Podsumowanie 16. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

16. kolejka rozgrywek III ligi (grupa 3) należała do gospodarzy, którzy odnieśli komplet zwycięstw.

 
W wirtualnej strefie spadkowej wciąż znajduje się 5. zespołów, a po tym jak w rozgrywkach II ligi spisują się MKS Kluczbork i Rozwój Katowice. tak liczna ilość drużyn spadających z III ligi może stać się realna.

ZAGŁĘBIE II LUBIN – KS POLKOWICE 2:0
Wynik tego meczu można by potraktować jako niespodziankę, gdyby nie fakt, że zgodnie z przewidywaniami rezerwy Zagłębia zostały solidnie wzmocnione piłkarzami z ekstraklasy.

PIAST ŻMIGRÓD – STAL BRZEG 2:1
Po niezwykle emocjonującej końcówce, w której Piast zwycięskiego gola zdobył w 4 min. doliczonego czasu, Stal straciła fotel lidera. Wydaje się że żmigrodzianie mają już kryzys za sobą, a w przypadku zespołu z Brzegu potwierdza się, że na wyjazdach (5.porażka) dużo on traci ze swojej wartości.

RUCH ZDZIESZOWICE – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 3:1
W jednym listopadowym meczu Ruch zdobył więcej punktów niż przez cały październik. Czyżby na koniec rundy z Zdzieszowicach nastąpiło przebudzenie.

GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – LECHIA DZIERŻONIÓW 2:1
Na ośmiu zakończyła się seria meczów bez porażki dzierżoniowian. Gdyby w futbolu punkty przyznawane były za wrażenie, to w tym meczu otrzymałaby je Lechia. Jednak to Gwarek był skuteczniejszy, dzięki czemu zwyciężył.

UNIA TURZA ŚL. – MIEDŹ II LEGNICA 3:0
Zacięty mecz, w którym gole zdobywali jednak tylko miejscowi. Dzięki temu zwycięstwu Unia wciąż ma realne szanse, by przed przerwą zimową opuścić strefę spadkową.

STILON GORZÓW WLKP – STAL BIELSKO-BIAŁA 4:1
Bardzo dobry mecz zobaczyli gorzowscy kibice, a ich satysfakcja była tym większa, że Stilon pewnie w nim zwyciężył.

FALUBAZ ZIELONA GÓRA – GÓRNIK II ZABRZE 2:1
Bardzo ważne zwycięstwo walczącego o oddalenie się od strefy spadkowej Falubazu. Tymczasem rezerwy Górnika, które przed miesiącem były jeszcze blisko czołówki, teraz mocno się już od niej oddaliły.

SKRA CZĘSTOCHOWA – POLONIA GŁUBCZYCE 1:0
Skra niespodziewanie bardzo męczyła się z ostatnią w tabeli Polonią. Ostatecznie odniosła skromne zwycięstwo i odzyskała przodownictwo w tabeli.

ŚLĘZA WROCŁAW – REKORD BIELSKO-BIAŁA 3:0
Ten mecz relacjonujemy osobno.

Klasyfikacja strzelców III ligi (grupa 3) po 16. kolejce

Maciej Firlej (Ślęza) ponownie zbliżył się na odległość jednego trafienia do prowadzącego w klasyfikacji strzelców – Dawida Jarki (Gwarek)

 

Czołówka klasyfikacji strzelców po 16. kolejce

12 – Dawid Jarka (Gwarek)

11 – MACIEJ FIRLEJ (ŚLĘZA)

10 – Dominik Lasik (Górnik II), Marcin Nowacki (Stal Brzeg)

9 – Marcin Buryło (Lechia), Rafał Świtaj (Stilon)

8 – Damian Niedojad (Lechia), Mateusz Szatkowski (Pniówek), Daniel Rumin (Skra), Dawid Lipiński (Stal Brzeg), Dawid Hanzel (Unia)

7 – Łukasz Bawoł (Polonia), Dominik Bronisławski (Stal Brzeg)

6 – Marcin Urynowicz (Górnik II), Mariusz Szuszkiewicz, Maciej Bancewicz (KS Polkowice), Maciej Szymkowiak (Stal Brzeg), Konrad Andrzejczak (Zagłębie II)

Zdjęcia z meczu Ślęza – KKS Jelenia Góra

Prezentujemy zdjęcia z meczu III ligi kobiet Ślęza Wrocław – KKS Jelenia Góra.

 

 

Są one dostępne w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

III liga kobiet – Najwyższe w historii zwycięstwo Ślęzy

W meczu 12. kolejki rozgrywek III ligi kobiet Ślęza Wrocław wygrała z KKS-em Jelenia Góra 8:0.

 

Tego, że Ślęza zwycięży ostatni w tabeli KKS byliśmy pewni. Bardziej interesowało nas to, w jakim stylu to uczyni. Okazał się on całkiem niezły, choć do pewnych elementów moglibyśmy się przyczepić, zwłaszcza do skuteczności. Zwycięstwo 8:0 jest najwyższym w krótkiej historii żeńskiego zespołu 1KS-u, ale mogło być ono odniesione w jeszcze bardziej okazałych rozmiarach. Niestety, wrocławianki tak jak i wielu poprzednich meczach, tak i dziś zmarnowały mnóstwo znakomitych okazji do strzelenia goli. Nie wybrzydzajmy jednak za wiele, bo jednak wygrana różnicą ośmiu goli, z kim by się nie grało, musi robić wrażenie.

Wrocławianki wygrały dziś bardzo łatwo, bo mimo szacunku dla zespołu z Jeleniej Góry, to jego piłkarki za dużych umiejętności jeszcze nie posiadają. Wyjątkiem w drużynie gości była jej kapitan – Magdalena Walczak. Ta dziewczyna wyraźnie wyróżniała się na tle swoich koleżanek, a swoją grą pokazała, że wie o co chodzi w futbolu. Sama, bez wsparcia nie mogła jednak zbyt wiele wskórać. Dość powiedzieć, że jeleniogórzankom nie udało się w całym meczu oddać jakiegokolwiek strzału, czy też znaleźć się w polu karnym Ślęzy. Tymczasem golkiperka żółto-czerwonych – Ola Malinowska – ani razu nie miała piłki w rękach, a to że kilka razy ją kopnęła, zawdzięcza uprzejmości swoich koleżanek, które rzadko bo rzadko, ale czasami zagrały futbolówkę do swojej bezrobotnej bramkarki.

Nie będziemy dziś opisywać wszystkich sytuacji, bo zrobiła by się z tego bardzo długa historia. Powiedzmy zatem, że ozdobą meczu były piękne bramki z dystansu Kariny Wolak i Kingi Podkowy. Odnotujmy też pierwsze trafienia w zespole Ślęzy – Pameli Dziadek i Marty Franczak.

Wysokie prowadzenie 4:0 już w 20 min. sprawiło, że trener Arkadiusz Domaszewicz zaczął eksperymentować z ustawieniem swojego zespołu. Właśnie po czwartym golu zawodniczki ofensywne wycofał do obrony, a defensorkom pozwolił pohulać z przodu. W drugiej części meczu po raz kolejny zmienił ustawienie drużyny, przechodząc na system 3-5-2. W praktyce te kombinacje sprawiły, że większość z dziewczyn w dzisiejszym meczu zagrała na dwóch, a czasami na trzech różnych pozycjach. Więcej niż zwykle minut dostały też rezerwowe zawodniczki, i żałować możemy, że poza Pamelą Dziadek nie udało im się zdobyć goli. A okazji im nie brakowało. Daria Kiliman kilkukrotnie bez sukcesu bombardowała bramkę rywalek, a swoje okazje miały też Iga Kasiura i Kornelia Kieliba.

Mecz toczył się w atmosferze fair play i arbiter rzadko musiał używać gwizdka. Mimo to musimy wbić szpileczkę w sędziującego to spotkanie pana Galaka. W myśl regulaminu mecze III ligi kobiet rozgrywane są w wymiarze 2 x 40 min. Zrozumiałe jest, że przy wysokim prowadzeniu jednej z drużyn nie dolicza się do nich dodatkowego czasu (choć spokojnie można to było uczynić, biorąc pod uwagę fakt, że w II połowie w Ślęzie nastąpiło 6. zmian). Niezrozumiałe jest jednak skracanie czasu gry. O ile w I połowie było to zaledwie 20 sekund, to w drugiej arbiter zagwizdał o 2 pełne minuty przed czasem. Fakt, że nad boiskiem zaczął już panować półmrok, ale te 120 sekund spokojnie można było jeszcze dograć. Taka sytuacja nie spodobała się naszemu sztabowi trenerskiemu, bo przecież po to wpuszcza on swoje podopieczne na boisko, by mogły zagrać na nim zaplanowaną ilość minut. Panowie sędziowie, takie podejście to lekceważenie dziewczyn grających w piłkę nożną, a one na to nie zasługują. I to nie one były winne tego, że spóźniliście się na mecz, przez co kończył się on już w gorszych warunkach. Mamy nadzieję, że w przyszłości podejdziecie do swoich obowiązków bardziej profesjonalnie.

Na koniec podziękujmy jeleniogórzankom za ich ambicję i za to, że się nie poddają. Znamy zespoły, które po serii dotkliwych porażek wycofywały się z rozgrywek. Tymczasem KKS gra dalej i za to temu klubowi należy się szacunek. A dziewczynom z Jeleniej Góry życzymy stałego podnoszenia swoich umiejętności, a przyjdzie czas, że przełoży się to na zdobywane punkty.

ŚLĘZA WROCŁAW – KKS JELENIA GÓRA 8:0 (6:0)

1:0 Podkowa 8′
2:0 Mikołajczyk 12′
3:0 Wolak 14′
4:0 Podkowa 20′
5:0 Pawlak 30′
6:0 Franczak 40′
7:0 Mielniczuk 42′
8:0 Dziadek 71′

Ślęza – Malinowska, Stępień, Frączkiewicz (65’Dziadek), Podkowa, Pawlak (59’Kasiura), Franczak (50’Piotrowska), Wolak, Mielniczuk (53’Kiliman), Kucharska (59’Czajka), Olbińska (65’Kieliba), Mikołajczyk.

Mecz z Rekordem na fotografii

Prezentujemy zdjęcia ze spotkania Ślęza Wrocław – Rekord Bielsko-Biała.

 

 

 

Są one dostępne w zakładce: „Kibice – Galeria” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Bramki z pojedynku Ślęza – Rekord

Oto jak padały gole w spotkaniu Ślęza Wrocław – Rekord Bielsko-Biała

 

 

Ślęza – Rekord: wypowiedzi pomeczowe

Oto co po meczu Ślęza Wrocław – Rekord Bielsko – Biała powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

 

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Szacunek dla zespołu za przekonywujące zwycięstwo i dobrą grę z naprawdę mocnym przeciwnikiem. Nie wiem jeszcze jak zakończy się nasze spotkanie w Polkowicach, ale jestem naprawdę pod wrażeniem i wychodzi na to, że tak moglibyśmy jeszcze trochę grać, ale ok. Cieszmy się z tego co jest.”

Piotr Juraszek (trener Rekordu): „Przegraliśmy po indywidualnych błędach i o to mam pretensje do moich zawodników. Słabo weszliśmy w ten mecz. Po dwóch ostatnich zwycięstwach dziś zagraliśmy słabiej i zasłużenie przegraliśmy”

Maciej Firlej (Ślęza): „Zagraliśmy dziś bardzo dobre spotkanie. Przede wszystkim nie pozwoliliśmy rywalom na zbyt dużo, ponieważ byliśmy dobrze zorganizowani w defensywie i agresywni. Sami natomiast wyprowadzaliśmy bardzo groźne kontry, w których wychodziliśmy z przewagą liczebną na naszą korzyść i choć w paru sytuacjach mogliśmy zachować się lepiej to nie mamy co narzekać, bo wygrana 3:0 to świetny wynik. Myślę, że kluczem do dzisiejszego zwycięstwa była walka i zaangażowanie, ponieważ bez tego na tak ciężkim boisku nie da się wygrać meczu. Cieszymy się z tego, że pewnie wygrywamy, natomiast zaczynamy już myśleć o ostatnim meczu w tej rundzie i do Polkowic jedziemy nastawieni na zwycięstwo i dobre zakończenie rundy.

Łukasz Szędzielarz (Rekord): „Było to ciężkie spotkanie. Pierwsza bramka ustawiła trochę wynik meczu. Po jej stracie musieliśmy się otworzyć, co zawodnicy Ślęzy bardzo dobrze wykorzystali. Rywalom gratulujemy zwycięstwa bo mają fajną i poukładaną grę, a my musimy szukać teraz punktów u siebie by udanie zakończyć piłkarską jesień.”

Mecz Ślęzy z Rekordem Bielsko-Biała w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Ślęza Wrocław – Rekord Bielsko-Biała

 

strzały celne

Ślęza – 7
Rekord – 3

strzały niecelne

Ślęza – 3
Rekord – 5

rzuty rożne

Ślęza – 5
Rekord – 12

spalone

Ślęza – 5
Rekord – 1

faule

Ślęza – 7
Rekord – 10

żółte kartki

Ślęza – 1
Rekord – 0

Efektowne zwycięstwo Ślęzy w ostatnim meczu we Wrocławiu

W meczu 16. kolejki rozgrywek III ligi Ślęza Wrocław wygrała z Rekordem Bielsko-Biała 3:0

 

Silny wiatr, czasami deszcz, a momentami i grad towarzyszyły meczowi Ślęzy z Rekordem. Do tego jeszcze będące w bardzo kiepskim stanie, grząskie boisko. Mimo tych niesprzyjających czynników, nielicznie przybyła na „Oławkę” publiczność, była świadkami ciekawego, toczonego w bardzo dobrym tempie meczu. Ślęza wygrała dziś dzięki bardzo dobrej grze w defensywnie i skuteczności w ataku. Rekord zagrał tak jak się tego spodziewaliśmy, czyli bez większej finezji, za to prosty i fizyczny futbol. Troszkę obawialiśmy się przed tym spotkaniem stałych fragmentów gry, ze względu na bardzo wysokich piłkarzy z Bielska-Biała. Nasze obawy okazały się jednak nieuzasadnione, bowiem dowodzona przez Marcina Wdowiaka defensywa doskonale sobie radziła z takimi sytuacjami, a było ich nie mało. Dość powiedzieć, że goście aż 12. razy egzekwowali rzuty rożne. Mimo to i stosunkowo wysokiej porażki, Rekord pozostawił dziś po sobie niezłe wrażenie, ale Ślęza jeszcze lepsze. Wrocławianie przedłużyli serię meczów bez porażki do 9. i awansowali na 4. pozycję w tabeli.

Gospodarze mogli objąć prowadzenie już w 9 min. gdy po dobrze skonstruowanej akcji Kornel Traczyk doskonałym podaniem obsłużył Jakuba Bohdanowicza, ale niestety dla nas ze strzałem z kilku metrów piłkarza Ślęzy, znakomicie poradził sobie Krzysztof Żerdka. Goście też starali się atakować, ale ich akcje umiejętnie przerywali defensorzy Ślęzy. Nie mogąc zatem przedostać się w pobliże bramki, próbowali szukać swojego szczęścia uderzając z dystansu, a takie próby podejmowali Marek Sobik, Łukasz Szędzielarz i Dawid Hałat. Były to jednak strzały zbyt mało precyzyjne, by mogły stanowić większe zagrożenie. Piłkarze Ślęzy tymczasem dobrze operowali piłką i często konstruowali ciekawe akcje, którym niewiele brakowało do skutecznego ich wykończenia. Podobać się zwłaszcza mogły szybko wyprowadzane kontry, a po jednej z nich w 28 min. Mateusz Kluzek trafił futbolówką wprost w bramkarza. Dwie minuty później we wrocławskim obozie zapanowała pierwszy raz w tym meczu radość, gdy po dośrodkowaniu Kornela Traczyka zamykający akcję Adrian Repski ładnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce.

Po przerwie emocji też nie brakowało. Goście co zrozumiałe dążyli do odrobienia strat, a żółto-czerwoni nie zamierzali poprzestać na skromnym, jednobramkowym prowadzeniu. W 54 min. Maciej Firlej stanął przed szansą uderzenia z rzutu wolnego.W poprzednich meczach czynił to często z powodzeniem, lecz dziś fatalnie spudłował. W rewanżu swoimi umiejętnościami wykazać się musiał Piotr Gorczyca, broniąc bardzo groźne uderzenie Hałata. Po chwili już po drugiej stronie boiska nieźle z dystansu uderzył Repski, jednak nie na tyle by sprawić większe kłopoty interweniującemu Żerdce. W 61 min. miała sytuacja, która stanowi doskonałą lekcję, że gra się zawsze do gwizdka sędziego. Piłka po złej interwencji jednego z obrońców Rekordu trafiła pod nogi Macieja Firleja. Wszyscy inni piłkarze zespołu gości w tym momencie stanęli widząc uniesioną w górę chorągiewkę asystenta, sygnalizującą pozycję spaloną piłkarza Ślęzy. Arbiter główny zinterpretował jednak tę sytuację inaczej i nie użył gwizdka, a najskuteczniejszemu zawodnikowi 1KS-u nie pozostało nic innego jak wpakować piłkę do bramki. Kilka chwil później Firlej ponownie uderzył, lecz tym razem z dystansu i niewiele się pomylił. W 67 min. groźnej kontuzji doznał grający świetny mecz Wdowiak. Ta okoliczność mocno nas zaniepokoiła, bo Marcin doskonale radził sobie z „wieżowcami” z Bielska-Białej, a przez to, że musiał on opuścić boisko, przewaga centymetrów gości jeszcze bardziej się zwiększyła. Nie potrafili oni jednak tego wykorzystać, a może bardziej trafnym sformułowaniem będzie, że wrocławianie im na to nie pozwolili. W 76 min. było już po meczu, gdy Kamil Żołna postanowił podarować przedwczesny świąteczny prezent Tobiaszowi Jarczakowi. Piłkarz Rekordu chciał bowiem zagrać piłkę do własnego bramkarza, ale nie zauważył stojącego samotnie w polu karnym Tobiasza i to do niego zagrał futbolówkę, a ten nie omieszkał skorzystać z prezentu i ograwszy golkipera zdobył gola. Goście do samego końca szukali honorowego trafienia, a najbliższy tego był Szędzielarz, którego strzał znakomicie obronił Gorczyca. Już w doliczonym czasie ładnie przymierzył jeszcze Repski, ale i tym razem górą był stojący w bramce Rekordu Żerdka.

Ślęza efektownie pożegnała się z własnymi kibicami w ostatnim w tym roku meczu rozgrywanym we Wrocławiu. Przed naszym zespołem pozostał jeszcze wyjazd do Polkowic do mającego drugoligowe aspiracje KS-u. To spotkanie odbędzie się jednak dopiero za tydzień, a dziś cieszymy się z kolejnego kompletu punktów zdobytego przez żółto-czerwonych.

ŚLĘZA WROCŁAW – REKORD BIELSKO-BIAŁA 3:0 (1:0)

1:0 Repski 30′
2:0 Firlej 61′
3:0 Jarczak 76′

Ślęza – Gorczyca, Repski, Mańkowski, Bohdanowicz, Firlej (82’Jakóbczyk), Traczyk (89’Stempin), Kluzek (84’Berkowicz), Molski, Łątka, Wdowiak (68’Jarczak), Małecki.
rezerwa – Malisz, Lasota, Sakwa
nieobecni – Matusik, Niewiadomski
Rekord – Żerdka, Dudek (67’Ogrocki), Madzia, Bojdys, Nagi, Szędzielarz, Sobik, Żołna, Kubica (58’Hilbrycht), Profic (79’Czernek), Hałat (67’Solorzano)
rezerwa – Góra, Rucki, Gaudyn

Sędziowali – Paweł Łapkowski oraz Piotr Maczalski i Sebastian Chudy (Świebodzin)
Żółte kartki – Jarczak (Ślęza)
Widzów – 100

Rekord Bielsko-Biała – informacje o rywalu

Oto najważniejsze informacje o naszym kolejnym rywalu, ekipie Rekordu Bielsko-Biała.

 

 

Beskidzkie Towarzystwo Sportowe Rekord Bielsko-Biała

 

Rok założenia: 1994
Barwy: biało-zielone
Adres: Startowa 13, 43-309 Bielsko-Biała
www: http://bts.rekord.com.pl/ (oficj.)
Stadion: Rekord
pojemność – 1 000 miejsc / boisko – 105 m x 68 m
Trener: Piotr Jaroszek (od czerwca 2017)
Prezes: Janusz Szymura

 

KADRA:

Bramkarze:
Paweł Góra (28.04.89)
Krzysztof Żerdka (12.07.91)
Obrońcy:
Mateusz Gaudyn (24.07.94)
Dariusz Rucki (03.02.85)
Michał Bojdys (10.01.93)
Jan Dudek (29.07.98)
Marek Profic (10.02.88)
Mateusz Madzia (17.08.99)
Pomocnicy:
Dawid Ogrocki (15.09.91)
Kamil Żołna (09.03.90)
Łukasz Szędzielarz (30.06.85)
Marek Sobik (25.01.89)
Dawid Hałat (29.01.93)
Dawid Nagi (04.03.93)
Tomasz Franusik (07.03.99)
Michał Czernek (09.07.97)
Ronald Solórzano (27.10.96)
Napastnicy:
Damian Hilbrycht (19.05.98)
Mateusz Kubica (03.02.97)
Mikołaj Franusik (07.03.99)
Daniel Iwanek (10.01.01)

RYWALE W LICZBACH:

Gole zdobyte w poszczególnych minutach:

1-15        –       7
16-30     –       5
31-45     –       3
46-60     –      5
61-75     –       3
76-90     –      5

Gole stracone:

1-15      –        3
16-30     –     3
31-45     –      4
46-60     –     3
61-75     –      5
76-90     –     6

Najwięcej meczów:  Ogrocki, Kubica (po 15)
Najwięcej meczów w pełnym wymiarze gry: Bojdys, Nagi, Rucki (po 12)
Najwięcej minut na boisku: Żołna (1195)
Najwięcej razy wchodził z ławki: Kubica (8)
Najwięcej kartek: Nagi (7)