Liga dżentelmenów po 3. kolejce

Nowym liderem klasyfikacji fair play został Piast Żmigród.

 
W 3. kolejce sędziowie 40 razy napominali piłkarzy żółtymi kartkami, a trzykrotnie wyciągali też z kieszeni kartonik koloru czerwonego. W jednym przypadku było to konsekwencją dwóch żółtych kartek, a w meczu we Wrocławiu, od razu czerwo ujrzało po jednym zawodniku Ślęzy i Stali Brzeg.

 

 

żółta kartka – 1 pkt
druga żółta kartka (czerwona) – 5 pkt
czerwona kartka – 10 pkt

 
Liga Dżentelmenów po 3. kolejce

 
1. Piast Żmigród – 3
2. Stilon Gorzów Wlkp. – 5
3. Rekord Bielsko-Biała – 6
4. Pniówek 74 Pawłowice – 7
4. Gwarek Tarnowskie Góry – 7
4. MKS Kluczbork – 7
4. Warta Gorzów Wlkp. – 7
4. Ruch Radzionków – 7
9. Agroplon Głuszyna – 8
9. Miedź II Legnica – 8
9. Górnik Polkowice – 8
12. Lechia Dzierżoniów – 10
13. Zagłębie II Lubin – 11
13. Foto Higiena Gać – 11
15. Górnik II Zabrze – 15
15. Ślęza Wrocław – 15
17. Stal Brzeg – 19
18. Ruch Zdzieszowice – 21

Podsumowanie 3. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

W 3. kolejce rozgrywek III ligi (grupa 3) gospodarze wygrali pięć meczów. W trzech górą byli przyjezdni, a jeden zakończył się wynikiem remisowym.

 

Tak samo jak w 1. kolejce, na boiskach III ligi strzelono 33 gole (3,66) na mecz. W stawce zespołów nie ma już ani jednego z kompletem punktów. Bez porażki pozostają – Ślęza Wrocław, Pniówek 74 Pawłowice, Ruch Radzionków i Piast Żmigród, a bez zwycięstwa – MKS Kluczbork, Foto Higiena Gać, Stilon Gorzów Wlkp. i Lechia Dzierżoniów. Ta ostatnia drużyna jest też jedyną, która nie zdobyła dotąd choćby punktu.

 

WARTA GORZÓW WLKP. – REKORD BIELSKO-BIAŁA 3:2
W meczu tym sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Wpierw prowadził Rekord, potem Warta, następnie był remis, a koniec należał ponownie do Warty. Beniaminek tym samym pierwszy raz zdobył komplet punktów, a końcowy rezultat można chyba uznać za małą niespodziankę.

RUCH RADZIONKÓW – MKS KLUCZBORK 2:1
Wszystkie gole w tym spotkaniu zdobyte zostały w końcówce. Ruch prowadził już 2:0, a MKS w doliczonym czasie, zdołał jedynie zminimalizować rozmiary porażki. Beniaminek z Radzionkowa może mówić o znakomitym otwarciu sezonu, a spadkowicz z Kluczborka, póki co nie może za bardzo odnaleźć się w nowym otoczeniu.

FOTO HIGIENA GAĆ – GÓRNIK II ZABRZE 2:3
Od 28. kwietnia rezerwy Górnika czekały na zwycięstwo w rozgrywkach III ligi. W Gaci zabrzanie przerwali w końcu tę fatalną passę. Tymczasem Foto Higiena, która przegrała już drugi mecz na własnym obiekcie, wciąż płaci frycowe.

AGROPLON GŁUSZYNA – STILON GORZÓW WLKP. 3:0
W Namysłowie doszło do historycznego wydarzenia, bo takim jest pierwsze zwycięstwo w III lidze, zespołu absolutnego beniaminka – Agroplonu Głuszyna. Zwycięstwo to jest tym bardziej cenne, bo odniesione zostało przez mało znany dotąd klub, nad uznaną futbolową marką. Najlepszym podsumowaniem tego meczu niech będzie komentarz jednego z fanów Stilonu na portalu społecznościowym – Dzisiaj Agroplon urządził nam dożynki.

RUCH ZDZIESZOWICE – ZAGŁĘBIE II LUBIN 0:2
Raczej niespodziewany rezultat tego meczu, bo jego faworytem wydawać się byli gospodarze. Z relacji na stronie Ruchu wynika, że głównym sprawcą porażki miejscowych był arbiter. Nie nam jednak to oceniać, ale za to zwycięstwo młodego zespołu z Lubina powinniśmy docenić.

LECHIA DZIERŻONIÓW – MIEDŹ II LEGNICA 1:2
Wbrew przypuszczeniom, legniczanie nie zabrali ze sobą do Dzierżoniowa zbyt wielu „spadów” z kadry pierwszego zespołu. Mimo to odnieśli zwycięstwo. Nastroje fanów Lechii znów się pogorszyły, co jednak nie dziwi, gdy ich zespół wciąż nie potrafił zdobyć choćby jednego punktu.

PIAST ŻMIGRÓD – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 0:0
Choć kibice goli w tym meczu nie zobaczyli, to na brak emocji narzekać nie mogli. Z remisu bardziej zadowoleni mogą być przyjezdni, bo stroną przeważającą i stwarzającą więcej zagrożeń, byli w tej potyczce gospodarze.

GÓRNIK POLKOWICE – GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 5:3
Festiwal bramek w Polkowicach. Gdy do przerwy Górnik, w tym hitowym spotkaniu prowadził już 5:1, wydawać się mogło, że zakończy się ono blamażem Gwarka. Gospodarze po przerwie spuścili jednak nieco z tonu, co wykorzystali tarnogórzanie, zmniejszając znacząco rozmiary porażki.

ŚLĘZA WROCŁAW – STAL BRZEG 3:1
Ten mecz relacjonujemy osobno.

Klasyfikacja strzelców III ligi (grupa 3) po 3. kolejce

Robert Wojsyk (Ruch),tym razem nie powiększył swojego strzeleckiego dorobku, lecz mimo to pozostał liderem klasyfikacji strzelców.

 

Czołówka klasyfikacji strzelców III ligi (grupa 3) po 3. kolejce.

 
4 – Robert Wojsyk (Ruch Radzionków)

3 – Kornel Ciupka (Górnik Polkowice), Marcin Urynowicz (Górnik II Zabrze), Mateusz Zatwarnicki (Miedź II), Rafał Adamek (Pniówek), Piotr Stępień (Stal)

2 – Dominik Wejerowski (Foto Higiena), Marcin Buryło (Lechia), Mariusz Idzik (Miedź II), Mateusz Jaros (Piast), Krzysztof Bodziony (Pniówek), Marcin Wróbel (Rekord), Dawid Pakulski (Zagłębie II), MATEUSZ STEMPIN, KORNEL TRACZYK (ŚLĘZA)

Bardzo fajny, choć przegrany sparing dziewczyn

Żeński zespół Ślęzy Wrocław w sparingowym meczu przegrał z Pogonią Zduńska Wola 1:3.

 

Bardzo pozytywnie zaprezentowały się piłkarki Ślęzy, w meczu z solidnym drugoligowcem (5. miejsce w ubiegłym sezonie w grupie mazowieckiej) ze Zduńskiej Woli. Końcowy rezultat nie oddaje tego co działo się na boisku. Wrocławianki, nie tylko toczyły równorzędny bój z Pogonią, ale też były okresy w tej potyczce, podczas których mocno przeważały. W piłce liczy się jednak to co wpadnie do sieci, a w tym elemencie lepszy okazał się zespół gości.

Podobnie jak w sobotnim meczu w Opolu, tak i w tym rozegranym Na Niskich Łąkach, w naszym zespole było bardzo dużo absencji. Na dodatek część dziewczyn na boisku pojawiła się w obydwu weekendowych sparingach, co kosztowało je mnóstwo sił, a najlepiej to było widać pod koniec potyczki z Pogonią, gdy niektórym naszym zawodniczkom brakowało już tlenu.

W początkowych minutach przeważały przyjezdne, którym udało się kilkukrotnie przeprowadzić ofensywne akcje, a w 11 min. były one blisko otwarcia wyniku, lecz jedna zawodniczek Pogoni, z kilku metrów nie trafiła w bramkę. Po kwadransie do głosu doszły wrocławianki. W 15 min. nieźle z dystansu uderzyła Kinga Podkowa. Z kolei między 28 a 36 min. Ślęza miała cztery doskonałe sytuacje bramkowe. Trzech z nich nie wykorzystała Julia Pawlak, a jednej Marlena Mikołajczyk. W 38 min. nasz zespół dopiął w końcu swego. Po strzale Marleny Mikołajczyk, piłka odbiła się od jednej z defensorek gości i trafiła do Patrycji Piotrowskiej. Patka zwodem minęła piłkarkę Pogoni i ładnym strzałem umieściła piłkę w siatce. Tuż przed przerwą Pogoń wykorzystała błąd naszej defensywy i doprowadziła do wyrównania. Zamiast prowadzenia różnicą przynajmniej dwóch, trzech bramek, mieliśmy po I połowie tylko remis.

Druga połowa rozpoczęła się od dwóch niezłych uderzeń Kingi Podkowy. Z biegiem czasu bardziej doświadczony zespół gości, którego piłkarki umiejętniej dysponowały siłami, coraz częściej zaczynał przedostawać się pod pole karne Ślęzy i stwarzać sytuacje podbramkowe. Swoje okazje miała też i Ślęza. W 57 min. po bardzo dobrym strzale Darii Kiliman, świetną interwencją popisała się bramkarka przyjezdnych. Niestety dla nas, to Pogoń była skuteczniejsza i w 69 min. po wrzutce z rzutu rożnego, ponownie wyszła na prowadzenie. Wrocławianki ambitnie dążyły do odrobienia strat, lecz widać było, że nogi odmawiają im już posłuszeństwa. Próbowała jeszcze uderzać z dystansu Marlena Mikołajczyk, ale i tym razem na posterunku była golkiperka ze Zduńskiej Woli. Wynik spotkania ustalony został w 78 min. po skutecznie wykończonym kontrataku Pogoni.

To spotkanie pokazało, że Ślęza w praktyce nie ustępuje już poziomem solidnym drugoligowcom. Możemy sobie nawet pogdybać, że mecz z Pogonią mógłby się zakończyć zupełnie innym rezultatem, gdyby mogło w nim zagrać, choć kilka z długiej listy nieobecnych dziewczyn. Jesteśmy jednak bardzo zadowoleni z tego co zobaczyliśmy dziś i z pozytywnym nastawieniem oczekujemy na rozpoczęcie ligowego sezonu.

Kilka słów poświęcimy jeszcze doskonale znanej nam Anecie Bargiel. Dziewczyna, która jeszcze do niedawna grała w piłkę w naszym klubie, a następnie w Oławie, zrobiła papiery sędziowskie. Widzieliśmy ją już w kilku meczach, gdy z chorągiewką biegała wzdłuż linii bocznej. Dzisiejszy sparing był jej debiutem w roli arbitra głównego i był to debiut całkiem udany.

ŚLĘZA WROCŁAW – POGOŃ ZDUŃSKA WOLA 1:3 (1:1)

1:0 Piotrowska 38′
1:1 ? 40′
1:2 ? 69′
1:3 ? 78′

Ślęza – Osowiecka, Balsam, Mucha, Olbińska, Pawlak, Franczak, Mikołajczyk, Frączkiewicz, Czajka, Piotrowska, Podkowa oraz Kiliman i Kieliba.

Zdjęcia z meczu dostępne są w galerii.

Spotkanie ze Stalą w obiektywie

Prezentujemy galerię zdjęć z meczu Ślęza Wrocław – Stal Brzeg.

 

Są one dostępne w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Bramki z meczu Ślęza – Stal

Oto jak padały gole w spotkaniu Ślęza Wrocław – Stal Brzeg.

 

 

 

Wypowiedzi po spotkaniu Ślęza – Stal

Oto co po meczu Ślęza Wrocław – Stal Brzeg powiedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i piłkarze obu zespołów:

 

Marcin Herc (trener bramkarzy Ślęzy): „Zagraliśmy dziś dwie różne połowy. Pierwsza była wyraźnie pod dyktando Stali, która dobrze weszła w mecz, grała agresywnie, próbowała wysoko odebrać nam piłkę, nie pozwalała nam na rozwijanie kontrataku. Konsekwencją tej przewagi była zdobyta bramka po stałym fragmencie gry. W drugiej odsłonie spotkania przy niekorzystnym wyniku zespół zareagował prawidłowo. Graliśmy z większą agresją, byliśmy bliżej rywali, szybciej atakowaliśmy i co najważniejsze byliśmy skuteczni w wykończeniu akcji. Mamy też to szczęście, że po raz kolejny zawodnicy wchodzący z ławki zmieniają oblicze spotkania. Wygrany mecz, kolejne trzy punkty. Teraz mamy tydzień by się przygotować na Zagłębie.”

Grzegorz Podstawek (trener Stali Brzeg): „Pierwsza połowa bardzo dobrze przez nas rozegrana, szczególnie w organizacji gry. Strzeliliśmy bramkę i zachowywaliśmy się bardzo dobrze. W przerwie trener Kowalski zrobił dwie zmiany i myślę, że ławka mu na pewno dużo pomogła. My nie mieliśmy tak naprawdę takiej alternatywy. Myślę, że o tym, że Ślęza zagrała troszeczkę mocniej zadecydowały nasze błędy indywidualne. Nie udało nam się wprowadzić po przerwie jakości, popełniliśmy błędy i skończyło się tak jak się skończyło. Gratuluję zwycięstwa Ślęzie.”

Adrian Repski (Ślęza): „Dzisiejszy mecz pokazał, że zaangażowanie od początku w każdym meczu to podstawa. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu średnia. Po zmianie stron narzuciliśmy swoje granie i mieliśmy grę pod kontrolą. Gramy dalej.”

Dawid Pożarycki (Stal): „Myślę, że z pierwszej połowy możemy być zadowoleni. Realizowaliśmy założenia taktyczne te, które sobie założyliśmy. Ciężko natomiast powiedzieć co stało się z nami w drugiej części spotkania. Myślę, że spory wpływ na przebieg gry i na końcowy wynik miała pierwsza stracona przez nas bramka, która podcięła nam skrzydła i ciężko było nam potem wrócić do gry. Potem straciliśmy jeszcze kolejne gole i wyjeżdżamy z Wrocławia bez punktów, gdzie są one nam potrzebne. Wiadomo, że Ślęza jest jednym z faworytów tej ligi. Ale nie możemy na to patrzeć, tylko w każdym meczu grać o pełną pulę.”

Ślęza – Stal w liczbach

Prezentujemy statystyki z meczu Ślęza Wrocław – Stal Brzeg

 
strzały celne

Ślęza – 7
Stal – 5

strzały niecelne

Ślęza – 4
Stal – 6

rzuty rożne

Ślęza – 3
Stal – 2

spalone

Ślęza – 1
Stal – 1

faule

Ślęza – 14
Stal – 10

żółte kartki

Ślęza – 1
Stal – 2

czerwone kartki

Ślęza – 1
Stal – 1

Udana inauguracja sezonu we Wrocławiu. Ślęza lepsza od Stali.

W meczu 3. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) Ślęza Wrocław wygrała ze Stalą Brzeg 3:1.

 

Huśtawkę nastrojów zafundowali kibicom piłkarze Ślęzy. W pierwszej połowie fanom Żółto-Czerwonych nie było do śmiechu, ale po przerwie ich humory wyraźnie się już poprawiły.

Niestety, uraz Macieja Matusika odniesiony w Zabrzu okazał się na tyle poważny, że jeden z najlepszych aktorów tamtego spotkania nie mógł być uwzględniony w składzie 1KS-u na mecz przeciwko Stali. Zagrać też z powodu przeziębienia nie mógł też Dawid Molski, W podstawowej jedenastce znalazło się za to miejsce dla dwóch debiutantów – Piotra Szermacha i Macieja Tomaszewskiego.

Od pierwszych minut toczonego przy upalnej pogodzie meczu, gra nie kleiła się wrocławianom. Sprawiali oni wrażenie mocno zmęczonych i apatycznych. W grze naszych piłkarzy brakowało pomysłu na rozpracowanie rywala, a ten skwapliwie to wykorzystywał. Już w 4 min. z rzutu wolnego tuż nad poprzeczką uderzył Ihor Nahornyi. Ślęza odpowiedziała w 12 min. zbyt lekką główka Szymona Lewkota. W kolejnych akcjach groźniejsi byli goście. Marcin Nowacki próbował bezskutecznie zaskoczyć Piotra Szermacha z rzutu wolnego, a w 20 min. Jakub Bohdanowicz ofiarnym wślizgiem zablokował uderzenie jednego z brzeżan. W 21 min. było już jednak 0:1. Po wrzutce z rzutu rożnego najwyżej do piłki wyskoczył Piotr Stepień i umieścił piłkę w siatce. Mimo straty gola gra wrocławian nie uległa poprawie. Strzelali co prawda Bohdanowicz i Lewkot, ale były to próby dalekie od doskonałości.

Nie wiemy co się działo w szatni wrocławian w przerwie, ale Wersalu w niej na pewno nie było. Ważne jest jednak to, że słowa powiedziane przez trenera, a także wymiana uwag pomiędzy samymi piłkarzami, przyniosły pożądany skutek. Wpływ na postawę drużyny, miały też z pewnością dokonane przez trenera Grzegorza Kowalskiego zmiany. Efektem tego wszystkiego było to, że na murawie pojawiła się niby ta sama, ale też jakże inna Ślęza.

W 53 min. Bohdanowicz uderzył jeszcze zbyt lekko by zaskoczyć golkipera Stali, ale 120 sekund później mieliśmy już remis. Po zagraniu Szymona Lewkota, Kornel Traczyk minął zwodem jednego z obrońców i pewnym uderzeniem pokonał Amina Stitou. Żółto-Czerwoni nie zamierzali na tym poprzestać i chcieli pójść za ciosem. Okazję do wyprowadzenia 1KS-u na prowadzenie zmarnował Adrian Repski nie trafiając w światło bramki. Stal w drugiej połowie z rzadka przeprowadzała akcję ofensywne, ale po jednej z nich niewiele brakowało by zdobyła gola. Miało to miejsce w 64 min. gdy po zaskakującym strzale Nahornyia, piłka odbiła się od zewnętrznej strony słupka. Moment później duży błąd popełnił Stitou, lecz fantastycznej okazji na bramkę nie zamienił niestety Traczyk. Co się odwlecze to nie uciecze, jak mówi przysłowie. W 70 min. znakomitą akcje przeprowadził Jakub Jakóbczyk, które po ograniu kilku rywali wyłożył piłkę jak na tacy Mateuszowi Kluzakowi, a powracający po długiej przerwie do drużyny piłkarz, nie zmarnował okazji.
W 80 min. było już praktycznie po meczu. W zamieszaniu podbramkowym, kliku piłkarzy Ślęzy nie znalazło miejsca aby uderzyć, aż w końcu piłka trafiła do Jakóbczyka i było już 3:1. Po koniec meczu na boisku mocno zawrzało. Kajetan Łątka założył „siatkę” Mateuszowi Dychusowi, a ten brutalnie wyciął go równo z trawą. Sędzią bez wahania sięgnął po czerwony kartonik, ale taki sam ujrzał też Bohdanowicz, który nie potrafił opanować nerwów i pchnął sprawcę zamieszania.

Ślęza po tym meczu została liderem w tabeli, co oczywiście cieszy, ale też nie wprowadza nas w euforię. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to dopiero początek sezonu. Póki co możemy być jednak choć trochę zadowoleni z początku rozgrywek. Wszak 7 pkt. zdobytych w 3. meczach, piechotą nie chodzi.

ŚLĘZA WROCŁAW – STAL BRZEG 3:1 (0:1)

0:1 Stepień 21′
1:1 Traczyk 55′
2:1 Kluzek 70′
3:1 Jakóbczyk 80′

Ślęza – Szermach, Stempin (46’Kluzek), Repski, Bohdanowicz, Lewkot, Traczyk (79’Berkowicz), Łątka, Wdowiak, Olejniczak, Muszyński, Tomaszewski (46’Jakóbczyk)
rezerwa – Palmowski, Mańkowski, Skórnica, Niewiadomski
Stal – Stitou, Kuriata, Maj, Nahornyi, Kolanko (86’Jankowski), Stępień (68’Sosna), Nowacki, Cieślik (79’Dychus), Pożarycki, Gajda, Celuch
rezerwa – Paszek, Kulczycki, Gawroński, Horański.

Sędziowali – Marcin Celejewski (Gorzów Wlkp) oraz Michał Gogolewski i Arkadiusz Jarosz.
Żółte kartki – Kluzek (Ślęza), Stitou, Nahornyi (Stal)
Czerwone kartki – Bohdanowicz 89′ (Ślęza), Dychus 89′ (Stal)
Widzów – 200

W Opolu dziewczyny przegrały, ale wstydu nie przyniosły

W rozegranym w Opolu meczu sparingowym miejscowa Unia wygrała ze Ślęzą Wrocław 3:1

 
Zespół Ślęzy pojechał do Opola w mocno eksperymentalnym składzie. Lista nieobecnych zawodniczek jest tak długa, że nawet nie będziemy ich wymieniać. Mimo to dziewczyny w meczu z grającą o klasę rozgrywkową wyżej, opolską Unią, zaprezentowały się całkiem nieźle.

Relacja trenera Gustawa Sadowskiego – Dziś w meczu sparingowym przyszło nam rywalizować z Unią Opole, która na co dzień gra w drugiej lidze. Spotkanie przez większość czasu było bardzo wyrównane i o końcowym wyniku zadecydował procent skuteczności w sytuacjach podbramkowych. Bardzo ciekawa lekcja dla nas i cenne zdobyte doświadczenie. Już jutro zmierzymy się w kolejnym meczu kontrolnym z Pogonią Zduńska Wola.

UNIA OPOLE – ŚLĘZA WROCŁAW 3:1

bramka – Tyza

Ślęza – Malinowska, Pawlak, Gierakowska, Balsam, Dziadek, Podkowa, Kiliman, Kieliba, Ziętek, Piotrowska, Frankowska oraz Sieńko, Tyza.