Ślęza sezon 2024/25 – Mogło by lepiej, ale źle też nie było

Ślęza Wrocław zajęła 5. miejsce w rozgrywkach Orlen I Ligi Kobiet sezonu 2024/25.

 

Po tym jak w poprzednim sezonie, będąca beniaminkiem Ślęza zajęła 4. miejsce, przed nowymi rozgrywkami pojawiły się głosy optymistów, że w kolejnym powinna awansować do Ekstraligi. Z drugiej strony pesymiści twierdzili, że może mieć kłopoty z utrzymaniem się w I lidze, twierdząc, że drugi sezon po awansie jest zawsze trudniejszy od pierwszego. Ślęza tymczasem zajęła miejsce 5 które w praktyce odzwierciedla to, na cą ją było stać (oczywiście każdy czytający ten artykuł może mieć inne zdanie na ten temat). Biorąc jednak pod uwagę to, z kim, musiał rywalizować 1KS, śmiało można stwierdzić, że trener Arkadiusz Domaszewicz i jego podopieczne, wykonali bardzo dobrą robotę. W gronie czołowych klubów tego sezonu,  Ślęza będąca w praktyce amatorskim zespołem, stawała w szranki z przeciwnikami dysponującymi o wiele większym budżetem, pozwalającym kontraktować zawodniczki, na które nas po prostu nie stać. Mimo to, po rudzie jesiennej,  żółto-czerwone, plasując się na 3. miejscu, jeszcze mocniej rozbudziły nadzieję na awans. Poniżej podsumowanie jesiennych zmagań –

W zimie doszło do roszad w kadrze. Z gry w 1KS-ie zrezygnowały Milena Rożnowicz i Weronika Polak. Do drużyny dołączyła za to Magdalena Piosna, a co też było bardzo ważne, po kontuzji powróciła Dominika Woźniak. Niestety, wciąż niezdolna do gry była Daria Matuszewska.

Ślęza źle rozpoczęła wiosenne zmagania, bo bezbramkowy remis w Bydgoszczy był rezultatem rozczarowującym. Potem była, można by rzec, wkalkulowana porażka z UJ-tem, choć naprawdę niewiele brakowało, by nasza drużyna urwała punkty najlepszemu zespołowi tych rozgrywek. Komplet punktów przyniósł wyjazdowy mecz z Trójką Staszkówka-Jelna, a po nim przyszło starcie z Lechem Poznań, w którym po świetnym meczu wrocławianki wygrały 3:2. W tym momencie Ślęza wskoczyła na 2. miejsce w tabeli. Cztery dni później nasza drużyna stoczyła bardzo dobry, lecz bardzo wyczerpujący mecz pucharowy z Czarnymi Sosnowiec. Niektórzy twierdzą, że można było to spotkanie odpuścić, ale to nie jest w charakterze naszych piłkarek, które zagrały w nim na 100%. Na pewno miało to wpływ na ich postawę w rozegranym po trzech dniach ligowym spotkaniu z rezerwami Czarnych, zremisowanym 1:1. Następnym przeciwnikiem 1KS-u był Medyk Konin, który we Wrocławiu rozegrał chyba swój najlepszy w sezonie mecz, rozbijając Ślęzę 4:0. To spotkanie mocno ograniczyło żółto-czerwonym szanse na awans. Dziewczyny się jednak nie poddawały. Zwycięstwo w Radomiu dawało jeszcze cień nadziei, ale prysnęły one po bardzo dobrym, lecz niestety tylko zremisowanym wyjazdowym starciu z Legionistkami. Potem już w meczach o przysłowiową pietruszkę, Ślęza przegrała w Środzie Wlkp. i wygrała u siebie z Bielawianką.

Aby wygrywać mecze trzeba strzelać bramki, a właśnie skuteczność była największym mankamentem Ślęzy w minionym sezonie. W drużynie brakowało „armat”. Ślęza strzeliła zaledwie 38 bramek, co jest zdecydowanie najgorszym wynikiem spośród zespołów czołówki. W defensywie było lepiej (22 stracone bramki), co nie znaczy, że nie mogło być lepiej.

Aby liczyć się w walce o awans trzeba mieć szeroką, wyrównaną kadrę, bo jeśli się takowej nie posiada, to każda kontuzja, każda pauza za kartki, powoduje spore osłabienie zespołu. My niestety takiej kadry jeszcze nie mamy, choć juniorki walczące o miejsce w pierwszym zespole czynią stałe postępy. Trener Domaszewicz bardzo często musiał się zmagać z bólem głowy ustalając skład na poszczególne mecze. Nie mógł korzystać ze wspomnianej wcześniej Darii Matuszewskiej, wielu meczów nie rozegrały też Małgorzata Rogus (kontuzje i wyjazdy na kadrę) i Kinga Podkowa (obowiązki służbowe). W drugiej części sezonu problemy zdrowotne dosięgły też Oliwię Adamiec. Brak każdej z tych zawodniczek był ogromnym osłabieniem.

Podsumowując, to nie był zły sezon Ślęzy Wrocław, która potwierdziła swoje miejsce w czołówce zespołów zaplecza Ekstraligi. Dużym sukcesem było dotarcie do ćwierćfinału Orlen Pucharu Polski. Dodamy jeszcze fantastyczny występ w pierwszych Mistrzostwach Polski w Socca, w którym 1KS sięgnął po złoty medal.

Kilka statystyk. Komplet meczów rozegrały Oliwia Szewczyk i Marta Rozwadowska, a ta pierwsza nie zeszła z boiska nawet na minutę. Najwięcej bramek (6) strzeliła Marta Rozwadowska. Najwięcej asyst (6) odnotowała Dasza Kravchuk. Najwięcej żółtych kartek (4) zobaczyła Wiktoria Lewandowska.

Teraz nasze piłkarki przebywają na zasłużonych urlopach, a w lipcu rozpoczną przygotowania do nowego sezonu. W kadrze zespołu nastąpi trochę zmian, o czym już wkrótce zaczniemy informować.

Na koniec składamy podziękowania kibicom, którzy byli z naszą drużyną przez cały sezon.