Komentarze po spotkaniu z Hydrotruck Czwórką Radom

Oto, co po meczu Ślęza Wrocław – Hydrotruck Czwórka Radom powiedział trener naszych piłkarek Arkadiusz Domaszewicz i zawodniczka Wiktoria Kaczorowska.

 

 

Arkadiusz Domaszewicz: „Z perspektywy pierwszej nieźle wyglądającej połowy pewnie większość oczekiwała dzisiaj lepszego rezultatu, ale to zespół z Radomia w pełni zapracował na to zwycięstwo w przekroju całego spotkania. W drugiej połowie stworzyły sobie więcej bramkowych sytuacji i byli drużyną konkretniejszą, pomimo to graliśmy o trzy punkty, bo tak chcemy grać, a nie broniliśmy remisu, z którego rywalki byłyby do pewnego momentu meczu zadowolone. Dzisiaj przegraliśmy, a za tydzień zrobimy wszystko żeby wygrać jak zawsze i nie róbmy z tej przegranej tragedii.”

Wiktoria Kaczorowska: „W każdej z nas jest dużo złości po tym meczu. Nie jesteśmy zadowolone z przebiegu spotkania, zwłaszcza drugiej połowy i doliczonego czasu… Dzisiaj nie udało nam się zachować zimnej głowy pod bramką przeciwnika aby prowadzić w tym meczu. Miałyśmy też dużo szczęścia pod własną bramką. Na koniec meczu wprowadziłyśmy dużo chaosu w naszej grze, nie wykorzystałyśmy sytuacji bramkowej co skutkowało kontrą, z której straciłyśmy bramkę i przegrałyśmy mecz. Był to ciężki i niewygodny rywal do grania, niestety nie udało nam się przechylić szali zwycięstwa na naszą korzyść. Były łzy, złość i smutek, a teraz czas skupić się na następnym meczu, który jest już za tydzień.”

Słaby mecz piłkarek Ślęzy

W meczu 7. kolejki rozgrywek Orlen I Ligi Kobiet, Ślęza Wrocław przegrała z Hydrotruckiem Czwórką Radom 1:2.

 

Pierwsza domowa porażka Ślęzy w tym sezonie stała się faktem. Choć w naszej drużynie zabrakło kilku podstawowych zawodniczek, nie będzie w tym szukać usprawiedliwienia. Nie napiszemy też, że nic się nie stało, ani też nie użyjemy stereotypowego sformułowania używanego przez niektóre kluby, które po porażkach piszą „dziękujemy za walkę”.  Gdy nasze piłkarki zasługują na krytykę, to nie będziemy jej im szczędzić, a dziś na takową z pewnością zasłużyły grając, zwłaszcza w drugie połowie, bardzo słabo.

Pierwsza część tego starcia nie zapowiadała, że tak przykro się ono dla nas zakończy. Ślęza posiadała inicjatywę i wydawać się mogło, że uzyskanie prowadzenia jest tylko kwestią czasu. Tymczasem, to prowadzenie uzyskały radomianki, po golu strzelonym w 18 min. przez Wiolettę Tkaczyk. Z tego prowadzenia zespół gości nie cieszył się długo, bo już minutę później, po świetnej wrzutce Oliwii Adamiec, piłkę w bramce umieściła Julia Zonenberg. Jeszcze przed przerwą wrocławianki miały kilka okazji, lecz żadnej z nich nie wykorzystały.

Z optymizmem oczekiwaliśmy na drugą połowę, a tymczasem przez długie minuty mogliśmy odnieść wrażenie, jakby nasza drużyna pozostała w szatni. Hydrotruck tymczasem raz z razem gościł w okolicach lub w polu karnym 1KS-u. Piłkarki z Radomia często próbowały uderzać w kierunku bramki. Robiły to jednak mało precyzyjnie, dzięki czemu wynik wciąż się nie zmieniał. Ślęza z letargu wybudziła się dopiero w 74 min. w której po świetnej kontrze, „setkę” zmarnowała Dasza Krawczuk. W 77 min. bardzo dobrze z rzutu wolnego uderzyła Małgorzata Rogus, lecz jeszcze lepiej interweniowała Oliwia Petelicka. Wydawać się mogło, że nasze piłkarki łapią w końcu swój rytm, tym bardziej, że miały kolejne, doskonałe szanse, a najlepszą z nich zmarnowała w 86 min. Dasza Krawczuk. Pani arbiter doliczyła do regulaminowego czasu co najmniej 9 minut. To wciąż dawało nadzieję na zwycięstwo. Niestety dla nas, ten czas lepiej zagospodarowały radomianki. W 94 min. z pustej bramki piłkę zbiła na słupek Wiktoria Lewandowska. Potem mieliśmy świetny strzał Natalii Olesińskiej i kapitalną interwencję Natalii Skiby. To co najgorsze spotkało nas w 11-stej minucie doliczonego czasu. W niej po uderzeniu z dystansu jednej z piłkarek z Radomia, piłka odbiła się od poprzeczki, a z najbliższej odległości do siatki skierowała ją Julia Tracz, a pani arbiter w tym momencie po raz ostatni użyła gwizdka.

Choć gol stracony został w ostatniej akcji meczu, to przyznać musimy, że to radomianki bardziej zasłużyły w tym meczu na zwycięstwo. Były dziś one bardziej konkretne i stworzyły więcej groźnych sytuacji. My tymczasem przełykamy gorzką pigułkę i szykujemy się do kolejnego meczu, z wiarą, że dziewczyny powrócą na właściwe tory.

ŚLĘZA WROCŁAW – HYDROTRUCK CZWÓRKA RADOM 1:2 (1:1)

0:1 Tkaczyk 18′
1:1 J.Zonenberg 19′
1:2 Tracz 90+11′

Ślęza – Skiba, Butwicka (41’Gruchała), Adamiec, J.Zonenberg (77’Polak), Szewczyk, Rogus, Domaszewicz (65’Rozwadowska), Krawczyk, Lewandowska, Krawczuk, Kaczorowska (77’Gąsiorek)
rezerwa – Raduj, Śmiechowicz,Sieradzka, Rożnowicz, Stachura
Hydrotruck – Petelicka (84’Wesołowska), Tracz, Sunday (90+8’Kozłowska), Tkaczyk, Orłowska, Żabicka, Bida (86’Olesińska)Majewska, Soboń, Komanda, Sobczak
rezerwa – Faderewska, Voggli, Brodawka, Pomarańska, Niedbała, Rosińska

Sędziowały – Patrycja Turczyn (Rzeszów) oraz Gabriela Zabawa i Barbara Prus
Żółte kartki – Lewandowska – Komanda, Żabicka
Widzów – 100

 

 

Bramka z meczu w Jeleniej Górze

Oto jak padł jedyny gol w spotkaniu Karkonosze Jelenia Góra – Ślęza Wrocław.

 

 

 

 

 

Materiał pochodzi z realizującej transmisję z tego pojedynku telewizji internetowej Zachodnia TV.

 

Zdjęcia ze spotkania Karkonosze – Ślęza

Prezentujemy galerię zdjęć z pojedynku Karkonosze Jelenia Góra – Ślęza Wrocław.

 

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Karkonosze – Ślęza: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po pojedynku Karkonosze Jelenia Góra – Ślęza Wrocław powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

 

Jacek Kołodziejczyk (trener Karkonoszy): „Wygraliśmy dziś po ciężkim spotkaniu, zdawaliśmy sobie sprawę, że Ślęza jest bardzo dobrym zespołem, co pokazuje zresztą od lat i naprawdę rywalizacja z trenerem Kowalskim to przede wszystkim przyjemność, bo ciekawie się go analizuje i szuka deficytów w jego zespole i też gdzie tworzą przewagi i Ślęza to robi świadomie. Dzisiaj zmienili system gry przeciwko nam i fajnie, że udało się nam dobrze zareagować z marszu na boisku odnośnie tej zmiany, bo nie wynikało to z analizy przeciwnika. Myślę, że pierwsza połowa była pod nasze dyktando, więcej stworzyliśmy w niej sytuacji. W drugiej mieliśmyza zadanie bronić niżej, bo dostawaliśmy dużo piłek za plecy w tych pierwszych czterdziestu pięciu minutach więc zdecydowaliśmy się trochę niżej pobronić. Dowieźliśmy te trzy punkty do końca co zadowala, ale doceniamy klasę przeciwnika i dziękujemy za dobre widowisko jakie stworzyli.”

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Można spokojnie powiedzieć, że przegraliśmy dzisiaj mecz, którego z jego przebiegu praktycznie nie można było przegrać.”

Paweł Niemienionek (Karkonosze, były zawodnik Ślęzy): „Wiedzieliśmy jak dobrym zespołem jest Ślęza i jak trudne zadanie nas dzisiaj czeka, żeby zdobyć trzy punkty. Myślę że pierwsze trzydzieści minut fajne dla kibiców, otwarty mecz i akcje pod jedną i drugą bramką. Po strzeleniu bramki daliśmy się Ślęzie zepchnąć do defensywy i dopuściliśmy do kilku bardzo dobrych sytuacji szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej części spotkania nie zostawialiśmy tyle miejsca za naszymi plecami i Ślęza choć posiadała piłkę, to miała problemy z tworzeniem klarownych sytuacji. Na pewno bardzo wymagające spotkanie, musieliśmy zostawić sporo zdrowia, no i przy sporym szczęściu udało nam się ten mecz dzisiaj wygrać.”

Przemysław Marcjan (Ślęza): „Ciężki mecz, wyrównany , chociaż uważam że byliśmy lepszą drużyną dzisiaj. Nie mieliśmy dzisiaj szczęścia pod bramką rywala i niestety wracamy do domu bez punktów. Musimy szybko wymazać z pamięci ten mecz i przygotować się na bardzo ważne spotkanie ze Śląskiem.”

Karkonosze – Ślęza w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Karkonosze Jelenia Góra – Ślęza Wrocław.

 

strzały celne

Karkonosze – 4
Ślęza – 6

strzały niecelne

Karkonosze – 2
Ślęza – 9

rzuty rożne

Karkonosze – 8
Ślęza – 10

spalone

Karkonosze – 1
Ślęza – 3

faule

Karkonosze – 8
Ślęza – 6

żółte kartki

Karkonosze 2
Ślęza – 1

Cóż z tego, że Ślęza była lepsza

W rozegranym w Jeleniej Górze meczu 10. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (grupa 3) Ślęza Wrocław przegrała z miejscowymi Karkonoszami 0:1.

 

Po takim meczu trudno zachować spokój. Wszyscy byliśmy po nim źli i najnormalniej w świecie wkurzeni. To uczucie z pewnością odczuwali też sami piłkarze Ślęzy, a pretensje o brak choćby 1 pkt mogą mieć tylko do siebie. Choć Ślęza pojechała do Jeleniej Góry osłabiona brakiem Roberta Pisarczuka i Kamila Olka to i tak to spotkanie powinna wygrać, będąc zespołem lepszym w przekroju całego meczu. Powinna, a jednak nie wygrała, a przyczyną tego była fatalna skuteczność wrocławian.

W początkowych fragmentach meczu niewiele się działo pod obydwoma bramkami. Można w tym okresie odnotować okazję Piotra Stępnia dla miejscowych i i główkę Ihora Vandy, po której piłka wylądowała w rękach Dawida Radzińskiego. Choć w zespole Karkonoszy roi się od znanych piłkarzy, to tak naprawdę jedynym, który sprawiał zagrożenie pod bramką Ślęzy, był lider klasyfikacji strzelców – Marcin Przybylski. W 27 min. oddał on znakomity strzał, po którym cudowną interwencją popisał się Kamil Kozioł. W 34 min. Przybylski zdecydował się na uderzenie zewnętrzną częścią buta, a uczynił to tak doskonale, że piłka zatrzepotała w siatce. Ślęza jeszcze w pierwszej połowie mogła nie tylko odrobić straty, ale też wyjść na prowadzenie. W 41 min. po strzale Przemysława Marcjana, futbolówka przeleciała nad poprzeczką. W 44 min. nasz zespół przeprowadził świetną kontrę, a kończący ją i mający przed sobą tylko bramkarza, Mikołaj Wawrzyniak, nie trafił w bramkę. Minęła chwila, gdy Afonso szybko wznowił grę z autu, wrzucając piłkę do Pawła Wojciechowskiego, który znalazł się w sytuacji sam na sam, lecz jego strzał był w praktyce podaniem piłki bramkarzowi. Jeszcze przed przerwa po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, źle, bo nad poprzeczką główkował Miłosz Kozik.

W drugiej połowie przewaga Ślęzy była już bardzo widoczna. Bez pozytywnego skutku z dystansu uderzali Wojciechowski i Kozik. W 72 min. świetną okazję miał Afonso, lecz piłka po jego strzale, otarła się o nogi jednego z obrońców, następnie o słupek i wyszła na rzut rożny. Minutę później, Marcjan miał swoją szansę. lecz nie atakowany przez nikogo oddał strzał głową, wprost w bramkarza. Gospodarze w tej części meczu rzadko pojawiali się w okolicach pola karnego 1KS-u i tak naprawdę stworzyli tylko jedno zagrożenie, a był nim mocny, acz niecelny strzał z dystansu, nie kogo innego, tylko Przybylskiego. Ślęza miała za to jeszcze kilka bardzo dobrych okazji, zmarnowanych m.in. przez Afonso, Macieja Drzymkowskiego i Mateusza Kluzka. Koniec końców, żółto-czerwonym nie udało się dziś przebić jeleniogórskiego muru.

KARKONOSZE JELENIA GÓRA – ŚLĘZA WROCŁAW 1:0 (1:0)

1:0 Przybylski 34′

Karkonosze – Radziński, Stępień, Radziemski (66’Bronisławski), Niemienionek, Cieślik (66’Ratajski), Bezpalec, Fediuk (46’Maciejewski), Zawadzki (74’Pałaszewski), Kocot, Przybylski, Klimek (71’Firmanty)
rezerwa – Fościak, Stańczak, Kurianowicz, Chmielewski
Ślęza – Kozioł, Wojciechowski (63’Hampel), Jakóbczyk (63’Drzymkowski), Wawrzyniak, Marcjan, Jabłoński, Vanda (83’Jezierski), Kluzek, Afonso, Kozik, Kifert
rezerwa – Komicz, Ulatowski, Zawadzki, Bieńkowski

Sędziowali – Szymon Mendla (Jaryszów) oraz Dariusz Glik i Maciej Bąk
Żółte kartki – Fediuk, Przybylski – Wawrzyniak
Widzów – 300

 

Piąty mecz i piąte zwycięstwo Ślęzy II

W meczu 5. kolejki rozgrywek III Ligi Kobiet (grupa 3), Ślęza II Wrocław wygrała z Mitechem Żywiec 4:1.

 

Trener Łukasz Wawrzyniak – Mecz zaczyna się z 15-sto minutowym opóźnieniem, gdyż zespół przyjezdnych zażądał sprawdzenia tożsamości naszych zawodniczek. Od pierwszego gwizdka drużyna z Żywca stanęła na swojej połowie i czekała na to co zrobi nasza ekipa. Już w 8 minucie pokazaliśmy, że potrafimy i z tym sobie poradzić, kapitalne podanie za linię obrony daje J. Wróbel a A. Shmandrowska pięknym lobem daje prowadzenie 1:0. Niestety po naszym błędzie w wyprowadzeniu piłki i braku komunikacji goście wyrównują w 15 minucie. Nasza drużyna konsekwentnie realizowała zadania nakreślone na to spotkanie i w 38 minucie piękną akcję Kwarciak, Gogacz, Zalutska atomowym uderzeniem z 20 metrów kończy Matuszek. Na przerwę schodzimy z prowadzeniem 2:1 Drugą część meczu otwieramy fenomenalnie, bo już w 50 minucie po rzucie rożnym najlepiej w polu karnym zachowała się Kwarciak i mieliśmy 3:1. Wynik w 85 minucie ustaliła H.Mikos dokładając nogę do pustej bramki po podaniu Nikoli Domaszewicz i wygrywamy 4:1 po bardzo dobrym meczu.

ŚLĘZA II WROCŁAW – MITECH ŻYWIEC 4:1 (2:1)

1:0 Shmandrovska 8′ (as. Wróbel) 8′
1:1 ? 15′
2:1 Matuszek 38′ (Zalutska) 38′
3:1 Kwarciak 50′ (Wróbel) 50′
4:1 Mikos (Domaszewicz) 85′

Ślęza II – Raduj (46′ Śmiechowicz) Kwarciak, Sieradzka (46′ Mroziewicz) Ciesielska (75′ Nowak), Wróbel, Matuszek (75′ Słota), Zalutska, Gruchała (46′ Zacharz) Gogacz (75′ Domaszewicz), Shmandrovska, Szuba (46′ Mikos)

Relacja na żywo z Jeleniej Góry

Zapraszamy na relację live ze spotkania 10. kolejki Betclic III ligi (gr. 3) Karkonosze Jelenia Góra – Ślęza Wrocław.

 

 

1-0
KARKONOSZE JELENIA GÓRA
ŚLĘZA WROCŁAW

 

Karkonosze: 12. Radziński – 9. Stępień, 11. Radziemski, 13. Niemienionek, 17. Cieślak, 19. Bezpalec, 24. Fediuk, 25. Jakub Zawadzki, 31. Kocot, 71. Przybylski, 88. Klimek

Ślęza: 1. Kozioł – 7. Wojciechowski, 8. Jakóbczyk, 9. Wawzyniak, 10. Marcjan, 13. Jabłoński, 14. Vanda, 17. Kluzek, 18. Afonso, 22. Kozik, 24. Kifert

 

 

 

 

 

ODŚWIEŻ RELACJĘ

Koniec meczu,

90+7′ Niecelny strzał Kluzka.

90+4′ Żółta kartka dla Przybylskiego.

Mecz potrwa dłużej o przynajmniej siedem minut.

89′ Ależ było gorąco pod bramką Karkonoszy, wciąż jednak 0:1.

83′ Jezierski za Vandę.

82′ Niecelne uderzenie Afonso.

79′ Przybylski strzelał nad bramką Ślęzy.

74′ Pałaszewski za Zawadzkiego.

72′ Piłka obija się od słupka po strzale Afonso, a chwilę później Radziński broni uderzenie Marcjana!

71′ Firmanty za Klimka.

70′ Przerwa w grze spowodowana urazem zawodnika gospodarzy Klimka.

67′ Radziemski i Cieślak opuszczają boisko. W ich miejsce Ratajski i Maciejewski.

63′ Drzymkowski i Hampel w miejsce Wojciechowskiego i Jakóbczyka.

62′ Mogło być 1:1. Futbolówkę w pole karne wrzucił Afonso, tam jednak Klimek w ostatniej chwili wybił ją na rzut rożny!

57′ W odpowiedzi strzał Wawrzyniaka broni Radziński.

54′ Kiefert świetnie blokuje piłkę po uderzeniu Przybylskiego.

49′ Niecelny strzał Wojciechowskiego.

Gra po przerwie wznowiona.

Koniec pierwszej części gry.

45+2′  Tuż przed końcem pierwszej połowy jeszcze dwa uderzenia na bramkę zawodników Ślęzy. Najpierw Jakóbczyka, a chwilę potem Kozika. Nie znajdują one jednak drogi do siatki bramki Karkonoszy.

45’Radziński broni strzał Vandy.

44′ Ależ świetna okazja Wawrzyniaka. Znów niestety obok bramki!

41′ Znakomity strzał Marcjana. Niestety nieskuteczny.

34′ Niestety gol dla Karkonoszy. Jego strzelcem Przybylski!

29′ Żółta kartka dla Fediuka.

28′ Duże zamieszanie pod naszą bramką po kornerze dla rywali.

27′ Kapitalna interwencja Kozioła, po świetnym uderzeniu Przybylskiego!

26′ Dwa strzały wrocławian na bramkę gospodarzy, najpierw Afonso potem Vandy.  Bramkarz miejscowych jednak je obronił

17′ Wciąż w Jeleniej Górze 0:0. Nie oglądamy w ostatnim czasie sytuacji podbramkowych.

12′ Żółta kartka dla Wawrzyniaka.

9′ Dobra interwencja Kozioła po strzale Stępnia.

Rozpoczyna się ten mecz.

Sędzią spotkania będzie Szymon Mendla (Jaroszów)

Oba zespoły są już  na rozgrzewce.

Witamy serdecznie z Jeleniej Góry. Już od godziny 17:00 rozpoczniemy relację na żywo z meczu 10. kolejki Betclic III ligi, w którym wrocławska Ślęza zagra z miejscowymi Karkonoszami.

 

 

Ławki rezerwowych:

Karkonosze: 1. Fościak, 4. Firmanty, 6. Stańczak, 7. Kurianowicz, 8. Pałaszewski, 10. Bronisławski, 14. Chmielewski, 16. Maciejewski, 20. Ratajski

Ślęza: 12. Komicz, 2. Jezierski, 5. Ulatowski, 11. Olek, 15. Hampel, 20. Drzymkowski, 21.Jakub Zawadzki, 23. Bieńkowski

Zmarł Janusz Papatanasis

Wczoraj dotarła do nas przykra informacja, o tym, że 23 września zmarł były piłkarz Ślęzy Wrocław – Janusz Papatanasis. 

 

Janusz Papatanasis oprócz Ślęzy, występował też wcześniej w Śląsku Wrocław, a karierę zakończył w drużynie Karłowic Wrocław. Występował też w zespołach greckich, w tym w Panathinaikosie Ateny.

Niestety, informacja o śmierci Janusza Papatanisa dotarła do nas dopiero wczoraj, bardzo późnym wieczorem, stąd też nie poinformowaliśmy o pogrzebie, który odbył się dziś o poranku.

Rodzinie zmarłego składamy kondolencje.