Łukasz Budzyński: „Każdy pojedynek to nowa historia”

Przed meczem z Falubazem Zielona Góra rozmawiamy z bramkarzem naszego sobotniego rywala Łukaszem Budzyńskim.

Trzy ligowe pojedynki Falubazu za nami i trzy porażki. Chyba nie tak wyobrażaliście sobie początek „piłkarskiej wiosny”.

Niestety nie jest to wymarzony początek rundy, ale nie możemy się poddawać. Jeszcze wiele spotkań przed nami. Musimy wyciągnąć wnioski, z determinacją podejść do kolejnego meczu, dać z siebie wszystko, a na pewno będą tego rezultaty.

Z powodu choroby przesiedziałeś ostatni pojedynek z rezerwami Zagłębia Lubin na ławce rezerwowych. Czego Twoim zdaniem zabrakło Twoim kolegom do wywalczenia w nim choćby remisu?

Jestem zdania, że na początku tej rundy brakuje nam po prostu trochę szczęścia. Popełniamy indywidualne błędy, z których tworzy się zagrożenie pod naszą bramką. Za dużo goli finalnie wpadało z przypadku, czy to po rykoszetach czy zamieszaniach. To jest przykre, bo zaangażowania i sił na pewno nam nie brakuje.

Jak zmieniła się Wasza gra po tym jak opiekunem Falubazu został Andrzej Sawicki?

Nowy trener chce abyśmy grali dużo piłką i wykorzystywali umiejętności techniczne jakie posiadamy, a przy tym bardzo naciskali na przeciwnika. Krótko mówiąc chce, żebyśmy pokazali jakość piłkarską, a nie grali byle do przodu.

Sytuacja Twojej drużyny w tabeli jest coraz bardziej trudna. Przed Wami kolejna ligowa potyczka, mecz u siebie z wrocławską Ślęzą. Myślisz, że to może być to spotkanie, w którym zdobędziecie wreszcie pierwsze ligowe punkty na wiosnę?

To prawda, że nasza sytuacja w tabeli wygląda coraz gorzej i bezpieczne miejsca oddalają się. Każdy pojedynek to jednak nowa historia i do każdego meczu podchodzimy zmobilizowani. Mamy nadzieję, że przerwiemy tą złą passę właśnie spotkaniem u siebie ze Ślęzą i będziemy piąć się w górę tabeli. Poza tym w rundzie jesiennej ponieśliśmy dotkliwą porażkę we Wrocławiu więc chcielibyśmy się teraz zrewanżować.

Jak chcecie zaskoczyć tego rywala?

Mamy swój plan na ten mecz, ale nie będę zdradzał jak chcemy Was zaskoczyć, a w sobotę okaże się czy plan wypalił.

Foto: Gazeta Lubuska.