Podsumowanie 23. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

W 23. kolejce rozgrywek III ligi (grupa 3), gospodarze wygrali 3. mecze, goście 4. a 2. spotkania zakończyły się podziałem punktów.

 
Lider powiększył swoją przewagę w tabeli. Coraz ciekawiej wygląda rywalizacja o zachowanie ligowego bytu. W 23. kolejce strzelono 27.bramek, co daje średnią 3.gole na mecz.

MIEDŹ II LEGNICA – LECHIA ZIELONA GÓRA 0:1
Rezerwy Miedzi wiosną spisują się fatalnie, a skutkiem takiej postawy jest miejsce w strefie spadkowej. W Legnicy długo zanosiło się na bezbramkowy remis, ale w 84 min. Lechia zdołała zdobyć zwycięskiego gola.

WARTA GORZÓW WLKP. – FOTO-HIGIENA GAĆ 1:0
W tm niezwykle ważnym dla układu dolnej części tabeli, skromne, ale jakże cenne zwycięstwo odnieśli gorzowianie, którzy dzięki temu ponownie znaleźli się w bezpiecznej strefie. Tymczasem Foto-Higiena traci coraz większy dystans do zespołów znajdujących się nad kreską.

GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – REKORD BIELSKO-BIAŁA 3:3
Szalony mecz w Tarnowskich Górach, po którym przyjezdni mogą mocno pluć sobie w brodę. Gwarek od 33 minuty grał w dziesiątkę i mimo to aż do 84 minuty prowadził 2:1. W momencie wyrównania Rekord grał już z przewagą dwóch piłkarzy, bowiem w 82. min. kolejny piłkarz Gwarka opuścił plac gry z powodu czerwonej kartki. To nie był jednak jeszcze koniec emocji. Grający w dziewiątkę gospodarze, w doliczonym czasie wyszli na prowadzenia, a Rekord uniknął kompromitacji rewanżując się trafieniem w 94 min.

PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE – POLONIA BYTOM 1:1
Hit kolejki doskonale rozpoczął się dla bytomian, którzy już w 2 min. objęli prowadzenie. Gospodarze zdołali wyrównać w końcówce. Spotkanie w Pawłowicach nie obfitowało w wiele bramek, za to obfitowało w żółte kartki, których arbiter pokazał piłkarzom aż 13.

LKS GOCZAŁKOWICE ZDRÓJ – ZAGŁĘBIE II LUBIN 1:2
Gdy w 81 min. miejscowi zdołali odrobić straty, wydawać się mogło, że spotkanie to zakończy się podziałem punktów. Tak się nie stało, bo lubińska młodzież w 88 min. zdołała przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

STAL BRZEG – ROW 1964 RYBNIK 1:2
Stal mocno zawodzi swoich kibiców, bowiem wiosną nie wygrała jeszcze meczu. Z ROW-em gospodarze nie zdołali zdobyć choćby punktu, mimo że od 80 min. grali w liczebnej przewadze. O zespole z Rybnika możemy póki co powiedzieć, że jego postawa w rundzie wiosennej zaskakuje pozytywnie, czego efektem jest odskoczenie od strefy spadkowej na odległość 3 pkt.

POLONIA-STAL ŚWIDNICA – PIAST ŻMIGRÓD 1:0
Po 7. z rzędu porażkach, Polonia odniosła zwycięstwo dające promyczek nadziei. Tymczasem Piast na 4. rozegrane wiosną mecze, w 3. kończył mecz w zdekompletowanym składzie z powodu czerwonych kartek. Wszystkie one zakończyły się porażkami żmigrodzian, którzy ponownie wylądowali w strefie spadkowej.

RUCH CHORZÓW – MKS KLUCZBORK 4:1
Choć jako pierwsi bramkę zdobyli przyjezdni, to zwycięstwo lidera nie było w tym spotkaniu ani na moment zagrożone.

GÓRNIK II ZABRZE – ŚLĘZA WROCŁAW 0:4
Ten mecz relacjonujemy osobno.

POLONIA NYSA – pauza

Zdjęcia ze spotkania z Rekordem

Prezentujemy galerię zdjęć z pojedynku 1/8 Pucharu Polski w Futsalu Kobiet Ślęza Wrocław – Rekord Bielsko – Biała.

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

PP w Futsalu Kobiet – Do sprawienia sensacji zabrakło sekundy

W rozegranym w hali AWF meczu 1/8 rozgrywek Pucharu Polski w Futsalu Kobiet, Ślęza Wrocław po serii rzutów karnych przegrała z Rekordem Bielsko-Biała.

 
Po dzisiejszym meczu w hali AWF potrzebne chyba będzie cyklinowanie parkietu, po tym jak gryzły go dziś niesamowite piłkarki Ślęzy Wrocław. Przed tym starciem pisaliśmy, że chyba tylko cud mógłby sprawić, żeby wrocławianki zdołały wyeliminować głównego kandydata do zdobycia tytułu Mistrza Polski. Teraz możemy za to powiedzieć, że cud dopomógł przyjezdnym w awansie do kolejnej rundy. Zanim zaczniemy relację przypomnijmy pokrótce z kim mierzył się zespół Ślęzy. Do Wrocławia przyjechał Rekord Bielsko-Biała, który w rozgrywkach ligowych (w fazie zasadniczej i play off) odniósł komplet zwycięstw. Rekord strzelał średnio w tych meczach po 7,3 gola, a tracił zaledwie 1,6. Dziś, w starciu z Kopciuszkiem z Wrocławia, w obu tych statystykach zespół z Bielska-Białej był zdecydowanie poniżej swojej normy. Dość powiedzieć, że żaden z rywali z ekstraligi w tym sezonie nie umieścił piłki w bramce bielszczanek więcej niż trzy razy. Dokonała tego za to drużyna, która w futsal tylko się bawi. Ślęza jak wiemy nie występuje w żadnej futsalowej lidze, a do kolejnych meczów pucharowych podchodziła z marszu, bez treningów na hali. Zapowiadając ten mecz pisaliśmy też, że będzie to potyczka Dawida z Goliatem, bo na to wskazywał potencjał obydwu drużyn. Dodajmy jeszcze, że w składzie drużyny gości znajdowały się też reprezentantki Polski.

Początek meczu zdawał się potwierdzać, że będzie to jednostronne spotkanie, a nie niesamowity dreszczowiec, do jakiego z biegiem czasu doszło. Już na jego początku, w 2 min. gola strzeliła Katarzyna Włodarczyk, a w 7 min. rozmiary prowadzenia przyjezdnych zwiększyła Karolina Czyż. Nasze piłkarki, zwłaszcza te młodsze sprawiały wrażenie, jakby ranga meczu i klasa przeciwnika je paraliżowały. Na szczęście w bramce mieliśmy Natalkę Skużybut, która kilkoma doskonałymi interwencjami zapobiegła utracie kolejnych goli. Z biegiem czasu wrocławianki zaczęły się rozluźniać, widząc, że po drugiej stronie boiska są takie same dziewczyny jak i one. Rekord co prawda dalej zdecydowanie przeważał, ale też zaczęły pojawiać się wpierw nieśmiałe, a z biegiem czasu coraz bardziej odważniejsze ataki 1KS-u. Pierwsze próby strzeleckie Oli Kucharskiej, Kingi Podkowy i Sandry Słoty nie były jeszcze najwyższej marki, ale i po tym względem zaczęliśmy odczuwać lekki progres. W 10 min. żółto-czerwono wzorcowo rozegrały piłkę po rzucie wolnym i na czystej pozycji znalazła się Kinga Podkowa, która niestety posłała futbolówkę tuż obok słupka. Chwilę potem doskonałej okazji na gola nie zamieniła Ola Kucharska. To się zemściło na naszej drużynie, bowiem w 15 min. Martyna Gąsiorek strzeliła kolejnego gola dla Rekordu. Do przerwy było zatem 0:3, czyli można by rzec, że zgodnie z przewidywaniami.

To co się działo w drugiej połowie przeszło nasze wszelkie wyobrażenia. Gdyby na trybunach pojawił się jakiś postronny kibic, to miałby ogromne problemy ze wskazaniem, których z zespołów już wkrótce zagra o Mistrzostwo Polski, a który praktycznie pod dachem nie gra. Wrocławianki wyszły na tę część meczu bardzo zmotywowane i po żadnej z nich nie było już widać, żeby lękały się swoich rywalek. Można powiedzieć, że reszta drużyny dostosowała się do Kingi Podkowy, na której nigdy nie robiło wrażenia z kim gra i przeciwko każdemu przeciwnikowi gra jak najlepiej potrafi. Druga odsłona zaczęła się od niecelnego uderzenia Kariny Kruk. W 23 min. ta zawodniczka utonęła już jednak w objęciach swoich koleżanek, gdy umieściła piłkę w siatce po podaniu od Kingi Podkowy. Ten gol jeszcze bardziej podbudował podopieczne trenera Arkadiusza Domaszewicza. Kolejne strzały Kingi i Kariny nie przyniosły jednak pożądanego skutku, podobnie jak sytuacja sam na sam z bramkarką Rekordu, której nie wykorzystała Nikola Żurawska. W 30 min.po zaskakującym uderzeniu Oli Kucharskiej, golkiperka gości z trudem przeniosła piłkę na poprzeczką. Rekord, który w tej części meczu praktycznie nie stwarzał groźnych sytuacji, odpowiedział strzałem w poprzeczkę Magdaleny Knysak. Ślęza wciąż za to napierała. Wprost w bramkarkę piłkę posłała Sandra Słota. Wynik na tablicy nie zmienił się aż do 37 min. Właśnie w niej Ola Ojdana zagrała piłkę do Kariny Kruk, a ta po raz drugi dziś wpakowała ją do bramki. Minęła kolejna minuta i stało się coś niewiarygodnego, bowiem Kinga Podkowa doprowadziła do remisu. To jednak nie wszystko, bowiem gdy do końcowej syreny pozostało niespełna 40 sekund, bramkę, która wszystkich wprowadziła w euforię, strzeliła Sandra Słota. W tym momencie trener Rekordu wziął czas, a po jego wykorzystaniu wycofał bramkarkę i wpuścił dodatkową zawodniczkę z pola. Ostatnie sekundy wlokły się niemiłosiernie. Ślęza broniła się bardzo dobrze i wydawało się, że nikt i nic nie odbierze już jej zwycięstwa. A jednak, w ostatniej sekundzie meczu, reprezentantka Polski, Magdalena Knysak doprowadziła do wyrównania.

W dogrywce inicjatywę przejął Rekord, który miał dwie doskonałe okazję, których jednak nie wykorzystał, bo na przeszkodzie ku temu stała kapitalnie interweniująca Natalia Skużybut. Nasze zawodniczki mimo sporego już zmęczenia, dzielnie się broniły i same też parę razy próbowały zaatakować. Wynik ustalony w zasadniczym czasie nie uległ już zmianie i o awansie zadecydować miały rzuty karne. W pierwszych trzech seriach żadna z zawodniczek strzelających nie popełniła błędu. W czwartej było odwrotnie, bowiem żadna z piłkarek gola nie strzeliła. W serii piątej strzelające dziewczyny solidarnie obiły słupki. Rozstrzygnięcie, niestety na naszą niekorzyść nastąpiło w serii szóstej.

Rekord awansował, a z oczu naszych piłkarek poleciały łzy. Nie ma co się temu dziwić, bo były one dziś tak blisko sprawienia ogromnej sensacji. My jednak powiemy, że dla nas były one dziś mistrzyniami, i choć przegrały po loterii, jakimi są zawsze rzuty karne, to my traktujemy je jak mistrzynie. Dziewczyny zagrały niesamowity mecz, a jak ktoś powie, że zagrały na 100 % to bardzo się pomyli. Zagrały one dziś bowiem na o wiele, wiele więcej. Były po prostu fantastyczne. Dziewczyny, ocieramy łzy i dumnie chodzimy z głowami podniesionymi do góry. Dziękujemy wam bardzo mocno, za ten niesamowity mecz i waszą w nim postawę.

Nie będziemy oceniać gry poszczególnych zawodniczek, bo dla nas wszystkie dały z siebie tyle ile mogły. Wspomnieć jednak musimy o Kindze Podkowie. Ta dziewczyna nie opuściła dziś placu gry ani na sekundę i grała doskonale. Skąd ona bierze tyle sił, nie wiemy, ale naprawdę jej postawa może bardzo imponować.

ŚLĘZA WROCŁAW – REKORD BIELSKO-BIAŁA 4:4 (0:3, 4:1, d.0:0) KARNE 3:4

0:1 Włodarczyk 2′
0:2 Czyż 7′
0:3 Gąsiorek 15′
1:3 Kruk 23′
2:3 Kruk 37′
3:3 Podkowa 38′
4:3 Słota 40′
4:4 Knysak 40′

karne

Knysak + 0:1
Podkowa + 1:1

Nowak + 1:2
Słota + 2:2

Włodarczyk + 2:3
Kucharska + 3:3

Czyż – 3:3
Kruk – 3:3

Gąsiorek – 3:3
Olbińska – 3:3

Pietrzyk + 3:4
Żurawska – 3:4

Ślęza – Skużybut, Słota, Żurawska, Podkowa, Kruk oraz Kaczor, Kucharska, Ojdana, Olbińska , a także dziewczyny , które nie zagrały dziś wcale, ale były ważną częścią drużyny – Malinowska, Stępień, Zygadlik.
Rekord – Majewska, Gąsiorek, Włodarczyk, Czyż, Pietrzyk oraz Berdys, Palichleb, Knysak, Nowak, Kłębek, Cygan.

Sędziowali – Adrian Dorocki, Paweł Małecki i jako czasowy Rafał Świerczek.

Bramki z meczu z Górnikiem II

Oto jak padały dziś gole w spotkaniu Górnik II Zabrze – Ślęza Wrocław

 

 

 

 

Zdjęcia ze spotkania w Zabrzu

Prezentujemy galerię zdjęć z meczu Górnik II  Zabrze – Ślęza Wrocław.

 

Są one dostępne w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Górnik II – Ślęza: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po spotkaniu Górnik II Zabrze – Ślęza Wrocław powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

 

Marcin Prasoł (trener Górnika II): „Dostaliśmy dzisiaj lekcję. Ślęza była lepsza od naszego zespołu w każdym elemencie gry. Myślę, że najbardziej jednak boli to, że z tych czterech bramek jakie straciliśmy, aż trzy padły po stałych fragmentach gry. Wiedząc, że wrocławianie to doświadczony zespół grający dobrą piłkę nie powinniśmy do tego dopuścić.”

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Póki wynik był bliski przechylenia na każdą stronę, był to mecz walki i trudne spotkanie. Zanim się przystosowaliśmy do tego boiska było trochę przypadku, ale z czasem powoli przenikała jakość w naszym graniu i to zaczęło decydować o tym, że osiągnęliśmy dziś dobry wynik. Kolejny mecz pokazał, że fajnie gramy w piłkę, nawet jeśli boisko ku temu nie sprzyja i oby tak dalej”

Kamil Surowiec (Górnik II): „Mecz nie potoczył się po naszej myśli. Nie stworzyliśmy sobie dogodnych sytuacji bramkowych, a przeciwnicy narzucili swoje tempo i pokazali się z lepszej strony. Wyciągamy lekcje, pracujemy dalej i myślimy już o kolejnym spotkaniu.”

Piotr Zabielski (Ślęza): „Przyjechaliśmy do Zabrza z jasnym celem i został on spełniony. Wiedzieliśmy jak rywale będą chcieli grać i byliśmy przygotowani na długie piłki z ich strony. Graliśmy konsekwentnie swoją piłkę i nie dawaliśmy stwarzać żadnych akcji przeciwnikom. Był to mecz walki, jedna i druga drużyna nie odstawiała nogi, lecz koniec końców to my zaczęliśmy kontrolować spotkanie i z każdą kolejną bramką przeciwnicy mieli coraz mniej do powiedzenia.”

Górnik II – Ślęza w liczbach

Prezentujemy statystyki z meczu Górnik II Zabrze – Ślęza Wrocław.

 
strzały celne

Górnik II – 0
Ślęza – 5

strzały niecelne

Górnik II – 3
Ślęza – 2

rzuty rożne

Górnik II – 5
Ślęza – 6

spalone

Górnik II – 2
Ślęza – 0

faule

Górnik II – 13
Ślęza – 18

żółte kartki

Górnik II – 1
Ślęza – 2

Ślęza udzieliła lekcji młodym zabrzanom

W rozegranym w Zabrzu meczu 23. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z miejscowym Górnikiem II 4:0.

 

Kolejne efektowne zwycięstwo zapisała dziś na swoim koncie Ślęza Wrocław, wysoko wygrywając w Zabrzu z rezerwami Górnika. Nie było to łatwe spotkanie dla żółto-czerwonych, zwłaszcza w pierwszej połowie. W drugiej było już zupełnie inaczej, bo Ślęza wcieliła się w niej w rolę profesora udzielającego lekcji młodym zabrzanom.

Murawa stadionu w Zabrzu Mikulczycach nie była dziś w najlepszym stanie (sprawiała wrażenie mocno sfatygowanej). Dodatkowo w czasie meczu często odczuwane były podmuchy porywistego wiatru. Warunki dla obu zespołów były jednak jednakowe. Być może miały one wpływ na poczynania piłkarzy w pierwszej połowie, w której zarówno zespół Ślęzy jak i Górnika II oddał tylko po jednym strzale. W 15 min. po akcji lewą stroną Tomasza Dyra i jego wrzutce w pole bramkowe, Jakub Grzesiak wypluł piłkę przed siebie, a nadbiegający Filip Olejniczak umieścił ją w siatce. Po utracie gola miejscowi starali się przejąc inicjatywę, ale na tych staraniach tylko się kończyło, bowiem dobrze ustawione szeregi defensywne wrocławian, z łatwością rozbijały nieliczne akcje zabrzan. Wspomniany jedyny ich strzał w tej części meczu, to uderzenie z dystansu Alana Lubaskiego, po którym piłka przeleciała kilka metrów nad poprzeczką.

Jakże inna była druga część spotkania, co wynikało głównie ze zdecydowanie lepszej gry żółto-czerwonych. Wrocławianie byli lepsi w każdym elemencie, grając po prostu swoja piłkę. W 55 min. po wrzutce Mikołaja Wawrzyniaka, jeden z obrońców Górnika zagrał ręką w polu karnym, a arbiter bez wahania wskazał na wapno. Po chwili rzut karny na gola zamienił Robert Pisarczuk. W 58 min. piłkarze Ślęzy rozklepali obronę Górnika, a na czystej pozycji znalazł się Gabriel Afonso i niestety, z kilku metrów bardzo mocno spudłował. Ślęza dzieliła i rządziła na boisku, a efektem tego był kolejny gol. W 62 min.Wawrzyniak z rzutu rożnego dośrodkował piłkę w pole bramkowe, a znajdujący się w nim Piotr Stępień wepchnął ją do bramki. Wysokie prowadzenie troszkę rozluźniło naszych piłkarzy, czego skutkiem była seria błędów i rzut karny dla gospodarzy podyktowany za faul Huberta Muszyńskiego. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Kamil Lukoszek i posłał ją wysoko nad poprzeczkę. Później wszystko wróciło już do normy, czy do dyktowania warunków na boisku przez 1KS. W 76 min. wprowadzony kilka minut wcześniej Vinicius posłał bombę prosto w słupek. Nie pomylił się za to jego rodak, Afonso, który po kolejnym doskonałym dośrodkowaniu z kornera przez Wawrzyniaka, strzałem głową zdobył swojego debiutanckiego gola w żółto-czerwonych barwach. W 83 min.bliski podwyższenia rezultatu był Muszyński, lecz po jego strzale głową, futbolówka wylądowała w rękach Grzesiaka. W samej końcówce wrocławianie mieli jeszcze kilka okazji, ale żadnej nich na gola już nie zamienili.

GÓRNIK II ZABRZE – ŚLĘZA WROCŁAW 0:4 (0:1)

0:1 Olejniczak 15′
0:2 Pisarczuk (karny) 55′
0:3 Stępień 62′
0:4 Afonso 80′

Górnik II – Grzesiak, Szymański, Surowiec, Flak (76’Pawlak), Korbecki, Lubaski (46’Koc), Lukoszek (82’Całka), Baranowicz, Pranica (46’Dziedzic),Szkudlarek, Hrosu (72’Zielonka)
rezerwa – Szymajda, Kowalik
Ślęza – Zabielski, Stempin, Pisarczuk, Wawrzyniak (86’Bialik), Traczyk (46’Kluzek), Dyr, Olejniczak, Afonso, Stępień (86’Gil), Samiec (72’Vivicius), Muszyński
rezerwa – Gasztyk, Palacios, Bohdanowicz

Sędziowali – Szymon Łężny (Kluczbork) oraz Marcin Filarski i Radosław Paszek
Żółte kartki : Hrosu – Traczyk, Bohdanowicz
Mecz bez udziału kibiców

Relacja na żywo z meczu Górnik II Zabrze – Ślęza Wrocław

Zapraszamy na relację na żywo z meczu 23. kolejki III ligi (gr. 3) Górnik II Zabrze – Ślęza Wrocław.

 

PP w Futsalu – Ślęza zagra w niedzielę z rywalem z najwyższej półki

W niedzielę (28 marca) o godz.18 w hali AWF, rozegrany zostanie mecz 1/8 rozgrywek Pucharu Polski w Futsalu Kobiet, pomiędzy Ślęzą Wrocław i Rekordem Bielsko-Biała.

 

Pojedynek Dawida z Goliatem, tak najkrócej można określic spotkanie Ślęzy Wrocław z Rekordem Bielsko-Biała. Skąd takie porównanie ? Ano choćby stąd, że z jednej strony zagrają dziewczyny, które w futsal tylko się bawią i bardzo sporadycznie rozgrywają mecze na hali, w praktyce w ogóle na niej nie trenując, a z drugiej zespół grający w najwyższej klasie rozgrywkowej, z bardzo dużymi szansami na zdobycie tytułu Mistrza Polski. Jak te argumenty nie są jeszcze wystarczające to dodajmy kolejne. W Rekordzie grają na co dzień piłkarki reprezentujące nasz kraj, bowiem do reprezentacji Polski powoływane były i są Magdalena Knysak, Katarzyna Moskała, Wiktoria Pietrzyk i Anna Chóraś. Chcielibyśmy jeszcze porównać jak obydwa zespoły spisują się w ligowych rozgrywach w futsalu, ale tego uczynić nie możemy. Dlaczego ? Ano dlatego, że Ślęza po prostu w takich rozgrywkach nigdy nie grała. Rekord tymczasem w swojej grupie ekstraligi wygrał wszystkie mecze, strzelając średnio prawie 8. bramek na mecz, a w fazie play off dwukrotnie pokonał (4:2 i 7:1) AZS UG Gdańsk i awansował do final four. Turniej, który miał wyłonić Mistrza Polski miał się odbyć właśnie w ten weekend, ale po tym jak stwierdzono nieprawidłowości co do zgłoszenia jedenej z piłkarek (nie z Rekordu), został on przełożony. Zamiast batali o medale Mistrzostw Polski, Rekord zagra za to we Wrocławiu już w najbliższą niedzielę, bo właśnie na prośbę klubu z Bielska-Białej, termin pucharowej potyczki został przyśpieszony (pierwotnie mecz miał odbyć się 3. kwietnia).

Przed tym meczem nie ukrywamy, że w praktyce szanse naszej drużyny na awans są równe zeru, choć jak to się mówi, dopóki piłka w grze… My do tego meczu podchodzimy jednak na dużym luzie. Już sam awans naszych dziewczyn do tak zawansowanego etapu pucharowych rozgrywek, to ogromny sukces, a możliwość zagrania z Rekordem i zobaczenia jak tak naprawdę wygląda prawdziwy futsal, to dla piłkarek Ślęzy nagroda za ich dotychczasową postawę. Dlatego też cudów w tym starciu nie oczekujemyi zdajemy sdobie sprawę kto jest jego zdecydowanym faworytem. Oczekiwać za to możemy, że wrocławianki będą cieszyć się z gry w takim meczu, a my wraz z nimi cieszyć się będziemy z każdej udanej akcji, z każdego strzału, a gdyby udało się też zdobyć bramkę (lub bramki) to bylibyśmy już przeszczęśliwi. Ważne by dziewczyny nie patrzyły na tablicę wyników i ani na moment nie spuściły głów. Bawiły się w futsal wtedy gdy zdobywały pucharowe trofeum na Dolnym Śląsku. Bawiły się też w dwóch wygranych meczach na szczeblu centralnym. Niech też bawić się będą i w niedzielę.

Spotkanie rozegrane zostanie bez udziału kibiców.