Puchar Polski Kobiet – Ślęza z awansem

W rozegranym w Zabierzowie Bocheńskim meczu 1/32 rozgrywek Pucharu Polski Kobiet, Ślęza Wrocław wygrała z miejscowym Dębem 1:0.

 

Trener Arkadiusz Domaszewicz – Środa,  jesienne promyki słońca padające na mocno zroszoną murawę, malownicze miejsce na przedmieściach Krakowa,  a w nim pięknie położony stadion Dębu. Później było spotkanie, które zakończyło się naszym skromnym zwycięstwem po heroicznej walce całego zespołu.

DĄB ZABIERZÓW BOCHEŃSKI – ŚLĘZA WROCŁAW 0:1 (0:1)

0:1 Larska (as.Adamiec) 44′

Ślęza – Raduj, Szewczyk, Olbińska, Krawczyk, Tyza (67’Brzozowska), Adamiec, Mieszczak (46’Gruchała), Larska (67’Gaber), Podkowa, Zygadlik (60’Góra), Walczak

Bramki z Goczałkowic

Prezentujemy gole jakie padały w meczu LKS Goczałkowice-Zdrój – Ślęza Wrocław.

 

 

 

 

Materiał stworzyliśmy dzięki uprzejmości klubu LKS Goczałkowice-Zdrój, któremu dziękujemy za udostępnienie zapisu video tego spotkania.

Piłkarki Ślęzy inaugurują pucharową rywalizację

W środę (26 października) o godz.15:00 w Zabierzowie Bocheńskim, rozegrany zostanie mecz I rundy rozgrywek Pucharu Polski Kobiet, w którym Ślęza Wrocław zmierzy się z zespołem miejscowego Dębu.

 
Obecny sezon jest siódmym, w którym Ślęza Wrocław występuje w rozgrywkach ligowych, ale też w każdym z tych sezonów, nasza drużyna rywalizowała też w rozgrywkach Pucharu Polski. Przed środowym meczem inaugurującym tegoroczne pucharowe zmagania, przypomnijmy sobie pokrótce, jak wyglądały one w minionych latach. Warto tu jeszcze zaznaczyć, że ich formuła często się zmieniała, a od kilku sezonów, zespoły biorące w nich udział, mogą też liczyć na gratyfikacje finansowe. Te są oczywiście nieporównywalnie niższe niż u panów, ale są i z tego też trzeba się cieszyć.

W 2016 r. raczkujący dopiero zespół piłkarek Ślęzy w I rundzie regionalnych rozgrywek trafił na Chrobrego, i przegrał z tym zespołem 0:2. Rok później 1KS, pierwszy raz zagrał w regionalnym finale, który odbył się w Żarowie. W nim Ślęza przegrała dopiero po rzutach karnych z bardzo mocnym wówczas jeleniogórskim Orlikiem. W 2018 r. już na szczeblu regionalnym nasza drużyna mierzyła się z ekstraligowym AZS-em Wrocław i przegrała z nim 0:4. Od 2019 roku, Ślęza zaczęła zapisywać piękne karty w historii pucharowych starć. W tymże roku, w finale
regionalnym Ślęza wygrała w Wałbrzychu z Zagłębiem 10:1, dzięki czemu po raz pierwszy, ale nie ostatni sięgnęła po trofeum dolnośląskie, a jednocześnie zagwarantowała sobie udział na
szczeblu centralnym. Ten pierwszy raz w ogólnopolskich zmaganiach był dla 1KS-u bardzo udany, bowiem dziewczyny reprezentujące żółto-czerwone barwy przebrnęły przez dwie rundy, eliminując trzecioligowe zespoły Plonu Błotnica Strzelecka i ROW-u II Rybnik. Rywalem, który zatrzymał Ślęzę był dopiero ówczesny wicelider I ligi, Czwórka Radom, która wygrała we
Wrocławiu 4:1. W roku 2020 po rozgromieniu Polonii Świdnica, w kolejnym regionalnym finale, 1KS rywalizował z Chrobrym Głogów. W tym rozegranym w Ścinawie meczu, Ślęza wygrała z Chrobrym 4:0. Nasza drużyna nie popisała się za to w rozgrywkach centralnych, z których odpadła już po pierwszym spotkaniu, przegrywając w Inowrocławiu z czwartoligową Notecią 0:2. W kolejnym sezonie Ślęza by awansować do regionalnego finału musiała przebrnąć przez dwie rundy i przebrnęła je łatwo, wysoko wygrywając z Bielawianką II Bielawa i Ślęzą II. Finał rozegrany został w Krośnicach, a w nim wrocławianki nie dały najmniejszych szans miejscowemu Płomieniowi, wygrywając 9:0. Los sprawił, że w I rundzie centralnej, Ślęza trafiła będącego wówczas liderem ekstraligi, a jak się później okazało, Mistrza Polski sezonu 2021/22, zespół łódzkiego UKS SMS. W rozegranym na Kłokoczycach meczu, łodzianki wygrały 2:0, ale my z postawy naszych piłkarek mogliśmy być dumni, bo mocno się postawiły one zdecydowanemu faworytowi, a długimi okresami grały z nim jak równy z równym.

Tyle historii, a przed nami teraźniejszość. Obecny sezon jest pierwszym, w którym Ślęza nie mogła bronić pucharu regionalnego, ze względu na to, że drugoligowcy w wojewódzkich rozgrywkach uczestniczyć nie mogą. Automatycznie 1KS znalazł się za to na szczeblu centralnym. W tym sezonie nie było rozstawiania drużyn, co oznaczało, że w I rundzie Ślęza mogła trafić zarówno na rywala z ekstraligi, jak też z każdej innej klasy rozgrywkowej. Możliwości było zatem bardzo dużo, a los sprawił, że wrocławianki zmierzą się z przeciwnikiem, który również występuje w tej samej grupie II ligi, co Ślęza. Tym rywalem jest Dąb Zabierzów Bocheński, który zajmuje obecnie 11. miejsce w tabeli, a z którym w 2. kolejce ligowych rozgrywek, Ślęza wygrała we Wrocławiu 12:1. Mogło by to oznaczać, że i tym razem 1KS, który jest faworytem tego starcia, powinien sobie łatwo poradzić. Tak jednak absolutnie myśleć nie możemy, a przestrogą by choćby w najmniejszym stopniu zlekceważyć przeciwnika, niech będzie ligowa wpadka, jaką nasze piłkarki zanotowały w sobotę w Kielcach. Mamy jednak nadzieję i mocno też wierzymy, że tym razem będziemy mieli okazję do cieszenia się wspólnie z dziewczynami z awansu.

Liga dżentelmenów po 13. kolejce

W 13. kolejce sędziowie pokazali 51 żółtych kartek. Po dwie tego koloru, a w konsekwencji kartkę czerwoną zobaczyli piłkarze Lechii i Stali. Bezpośrednią czerwoną kartką ukarany został zawodnik Odry.

 

żółta kartka – 1 pkt
druga żółta kartka (czerwona) – 5 pkt
czerwona kartka – 10 pkt

Liga dżentelmenów po 13. kolejce.

 
1. MKS Kluczbork – 28
2. Górnik II Zabrze – 29
3. ŚLĘZA WROCŁAW – 33
4. Rekord Bielsko-Biała – 35
5. Carina Gubin – 37
6. Pniówek 74 Pawłowice – 38
7. Warta Gorzów Wlkp. – 43
7. Gwarek Tarnowskie Góry – 43
9. Odra Wodzisław Śl. – 47
9. Chrobry II Głogów – 47
9. Raków II Częstochowa – 47
12. Lechia Zielona Góra – 51
12. LKS Goczałkowice-Zdrój – 51
12. Polonia Nysa – 51
15. Stal Brzeg – 52
16. Miedź II Legnica – 55
17. Stilon Gorzów Wlkp. – 57
18. Polonia Bytom – 68

Klasyfikacja strzelców III ligi (grupa 3) po 13. kolejce

Dawid Wolny strzelił 3 bramki, dzięki czemu powrócił na fotek lidera klasyfikacji strzelców.

 
Czołówka klasyfikacji strzelców po 13. kolejce

 
14 – Dawid Wolny (Polonia Bytom)

13 – Marcin Wróbel (Rekord)

10 – Michał Biskup (Gwarek)

9 – Mateusz Surożyński (Lechia), Emil Drozdowicz (Stilon)

8 – Marcin Przybylski (MKS), Dawid Hanzel (Pniówek)

7 – Jakub Kuczera (Odra), VINICIUS (ŚLĘZA)

6 – Kamil Popowicz (Polonia Nysa), MACIEJ TOMASZEWSKI (ŚLĘZA)

5 – Jakub Ryś (Carina),Marcin Wodecki, Alan Lubaski (Górnik II), Przemysław Mycan (Lechia), Krzysztof Kiklaisz (LKS), Mateusz Szatkowski, Kamil Chiliński (Raków II), Tomasz Nowak (Rekord), Paweł Krauz (Warta)

W naszej klasyfikacji posługujemy się informacjami z portalu „Łączy nas piłka”, na którym dostępne są dane z protokołów meczowych. Dlatego też w naszym rankingu przykładowo Marcin Przybylski ma 8, a nie 10 bramek, tak jak informuje wiele portali. Dwa z tych goli według protokołów meczowych, to były trafienia samobójcze piłkarzy drużyn przeciwnych.

Podsumowanie 13. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

Cztery zwycięstwa gospodarzy, cztery gości i jeden remis, to bilans 13. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3).

 
Lider z Częstochowy po lekkim zastoju, ponownie zwiększył dystans nad resztą stawki. Pierwsze domowe zwycięstwo odniósł LKS Goczałkowice-Zdrój, a wciąż bez niego pozostają Warta Gorzów Wlkp. i MKS Kluczbork. W 13. kolejce strzelono 29 bramek, co daje średnią 3,22 gola na mecz. Niepokojąco wygląda obecnie sytuacja w II lidze, w której tabeli w strefie spadkowej znalazły się rezerwy Śląska, co też oznacza, że w wirtualnej strefie spadkowej III ligi, znajdują się obecnie nie trzy, a cztery ostatnie zespoły.

WARTA GORZÓW WLKP. – RAKÓW II CZĘSTOCHOWA 1:2
Lider po dwóch remisach powrócił na ścieżkę zwycięstw, a choć jego zwycięstwo w Gorzowie było skromne, to jednak w pełni zasłużone.

POLONIA NYSA – LECHIA ZIELONA GÓRA 4:1
Samo zwycięstwo Polonii jest niespodzianką, a jego rozmiary jeszcze wręcz zaskakujące.

REKORD BIELSKO-BIAŁA – GÓRNIK II ZABRZE 0:1
Można się było spodziewać, że Rekord będzie jeszcze odczuwał trudy pucharowego meczu z Pogonią, a końcowy rezultat potyczki z Górnikiem, jest tego potwierdzeniem.

PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE – STAL BRZEG 3:1
Pniówek się przełamał, choć nie przyszło to łatwo tej drużynie. Gospodarze gole na wagę zwycięstwa strzelili w końcówce, gdy Stal grała już w dziesiątkę (czerwona kartka w 79 min.).

GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – CHROBRY II GŁOGÓW 1:1
Rezerwy Chrobrego potwierdzają, że lubią grać na wyjazdach, bo w Tarnowskich Górach zdobyli już 10 punkt, spośród wszystkich 13-stu znajdujących się na ich koncie.

CARINA GUBIN – STILON GORZÓW WLKP. 2:1
Wynik lubuskich derbów otworzył Stilon, ale później gole zdobywała już tylko Carina, w tym w 90 min.tego decydującego o zwycięstwie.

ODRA WODZISŁAW ŚL. – POLONIA BYTOM 1:5
Zmiana trenera póki co nic nie zmieniła w Wodzisławiu. Polonia wygrała wysoko, ale też miała ułatwione zadanie, bowiem od 51 minuty. po czerwonej kartce zawodnika Odry, grała w przewadze liczebnej i w tym okresie strzeliła aż 4 bramki.

MIEDŹ II LEGNICA – MKS KLUCZBORK 0:2
Sensacyjne zwycięstwo w Bytomiu, pozytywnego kopa rezerwom Miedzi jednak nie dało. MKS tymczasem znów pokazał, że w delegacjach czuje się zdecydowanie lepiej niż na własnym stadionie.

LKS GOCZAŁKOWICE-ZDRÓJ – ŚLĘZA WROCŁAW 2:1
Ten mecz relacjonujemy osobno.

Zdjęcia z meczu w Goczałkowicach

Prezentujemy galerię zdjęć z pojedynku LKS Goczałkowice-Zdrój – Ślęza Wrocław.

 

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Wypowiedzi po spotkaniu LKS – Ślęza

Oto, co po meczu w Goczałkowicach powiedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i piłkarze obu zespołów:

 

Łukasz Piszczek (II trener LKS): „Pierwsze zwycięstwo u nas, cieszymy się, że przeciwko mocnej drużynie, odmłodzonej, w której w grze dalej widać rękę trenera Kowalskiego. W pierwszej połowie mieliśmy dość dużą piłkę i ten plan, który sobie założyliśmy, aby wykorzystać sytuacje te, które sobie stworzymy tym razem nam się powiódł. Trener Kowalski dokonał czterech zmian w przerwie. Mocno to napędziło Ślęzę w drugiej połowie. Po rzucie karnym wybroniliśmy trudne sytuacje dla nas, ale chwała drużynie, że broniła i wierzyła w zwycięstwo do samego końca.”

Jacek Opałka (II trener Ślęzy): „Takie porażki bolą. Gospodarzom należy na pewno pogratulować przede wszystkim fenomenalnej skuteczności. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu nieco słabsza, natomiast druga część to była to moim zdaniem nasza dominacja, niestety zabrakło szczęścia, aczkolwiek temu szczęściu trzeba pomóc. Brakło troszeczkę umiejętności. Do ostatnich sekund za wszelką cenę dążyliśmy do wyrównania, niestety dzisiaj się nie udało i wracamy z postanowieniem poprawienia się w następnym meczu.”

Łukasz Hanzel (LKS): „Zwycięstwo w tym meczu to był dla nas taki cel nadrzędny. Wiedzieliśmy, że Ślęza jest bardzo mocnym zespołem. Oglądaliśmy też ich ostatnie mecze, zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że jest to niebezpieczna drużyna szybko wracająca za piłkę i to się potwierdziło dziś. Wydaje mi się, że pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Udało nam się w niej strzelić dwa gole. Druga część gry nie do końca miała wyglądać tak jak wyglądała. Ślęza też ma jakość i zepchnęła nas do defensywy. Chcieliśmy tą piłkę trochę wyżej trzymać, ale ostatecznie wygraliśmy ten mecz.”

Tomasz Wroński (Ślęza): „W pierwszej połowie straciliśmy dwie bramki, a nasza organizacja gry pozostawiała wiele do życzenia. Druga połowa to zupełnie odmieniona gra. Prowadziliśmy grę, zepchnęliśmy rywali do defensywy, jednak pomimo, że strzeliliśmy bramkę to później zabrakło szczęścia w kluczowych sytuacjach. Musimy wyciągnąć wnioski i skupić się już na meczu z Wartą Gorzów.”

LKS – Ślęza w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu LKS Goczałkowice-Zdrój – Ślęza Wrocław.

 
strzały celne

LKS – 5
Ślęza – 5

strzały niecelne

LKS – 0
Ślęza – 9

rzuty rożne

LKS – 2
Ślęza – 5

spalone

LKS – 0
Ślęza – 0

faule

LKS – 13
Ślęza – 17

żółte kartki

LKS – 2
Ślęza – 4

W Goczałkowicach nie wygrał lepszy zespół

W rozegranym w Goczałkowicach-Zdroju meczu 13. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław przegrała z miejscowym LKS-em 1:2.

 
Tej jesieni Ślęza już czwarty raz gościła na boisku rywala, zrzeszonego w Śląskim Związku Piłki Nożnej, i niestety, po raz czwarty nie zdobyła choćby punktu. Dzisiejsza porażka jednak boli bardziej, a to dlatego, że przeciwnik nie był lepszy, w wręcz przeciwnie to wrocławska drużyna zdecydowanie lepiej prezentowała się na „Panattoni Arenie”. Nasi piłkarze zagrali naprawdę dobry mecz, ale jak wiemy doskonale, w sporcie, a tym bardziej w futbolu nie zawsze wygrywa lepszy i z takim przypadkiem mieliśmy do czynienia w sobotę.

Wrocławianie bardzo dobrze weszli w ten mecz, bo to oni posiadali więcej z gry. Już w 5 min. miejscowym dopisało szczęście, po tym jak po strzale Macieja Tomaszewskiego, widzącego daleko wysuniętego prze bramkę golkipera. piłka wylądowała na górnej siatce. W 12 min. dobrze z rzutu wolnego uderzył Mikołaj Wawrzyniak, ale jeszcze lepiej interweniował Klaudiusz Mazur. Oglądając ten mecz wydawać się mogło, że Ślęza prędzej czy później, ale jednak udokumentuje swoją przewagę. Stało się jednak zgoła odwrotnie. w 24 min. gospodarze wykonywali rzut wolny, a piłka zagrana została na lewe skrzydło, gdzie niestety, żaden z naszych piłkarzy nie pokrył rywala, a ten dośrodkował piłkę w pole karne, gdzie strzałem głową,umieścił ją w bramce Krzysztof Kiklaisz. Choć kilka minut później, niewiele się pomylił główkujący Oskar Hampel, to jednak stracony gol, wyraźnie ostudził zapędy 1KS-u, i do końca tej odsłony, lepsze wrażenie sprawiali już gospodarze. Efektem tego był drugi ich gol, strzelony przez Michała Nagrodzkiego, któremu pomógł przy strzale rykoszet. W 39 min. mogło być już 3:0, gdyby Jakub Wąsowski znakomicie nie interweniował po strzale Michała Szymały.

W przerwie trener Grzegorz Kowalski dokonał aż czterech zmian, i to miało duży wpływ na postawę Ślęzy w II połowie, w której to wrocławianie totalnie dominowali na boisku. Już w początkowych fragmentach tej części meczu, swoich szans nie wykorzystali Paweł Fediuk, Jakub Gil i Tomaszewski. W 56 min. w polu karnym sfaulowany został Vinicius, a po pewnym wykonaniu jedenastki przez Tomaszewskiego, Ślęza złapała kontakt. Napór żółto-czerwonych wzmagał się z każdą minutą, a gra praktycznie toczyła się w okolicach pola karnego LKS-u, który bronił się całym zespołem. W 64 min. powinien być już remis, a tylko Fediuk wie, dlaczego z kilku metrów nie potrafił on skierować piłki w światło bramki. W 78 min. dwukrotnie widzieliśmy już w piłkę w bramce LKS-u, lecz za każdym razem z linii bramkowej wybijali ją obrońce. Mimo, że do końca meczu piłkarze Ślęzy z determinacją dążyli do strzelenia wyrównującego gola, ostatecznie im się nie udało tego uczynić. Szkoda, bo w spotkanie nie tylko zasłużyli oni na punkt, ale na ich komplet.

Mimo porażki, śmiało możemy powiedzieć, że Ślęza zagrała kolejny dobry mecz. Mimo braku w składzie Afonso i Krukowskiego, fajnie było patrzeć, jak nasza młoda drużyna (w podstawowej jedenastce zagrało 8. młodzieżowców), potrafiła radzić sobie z doświadczonymi rywalami, z których trójka (Adam Danch, Łukasza Hanzel i Mariusz Magiera) ma wspólnie rozegranych 623 spotkania w ekstraklasie.

LKS GOCZAŁKOWICE-ZDRÓJ – ŚLĘZA WROCŁAW 2:1 (2:0)

1:0 Kiklaisz 24′
2:0 Nagrodzki 36′
2:1 Tomaszewski (karny) 57′

LKS – Mazur, Prytykovskyi, Szymała (67’Flasz), Zięba, Nagrodzki (59’Ślosarczyk), Lipniak (69’Bryzhenko), Magiera, Hanzek, Dzierbicki (46’Gemborys, 86’Dąbrowski), Damch, Kiklaisz
rezerwa – Kurowski, Nadolski
Ślęza – Wąsowski, Trochanowski (46’Bąk), Stempin, Marcjan, Wroński (46’Gil), Wawrzyniak, Maciołek (46’Vinicius), Hampel (46’Kluzek), Samiec, Tomaszewski, Fediuk.
rezerwa – Gasztyk, Olek

Sędziowali – Paweł Kukla (Kraków) oraz Szymon Grodowicz i Maciej Górski
Żółte kartki : Dzierbicki, Danch – Wąsowski, Wroński, Tomaszewski, Gil
Widzów – 50