weekend, kiedy do Lubina przyjedzie podrażniona ostatnimi porażkami wrocławska Ślęza. Co słychać w Waszej szatni przed tym meczem?

Podrażniona Ślęza, ale i również Zagłębie, które tak jak już wspominaliśmy w ostatnich trzech meczach zdobyło tylko dwa punkty. Na pewno czujemy niedosyt i w najbliższym spotkaniu będziemy chcieli zgarnąć pełną pulę. Sobotni pojedynek nie będzie należał do łatwych. Grałem parę razy przeciwko zespołowi Ślęzy i wiem co potrafi.

 

Jesteś od najmłodszych lat związany z ekipą z Lubina. W lipcu przedłużyłeś swój kontrakt z Zagłębiem o kolejne dwa sezony. Chociaż nie udało Ci się jeszcze zadebiutować w Ekstraklasie coraz mocniej pukasz do drzwi pierwszej drużyny prowadzonej przez Piotra Stokowca. Jakie są Twoje cele na ten czas?

Mam różne cele, te mniejsze i te większe. Jeden z głównych to oczywiście zadebiutować w tym sezonie na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Te mniejsze stawiam sobie przed każdym ligowym meczem. Oczywiście są takie, abym zawsze zagrał dobre spotkanie na „czyste konto” i pomógł zespołowi, bo wiem, że jeśli z pojedynku na pojedynek będę tak robił to na pewno w przyszłości to zaprocentuje.

 

Dzień po spotkaniu ze Ślęzą będziesz obchodził swoje dwudzieste drugie urodziny. Czego można Ci życzyć najbardziej przy tej okazji?

Myślę, że najlepszym życzeniem będzie to, aby nie łapać kontuzji i być zdrowym oraz oczywiście debiutu w Ekstraklasie. Bo z meczu na mecz udowadniam trenerowi, że jestem gotowy żeby na mnie postawić i mam nadzieję, że to jak najszybciej się stanie.

 

 

Fot. Zagłębie Lubin