Ślęza – LKS: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po spotkaniu Ślęza Wrocław – LKS Goczałkowice-Zdrój powiedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i zawodnicy obu zespołów:

 

 

Marcin Herc (trener bramkarzy Ślęzy): „Tak na gorąco dominuje we mnie po remisie złość. Myślę, że to uczucie towarzyszy większości z nas. Prowadzenie dwoma bramkami otwiera drzwi do sukcesu, ale go nie zapewnia. Myślę, że z wielu rzeczy możemy być zadowoleni, w pierwszej połowie radziliśmy sobie z pressingiem przeciwnika, potrafiliśmy rozbijać jego ataki w środku pola, wykorzystaliśmy szanse, które sobie wypracowaliśmy zdobywając dwa gole. Dało nam to solidną zaliczkę na drugą część spotkania. Źle wyszliśmy w drugą połowę, szybko stracona bramka, taka trochę z niczego, jak to zazwyczaj bywa wszystko rozpieprza. To co z mozołem budowało się przez pierwsze 45 minut było już nieaktualne. Udało nam się dość dobrze zaadoptować do tych nowych warunków na boisku, nie daliśmy się zepchnąć do defensywy groźnie kontratakując. Jednak okazało się to za mało na to, by utrzymać korzystny wynik do końca, wypuszczając zwycięstwo w jednej z ostatnich akcji meczu. Tak na koniec trzeba powiedzieć, że spotkały się dziś dwie drużyny dobrze grające w piłkę, chcące zdominować przeciwnika i każdej z drużyn udało się to przez 45 minut.

Przemysław Gomułka (trener LKS): „Wiemy, że Ślęza jest wymagającym przeciwnikiem. Zaczęliśmy mecz dobrze, bo mieliśmy dwie, trzy sytuacje, po których mogliśmy wyjść na prowadzenie. Później mieliśmy problemy w pressingu, gdzie przeciwnik strzelił bramkę po głupim karnym i jeszcze dostaliśmy gola do szatni na 2:0, co nie było dla nas łatwe. Dla mnie jednak liczyło się podejście moich zawodników do gry w drugiej połowie, że wskazówki, które dostali w przerwie potrafili przenieść na boisko. Strzeliliśmy zasłużenie najpierw na 2:1, potem na 2:2 i uważam, że wyjeżdżając stąd jeśli weźmiemy pod uwagę sytuacje mamy niedosyt, bo zasłużyliśmy tutaj na zwycięstwo, ale jeśli powiemy, że rywal do przerwy prowadził 2:0 to cieszymy się z tego punktu, bo wiem, że dużo drużyn tutaj przy tym słońcu, przy tej nawierzchni nie wytrzyma. Dlatego jestem dumny z chłopaków. Mieliśmy jeszcze tą sytuację w ostatniej sekundzie. Nie trafiliśmy, takie jest życie, trzeba dalej pracować.”

Paweł Wojciechowski (Ślęza): „Jesteśmy bardzo zawiedzeni takim wynikiem spotkania, bo pewnie oczekiwaliśmy po pierwszej połowie, że utrzymamy to zwycięstwo do końca, ale niestety taka jest piłka i sprawdziło się to stare porzekadło, że 2:0 to jest bardzo niebezpieczny wynik.”

Klaudiusz Mazur (LKS): „Bardzo ciężki mecz z dobrym przeciwnikiem. Na pewno czujemy niezadowolenie, szczególnie że w drugiej połowie stworzyliśmy sobie dużo sytuacji. Ale mimo tego myślę, że remis to dosyć sprawiedliwy wynik patrząc na całe spotkanie.”

Ślęza – LKS w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Ślęza Wrocław – LKS Goczałkowice-Zdrój.

 

strzały celne

Ślęza – 8
LKS – 6

strzały niecelne

Ślęza – 4
LKS – 6

rzuty rożne

Ślęza – 3
LKS – 9

spalone

Ślęza – 3
LKS – 1

faule

Ślęza – 11
LKS – 11

żółte kartki

Ślęza – 4
LKS – 2

czerwone kartki za dwie żółte

Ślęza – 1
LKS – 0

Remis w ogromnym upale

W meczu 3. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław zremisowała z LKS-em Goczałkowice-Zdrój 2:2.

 

32 stopnie w cieniu wskazywały termometry podczas tego meczu. Na boisku tego cienia nie było jednak ani trochę, przez co piłkarze obydwu drużyn rywalizowali niczym na gorącej patelni. Za to jak rywalizowali, i jednym i drugim należy się wielki szacunek. Grając w piekielnym upale stworzyli bardzo dobre, toczone w świetnym tempie widowisko. Jego pierwsza odsłona należała do Ślęzy, a druga do LKS-u. Końcowy rezultat możemy przyjąć dwojako, mówiąc o niedosycie, bo gdy prowadzi się 2:0, to taki też trzeba odczuwać, lecz z drugiej strony, po tym co działo się po przerwie, powinniśmy cenić zdobyty punkt.

W początkowych minutach groźniejszy był LKS. Już w pierwszej akcji po mocnym uderzeniu z dystansu Mateusza Bąka, do interwencji zmuszony został Kacper Kozioł. Dwóch niezłych szans nie wykorzystał też Krzysztof Kiklaisz. W 10 min. po bardzo dobrym strzale z dystansu Roberta Pisarczuka, znakomicie interweniował Klaudiusz Mazur. Od tego momentu Ślęza przejęła inicjatywę. Gra wrocławian mogła się podobać. Raz za razem przeprowadzali oni fajne akcje w ofensywie. W 12 min. na uderzenie zdecydował się Jakub Jabłoński, lecz niestety przymierzył zbyt wysoko. W 16 min. Paweł Wojciechowski przeprowadził szarżę w polu karnym, przerwaną zagraniem ręką przez jednego z obrońców. Po chwili Pisarczuk pewnym strzale z jedenastu metrów zapewnił gospodarzom prowadzenie. Minęła chwila, a w polu bramkowym gości mocno się zakotłowało, i możemy tylko żałować, że trzy strzały wrocławian zostały zablokowane. W 21 min. Wojciechowski wyłożył piłkę Olkowi, a tern dwukrotnie z kilku metrów zamiast do bramki, trafił w bramkarza.  Goście, którzy w tym okresie skupieni byli przede wszystkim na defensywie, atakowali bardzo sporadycznie. w 34 min. uderzał Michał Nadolski, a piłka po odbiciu się od nogi jednego z zawodników, powędrowała na rzut rożny. W rewanżu potężną bombę, niestety niecelną, posłał Wojciechowski. Pierwsza połowa dobiegała już końca, gdy ten sam piłkarz doskonałym uderzeniem sprawił,  że Ślęza schodziła do szatni na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem.

Druga część meczu miała całkiem odmienny przebieg. Krótko po jej rozpoczęciu po strzale Nikolasa Wróblewskiego, goście złapali kontakt i nie zamierzali na tym poprzestać.  W 53 min. Kozioł poradził sobie z groźnym uderzeniem z rzutu wolnego, oddanym przez Bartosza Maroszka. Ślęza też miała swoje szanse. W 56 min. Wawrzyniak strzelił zbyt lekko by zaskoczyć Mazura, a w 64 min. ten sam piłkarz wykonał żonglerkę w polu bramkowym, zakończoną posłaniem piłki obok słupka. Goście tymczasem nie ustawali w atakach. W 71 min. utracie gola przez 1KS zapobiegł doskonałą interwencją Aleksander Kifert. Po drugiej stronie boiska z ostrego kąta próbował zaskoczyć bramkarza, Jabłoński. W 87 min. goście po golu strzelonym przez Michała Rostkowskiego, dopięli swego. Arbiter doliczył do regulaminowego czasu 5 minut, podczas których działo się sporo. W tym czasie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Wawrzyniak. LKS miał swoje okazje, ale też Ślęza zmarnowała doskonale zapowiadającą się kontrę. W ostatniej akcji meczu piłki meczowej nie wykorzystał Rostkowski, przez co mecz zakończył się podziałem punktów. Czy sprawiedliwym ? Każdy w tej kwestii może mieć swoje zdanie.

ŚLĘZA WROCŁAW – LKS GOCZAŁKOWICE-ZDRÓJ 2:2 (2:0)

1:0 Pisarczuk (karny) 16′
2:0 Wojciechowski 45+2′
2:1 Wróblewski 48′
2:2 Rostkowski 87′

Ślęza – Kozioł, Pisarczuk, Wojciechowski (75’Hampel), Wawrzyniak, Marcjan (90+2’Jakóbczyk), Olek (75’Drzymkowski), Jabłoński (90+2’Vanda), Kluzek, Afonso, Kozik (75’Bińkowski), Kifert.
rezerwa – Komicz, Jezierski, Ulatowski, Zawadzki.
LKS – Mazur, Bąk (81’Flasz), Domagała, Zięba, Wróblewski, Nadolski (59’Rabczak), Maroszek (59’Rostkowski), Płonka, Będzieszak, Wuwer (64’Gajda), Kiklaisz (81’Mendes).
rezerwa – Bęben, Komandera, Mendrela

Sędziowali – Krystian Stenzinger (Zielona Góra) oraz Robert Grygorowicz i Michał Pawlak
Żółte karki – Kozik, Wawrzyniak, Jabłoński – Nadolski, Mendes
Czerwona kartka za dwie żółte – Wawrzyniak 90+2′
Widzów – 150

Piekielnie trudne wyzwanie przed piłkarkami Ślęzy

W niedzielę (18 sierpnia) o godz.18:30 na stadionie przy ul. Św. Andrzeja Boboli 5 w Krakowie, rozegrany zostanie mecz 2. kolejki rozgrywek Orlen I Ligi Kobiet, w którym Ślęza Wrocław zmierzy się z zespołem miejscowego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

 

Udana inauguracja i zwycięstwo nad KKP Bydgoszcz bardzo nas cieszy, lecz teraz nasze piłkarki czeka o wiele trudniejsze wyzwanie. Ślęza wybiera się do Krakowa, by zmierzyć się z jednym z głównych kandydatów do awansu, zespołem miejscowego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Krakowski klub wiosną pożegnał się z najwyższą klasą rozgrywkową, w której rywalizował nieprzerwanie przez 8 sezonów. Mimo spadku nikt w Krakowie nie spuścił głów, tylko od razu wdrożono plan zakładający szybki powrót do Ekstraligi. Jak to zwykle bywa u  spadkowiczów, w kadrze zespołu doszło do małej rewolucji. Spora grupa piłkarek pożegnała się z drużyną, a w ich miejsce przyszły nowe. Co ważne jednak dla krakowskiego zespołu, pozostały w nim tak znane piłkarki jak Anna Zapała czy też Karolina Klabis. Przebudowany UJ świetnie prezentował się w meczach sparingowych, wygrywając m.in z dobrze nam znanymi beniaminkami Ekstraligi, Resovią 2:0 i Skrą 3:0. Prawdziwą moc krakowianki pokazały jednak na inaugurację rozgrywek, wygrywając w Koninie z inny spadkowiczem, miejscowym Medykiem aż 5:0.

Ślęza z Uniwersytetem Jagiellońskim nie mierzyła się jeszcze nigdy w starciu ligowym. Doszło za to do konfrontacji tych zespołów w rozgrywkach Orlen Pucharu Polski. Miało to miejsce w kwietniu 2023 roku, w ćwierćfinałowym starciu, w który drugoligowy wówczas 1KS uległ we Wrocławiu czołowej wtedy drużynie Ekstraligi 1:7.

Nie ma co ukrywać, że w niedzielnym meczu zdecydowanym faworytem jest UJ. Z drugiej strony nasze piłkarki już niejednokrotnie pokazały, że potrafią się takowym faworytom postawić. Wierzymy, że i tym razem będzie podobnie, że dziewczyny zagrają najlepiej jak potrafią i będą „gryźć trawę”. Tego właśnie od nich oczekujemy, a wtedy wszystko zdarzyć się może.

Spotkanie sędziować będzie Patrycja Turczyn z Rzeszowa.

Niedzielny sparing rezerw

W niedzielę (18 sierpnia) o godz.18, w Centrum Piłkarskim Ślęza Wrocław – Kłokoczyce, rozegrany zostanie mecz sparingowy pomiędzy Ślęzą II Wrocław i MKS-em Siechnice.

 

Po serii towarzyskich potyczek z silnymi zespołami z Wielkopolski, w swoim czwartym, w okresie przygotowawczym sparingu, Ślęza II zmierzy się z MKS-em Siechnice. Jest to doskonale nam znany rywal, z którym Ślęza II w poprzednim sezonie rywalizowała w IV lidze. Nasza drużyna jak wiemy wygrała te rozgrywki i awansowała do ligi III, a MKS zakończył je na 5. miejscu.

Dominik Zięba: „Jesteśmy nastawieni na bardzo ciężki bój.”

Przed meczem z LKS Goczałkowice-Zdrój rozmawiamy z piłkarzem tej drużyny Dominikiem Ziębą.

 

 

Jak z Twojej perspektywy wyglądał ostatni pojedynek ze Stalą Brzeg?

To był bardzo wyrównany mecz. W pierwszej połowie to my mieliśmy kontrolę nad spotkaniem i stworzyliśmy dogodniejsze sytuacje, jedną z nich udało się wykorzystać. Po zmianie stron zarysowała się jednak lekka przewaga zespołu gości, który chcieliśmy przyjąć na swojej połowie i kontrować. Nasz plan się powiódł i udało się zamknąć pojedynek w końcówce.

Ten sezon rozpoczął się dla Was znakomicie…

Wiadomo, fajnie jest zacząć od dwóch zwycięstw, jednak nie popadamy w huraoptymizm. Przed nami jeszcze sporo grania.

Jak inną jesteście ekipą bez Łukasza Piszczka?

Jedyną różnicą są personalia. Nasza kultura gry czy pomysł na nią pozostają takie same, nieważne z kim się mierzymy.

Sezon bardzo dobrze rozpoczęła też wrocławska Ślęza, która podobnie jak Wy macie na swoim koncie komplet punktów, przez co ten mecz można śmiało nazwać jednym z najciekawszych spotkań tej kolejki. Co może mieć Twoim zdaniem największy wpływ na ewentualny sukces którejś z drużyn?

Na pewno najważniejszymi czynnikami będą dyspozycyjność w danym dniu i wykonanie założonego planu. Oczywiście życzę swojemu zespołowi zwycięstwa, jednak jesteśmy nastawieni na bardzo ciężki bój.

3. kolejka Betclic III ligi: Typy Jakuba Jabłońskiego

W rolę typera przed 3. kolejką Betclic III ligi wcielił się piłkarz Ślęzy Wrocław Jakub Jabłoński.

 

 

Karkonosze Jelenia Góra

Odra Bytom Odrzański

1

Śląsk II Wrocław

Unia Turza Śląska

1

MKS Kluczbork

Górnik II Zabrze

1

Podlesianka Katowice

Górnik Polkowice

2

Stilon Gorzów Wielkopolski

Warta Gorzów Wielkopolski

1

Polonia Słubice

Lechia Zielona Góra

X

Stal Brzeg

Miedź II Legnica

1

Ślęza Wrocław

LKS Goczałkowice-Zdrój

1

Pniówek 74 Pawłowice

Carina Gubin

1

Niewygodny rywal zawita w piątek do Wrocławia

W piątek (16 sierpnia) o godz.16, w Centrum Piłkarskim Ślęza Wrocław – Kłokoczyce, rozegrany zostanie mecz 3. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (gr.3) pomiędzy Ślęzą Wrocław i LKS-em Goczałkowice-Zdrój.

 

Przez ostatnie kilka sezonów LKS Goczałkowice-Zdrój kojarzony był głównie z Łukaszem Piszczkiem. Ten doskonały piłkarz nie tylko wspomagał swoich kolegów na boisku, ale też pełnił funkcję trenera. My też mieliśmy trzykrotny zaszczy goszczenia tego wybitnego reprezentanta Polski w Centrum Piłkarski m Ślęza Wrocław – Kłokoczyce. Czwartego razu jednak póki co nie będzie, gdyż Łukasz Piszczek powrócił do klubu w którym sięgał po największe sukcesy, czyli do Borussi Dortmund, w którym to zespole objął funkcję drugiego trenera.

W ostatnich sezonach LKS był klubem, w którym można było spotkać wielu znany piłkarzy z przeszłością w Ekstraklasie. Wymieńmy tu m.in. Piotra Ćwielonga, Łuksza Hanzela, Przemysława Trytkę, Mariusza Magierę i Adama Dancha. Dwóch ostatnich z nich reprezentowało barwy LKS-u jeszcze w poprzednim sezonie, lecz już w tym, podobnie jak Łukasza Piszczka, w składzie „Goczałów” ich już nie zobaczymy.

Nie tylko ci piłkarze opuścili latem LKS. Z klubem pożegnała się też grupa kilku innych, w tym odgrywający ważną rolę w zespole Michał Nagrodzki. Po odejściu Łukasza Piszczka zrobił się też wakat na stanowisku trenera. Zarząd klubu postanowił stery prowadzenia zespołu oddać w ręce młodego, bo liczącego 32 lata – Łukasza Gomułki. Szkoleniowiec ten w naszej przedsezonowej ankiecie na pytanie o co będzie grał jego zespół ? Odpowiedział – My będziemy się starali z meczu na mecz coraz lepiej wyglądać. Najważniejsze dla nas jest podtrzymać tożsamość czyli grać futbol, który napoczął Łukasz Piszczek, kontynuować i rozwijać ten pomysł, być jeszcze bardziej nieobliczalną drużyną, a na co to wystarczy to nie mam pojęcia.

W realizacji planów trenera mają też pomóc nowi, pozyskani w lecie zawodnicy, m.in. Michał Płonka, Kacper Będzieszak i Mateusz Bąk i Nicolas Wróblewski. Póki co założenia trenera doskonale są realizowane przez jego podopiecznych, którzy w pierwszych dwóch meczach sięgnęli po komplet punktów, ogrywając beniaminków ze Słubic i Brzegu.

Komplet punktów ma na koncie również Ślęza, która też notuje najlepszy start sezonu od rozgrywek 2019/20. Te 6 pkt to niezwykle cenna zdobycz, zwłaszcza w tym sezonie, w którym każdy punkt można traktować jako bezcenny. Chciałoby by się zatem sięgnąć po kolejne, jakże ważne punkty, a Żółto-Czerwoni będą próbowali tego dokonać w piątek, w meczu z niewygodnym dla nich rywalem, bo takim jest LKS. Nie jest to jednak przeciwnik z którym nie można wygrać, bo wrocławianom dwukrotnie już na boisku ta sztuka się udała. Mecze z „Goczałami” były zazwyczaj ciekawymi, emocjonującymi i stojącymi na dobrym poziomie widowiskami i takiego też spodziewamy się w piątek.

Serdecznie zapraszamy fanów dobrego futbolu na to spotkanie, przypominając, że wstęp na nie jest bezpłatny.

Podczas meczu w kawiarni ŚlęzAnka, będzie można kupić koszulki meczowe Ślęzy Wrocław, a także inne akcesoria klubowe.
Informujemy, że na taras widokowy wstęp będą miały tylko osoby z odpowiednim identyfikatorem.
Wjazd na parking i wejście na stadion od ul. Zakrzowskiej.
Dojazd MPK – autobusy linii D, 128, 130, 111 i 151 – przystanek Zakrzowska
autobusy linii N, 121, 131 – przystanek Rondo Lotników Polskich (trzeba przejść przez wiadukt).
Dojazd PKP – przystanek Wrocław Psie Pole (trzeba przejść przez wiadukt).
Gastronomia – Kawiarnia „ŚlęzAnka” w budynku klubowym i grill w domku obok trybun.

Dla tych którzy nie będą mogli wybrać się na ten mecz (choć nic nie zastąpi oglądania piłkarskich zmagań z wysokości trybun), nasz partner – P4P Football – przeprowadzi bezpośrednią transmisję. Link poniżej.

 

Krystian Stenzinger arbitrem meczu Ślęza – LKS

Niedzielny mecz 4. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) pomiędzy Ślęzą Wrocław i LKS-em Goczałkowice-Zdrój, sędziować będzie Krystian Stenzinger z Zielonej Góry.

 

Obecny sezon dla 32-letniego Krystiana Stenzingera jest dwunastym, w którym sędziuje on na trzecioligowym poziomie rozgrywkowym. Do tej pory arbiter z Zielonej Góry (poprzednio reprezentował KS Żagań) trzynastokrotnie sędziował w meczach z udziałem Ślęzy Wrocław. Bilans tych spotkań to 9 zwycięstw żółto-czerwonych, 3 remisy i 1 porażka.

W obecnym sezonie Krystian Stenzinger sędziował już w jednym meczu III ligi i nie szczędził w nich kolorowych kartek, pokazując piłkarzom 8 żółtych i 1 czerwoną.

Ślęza z LKS-em zagra po raz 9.

Piątkowy mecz Ślęzy z LKS-em Goczałkowice-Zdrój będzie dziewiątą w historii, ligową konfrontacją tych klubów.

 
Do pierwszego meczu Ślęzy z LKS-em doszło we wrześniu 2020 roku w Goczałkowicach Zdroju. Jego wynik otworzył w 18 min. wykorzystując rzut karny, Piotr Ćwielong. Tuż przed przerwą, również z rzutu karnego wyrównał Robert Pisarczuk. W drugiej połowie gola na wagę zwycięstwa 2:1 dla LKS-u strzelił Bartosz Marchewka.

Rewanżowy mecz odbył się w marcu 2021 roku we Wrocławiu i był popisem wrocławian. Do przerwy Ślęza prowadziła po golu Mikołaja Wawrzyniaka 1:0. Po zmianie stron dwukrotnie trafił Robert Pisarczuk, kolejnego gola strzelił też Mikołaj Wawrzyniak, a piłkę w siatce umieścił również Piotr Stępień. W 90 min. honorowego gola dla LKS-u strzelił Piotr Ćwielong, ustalając rezultat na 5:1 dla 1KS-u.

Następna konfrontacja obu zespołów miała miejsce w sierpniu 2021 roku w Goczałkowicach. Oba zespoły kończyły ten mecz w dziesiątkę (czerwone kartki Pisarczuka w 73 min. i Mrzyk w 84 min). Gospodarze objęli prowadzenie w 63 min. po strzale Przemysława Mońki, a wyrównał w doliczonym czasie Vinicius. Na boisku było zatem 1:1, ale jak wiemy, wynik został zweryfikowany jako walkower 3:0 na korzyść LKS-u. Powodem tego był fakt, że przez minutę na boisku w zespole Ślęzy przebywało dwóch (a nie jak w swoim proteście pisali gospodarze trzech), piłkarzy spoza Unii Europejskiej. Fakt jest jednak faktem, że popełniony został błąd i zgodnie z regulaminem, LKS mógł się domagać punktów walkowerem i takie też zostały tej drużynie przyznane.

Kolejne starcie obu zespołów miało miejsce w listopadzie 2021 roku we Wrocławiu. Dwukrotnie wrocławianie obejmowali w nim prowadzenie po golach Huberta Muszyńskiego i Piotra Stępnia i dwukrotnie po trafieniach Damiana Furczyka i Przemysława Mońki, LKS starty odrabiał i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:2.

Następny raz obie drużyny zmierzyły się ze sobą 22 października 2022 roku w Goczałkowicach. Po golach Krzysztofa Kiklaisza i Michała Nagrodzkiego gospodarze prowadzili do przerwy 2:0. Po zmianie stron Ślęza zdołała odpowiedzieć tylko jednym trafieniem, autorstwa Macieja Tomaszewskiego. Mecz na boisku wygrał zatem LKS, ale jak się potem okazało, tym razem błąd proceduralny przydarzył się klubowi z Goczałkowic-Zdroju. Przez 10 minut w drugiej połowie w składzie LKS-u był tylko jeden młodzieżowiec, przez co wynik meczu zgodnie z regulaminem, zweryfikowany został jako walkower 3:0 na korzyść Ślęzy.

Kolejne starcie obu klubów miało miejsce 24 maja 2023 roku we Wrocławiu. Górą był w nim LKS, a wszystkie gole strzelono w nim w II połowie. Dla zespołu gości czynili to Krzysztof Kiklaisz, Jan Borek i Michał Nagrodzkie, a honorowe trafienie ustalające wynik na 1:3, było autorstwa Adriana Niewiadomskiego.

Ponowne spotkanie obu zespołów miało miejsce 29 października 2023 roku we Wrocławiu. Kibice zobaczyli w nim tylko jedną bramkę, autorstwa Pawła Wojciechowskiego, dzięki której Ślęza wygrała 1:0.

Ostanie starcie pomiędzy Ślęzą i LKS-em miało miejsce 18 maja 2024 roku w Goczałkowicach. W składzie Ślęzy na ten mecz znaleźli się tylko młodzieżowcy, z których zdecydowaną większość stanowili juniorzy. Wrocławska młodzież dzielnie stawiła czoła gospodarzom, ale to oni okazali się być górą, wygrywając 3:1. Bramki dla LKS-u strzelili Jan Borek 2 i Dawid Lipniak, a honorowe trafienie dla Ślęzy było autorstwa Kamila Olka.

Bilans oficjalny – 3 zwycięstwa Ślęzy, 1 remis i 4 zwycięstwa LKS-u. Bramki 13:15.
Bilans z boiska – 2 zwycięstwa Ślęzy, 2 remisy i 4 zwycięstwa LKS-u. Bramki 13:14.