Klasyfikacja strzelców III ligi (grupa 3) po 10. kolejce

Lider klasyfikacji strzelców – Daniel Świderski – powiększył swoją przewagę nad resztą stawki.

 
Czołówka klasyfikacji strzelców po 10. kolejce.

 
9 – Daniel Świderski (Rekord)

7 – Dawid Hanzel (Pniówek)

6 – Marcin Przybylski (MKS), PAWEŁ WOJCIECHOWSKI (ŚLĘZA)

5 – Przemysław Mycan (Lechia)

4 – Denis Matuszewski (Carina), Mateusz Baszak, Dominik Bronisławski (Karkonosze), Dawid Weis (Pniówek), Kacper Kasprzak (Rekord), Jakub Lutostański (Śląsk II)

3 – Marcin Wodecki (Górnik II), Michał Nagrodzki, Krzysztof Kiklaisz (LKS), Mateusz Surożyński, (Lechia), Dominik Lewandowski (MKS), Przemysław Siudak (Odra), Przemysław Szkatuła (Pniówek), Mateusz Głowiński (Raków II), Mateusz Idzik (Rekord), Kacper Zaborski, Miłosz Kurowski, Marcel Zylla (Śląsk II), Artsiom Vaskou, Mateusz Kaczor (Stilon), Przemysław Brychlik (Unia), Paweł Krauz (Warta), PRZEMYSŁAW MARCJAN, MIKOŁAJ WAWRZYNIAK, ROBERT PISARCZUK, KAMIL OLEK (ŚLĘZA),

W naszej klasyfikacji korzystać będziemy z portalu „Łączy nas piłka”, na którym dostępne są dane z protokołów meczowych.

Podsumowanie 6. kolejki rozgrywek Orlen I Ligi Kobiet

W 6. kolejce rozgrywek Orlen I Ligi Kobiet tylko raz zwyciężył zespól gospodyń. Aż cztery mecze zakończyły się zwycięstwami gości, a jeden wynikiem remisowym.

 
Po 6. kolejce miano niepokonanych zespołów zachowały te z Rzeszowa i Jelnej, a drużyny z Bielawy i Wodzisławia Śl. wciąż jeszcze muszą poczekać na swoje pierwsze zwycięstwo. W sobotę i niedzielę strzelono 21 bramek, co daje średnią 3,5 gola na mecz.

HYDROTRUCK CZWÓRKA RADOM – UKS 3 WERONICA STASZKÓWKA JELNA 3:3
drużyna gości wypuściła zwycięstwo z rał, dając sobie strzelić bramkę w 90 minucie, gdy już miejscowy zespól grał w zdekompletowanym składzie (czerwona kartka w 86 min.)

SPORTIS KKP BYDGOSZCZ – ZĄBKOVIA ZĄBKI 1:4
Patrząc na wcześniejsze rezultaty obu zespołów, ten z Bydgoszczy możemy uznać za bardzo duża niespodziankę.

BIELAWIANKA BIELAWA – POLONIA ŚRODA WLKP. 1:2
O tym, że mecz nie zakończył się podziałem punktów, zadecydował rzut karny wykorzystany przez Polonię już w doliczonym czasie.

SWD WODZISŁAW ŚL. – RESOVIA RZESZÓW 1:2
Ostatni w tabeli zespól napędził stracha liderowi, ale ostatecznie punkty pojechały do Rzeszowa.

ENERGA CHECZ GDYNIA – SKRA CZĘSTOCHOWA 2:1
Gdynianki obroniły swoją twierdzę, odnosząc czwarte zwycięstwo na swoim obiekcie. Tymczasem typowana jako jeden z głównych kandydatów do awansu Skra, przegrał już drugie spotkanie.

LECH UAM POZNAŃ – ŚLĘZA WROCŁAW 0:1
Ten mecz relacjonujemy osobno.

Podsumowanie 10. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

Trzy zwycięstwa gospodarzy, trzy gości i trzy remisy, to bilans 10. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3).

 
Niepokonany dotąd lider z Bielska -Białej powiększył swoją przewagę. Po tym jak Lechia zremisowała swój mecz, nie ma już zespołu, który choć raz nie podzielił się jeszcze punktami z rywalami. Bez zwycięstwa na własnym boisku pozostają Carina i rezerwy Rakowa, a w delegacjach bez wygranego meczu pozostają Karkonosze i LZS Starowice Dolne. Wirtualna strefa spadkowa zmniejszyła się z pięciu, do czterech ostatnich miejsc w tabeli. W 10. kolejce strzelono 28 bramek, co daje średnią 3,11 gola na mecz.

RAKÓW II CZĘSTOCHOWA – WARTA GORZÓW WLKP. 0:1
Rezerwy Rakowa „umocniły” się na ostatnim miejscu w tabeli, a zarazem pozwoliły przełamać się Warcie, która przegrała dwa poprzednie mecze. Jedyny gol w tym starciu strzelony został z rzutu karnego.

REKORD BIELSKO-BIAŁA – UNIA TURZA ŚL. 3:0
Lider bez większych problemów ograł beniaminka, ustalając końcowy rezultat jeszcze przed przerwą.

LECHIA ZIELONA GÓRA – ODRA BYTOM ODRZAŃSKI 2:2
Gdy w 87 min. goście strzelili gola zapachniało sensacją, ale gospodarze w doliczonym czasie potrafili jeszcze odpowiedzieć bramką, która spowodowała, że zamiast sensacji, mamy niespodziankę.

PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE – GÓRNIK II ZABRZE 3:2
Dobra passa Pniówka trwa nadal, a zwycięstwo nad rezerwami Górnika, pozwoliło tej drużynie wskoczyć na 3. miejsce w tabeli.

KARKONOSZE JELENIA GÓRA – LZS STAROWICE 2:0
W potyczce beniaminków wygrał ten, który był jej faworytem.

STILON GORZÓW WLKP. – LKS GOCZAŁKOWICE-ZDRÓJ 1:1
Gdy Stilon objął w 71 min. prowadzenie, kibice mięli nadzieję, że odniesie trzecie z rzędu zwycięstwo. Tak się jednak nie stało, bo goście w 79 min. zdołali wyrównać.

MKS KLUCZBORK – GÓRNIK POLKOWICE 0:2
Wynik, patrząc na wcześniejsze rezultaty obu ekip, z pewnością trochę niespodziewany.

ŚLĄSK II WROCŁAW – GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 2:2
W tym meczu trudno powiedzieć, że grały w nim rezerwy Śląska, bowiem w składzie znalazło się wielu piłkarzy z pierwszej drużyny. Mimo to, a może dlatego właśnie, na Oporowskiej zapachniało sensacją, bo to Gwarek prowadził już 2:0. Ostatecznie gospodarze zdołali uratować punkt, strzelając decydującego gola gdy grali już w dziesiątkę (czerwona kartka w 80 min.)

CARINA GUBIN – ŚLĘZA WROCŁAW 1:4
Ten mecz relacjonujemy osobno.

Urodziny Pawła Sasina

Dzisiaj swoje urodziny obchodzi piłkarz Ślęzy Wrocław Paweł Sasin.   

 

W tym szczególnym dniu życzymy naszemu zawodnikowi dużo zdrowia, wszelkiej pomyślności, wielu udanych występów w żółto – czerwonych barwach oraz wszystkiego co najlepsze w każdej innej dziedzinie życia niż ta sportowa.

Zarząd, działacze, trenerzy, sportowcy i kibice 1KS Ślęza Wrocław oraz redakcja www.slezawroclaw.pl

Bramki z meczu Carina – Ślęza

Oto jak padały gole w pojedynku Carina Gubin – Ślęza Wrocław.

 

 

 

Za udostępnienie filmu dziękujemy drużynie Cariny Gubin.

 

 

 

 

 

Zdjęcia z pojedynku w Gubinie

Prezentujemy galerię zdjęć ze spotkania Carina Gubin – Ślęza Wrocław.

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Carina – Ślęza: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po meczu Carina Gubin – Ślęza Wrocław powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

 

Grzegorz Kopernicki (trener Cariny): „Myślę, że o naszej porażce zadecydowało to, że bardzo źle weszliśmy w ten mecz. Nie wiem dlaczego, ale chyba spodziewaliśmy się łatwiejszego spotkania ze strony Ślęzy, a skończyło się tragicznie.”

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Trzeba się cieszyć, bo dawno nie zwyciężyliśmy na wyjazdach, a dzisiaj wygraliśmy. Spotkanie było pod naszym dyktandem. Oczywiście Carina mocno chciała ten mecz odwrócić, ale jej na to nie pozwoliliśmy. Myślę, że w jakiś sposób odbił się na ich dyspozycji fizycznej trochę ten pucharowy mecz jaki rywale grali w tym tygodniu, bo dzisiaj to my byliśmy zespołem konkretniejszym, szybszym. Też popełnialiśmy błędy, lecz nie popełnialiśmy ich aż tyle co drużyna Cariny, ale to nie jest słaby zespół tylko jak ktoś jest zmęczony to często popełnia łatwe błędy. Cieszymy się z trzech punktów, bo tutaj nigdy o nie nie jest łatwo.”

Maciej Diduszko (Carina, były zawodnik Ślęzy): „Nie wyszliśmy na pierwszą część spotkania. Ślęza była bardziej agresywna i lepsza piłkarsko. Do tego zbyt łatwo traciliśmy bramki. Po zmianie stron próbowaliśmy stworzyć sytuacje i mieliśmy okazje do tego żeby strzelić bramkę jednak udało nam się zdobyć tylko jedną. Ślęza zasłużenie wygrała, a my musimy za tydzień pokazać charakter i wygrać mecz.”

Jakub Jabłoński (Ślęza): „W pierwszej połowie zdominowaliśmy przeciwnika, wykorzystaliśmy błędy dzięki czemu rezultat był bardzo korzystny po 45. minutach. W drugiej części graliśmy stabilnie, twardo w obronie dzięki czemu przewagę udało się utrzymać. Bardzo się cieszę, że mogłem wyjść po raz pierwszy w pierwszym składzie i dziękuje trenerowi Kowalskiemu za taką szansę.”

Carina – Ślęza w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Carina Gubin – Ślęza Wrocław.

 

 

strzały celne

Carina – 2
Ślęza – 4

strzały niecelne

Carina 3
Ślęza – 4

rzuty rożne

Carina – 7
Ślęza – 6

spalone

Carina – 2
Ślęza – 3

faule

Carina – 11
Ślęza – 14

żółte kartki

Carina – 2
Ślęza – 3

Wyjazdowe przełamanie

W rozegranym w Gubinie meczu 10. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z miejscową Cariną 4:1.

 
Z czterech rozegranych wcześniej w tym sezonie meczach wyjazdowych, Ślęza zdobyła zaledwie punkt. Ten kiepski bilans żółto-czerwoni zamierzali poprawić w Gubinie i to też uczynili, wygrywając pierwsze spotkanie w delegacji, a na dodatek czyniąc to w efektownym stylu. Wrocławianie byli w tym meczu bardzo zdeterminowani, by przerwać tę wyjazdową niemoc i to było widać przez całe 90 minut.

W obu zespołach zabrakło w tym starciu bardzo ważnych dla nich zawodników, pokutujących za kartki. W Carinie był to Wiktor Nahrebecki, a w 1KS-ie Paweł Wojciechowski. To nie było jedyne osłabienie wrocławskiego zespołu, bowiem w ostatniej chwili problemy zdrowotne wyeliminowały z gry Przemysława Marcjana, a także Jakuba Murata. Po raz kolejny trener Grzegorz Kowalski namieszał w składzie. Do rotacji w bramce zdążyliśmy się już przyzwyczaić, ale też nastąpiły i inne zmiany. W podstawowej jedenastce znalazł się mający dotąd tylko 26 minut (w 3 meczach) spędzonych na trzecioligowych boiskach, będący jeszcze juniorem Jakub Jabłoński, a w końcowych fragmentach spotkania, zadebiutował w żółto-czerwonych barwach – Danylo Yakovenko.

Pierwszą okazję bramkową miała Carina, a miało to miejsce już w 2 min. gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, jeden z miejscowych zawodników główkował nad poprzeczką. Piłkarska jakość w tym starciu była jednak po stronie Ślęzy, co uwidaczniało się z każdą kolejną minutą. Wrocławianie grali mądrze i w praktyce na niewiele pozwalali swoim rywalom, a sami tworzyli coraz groźniejsze sytuacje. W 5 min. po dośrodkowaniu Jabłońskiego, strzelał głową Mikołaj Wawrzyniak, a piłka po koźle trafiła w poprzeczkę. W 11 min. na strzał z granicy pola karnego zdecydował się Mateusz Kluzek i pomylił się nieznacznie. W 14 min. Robert Pisarczuk przechwycił piłkę wymienianą przez miejscowych i znalazł się w dogodnej sytuacji do oddania strzału i uczynił to perfekcyjnie. Ślęza objęła prowadzenie, a gospodarze nie mieli żadnego pomysłu, by znaleźć sposób na odrobienie strat. Może jednak ten pomysł mieli, ale wrocławianie nie pozwalali im wcielić go do realizacji. Sami grali za to swoją piłkę, a efektem tego był gol nr. 2 zdobyty doskonałym uderzeniem głową przez Kamila Olka, które dośrodkowaniem obsłużył Wawrzyniak. W 36 min. znakomitą szansę na Zdobycie gola zmarnował Oskar Hampel. Zbliżał się koniec pierwszej połowy, gdy gospodarze mieli wreszcie swoją okazję. W 41 min. strzelał głową były zawodnik Ślęzy, Maciej Diduszko, ale piłka nie zatrzepotała w siatce, bo zapobiegł temu doskonała interwencją Sebastian Sobolewski. Carina gola do szatni zatem nie strzeliła, a za to uczyniła to Ślęza. W 42 min. po rzucie rożnym, w polu karnym w zamieszaniu najlepiej odnalazł się Afonso i kropnął nie do obrony.

Druga połowa toczyła się pod pełną kontrolą wrocławian. Pozwalali oni gospodarzom na klepanie piłki w okolicach środka boiska, ale gdy ci zbliżali się w pobliże pola karnego, to im tę zabawę przerywali. W tej części meczu sytuacji podbramkowych było już mniej, ale gole też kibice zobaczyli. W 67 min. żółto-czerwoni przeprowadzili kontrę, a w jej końcowej fazie Wawrzyniak zagrał do Pisarczuka, a ten po raz drugi wpisał się na listę strzelców. W 74 min. uderzył Kluzek, a piłka otarła się o poprzeczkę. W 82 min. miejscowym kibicom humor troszkę poprawił Mateusz Szela, wykorzystując rzut karny. Na więcej, dobrze dziś grający piłkarze Ślęzy, zawodnikom Cariny już nie pozwolili.

CARINA GUBIN – ŚLĘZA WROCŁAW 1:4 (0:3)

0:1 Pisarczuk 14′
0:2 Olek 24′
0:3 Afonso 42′
0:4 Pisarczuk 67′
1:4 Szela (karny) 82′

Carina – Seweryn, Więcek, Nazar (77’Jaszczuk), Matuszewski, Haraszkiewicz (46’Paraszczak), Łoboda (77’Szela), Staszkowian, Rutkowski, Diduszko, Amonov (62’Kyziol), Konstanty (46’Szymański)
rezerwa – Radziński, Hrabovskyi
Ślęza – Sobolewski, Sasiń, Pisarczuk, Wawrzyniak (90+3’Kifert), Olek (83’Michalski), Jabłoński (83’Yakovenko), Hampel (73’Jakuć), Kluzek, Afonso (90+3’Lima), Samiec, Kozik
rezerwa – Gasztyk

Sędziowali – Mateusz Patla (Jastrzębie Zdrój) oraz Marcin Bochynek i Andrzej Gorzawski
Żółte kartki – Jaszczuk, Diduszko – Samiec, Kluzek, Pisarczuk
Widzów – 200

Poznańska twierdza zdobyta przez piłkarki Ślęzy

W rozegranym w Poznaniu meczu 6. kolejki rozgrywek Orlen I Ligi Kobiet, Ślęza Wrocław wygrała z miejscowym Lechem UAM 1:0.

 
Pierwszy oficjalny mecz rozegrały ze sobą zespoły beniaminków I ligi, Ślęza i Lech. Wcześnie spotykały się one ze sobą w spotkaniach towarzyskich, w których żółto-czerwonym nie udało się wygrać ani razu (dwa remisy i dwie porażki). Mecze sparingowe, a mecze o stawkę to już jednak całkiem inna historia. Ślęza pojechała do Poznania, z zamiarem przerwania passy zwycięstw Lecha na własnym boisku i to też dziewczynom udało się uczynić.

Trener Arkadiusz Domaszewicz – Bardzo ciężki mecz z mocnym przeciwnikiem. Za każdym razem jak gramy z drużyna Lecha, są to starcia bardzo wyrównane i tak tez było dzisiaj. Każda drużyna miała swoje momenty i może nawet nasi przeciwnicy mieli ich więcej, ale to my byliśmy konkretniejsi w decydującej sytuacji. Duża zasługa w tym zwycięstwie, nie po raz pierwszy zresztą, należy do naszych rezerwowych, które dają dobre zmiany. Z różnych powodów dzisiaj nie zagrało kilka zawodniczek, a obecne umiały utrzymać swój wysoki poziom. Gratulacje dla całej drużyny, ale trzeba zaznaczyć piękna asystę w debiucie Gosi Rogus i to ją chciałbym wyróżnić.

LECH UAM POZNAŃ – ŚLĘZA WROCŁAW 0:1 (0:0)

0:1 Larska 56′

Lech – Laskowska, Łuczak, Sawicka, Kuleczka, Fronczak (80’Jurek), Lechna (65’Małyszka) Piechocka, Porada, Przybył (80’Wojciechowska), Wojtkowiak (65’Nowaczyk), Kościelak.
rezerwa – Poniedziałek, Rosińska
Ślęza – Niedzielska, Adamiec, Szewczyk, Domaszewicz (68’Tyza), Góra (55’Rogus), Gruchała, Walczak (83’Krawczuk), Krawczyk, Woźniak, Kaczorowska, Matuszewska (55’Larska)
rezerwa – Gazda, Mieszczak, Butwicka, Gaber, Gogacz

Sędziowały – Kinga Damps (Gdynia) oraz Anna Mastalerz i Marta Stasiulewicz
Żółte kartki – Kościelak – Krawczyk