Porażka w cieniu kontrowersji
W meczu 28. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław przegrała ze Śląskiem II Wrocław 2:3.
Wydawać się mogło, że na taki mecz, jakim są wrocławskie derby, powinien być wyznaczony doświadczony arbiter, który poradził by sobie z dodatkową presją. Powinien to też być sędzia spoza naszego regionu. Tymczasem na to spotkanie wyznaczono 20-stolatka, dla którego bieżący sezon jest pierwszym, w którym sędziuje on w rozgrywkach III ligi. Naszym zdaniem nie udźwignął on ciężaru tych zawodów.
Już na początku meczu kilkukrotnie zawrzało w obozie Ślęzy po decyzjach sędziego. Nie miały one jednak jeszcze wpływu na wynik. Przewagę osiągnął Śląsk, ale ta nie przekładała się jednak na groźne sytuacje podbramkowe. Gospodarze oddali kilka bardzo niecelnych uderzeń, ale niestety dla nas, Ślęza nie potrafiła oddać choćby takich. Wynik bezbramkowy utrzymywał się do 28 min. W niej arbiter podjął absurdalną decyzję o podyktowaniu rzutu karnego dla lidera, wykorzystany przez Oskara Wojtczaka. Ten sam piłkarz podwyższył prowadzenie rezerw Śląska uderzeniem z rzutu wolnego z odległości 30 metrów. Choć był to niezły starzał, to wydawało się, że bramkarz 1KS-u, powinien sobie z nim poradzić, lecz tak się nie stało. Po słabiej połowie Ślęza przegrywała do przerwy 0:2.
W drugiej połowie zobaczyliśmy niby ten sam, ale jakże inny zespół Ślęzy. Już w 49 min. po dośrodkowaniu z rzutu wolnego przez Roberta Pisarczuka, Miłosz Kozik strzałem głową sprawił, że 1KS złapał kontakt. W ciągu kilku następnych minut kotłowało się w polu karnym gospodarzy, lecz strzały piłkarzy Ślęzy były blokowane. Czy zawsze jednak były blokowane w prawidłowy sposób ? Tu też mamy wątpliwości, bo po po jednym z nich obrońca Śląska zatrzymał piłkę ręką, jednak arbiter który w pierwszej połowie dostrzegł faul, którego nie było, tak tym razem nie zobaczył przewinienia. W 67 min. Ślęza dopięła swego, gdy po właściwie dośrodkowaniu Pisarczuka, Hubert Charuży popełnił duży błąd, nie łapiąc piłki, która zatrzepotała w siatce. Remis nie zadowalał żadnej z drużyn, które szukały kolejnych trafień, stąd też mecz mógł podobać się kibicom. Znalazł to trafienie Śląsk, a konkretnie uczynił to znów Wojtczak, kolejny raz uderzając z dystansu. Mimo ambitnej gry do samego końca, żółto-czerwonym nie udało się doprowadzić do remisu.
ŚLĄSK II WROCŁAW – ŚLĘZA WROCŁAW 3:2 (2:0)
1:0 Wojtczak (karny) 28′
2:0 Wojtczak 39′
2:1 Kozik 49′
2:2 Pisarczuk 67′
3:2 Wojtczak 72′
Śląsk II – Charuży, Havrylenko (61’Kamiński), Cegliński, Ł.Gerstenstein, Wołczek (40’Rejczyk),Chodera (61’Wróblewski), Milewski, Szywała (75’Kosmalski), Wojtczak, Szczyrek, O.Gerstenstein (75’Rozum)
rezerwa – Korytkowski, Krygowski, Ciućka, Zagórski
Ślęza – Kozioł, Toboła (46’Jakóbczyk), Pisarczuk, Marcjan, Olek (46’Jabłoński), Kluzek, Afonso, Vinicius (83’Chmielewski), Zawadzki (46’Drzymkowski), Kozik, Bieńkowski (78’Kifert)
rezerwa – Sypniewicz, Mszyca, Jezierski, Kaique
Sędziowali – Amadeusz Opaliński (Lubin) oraz Krzysztof Dziedzic i Jakub Chowaniec
Żółte kartki – Havrylenko – Toboła, Pisarczuk, Afonso
Widzów – 400