Bardzo nieskuteczna Ślęza tylko remisuje w Starowicach Dolnych

W rozegranym w Starowicach Dolnych meczu 5. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław zremisowała z miejscowym LZS-em 0:0.

 
Jadąc na ten mecz wiedzieliśmy, że nie będzie on łatwy. W naszym przekonaniu utwierdziliśmy się, gdy zobaczyliśmy boisko, które oprócz tego w Pawłowicach, jest chyba najmniejszym placem gry w całej lidze. Tak wąskie boisko sprzyja zespołom grającym defensywnie, a utrudnia konstruowanie ofensywnych akcji i tak też było w Starowicach Dolnych, gdzie gospodarze skupiali się głównie na obronie dostępu do własnej bramki, a wrocławianie zmuszeni byli do gry atakiem pozycyjnym. Ślęza miała jednak swoje okazje i było ich wcale nie mało, ale żadnej z nich nie potrafiła zamienić na bramkę.

Już w 8 min. bardzo dobrą okazję zmarnował Kornel Traczyk, a w 20 min. po znakomitym podaniu Macieja Matusika, stojący sam przed bramką Szymon Lewkot nie zdołał opanować piłki. Ten sam piłkarz w 33 min. widząc, że bramkarz miejscowych opuścił swoją świątynie, dobrze uderzył z dystansu, lecz tym razem piłkę zmierzającą do bramki zatrzymał jeden z obrońców. I tak bez przerwy, Ślęza atakowała, a gospodarze starali się jej w tym przeszkadzać i już nawet w pierwszej połowie, próbowali kraść czas. W 42 min. wydawało się, że gol już musi paść, bowiem 1KS miał najlepszą z możliwych okazji do jego zdobycia. Po faulu na Lewkocie arbiter podyktował jedenastkę, lecz tym razem bezbłędny wcześniej w tym elemencie Robert Pisarczuk strzelił w sygnalizowany sposób, w czym mocno ułatwił interwencję Kacprowi Majchrowskiemu. Jeszcze przed przerwą miejscowi golkiper poradził też sobie ze strzałami Marcina Wdowiaka i Matusika.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, a toczyła się ona w zdecydowanej większości na połowie LZS-u. W 51 min. Majchrowski potwierdził, że zasługuje na miano bohatera miejscowych fanów, broniąc znakomicie, bardzo dobry strzał Matusika. Po chwili uczynił to raz jeszcze, tym razem fantastycznie interweniując po główce Huberta Muszyńskiego. Gospodarze atakowali bardzo rzadko,ale też mieli swoje okazje. W 57 min. Piotr Zabielski w ostatnim momencie zdołał uprzedzić Grzegorza Stencla, a wkrótce na poprzeczka główkował Michał Sikorski. W 63 min. po mocnym uderzeniu Matusika piłka otarła się jeszcze o palce bramkarza i przeleciała nad poprzeczką. I tak już do końca, można by powiedzieć, że Ślęza biła głową w mur, którego nie potrafiła jednak skruszyć.

Był to mecz w którym wystarczyło tylko napocząć rywala, a dalej byłoby już lekko, łatwo i przyjemnie. Niestety, tego napoczęcia się nie doczekaliśmy i nie ukrywamy, że końcowy rezultat jest dla nas bardzo rozczarowujący.

LZS STAROWICE DOLNE – ŚLĘZA WROCŁAW 0:0

LZS – Majchrowski, Kumor, Sikorski, Horański (69’Pawlus), Pietrakowski, Gordzielik (27’Stencel), Szydziak (86’Gos), Nowacki, Nowosielski (62 Bonar)Poważny, Rakowski
rezerwa – Stec,Kobylnik, Wodniok

Ślęza – Zabielski, Repski (62’Gutierrez), Lewkot, Matusik (86’Bohdanowicz), Traczyk (72’Kotyla), Pisarczuk, Dyr, Wdowiak, Muszyński, Tomaszewski, Niemienionek (69’Tragarz)
rezerwa – Koziarz, Ahmed
nieobecni – Niewiadomski (kartki), Stempin, Gil (sprawy osobiste)

Sędziowali – Sebastian Szczotka (Żywiec) oraz Leszek Niemczyk i Jakub Tekieli
Żółte kartki -Sikorski, Bonar (LZS), Pisarczuk, Muszyński, Tomaszewski, Gutierrez (Ślęza)
Widzów – 250