Liga dżentelmenów po 12. kolejce rozgrywek III ligi

W 12. kolejce najbardziej narozrabiali piłkarze Pniówka 74 Pawłowice, którym arbiter pokazał 1. czerwoną i 4. żółte kartki.

 

żółta kartka – 1 pkt

druga żółta kartka (czerwona) – 5 pkt

czerwona kartka – 10 pkt

 
Liga dżentelmenów po 12. kolejce

 
1. Górnik II Zabrze – 15
2. Ślęza Wrocław – 20
3. Polonia Głubczyce – 25
4. Lechia Dzierżoniów – 26
4. Zagłębie II Lubin – 26*
6. KS Polkowice – 28
7. Gwarek Tarnowskie Góry – 29
7. Ruch Zdzieszowice – 29
7. Stilon Gorzów Wlkp. – 29
10. Skra Częstochowa – 30*
11. Unia Turza Śl. 31*
12. Miedź II Legnica – 34
13. Piast Żmigród – 37
13. Stal Bielsko-Biała – 37
15. Pniówek 74 Pawłowice – 41
16. Stal Brzeg – 43
17. Rekord Bielsko-Biała – 45
18. Falubaz Zielona Góra – 59

* – jeden mecz rozegrany mniej

Klasyfikacja strzelców III ligi po 12. kolejce

Dawid Jarka (Gwarek) zdobył kolejne 2. gole i gubi rywali w klasyfikacji strzelców III ligi (grupa 3).

 
Czołówka klasyfikacji strzelców po 12. kolejce

 

10 – Dawid Jarka (Gwarek)

7 – Dominik Lasik (Górnik II), Marcin Buryło (Lechia), Mateusz Szatkowski (Pniówek), Łukasz Bawoł (Polonia), Rafał Świtaj (Stilon)

6 – Mariusz Szuszkiewicz (KS Polkowice), Damian Niedojad (Lechia), Daniel Rumin (Skra), Marcin Nowacki (Stal Brzeg), MACIEJ FIRLEJ (ŚLĘZA)

5 – Jakub Babij (Falubaz), Maciej Bancewicz (KS Polkowice), Dawid Lipiński (Stal Brzeg), Dawid Hanzel (Unia)

Podsumowanie 12. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

Po 12. kolejce rozgrywek III ligi na czołowych miejscach tabeli zrobiło się bardzo tłoczno.

 
ZAGŁĘBIE II LUBIN – POLONIA GŁUBCZYCE 7:2
Po 6. meczach bez wygranej rezerwy Zagłębia przełamały się w meczu z ostatnią w tabeli Polonią. Niespodziewanie to goście zdobyli pierwszego gola i prowadzili do 41 min. Wtedy to Zagłębie wyrównało, a dalej to już poszło.

FALUBAZ ZIELONA GÓRA – REKORD BIELSKO-BIAŁA 1:1
Seria spotkań bez porażki Falubazu zwiększyła się do sześciu. Niewiele brakowało by została ona przerwana, ale dzięki bramce zdobytej w ostatniej minucie wciąż trwa.

GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – MIEDŹ II LEGNICA 2:0
Beniaminek nie przestaje zadziwiać. Tym razem odprawił z kwitkiem rezerwy Miedzi, które powoli zadomawiają się w strefie spadkowej.

PIAST ŻMIGRÓD – STAL BIELSKO-BIAŁA 0:0
Efekt nowej miotły przyniósł w Żmigrodzie połowiczny sukces. Piast co prawda przerwał serię 4. porażek, ale jego kibice z pewnością liczyli na więcej.

RUCH ZDZIESZOWICE – LECHIA DZIERŻONIÓW 3:4
Znakomite widowisko zobaczyli kibice w Zdzieszowicach, głównie dzięki piłkarzom Lechii. Ruch co prawda szybko objął prowadzenie, ale goście odpowiedzieli na nie czterema celnymi ciosami. W końcówce zryw gospodarzy pozwolił im tylko zmniejszyć rozmiary porażki. Chyba nadszedł już moment, aby Ruch został wykreślony z grona faworytów do awansu.

PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE – KS POLKOWICE 1:1
Polkowiczanie nie zdołali wygrać już 6. z rzędu meczu i powoli gubią dystans do ścisłej czołówki.

GÓRNIK II ZABRZE – STAL BRZEG 3:1
Stal na wyjazdach, a Stal na własnym boisku to zupełnie inne zespoły. Mogliśmy przekonać się o tym w Zabrzu, gdzie brzeżanie tylko w pierwszej połowie zagrali jak na lidera przystało.

UNIA TURZA ŚL. – STILON GORZÓW WLKP. 1:1
Wynik, który nie satysfakcjonuje żadnej z drużyn. Faworyzowany Stilon objął w tym meczu prowadzenie, ale gospodarze potrafili odpowiedzieć i mecz zakończył się podziałem punktów.

ŚLĘZA WROCŁAW – SKIRA CZĘSTOCHOWA 1:1
Ten mecz relacjonujemy osobno.

Zdjęcia ze spotkania Ślęza – Polonia Świdnica

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z meczu III ligi kobiet Ślęza Wrocław – Polonia Świdnica

 

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

 

Mecz ze Skrą na fotografii

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z meczu Ślęza Wrocław – Skra Częstochowa

 

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

 

Bramki z meczu Ślęza – Skra

Oto jak padały bramki w spotkaniu Ślęza Wrocław – Skra Częstochowa.

 

 

 

Ślęza – Skra: wypowiedzi pomeczowe

Oto co po spotkaniu Ślęza Wrocław – Skra Częstochowa powiedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i piłkarze obu zespołów.

 

 

Marcin Herc (trener bramkarzy Ślęzy): „Ja po dzisiejszym meczu czuję ogromne rozczarowanie. Jest ono tym większe, że po zdobyciu bramki przez Firleja przez długi czas prowadziliśmy wyrównany pojedynek ze Skrą, skutecznie się broniliśmy, kontratakowaliśmy i choć rywale przeważali w końcówce meczu wydawało się ze trzy punkty zostaną we Wrocławiu. Tak być powinno, ale i tu chyba pierwszy raz pozwolę sobie na otwartą krytykę sędziego, zaistniał Pan z gwizdkiem w ręku. Podyktował w doliczonym czasie gry karnego, którego nie było. Wiem to, bo oglądałem powtórkę, sędzia popełnił błąd, który wypaczył wynik meczu. I pewnie po obejrzeniu powtórki powie: Trudno tak po prostu się pomyliłem, jestem tylko człowiekiem, i pewnie tak, ale może na nieodpowiednim miejscu, tak po prostu. I żeby było jasne. Nie wiem czy Skra by nie wyrównała, rywale przeważali i w końcówce spotkania byli lepsi. O wyniku zdecydował jednak sędzia główny. Brawo dla chłopaków za walkę i ambicję. Dziś zdobyliśmy jeden punkt. Za tydzień powalczymy o trzy.

Jakub Dziółka (trener Skry): „Można powiedzieć, że wywalczyliśmy jeden punkt, ale nie ukrywam, że sami doprowadziliśmy do takiej sytuacji. Musieliśmy grać w ataku pozycyjnym na tak fatalnym boisku i wielkiej piłki oraz „kolorowych kwiatków” nie mogło tutaj być. Była za to prosta piłka do przodu i liczenie na to, że ktoś wywrze na kogoś presję, popełni błąd i szkoda trochę, że takie mecze na takim poziomie muszą odbywać się na takich boiskach. Nie usprawiedliwiam absolutnie mojego zespołu, bo stać nas też na dużo lepszą grę piłką w ataku pozycyjnym i w różnych elementach gry, ale boisko nam dziś w tym przeszkadzało.”

Kajetan Łątka: „Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dobra. Kontrolowaliśmy przebieg spotkania, byliśmy zorganizowani w defensywie i do tego wszystkiego włożyliśmy dużo walki, która była w tym meczu widoczna. Druga część rozpoczęła się od fajnej szansy Traczyka. Po niej rywale rzucili do przodu więcej sił, parę razy zakotłowało się w naszym polu karnym, ale nie było to spowodowane jakimiś spektakularnymi akcjami przeciwnika, raczej były to długie piłki, jakieś wrzutki. Właśnie w tym Skra upatrywała swoje szanse. Uważam, że nie daliśmy się zaskoczyć w całym meczu. Historię z karnym to przemilczę…”

Sławomir Ogłaza (Skra): „Spotkanie na remis, mecz walki na ciężkim terenie. Obie drużyny nastawiły się na walkę i ten podział punktów uważam za sprawiedliwy.”

III liga – Zabójcza końcówka świdniczanek

W meczu 8. kolejki rozgrywek III ligi kobiet Ślęza Wrocław przegrała z Polonią Świdnica 1:3

 
Dziś piłkarki Ślęzy Wrocław musiały pogodzić się z pierwszą w tym sezonie porażka na własnym boisku. Szkoda, bo punkt był na wyciągnięcie ręki, ale to świdniczanki w samej końcówce potrafiły przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Pierwsza połowa była wyrównanym widowiskiem za lekkim wskazaniem na Ślęzę. Oba zespoły grały bardzo ambitnie, a piłkarki walczyły o każdy metr boiska. W 18 min. po podaniu Marleny Mikołajczyk wynik meczu otworzyła Ola Kucharska. Z prowadzenia nie cieszyliśmy się długo, bo już po trzech minutach Polonia wyrównała.

Zaraz po przerwie wrocławianki mogły objąć prowadzenie, lecz po błędzie bramkarki z 20 m. do pustej bramki nie trafiła Ola Kucharska. Z biegiem czasu przewagę zaczęły uzyskiwać świdniczanki. W porównaniu z naszymi zawodniczkami popełniały mniej strat, grały dokładniej i dojrzalej. Stwarzały też więcej zagrożeń podbramkowych. W 54 min. jedna z piłkarek Polonii niewiele pomyliła się uderzając z rzutu wolnego. W rewanżu podobna sytuacja miała miejsce pod drugą bramką, gdy w jej światło piłki nie posłała, również z rzutu wolnego, Kinga Podkowa. W 64 min. przyjezdne miały stuprocentową okazję, a utracie gola zapobiegła świetną interwencją Ola Malinowska. Mecz zbliżał się do końca, i choć lepiej prezentowały się świdniczanki, zapowiadało się, że zakończy się on wynikiem remisowym. Niestety dla nas, na minutę przed końcem regulaminowego czasu oraz już w doliczonym, Polonia zadała dwa decydujące ciosy.

Polonia potwierdziła, że jej dotychczasowe wyniki nie były przypadkowe. To jest dobrze i fajnie grający zespół, któremu możemy dziś pogratulować zwycięstwa. Niestety, w meczu z takim rywalem bardzo widoczny był brak kontuzjowanych piłkarek Ślęzy. Prawda jest bowiem taka, że chcąc grać równorzędny mecz z tej klasy rywalem, musimy mieć na boisku wszystkie podstawowe zawodniczki.

Cieszyliśmy się, gdy w 50 min. na boisku pojawiła się pierwszy raz w tym sezonie Sylwia Chyżewska. Niestety, nasza radość nie trwała długo, bo Sylwia w 72 min. upadła na boisko z grymasem bólu na twarzy. Ostatecznie dograła spotkanie do końca, ale nie wygladało to dobrze. Mamy nadzieję, że ten uraz nie będzie tym razem tak poważny jak poprzedni, gdy nasza zawodniczka musiała przez kilka miesięcy pauzować. Sylwia trzymaj się.

ŚLĘZA WROCŁAW – POLONIA ŚWIDNICA 1:3 (1:1)

1:0 Kucharska 18′
1:1 ? 21′
1:2 ? 79′
1:3 ? 80+1′

Ślęza – Malinowska, Frączkiewicz, Podkowa, Piotrowska (64’Kasiura), Wolak, Mielniczuk, Balsam (69’Salamon), Dziadek (2’Kucharska), Olbińska (54’Stępień), Sokołowska (50’Chyżewska), Mikołajczyk

Ślęza Wrocław – Skra Częstochowa w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Ślęza Wrocław – Skra Częstochowa

 
strzały celne

Ślęza – 3
Skra – 1

strzały niecelne

Ślęza – 4
Skra – 4

rzuty rożne

Ślęza – 3
Skra – 2

spalone

Ślęza – 3
Skra – 1

faule

Ślęza – 8
Skra – 14

żółte kartki

Ślęza – 1
Skra – 2

Arbiter zrewanżował się Skrze kosztem Ślęzy

W meczu 12. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) Ślęza Wrocław zremisowała ze Skrą Częstochowa 1:1

 
W maju bieżącego roku Skra prowadziła w Polkowicach 1:0 i była bliska wywalczenia zwycięstwa. Tak się nie stało, bo w 75 min. sędziujący tamto spotkanie Robert Parysek podyktował rzut karny z kapelusza i gospodarze doprowadzili do remisu.

Ten sam arbiter był dziś rozjemcą w meczu Ślęzy ze Skrą. Być może w pamięci tkwił mu jeszcze tamten wypaczający rezultat meczu błąd i postanowił się częstochowianom zrewanżować. Kontrowersyjna sytuacja miała miejsce w 2 min. doliczonego czasu. Na filmie wyraźnie widać, jak Mateusz Kluzek pierwszy dotyka piłki, a piłkarz Skry na niego wpada i aktorsko pada w polu karnym. Sędzia Parysek bez wahania wskazał na wapno i mecz zakończył się remisem. Dziwić się można, że arbiter sędziujący już 10. sezon w III lidze daje się nabrać jak początkujący sędzia. A może nie była to pomyłka, tylko właśnie forma rewanżu, za wspomniany wcześniej mecz. Dodajmy jeszcze, że Ślęza Wrocław karana była w tym sezonie już 7. rzutami karnymi. Większość z nich była słuszna, ale ten dzisiejszy i również niesłusznie podyktowany w końcówce meczu w Pawłowicach pozbawiły wrocławian już 4. punktów. Gdyby nie te zupełnie niezrozumiałe decyzje arbitrów, niweczące wysiłek piłkarzy, 1KS byłby na… popatrzcie sobie sami na tabelę.

Częstochowianie przyjechali do Wrocławia osłabieni brakiem pauzującego za kartki Damiana Nowaka. Ślęza, do czego już zdołaliśmy się w ostatnich tygodniach przyzwyczaić musiała sobie radzić bez kontuzjowanych Macieja Matusika i Adriana Niewiadomskiego, oraz również pauzującego za nadmiar kartek Dawida Molskiego. Od pierwszych minut na będącym w fatalnym stanie boisku było dużo walki, głównie w środkowej strefie boiska. Skra pokazywała też, że nieprzypadkowo straciła dotąd najmniej bramek w całej ligowej stawce. Częstochowianie grali bardzo dobrze w defensywie i nastawili się na kontry. Po jednej z nich w 8.min tuż obok słupka główkował Daniel Rumin. W rewanżu po znakomitej centrze minimalnie pomylił się strzelając głową Maciej Firlej. Ślęza uzyskał lekką przewagę, ale długo nie była w stanie przebić się przez częstochowski mur. Nie jest to bezpodstawne określenie, bo goście przy stałych fragmentach całą jedenastką przebywali w okolicach lub w swoim polu karnym. Niewiele brakowało, by w 27 min. żółto-czerwoni uzyskali jednak prowadzenie, lecz po zagraniu Kamila Mańkowskiego, piłki nie zdołał sięgnąć Jakub Jakóbczyk. W 33 min. Ślęza dopięła swego. Maciej Firlej z rzutu wolnego uderzył obok źle ustawionego muru, a piłka po koźle zaskoczyła bramkarza gości i wylądowała w siatce. Do przerwy niewiele się już działo pod obydwoma bramkami, a warty odnotowania jest tylko potężny, lecz niecelny strzał z dystansu oddany przez Adriana Repskiego.

Tuż po wznowieniu gry po podaniu Jakóbczyka znakomitą okazję zmarnował nie trafiając w światło bramki Kornel Traczyk. Do głosu coraz bardziej zaczęli dochodzić goście, którzy zepchnęli wrocławian, do momentami głębokiej defensywy. Kilka razy mocno się zakotłowało w polu karnym gospodarzy, ale za każdym razem wrocławscy obrońcy potrafili wyekspediować piłkę do przodu. Skra atakowała, ale też bardzo rzadko jej piłkarzom udawało się dojść do pozycji strzeleckich. Groźnie, acz niecelnie uderzył w 61 min. z dystansu Piotr Nocoń. Z drugiej strony boska ponownie z rzutu wolnego przymierzył Firlej, lecz tym razem piłka wylądowała w rękach Łukasza Krzczuka. Szkoda też doskonałej kontry przeprowadzonej przez Traczyka. Gdyby piłkarz ten zagrał do nieobstawionego Jakuba Berkowicza, to być może mielibyśmy powody do radości, lecz niestety wstrzymał on akcję i zagrał w zupełnie innym kierunku. Gdy sędzia pokazał, że dolicza 3 min. byliśmy już bardzo blisko szczęścia. Czar prysł po sytuacji opisanej na początku relacji, po jedynym celnym strzale jaki oddała Skra przez cały mecz.

Patrząc na przebieg tego spotkania i klasę częstochowskiego zespołu powinniśmy ten punkt szanować. Inaczej byśmy jednak do tego podeszli, gdyby goście, którzy swoją postawą na punkt zasłużyli, zdobyli go w normalnych okolicznościach. Najlepszym podsumowaniem tego meczu niech będzie jedno słowo, które wypowiedział członek sztabu trenerskiego Skry do trenera bramkarzy Ślęzy – Marcina Herca. Było to słowo – sorry.

Nie możemy się dziś cieszyć z piątego z rzędu zwycięstwa, ale seria pięciu meczów bez porażki też ma swoją wymowę. Borykająca się z dużymi problemami kadrowymi Ślęza, wbrew opiniom wypowiadanym na początku sezonu przez sceptyków, daje radę. Młodzi wrocławscy piłkarze w każdym kolejnym meczu zostawiają na murawie serducha i za to im dziękujemy. Żeby tylko ten ich wysiłek nie szedł na marne przez nieodpowiedzialne decyzje arbitrów. Tego sobie, a także wszystkim innym drużynom III ligi życzymy.

ŚLĘZA WROCŁAW – SKRA CZĘSTOCHOWA 1:1 (1:0)

1:0 Firlej 33′
1:1 Nocoń (karny) 90+2′

Ślęza – Gorczyca, Repski, Mańkowski, Bohdanowicz, Firlej, Traczyk (83’Jarczak), Kluzek, Jakóbczyk (78’Berkowicz), Łątka, Wdowiak, Małecki
rezerwa – Malisz, Lasota, Sakwa, Stempin
nieobecni – Matusik, Niewiadomski (kontuzje), Molski (kartki)
Skra – Krzczuk, Woldan, Mastalerz, Nocoń, Musiał (58’Kowalczyk), Napora (76’Olejnik), Rumin (66’Kowalski), Niedbała (58’Brzęczek), Obuchowski, Ogłaza, Holik
rezerwa – Kosut, Krupa, Piątkowski

Sędziowali – Robert Parysek oraz Łukasz Sobiło i Grzegorz Nalepa (Głogów)
Żółte kartki – Wdowiak (Ślęza), Mastalerz, Holik (Skra)
Widzów – 100