Mecz Ślęza – Orlik na fotografii

Prezentujemy zdjęcia ze spotkania III ligi kobiet: Ślęza Wrocław – Orlik Jelenia Góra.

 

Są one dostępne w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

III liga kobiet – Sensacja była blisko

W meczu 26. kolejki rozgrywek III ligi kobiet Ślęza Wrocław przegrała z Orlikiem Jelenia Góra 3:5

 

To był mecz dwóch godnych siebie rywali, i choć w tabeli rozdziela ich ekipa LUKS-u Ziemia Lubińska, to naszym zdaniem naprzeciw siebie stanęły dziś dwa najlepsze zespoły rozgrywek III ligi. Zwycięsko z tej potyczki wyszły jeleniogórzanki, które tym samym zakończyły sezon z kompletem zwycięstw. My gratulując tej drużynie awansu do II ligi, sami możemy być dumni z postawy młodziutkiego zespołu Ślęzy. Orlik wygrał, bo górował nad 1KS-em doświadczeniem, choć w przekroju całego meczu wcale nie był zespołem lepszym. To spotkanie było bardzo wyrównane i przy odrobinie szczęścia jego rezultat mógłby być odwrotny.

Jeleniogórzanki były w tym meczu zdecydowanym faworytem. Nie może to jednak dziwić, bo jak na trzecioligowe realia Orlik zdecydowanie wyrastał ponad przeciętność. Możny by nawet rzec, że mecz na Sztabowej to spotkanie Dawida z Goliatem. Z jednej strony zagrała w nim drużyna naszpikowana doświadczonymi piłkarkami, które wcześniej występowały na wyższych poziomach rozgrywkowych, a z drugiej ekipa z której w podstawowej jedenastce tylko 3. dziewczyny mogą legitymować się dowodem osobistym (z czego 2. od niedawna).Gdy dodamy do tego, że jeleniogórzanki za swoją grę w III lidze otrzymują wynagrodzenie, to możemy też pokusić się o stwierdzenie, że zawodowe piłkarki zmierzyły się z amatorkami. Na boisku tego jednak nie widzieliśmy, a zobaczyliśmy za to waleczne, młode dziewczyny grające w żółto-czerwonych barwach, które były naprawdę bliskie sprawienia sensacji. Szkoda też, że tak jak praktycznie przez cały sezon trener Arkadiusz Domaszewicz nie miał możliwości skorzystania najmocniejszego składu. Wiadomym było, że przeciwko Orlikowi nie zagra Ola Kucharska (przewlekła kontuzja), a na domiar złego przed tygodniem poważnego urazu doznała Karina Wolak. Wszyscy którzy mają choć trochę wiedzy o naszym zespole, zdają sobie sprawę jak duże są to osłabienia.

Początkowe minuty należały do przyjezdnych. Już w 4 min. doskonałym uderzeniem w poprzeczkę popisała się była reprezentantka Polski Joanna Płonowska. Po chwili po strzale innej zawodniczki Orlika pewnie interweniowała Ola Malinowska. Z biegiem czasu gra się wyrównała, a wrocławianki coraz częściej przenosiły grę na połowę rywalek. W 15 min. Ślęza powinna objąć prowadzenie, gdy po zagraniu Julii Mularczyk piłka trafiła do stojącej przed bramką, nieobstawionej Marleny Mikołajczyk. Niestety, nasza piłkarka źle przyjęła futbolówkę i cała akcja spaliła na panewce. W 22 min. z prowadzenia cieszyły się za to jeleniogórzanki, gdy po bardzo kontrowersyjnym rzucie karnym wynik otworzyła Katarzyna Brzeska. Z prowadzenia zespólłgości nie cieszył się długo, bo 2. minuty później po indywidualnej akcji do wyrównania doprowadziła Julia Mularczyk. Kibice jeszcze nie przestali się cieszyć z tego gola, gdy po chwili ponownie wznieśli ręce do góry w geście radości. Z rzutu wolnego dośrodkowała Ola Olbińska, a Marlena Mikołajczyk pewnie umieściła piłkę w siatce. Wrocławianki chciały pójść za ciosem i były tego bliskie. Z ładnym strzałem Kingi Podkowy poradziła sobie golkiperka Orlika. W 35 min. powinno być już 3:1, lecz po wrzutce z rzutu rożnego Julii Mularczyk, Asia Mielniczuk przestrzeliła z kilku metrów. W tym momencie dało znać o sobie stare piłkarskie porzekadło, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Doświadczyliśmy tego już po minucie, gdy po kontrataku Orlik, za sprawą gola Katarzyny Brzeskiej doprowadził do remisu. Jeszcze przed przerwą drużyna gości mogła prowadzić, lecz Ola Malinowska wygrała pojedynek sam na sam z jedną z zawodniczek z Jeleniej Góry, a po dobitce drugiej, z pustej bramki piłkę wybiła Julia Pawlak.

3. minuty po wznowieniu gry Katarzyna Brzeska uderzyła tuż obok słupka. W 47 min. była już jednak bezbłędna, gdy po bardzo mocnym strzale Joanny Płonowskiej i odbiciu piłki przez Olę Malinowską, skierowała piłkę do siatki. Tuż po wznowieniu gry Kinga Podkowa zagrała futbolówke do Julii Mularczyk i na tablicy świetlnej ponownie wyświetlił się wynik remisowy. Żadnej z drużyn podział punktów nie zadowalał, stąd też oglądaliśmy bardzo otwarte spotkanie. Niestety, w 51 min. była piłkarka AZS-u Wałbrzych – Katarzyna Brzeska bezwzględnie wykorzystała błędy w defensywie 1KS-u i po raz czwarty wpisała się na listę strzelców. Tak jak po poprzednich straconych golach, tak i po tym wrocławianki nie spuściły głów i ruszyły do odrabiania strat. W 59 min. były tego bardzo bliskie, lecz po kapitalnym uderzeniu z dystansu Kingi Podkowy piłka odbiła się od poprzeczki. W 67 min. było już za to praktycznie po meczu, gdy po błędzie bardzo dobrze dziś grającej Aleksandry Malinowskiej, gola zdobyła Nikola Żurawska. To trafienie podcięło już skrzydła naszym piłkarkom, które choć z duża ambicją grały do samego końca, nie zdołały już odwrócić losów tego spotkania.

Po końcowym gwizdku w oczach piłkarek Ślęzy pojawiły się łzy, ale naszym zdaniem mogą być one z siebie dumne i nosić głowy wysoko. Zagrały bowiem bardzo dobrze i my wszyscy, którzy ten mecz obserwowaliśmy wiemy, że zostawiły one serducha na boisku. Najlepszą oceną tego meczu jak i całego sezonu nie będą brawa kibiców, którzy gorąco podziękowali dziewczynom.

Ślęza w drugim sezonie ligowych występów zajęła 3. miejsce. Chodź dziś trenerzy i piłkarki odczuwają pewien niedosyt, to powinni być z siebie dumni. To naprawdę duży wyczyn, który z optymizmem pozwala nam patrzeć na przyszłe rozgrywki. Wkrótce na naszej stronie podsumujemy cały sezon i napiszemy też już coś o przygotowaniach do kolejnego. Dziś dziewczynom dziękujemy, bo jest za co.

Na koniec prośba do osób odpowiedzialnych za obsady sędziowskie. Nie traktujcie żeńskiego futbolu po macoszemu i chociaż na takie mecze, czołowych drużyn, desygnujcie arbitrów coś już potrafiących, a nie trójkę przestraszonych dzieciaków.

Trener Arkadiusz Domaszewicz – W całej rundzie wiosennej straciliśmy 8 bramek, w tym meczu 5. Strzeliliśmy dzisiaj przeciwnikowi 3 bramki, jednak okazało się to za mało. O wyniku zaważyły w głównej mierze pojedyncze błędy indywidualne oraz spore umiejętności przeciwniczek, którym gratulujemy wygranej i awansu do 2 ligi. Uważam, że zespół zaliczył ogromny progres przez ten kolejny sezon. Bardzo liczyliśmy na to drugie miejsce, które ewentualnie dawałoby awans ligę wyżej. Nie udało się w tym roku, ale w przyszłym zrobimy wszystko, żeby nie sprowadzać całego sezonu do jednego meczu. Znam potencjał tych dziewczyn i wiem, że jeszcze nie osiągnęły swojego apogeum oraz, że drużyna podąża w odpowiednim kierunku.

ŚLĘZA WROCŁAW – ORLIK JELENIA GÓRA 3:5 (2:2)

0:1 Brzeska (karny) 22′
1:1 Mularczyk 24′
2:1 Mikołajczyk 26′
2:2 Brzeska 36′
2:3 Brzeska 47′
3:3 Mularczyk 48′
3:4 Brzeska 51′
3:5 Żurawska 67′

Ślęza – Malinowska, Stępień (69’Kasiura), Frączkiewicz, Podkowa, Pawlak, Franczak (65’Mucha), Mielniczuk, Olbińska, Sokołowska (65’Piotrowskia), Mularczyk, Mikołajczyk
rezerwa – Dziadek, Kiliman, Balsam, Czajka

Maciej Firlej piłkarzem Korony Kielce

Król strzelców III ligi (grupa 3) Maciej Firlej został piłkarzem ekstraklasowej Korony Kielce.

 

Stało się to czego wszyscy mogliśmy się spodziewać. Maciej Firlej w nowym sezonie grać będzie w ekstraklasie, a jego nowym klubem jest Korona Kielce.

Maciek przez 2. ostatnie sezony w barwach Ślęzy rozegrał 65 ligowych spotkań, w których zdobył 35. bramek. O piłkarzu 1KS głośno się zrobiło zwłaszcza w ostatnim sezonie, gdy jego forma eksplodowała i został on najlepszym strzelem rozgrywek III ligi. Przełożyło się to na zainteresowanie jego osobom klubów z wyższych klas rozgrywkowych. Zima był on już o krok od przejścia do Górnika Zabrze. Wiosna obserwowany był jeszcze przez wysłanników kilku innych klubów z ekstraklasy. Ostatecznie trafił do kieleckiej Korony, co też oznacza, że wciąż reprezentować będzie żółto-czerwone barwy.

Maciej Firlej jest kolejnym piłkarzem, który z 1KS-u trafił do ekstraklasy. Przypomnijmy, że w ostatnich latach podobną drogę przeszli Damian Szydziak, Paweł Zieliński, Szymon Przystalski i Paweł Kucharczyk. To, że kolejny piłkarz Ślęzy trafia do klubu z najwyższej klasy rozgrywkowej, potwierdza tylko to, że 1KS-ie szkolenie stoi na najwyższym poziomie, a pod ręką trenera Grzegorza Kowalskiego można tak podnieść swoje umiejętności, by później spełnić swoje marzenia.

Maćkowi dziękujemy za te 2. lata, podczas których przysporzył on nam swoją grą tyle radości. Życzymy mu powodzenia w nowym klubie i wielu strzelonych bramek.

III liga kobiet – Hit na zakończenie rozgrywek

W sobotę (23 czerwca) o godz.11 na stadionie przy ul. Sztabowej odbędzie się mecz 26. kolejki rozgrywek III ligi kobiet pomiędzy Ślęzą Wrocław i Orlikiem Jelenia Góra.

 
Oprócz jednej, wszystkie drużyny Ślęzy zakończyły już rozgrywki ligowe. Tą jedną, która jeszcze zagra, jest żeńska ekipa 1KS-u. Ostatnim akordem sezonu 2017/2018 będzie hitowy mecz rozgrywek III ligi kobiet pomiędzy zajmującą 3. miejsce w tabeli Ślęzą Wrocław i niepokonanym zespołem Orlika Jelenia Góra.

Akademia „Orlik” Jelenia Góra do ligowych rozgrywek przystąpiła w sezonie 2012/2013. Orlik aż czterokrotnie kończył sezon na 2. miejscu, między innymi w poprzednich rozgrywkach, kiedy lepsza okazała się tylko Bielawianka. Przed startem obecnego sezonu zespołowi wyznaczono już ambitniejszy cel, a mianowicie awans do II ligi. Choć w drużynie nie brakowało już wcześniej doświadczonych i ogranych zawodniczek, klubowi działacze postanowili jeszcze bardziej ją wzmocnić. Korzystając z tego, że rozwiązaniu uległ czołowy zespół II ligi poprzedniego sezonu – Darbor Bolesławice – właśnie z niego do Jeleniej Góry trafiły Karolina Borkowska, Sylwia Przydacz i Nikola Żurawska. Dużym wzmocnieniem okazało się też przyjście do Orlika grającej wcześniej w AZS-ie Wałbrzych, Katarzyny Brzeskiej. Największym hitem było jednak pozyskanie 7-krotnej reprezentantki Polski Joanny Płonowskiej. Zawodniczka ta znana choćby z gry w Medyku Konin, w ostatnim sezonie reprezentowała barwy Sukcesu Oleśnica.

Orlik zawita do Wrocław już jako drużyna drugoligowa. Jeleniogórzanki w obecnym sezonie nie miały sobie równych, wygrywając wszystkie mecze. Zdobyły przy tym aż 113 bramek, co daje średnią prawie 5,5 gola na mecz. Tylko 2. razy się zdarzyło, by lider rozgrywek wygrał różnicą tylko 1. bramki. Wiosną taka sytuacja miała miejsce w Głogowie w wygranym 3:2 meczu z Chrobrym, a wcześniej bo w listopadzie w Jeleniej Górze zespołem, który napędził trochę strachu Orlikowi był Ślęza Wrocław, która przegrała z gospodyniami 1:2. Z Orlkiem wrocławianki stoczyły też pasjonujący bój w finale regionalnego Pucharu Polski. Nasze dziewczyny były bliskie sprawienia w tym spotkaniu dużej sensacji, lecz po remisie 1:1 w regulaminowym czasie, ostatecznie przegrały 2:4 po serii rzutów karnych.

W sobotę na Sztabowej Orlik będzie zdecydowanym faworytem i będzie chciał z pewnością zakończyć sezon bez straty punktów. Z drugiej strony wydaje się, że jedynym zespołem, który w tym momencie jest w stanie stoczyć równorzędny bój z jeleniogórzankami jest wrocławska Ślęza, tym bardziej, że forma naszych dziewczyn w ostatnich tygodniach notowała tendencję zwyżkową, a najlepszym tego potwierdzeniem było rozgromienie 5:0 aktualnego wicelidera – LUKS-u Lubin. Pewną komplikację może stanowić dosyć długa przerwa jaka miała Ślęza od ostatniego, rozegranego 2. czerwca meczu. Mamy jednak nadzieję, że nie będzie to miało jednak wpływu na dyspozycję piłkarek grających w żółto-czerwonych barwach.

Ślęza zajmuje 3. miejsce w tabeli i z podium już nikt 1KS-u nie zrzuci. Gdyby się jednak udało sprawić sensację i wygrać w sobotę, to nasz zespół wskoczył by na 2. miejsce. Zadanie piekielne trudne, ale znając charakter wrocławskich piłkarek, jest ono do zrealizowania. Z pewnością byłoby im łatwiej gdyby mogły liczyć na wsparcie kibiców, tak jak to miało miejsce w potyczce z LUKS-em. Mamy nadzieję, że w sobotę frekwencja będzie podobna, a może jeszcze większa. Z wiarą, że tak też będzie i z wiarą w nasze wspaniałe piłkarki serdecznie zapraszamy na te ekscytującą zapowiadające się spotkanie.

XS Apartments – Zielona enklawa w centrum miasta

Sponsor Ślęzy Wrocław, Przedsiębiorstwo budowlane ALFA-DACH Sp. z o. o. pragnie przedstawić Państwu swoją inwestycję w centrum Wrocławia. XS Apartments to nowoczesna forma mikro apartamentów w ekskluzywnej lokalizacji. Inwestycja wpisana w zabytkową tkankę ulicy Na Grobli, elegancką formą godnie koresponduje z historyczną zabudową i strukturą urbanistyczną miasta.

To wygodne i komfortowe rozwiązanie zarówno dla firm i inwestorów, jak i klientów indywidualnych, ceniących mądrze wykorzystaną przestrzeń mieszkalną i nowoczesne rozwiązania.

Długoterminowy wynajem, bądź wykup inwestycyjny, stanowią doskonałą lokatę kapitału oraz są idealnym rozwiązaniem dla osób i firm, ceniących swój czas i zdecydowanych na inwestycję, która jest w stanie zarabiać sama na siebie.

Lokalizacja

Xs apartments to nie tylko dobra lokata kapitału, ale również dbałość o przyjazne nastawienie do środowiska i duży nacisk na otaczające go tereny zielone. Niewątpliwym atutem dla lokalizacji tej inwestycji jest bliskość rzeki Odry zapewniająca bogatą gamę możliwości na uprawianie wszelakich sportów oraz bardzo bliskie sąsiedztwo takich obiektów jak Hala Ludowa, Pergola, ZOO, Budynek Wieży Ciśnień, Muzeum Hydropolis czy choćby Kampus Politechniki Wrocławskiej.

O inwestorze

Jesteśmy obecni na rynku budowlanym od niemal 25 lat, działamy jako Generalny Wykonawca i deweloper. Nasze pierwsze projekty zrealizowaliśmy we Wrocławiu, w chwili obecnej inwestycje prowadzimy na terenie całej Polski. Naszymi klientami zostały osoby prywatne, polskie i zagraniczne podmioty gospodarcze, inwestorzy publiczni i władze lokalne. XS apartments to kolejna prowadzona przez nas inwestycja własna zrealizowana przez nasz dział projektowy.

Kontakt
sprzedaż apartamentów
Tomasz Trebenda
tel. kom. 504 291 551
t.trebenda@alfa-dach.pl

Skra najlepsza u siebie, a na wyjazdach Ślęza

 

Czy atut własnego boiska ma znaczenie. Zakończony przed kilkoma dniami sezon pokazał, że tak.

 

Śmiało można stwierdzić, że Skra Częstochowa zapewniła sobie awans w meczach domowych. Na sztucznej murawie „Lorety” częstochowianie nie przegrali i zdobyli aż 45 pkt. Drugim zespołem, któremu sprzyjała też mocno sztuczna nawierzchnia były rezerwy Miedzi. Legniczanie w praktyce na własnych śmieciach zapewnili sobie ligowy byt, zdobywając 29 pkt, przy zaledwie 12. w delegacjach. Ślęza nie miała takiego komfortu jak inne drużyny, bo choć grała we Wrocławiu, to trudno powiedzieć, że grała u siebie. Żółto-czerwoni podejmowali rywali na 3. różnych obiektach. Najwięcej meczów rozegranych zostało Na Niskich Łąkach, co nie stanowiło jednak większego handicapu, bowiem zarówno tam, jak i na Sztabowej i Oporowskiej Ślęza nie trenowała. 1KS okazał się za to najlepszą drużyną w meczach wyjazdowych, zdobywając w nich więcej punktów niż we Wrocławiu. Takiego samego wyczynu dokonała jeszcze tylko Polonia Głubczyce. Wszystkie pozostałe drużyny lepiej punktowały u siebie.

Tabela meczów domowych

1. SKRA CZĘSTOCHOWA 45 37-6 14 0 3
2. STAL BRZEG 38 39-18 11 5 1
3. GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 33 28-20 10 3 4
4. KS POLKOWICE 31 37-20 10 1 6
5. ŚLĘZA WROCŁAW 30 39-25 9 3 5
6. PIAST ŻMIGRÓD 29 28-16 8 5 4
7. MIEDŹ II LEGNICA 29 23-22 9 2 6
8. STAL BIELSKO-BIAŁA 26 22-19 8 2 7
9. RUCH ZDZIESZOWICE 25 34-24 7 4 6
10. PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 25 23-18 6 7 4
11. REKORD BIELSKO-BIAŁA 25 26-24 7 4 6
12. LECHIA DZIERŻONIÓW 25 25-24 7 4 6
13. ZAGŁĘBIE II LUBIN 24 31-25 7 3 7
14. STILON GORZÓW WLKP. 23 37-34 7 2 8
15. GÓRNIK II ZABRZE 22 30-28 7 1 9
16. UNIA TURZA ŚL. 20 28-24 5 5 7
17. FALUBAZ ZIELONA GÓRA 19 25-31 5 4 8
18. POLONIA GŁUBCZYCE 9 20-51 3 0 14

Tabela meczów wyjazdowych

1. ŚLĘZA WROCŁAW 34 28-23 10 4 3
2. GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 30 28-20 8 6 4
3. KS POLKOWICE 28 27-23 8 4 5
4. PIAST ŻMIGRÓD 28 28-27 9 1 7
5. RUCH ZDZIESZOWICE 24 23-20 6 6 5
6. STAL BRZEG 22 30-28 6 4 7
7. ZAGŁĘBIE II LUBIN 22 22-32 7 1 9
8. SKRA CZĘSTOCHOWA 21 22-22 4 9 4
9. REKORD BIELSKO-BIAŁA 21 23-26 6 3 8
10. LECHIA DZIERŻONIÓW 21 30-34 7 0 10
11. STILON GORZÓW WLKP. 21 22-27 6 3 8
12. STAL BIELSKO-BIAŁA 20 19-29 6 2 9
13. PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 18 20-33 5 3 9
14. GÓRNIK II ZABRZE 17 26-35 4 5 8
15. UNIA TURZA ŚL. 16 22-38 5 1 11
16. FALUBAZ ZIELONA GÓRA 14 23-36 4 2 11
17. POLONIA GŁUBCZYCE 13 17-45 4 1 12
18. MIEDŹ II LEGNICA 12 19-34 3 3 11

III liga (grupa 3) 2017/2018 – podsumowanie

Sezon 2017/18 za nami. Które zespoły pozytywnie zaskoczyły, a które zawiodły. Zapraszamy na podsumowanie.

 

1. SKRA CZĘSTOCHOWA 66 pkt.
W naszych przedsezonowych prognozach pisaliśmy, że Skra może namieszać w tych rozgrywkach i namieszała. Kluczem do awansu Skry była niemal perfekcyjna postawa tego zespołu na własnym boisku ze sztuczną murawą (14. zwycięstw, 3. remisy). Na wyjazdach było już trochę gorzej, ale wystarczyło.
Nasza ocena w skali 1-10 – jak jest awans to może być tylko 10.

2. ŚLĘZA WROCŁAW 64 pkt.
O naszej drużynie piszemy osobno.
Nasza ocena – 9

3. GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 63 pkt.
Beniaminek do samego końca liczył się w rywalizacji o awans i sezon może uznać za bardzo udany. Miejsca na podium Gwarka nie można jednak traktować jako niespodzianki. Kadra tego zespołu po prostu predysponowała ten zespół do miejsca w czołówce.
Nasza ocena – 8

4. STAL BRZEG 60 pkt.
Dobry sezon Stali, ale też chyba spory niedosyt, bo liczono w tym klubie na więcej. W końcówce sezonu zrobiło się w Brzegu trochę nerwowo, czego potwierdzeniem była niespodziewana zmiana na stanowisku trenera po 27. kolejce.
Nasza ocena – 7

5. KS POLKOWICE 59 pkt.
Duże rozczarowanie. 5. miejsce dla zespołu typowanego jako jeden z głównych kandydatów do awansu jest dla niego porażką. W Polkowickiej drużynie dało się zauważyć pewną prawidłowość. Doskonale rozpoczynała ona poszczególne rundy, a w trakcie ich trwania gasła.
Nasza ocena – 5

6. PIAST ŻMIGRÓD 57 pkt.
Tak wysokie miejsce (najlepsze w historii klubu) Piast zawdzięcza znakomitej postawie w rundzie wiosennej, w której okazał się być najlepszym zespołem w całej stawce.
Nasza ocena – 7

7. RUCH ZDZIESZOWICE 49 pkt.
Kolejny zespół, który mocno rozczarował. Ruch miał się bić o awans, a długo rywalizował o utrzymanie. Zdaje się, że nie mógł pogodzić rywalizacji na dwóch frontach. Znakomicie spisywał się bowiem w rozgrywkach pucharowych, kosztem kiepskiej postawy w lidze. Runda wiosenna trochę zatarła słabą jesień.
Nasza ocena – 4

8. REKORD BIELSKO-BIAŁA 46 pkt.
Po tym zespole też można było oczekiwać więcej, a tymczasem był on tylko solidnym ligowym średniakiem.
Nasza ocena – 4

9. ZAGŁĘBIE II LUBIN 46 pkt.
Rezerwy Zagłębia chyba spełniły oczekiwania klubowych włodarzy. Zespół utrzymał się w lidze, a młodzi, kandydujący do gry w pierwszej drużynie piłkarze, mogli się ogrywać, a o to przecież chodziło.
Nasza ocena – 5

10. STAL BIELSKO-BIAŁA 46 pkt.
W porównaniu z poprzednim sezonem, przed bieżącym nie było już w tym klubie mocarstwowych planów. Mocno przebudowana drużyna spisała się nieźle i chyba na więcej nie było już jej stać.
Nasza ocena – 5

11. LECHIA DZIERŻONIÓW 46 pkt.
W sumie Lechia może zaliczyć sezon do udanych. Pewnie utrzymała się w lidze i dołożyła do tego regionalny Puchar Polski.
Nasza ocena – 5

12. STILON GORZÓW WLKP. 44 pkt.
Dosyć buńczuczne przedsezonowe zapowiedzi o awansie i o ilości zdobytych punktów, a w końcówce rozgrywek rozpaczliwa walka o ligowy byt. Do tego bardzo nieciekawa atmosfera w klubie (wzajemne oskarżenia, powiadomienia o popełnieniu przestępstwa). W Gorzowie chyba będą chcieli jak najszybciej zapomnieć o tym sezonie.
Nasza ocena – 3

13. PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 43 pkt
Pniówek praktycznie przez cały sezon znajdował się w zagrożonej strefie, a utrzymanie zapewnił sobie w ostatniej kolejce. Duży wpływ in plus na postawę zespołu miała zmiana trenera, po której piłkarze z Pawłowic wyraźnie odżyli.
Nasza ocena – 4

14. MIEDŹ II LEGNICA 41 pkt.
Słaby sezon rezerw Miedzi i szczęśliwie zachowanie miejsca w III lidze. Przy tym potencjale jakim dysponuje legnicki klub, powinno być zdecydowanie lepiej.
Nasza ocena – 3

15. GÓRNIK II ZABRZE 39 pkt.
To się wydaje wręcz niewiarygodne, by klub młodzieżą stojący spadł z III ligi. Taka sytuacja pod koniec kwietnia wydawała się być nierealna, ale jak w 10. kolejnych meczach zdobywa się tylko 3. pkt (3. remisy, 7. porażek), to stała się ona faktem.
Nasza ocena – 1

16. UNIA TURZA ŚL. 36 pkt.
Drugi sezon z rzędu Unia już farta nie miała. Jednak przy tym potencjale kadrowym zespół ten nie powinien liczyć na szczęście, a spokojnie zapewnić sobie utrzymanie.
Nasza ocena – 2

17. FALUBAZ ZIELONA GÓRA 33 pkt.
Choć w klubie dokonały się zmiany właścicielskie, to w pierwszym rzędzie postanowiono uporządkować sprawy organizacyjno-finansowe. Kwestie sportowe odłożone zostały w czasie, co musiało skończyć się degradacją. Tym się chyba jednak nikt za bardzo nie przejmuje, bo pobyt w IV lidze powinien potrwać tylko rok, bo tak naprawdę Falubaz nie powinien w niej mieć godnych siebie przeciwników.
Nasza ocena – 3

18. POLONIA GŁUBCZYCE 22 pkt.
Dla Polonii i jej kibiców zakończyła się jedno sezonowa przygoda z III ligą. Nie powinno się oceniać tej drużyny zbyt surowo, bo w praktyce z góry skazana była ona na degradację.
Nasza ocena – 3

Ślęza 2017/18 – Podsumowanie sezonu

Sezon 2017/2018 przeszedł do historii. Sezon niezwykle ciekawy, trzymający w napięciu do samego końca. W jednej z głównych ról wystąpił w nim zespół Ślęzy Wrocław.

 

14. października 2017 roku Na Niskich Łąkach rozgrywany był mecz 12. kolejki pomiędzy Ślęzą Wrocław i Skrą Częstochowa. Żółto-czerwoni prowadzili w nim 1:0 do 2. minuty doliczonego czasu. Wtedy właśnie arbiter podjął zupełnie niezrozumiałą, nie mającą żadnych podstaw, po prostu nie mieszczącą się w głowie decyzję o rzucie karnym dla Skry. Goście skwapliwie skorzystali z tego prezentu i wywieźli z Wrocławia punkt. Choć miało to miejsce już wiele miesięcy temu, to pozostało to w naszej pamięci i pozostanie już na zawsze. Rozmawialiśmy wtedy między sobą, co będzie jeśli skradzionych przez sędziego punktów zabraknie 1KS-owi w końcowym rozrachunku. Teraz wiemy, że tak też się stało. Robert Parysek nie tylko wypaczył wynik meczu, ale też sprawił, że dziś z awansu cieszą się w Częstochowie, a my musimy obejść się ze smakiem.

Jaki to był sezon dla Ślęzy ? Każdy oczywiście może na to pytanie odpowiedzieć sobie samemu. My twierdzimy, że był to sezon w którym postawa naszych piłkarzy przeszła wszelkie oczekiwania. Pod wieloma względami ustępowaliśmy większości trzecioligowych klubów. Brak własnego obiektu (w roli gospodarza 1KS grał aż na 3. stadionach) i wąska kadra to tylko jedne z nich. Sprawy związane z finansami najlepiej przemilczmy. Nasi piłkarze często trenowali też w spartańskich warunkach (kto był na zakrzowskim skansenie to wie o co chodzi), choć działacze robili wszystko, by im te warunki poprawić. Stąd też zajęcia odbywały się na innych obiektach ze sztuczną murawą (możliwość trenowania na naturalnej, będącej choćby w miarę przyzwoitym stanie, w naszym mieście jest praktycznie niemożliwa).

Przed startem sezonu mało kto widział Ślęzę w czołówce tabeli. Było raczej odwrotnie. Większość ludzi z branży piłkarskiej widziała 1KS wśród ekip, które rywalizować będą o utrzymanie. Można powiedzieć, że mieli ku temu racjonalne podstawy. Wystarczyło tylko spojrzeć na kadry zespołów z którymi przyszło rywalizować żółto-czerwonym. W zdecydowanej większości z nich roiło się od zawodników ogranych na wyższych poziomach rozgrywkowych z ekstraklasą włącznie. Praktycznie każda z drużyn przewyższała wrocławian doświadczeniem (nawet rezerwy gdy korzystały ze „spadów”). Wszystko zatem wskazywało, że Ślęza nie powinna odegrać większej roli w rozgrywkach. Innego zdania byli jednak sami, w większości bardzo młodzi piłkarze.

Po pierwszym, przegranym 0:6 meczu w Brzegu, można by było sądzić, że rację mieli adwersarze naszego zespołu. Tymczasem trener Grzegorz Kowalski powiedział chłopakom po tym spotkaniu, że na koniec sezonu będą wyżej w tabeli od Stali. Wtedy wydawało się to być mrzonką, a teraz już wiemy, że były to prorocze słowa. Póki co nie było jednak wesoło. Po 7. kolejkach na koncie 1KS-u było zaledwie 7 pkt. Co gorsza wtedy swój początek miała plaga kontuzji, która prześladowała nasz zespół już do samego końca rozgrywek. Już na początku rundy na kilka spotkań wypadł z kadry Mateusz Kluzek, a mecz z Piastem Żmigród okazał się ostatnim jaki jesienią rozegrali Maciej Matusik i Adrian Niewiadomski. I wtedy na przekór przeciwnościom losu zespół zaimponował serią 10. spotkań z rzędu bez porażki, co przełożyło się na 33 pkt i 3. miejsce po rundzie jesiennej.

W zimie w kadrze 1KS-u zmiany miały charakter kosmetyczny. Dołączył do niej bramkarz Damian Ziarko (w sumie w całym sezonie między słupkami stanęło aż 5. golkiperów), oraz powracający z wypożyczeń Andrzej Korytek i Mateusz Grabowski. Ta ostania dwójka nie pomogła jednak drużynie. Korytek zagrał tylko raz, a potem dołączył do listy kontuzjowanych. Jeszcze większą stratą była jednak nieobecność Grabowskiego. Ten młody piłkarz przez pół roku ogrywał się w seniorskim futbolu w Piaście Żerniki, a po powrocie do 1KS-u miał stanowić (tak można było wywnioskować po sparingach) parę stoperów z Marcinem Wdowiakiem. Niestety, tydzień przed wznowieniem rozgrywek w meczu pucharowym doznał on kontuzji i do tej pory nie powrócił do treningów. Problem z środkowymi obrońcami stał się dużym kłopotem w naszej drużynie, tym bardziej, że na ostatnim sparingu urazu doznał też Oskar Małecki. Zresztą słowo „szpital” było chyba najczęściej wymienianym w rundzie wiosennej. Po kolei z zespołu na długi czas wypadali Mateusz Kluzek, Mateusz Stempin, Tobiasz Jarczak i Adrian Repski. Do tego dochodziły przypadki losowe i oczywiście pauzy za kartki. To wszystko sprawiło, że trener Grzegorz Kowalski praktycznie przed każdym meczem miał ogromny ból głowy z zestawieniem podstawowej jedenastki, a dla zachowania pozorów do protokołu wpisywani byli piłkarze kontuzjowani i juniorzy. Dochodziło nawet do takich sytuacji, że w meczowej osiemnastce było trzech bramkarzy, choć z góry wiadomym było, że Piotr Gorczyca (również kontuzja, która w praktyce wyeliminowała go z całej rundy ) nie zagra.

Runda wiosenna to wzloty i upadki żółto-czerwonych. Były mecze lepsze i były mecze gorsze. Mimo to, Ślęza cały czas liczyła się w gronie zespołów, które rywalizowały o najwyższe cele. Był już jednak moment, gdy wydawało się, że wrocławianie stracą wszelkie szanse, a trener Kowalski już planował, by w ostatnich meczach sezonu ogrywać juniorów. Wtedy pomocną dłoń wyciągali nasi rywale, którzy seryjnie zaczęli gubić punkty. Ślęza była zatem wciąż w grze w grze i pozostała w niej do samego końca.

Siłą zespołu Ślęzy była młodość i charakter piłkarzy. Oni zawsze chcieli, choć nie zawsze przekładało się to na wyniki. Czasami można było odnieść wrażenie, że sytuacja w jakiej znalazł się zespół i wynikająca z niej presja miała wpływ na postawę chłopaków. Brakowało wtedy takiego lidera z prawdziwego zdarzenia, nie pod względem sportowym, a mentalnym. Takiego, który w trudnych momentach potrafiłby poderwać drużynę. Mimo to, zespół za to czego dokonał zasługuje na ogromny szacunek. Tu i ówdzie czytamy, że wyniki drużyny to przede wszystkim zasługa Macieja Firleja. Nie jest to prawdą, bo choć Maciek ma za sobą doskonały sezon, uwieńczony tytułem Króla Strzelców, to nie dokonałby tego bez wsparcia swoich kolegów. Siłę Ślęzy stanowił wyrównany kolektyw, a każdy z chłopaków wniósł bardzo dużo do zespołu i sprawił, że dzięki temu liczył się on w stawce o awans.

O sytuacji z meczu ze Skrą pisaliśmy na wstępie. Nie były to jednak jedyne kontrowersje dotyczące naszego zespołu. Przypomnijmy tylko rzut karny podyktowany w końcowych fragmentach meczu w Pawłowicach, nie uznany gol Adriana Niewiadomskiego w Dzierżoniowie (nawet miejscowi obserwatorzy nie dostrzegli w tej sytuacji pozycji spalonej), czy też nieuznana w Legnicy bramka Macieja Firleja (choć oglądaliśmy ją wielokrotnie, to wciąż nie wiemy dlaczego). Przeciwko naszej drużynie podyktowanych zostało w sumie aż 10. rzutów karnych. Delikatnie mówiąc sędziowie, zwłaszcza podczas rundy jesiennej nam nie sprzyjali. Nie będziemy jednak szukać usprawiedliwienia w ich decyzjach. Przy odrobinie szczęścia mogło być inaczej, ale co się stało to się już nie odstanie.

Podsumowując, według nas piłkarze Ślęzy spisali się w tym sezonie doskonale i za to czego dokonali należy się im wielkie uznanie. Dziękujemy im za to bardzo mocno. Dziękujemy trenerowi Grzegorzowi Kowalskiemu, twierdząc przy tym, że gdyby nie On, to 1KS były teraz w całkiem innym miejscu, a nasze nastroje byłyby zdecydowanie gorsze. Dziękujemy działaczom, którzy ze wszystkich sił dokonywali starań, by drużynie niczego nie brakowało. Dziękujemy naszym kibicom i wszystkim sympatykom. Dziękujemy pozostałym zespołom. Gratulujemy awansu Skrze Częstochowa i życzymy tej drużynie powodzenia w rozgrywkach II ligi. Spadkowiczom życzymy za to, szybkiego powrotu do III ligi.

Przerwa letnia jest krótka i już w sierpniu rozpocznie się sezon 2018/2019. Już teraz zapraszamy na mecze naszego zespołu. Póki co odwiedzajcie naszą stronę. Będziemy na niej na bieżąco informować o przygotowaniach 1KS-u do rozgrywek. Będą też jeszcze podsumowania minionego sezonu. Zaglądajcie do nas i do zobaczenia w sierpniu.

Urodziny Bronisława Kulki

Dzisiaj swoje urodziny obchodzi kierownik piłkarskiej sekcji Ślęzy Wrocław Bronisław Kulka.

 

W tym szczególnym dniu życzymy Panu Bronkowi zdrowia, szczęścia, pomyślności, radości i wielu sukcesów w każdej dziedzinie życia. Zarząd, działacze, trenerzy, piłkarze i sympatycy 1KS Ślęza, oraz redakcja www.slezawroclaw.pl

Maciej Firlej królem strzelców

Piłkarz Ślęzy Wrocław – Maciej Firlej – został królem strzelców rozgrywek III ligi (grupa 3) w sezonie 2017/2018

 

Czołówka klasyfikacji strzelców sezonu 2017/2018

 
24 – MACIEJ FIRLEJ (ŚLĘZA)

21 – Daniel Rumin (Skra)

20 – Damian Niedojad (Lechia)

18 – Dawid Jarka (Gwarek), Dawid Hanzel (Unia)

16 – Sławomir Musiolik (Unia)

14 – Marcin Buryło (Lechia), Oskar Trzepacz (Piast), Łukasz Zakrzewski (Stilon)

13 – Dominik Bronisławski, Marcin Nowacki (Stal Brzeg)

12 – Wojciech Okińczyc (Falubaz), Maciej Bancewicz (KS Polkowice), Mateusz Szatkowski (Pniówek), Dawid Czapliński (Ruch)