Podsumowanie 14. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

Pięć zwycięstw gospodarzy, trzy gości i jeden remis, to bilans 14. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3).

 

Lider i wicelider oddalili się od reszty stawki. W 14. kolejce strzelono 22 bramki, co daje średnią 2,44 gola na mecz. W II lidze miejsce w strefie spadkowej zajmuje wciąż Polonia Bytom, co na ten moment oznaczałoby, że z naszej grupy III ligi spadałyby nie trzy a cztery drużyny.

ODRA BYTOM ODRZAŃSKI – CARINA GUBIN 0:1
Trzecia z rzędu porażka Odry, a przy tym czwarty z kolei mecz tej drużyny, w którym nie strzeliła ona bramki. Carina potwierdziła za to, że w tym sezonie lubi grać na boiskach rywali.

RAKÓW II CZĘSTOCHOWA – ŚLĄSK II WROCŁAW 0:4
W meczach rezerw wygrały te, które wygrać powinny i uczyniły to bez większych problemów.

REKORD BIELSKO-BIAŁA – WARTA GORZÓW WLKP. 3:0
Pewne zwycięstwo lidera, który już po 28 minutach ustawił sobie ten mecz, prowadząc 2:0.

STILON GORZÓW WLKP. – GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 2:1
Stilon wygrał dzięki dobrej pierwszej połowie w wykonaniu tego zespołu. W drugiej lepiej prezentowali się przyjezdni, ale całych strat odrobić nie zdołali. Obydwie drużyny kończyły ten mecz w dziesiątkę (czerwone kartki dla Stilonu w 53 min. i dla Gwarka w 57 min.)

UNIA TURZA ŚL. – LZS STAROWICE DOLNE 2:0
W starciu beniaminków lepsza Unia, co dziwić nie powinno, gdy ten zespół ostatnio poprawił swoją dyspozycję, a tymczasem LZS zanotował siódmą z rzędu porażkę i coraz mocniej okopuje się na ostatnim miejscu w tabeli.

MKS KLUCZBORK – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 2:2
MKS dwukrotnie prowadził w tej potyczce i dwukrotnie to prowadzenie utracił, a za drugim razem było to tym bardziej bolesne dlatego, że Pniówek wyrównał w 5. minucie doliczonego czasu.

KARKONOSZE JELENIA GÓRA – GÓRNIK II ZABRZE 2:1
Karkonosze potwierdziły, że na własnym boisku czują się doskonale, odnosząc na nim już szóste zwycięstwo.

LECHIA ZIELONA GÓRA – GÓRNIK POLKOWICE 0:1
Wynik tym bardziej niespodziewany, biorąc pod uwagę fakt, że goście już od 34 min. grali w zdekompletowanym składzie (czerwona karta). W tym okresie nie tylko dobrze się bronili, ale też potrafili zdobyć zwycięską bramkę.

ŚLĘZA WROCŁAW – LKS GOCZAŁKOWICE ZDRÓJ 1:0
Ten mecz relacjonujemy osobno.

Zdjęcia z pojedynku Ślęza – LKS

Prezentujemy galerię zdjęć z meczu Ślęza Wrocław – LKS Goczałkowice – Zdrój.

 

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Ślęza – LKS: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po meczu Ślęza Wrocław – LKS Goczałkowice Zdrój powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

 

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Z perspektywy wygranej fajnie ocenia się takie mecze, ale trzeba powiedzieć, że spotkaliśmy się dziś z zespołem, który jest bardzo dobrze poukładany, gra piłkę wyrozumowaną i stara się być przy niej. My też zawsze chcielibyśmy być przy piłce, ale dziś było trochę inaczej, mieliśmy jej dużo mniej, bo tak jak powiedziałem nasz przeciwnik jest jedną z najlepszych drużyn w tej lidze jeśli chodzi o tą taką mądrą grę, ale staraliśmy się przeciwstawić i walczyć w tym spotkaniu o punkty. Wygraliśmy i bardzo z tego powodu się cieszymy.”

Łukasz Piszczek (grający trener LKS): „Pierwsza połowa była trochę senna w naszym wykonaniu. Za mało było w niej bezpośredniej gry. Ślęza wykorzystała jeden błąd w naszym rozegraniu. Druga część gry była już zdecydowanie dla nas lepsza. Wiadomo bardzo się odsłoniliśmy, Ślęza miała przez to swoje sytuacje, ale my też wystarczająco dużo okazji do tego, aby wyciągnąć tutaj choćby remis, a nawet przy odrobinie szczęścia moglibyśmy wygrać, ale też wydaje mi się, że nie był to także nasz dzień. Nasza decyzyjność nie była dziś na takim poziomie, na jakim byśmy sobie życzyli, ale też gratulacje dla Ślęzy za to zwycięstwo, bo skoro dowiozła wynik 1:0 do końca, to wygrała zasłużenie.”

Aleksander Kifert (Ślęza): „Uważam, że dzisiejszy mecz był udany dla naszej drużyny. Przeciwnik był wymagający, lecz strzeliliśmy bramkę na 1:0 przed zakończeniem pierwszej połowy, a potem w drugiej części gry dobrze broniąc dowieźliśmy wygraną do samego końca.

Jacek Wuwer (LKS): „W pierwszej połowie meczu z obu stron było bardzo mało sytuacji, więcej było grania w środkowej części boiska i na pewno nie było to dobre widowisko dla kibiców. Pod koniec pierwszej części indywidualną akcją wykazał się Wojciechowski i przegrywaliśmy 0:1 do przerwy. Druga połowa to już nasza zdecydowanie lepsza gra, w której zdominowaliśmy Ślęzę i stworzyliśmy dogodne sytuacje do strzelenia bramki, jednak w tym dniu nie chciało nam nic wpaść. Do końca meczu drużyna z Wrocławia dobrze się broniła i stworzyła sobie jeszcze jedną dobrą sytuację po kontrataku. Uważam, że zasłużyliśmy w tym meczu conajmniej na remis. Gratulacje dla Ślęzy za zdobycie trzech punktów, a my już koncentrujemy się na następnym meczu gdzie będziemy chcieli się zrehabilitować i budować serię na nowo.”

Ślęza – LKS w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Ślęza Wrocław – LKS Goczałkowice Zdrój.

 
strzały celne

Ślęza – 2
LKS – 3

strzały niecelne

Ślęza – 3
LKS – 3

rzuty rożne

Ślęza – 3
LKS – 4

spalone

Ślęza – 2
LKS – 0

faule

Ślęza – 15
LKS – 10

żółte kartki

Ślęza – 2
LKS – 5

Ślęza zatrzymała rozpędzony LKS

W meczu 14. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z LKS-em Goczałkowice Zdrój 1:0.

 
W ostatnim czasie gra piłkarzy Ślęzy nie wyglądała najlepiej, stąd przed meczem z świetnie spisującym się ostatnio LKS-em (seria 7. meczów bez porażki), mieliśmy spore obawy. Tymczasem żółto-czerwoni nie po raz pierwszy w tym sezonie pokazali, że z zespołami z czołówki tabeli grać potrafią. Dziś potrafili wygrać z LKS-em, który we Wrocławiu zagrał w optymalnym składzie, z Łukaszem Piszczkiem na czele. swoją drogą zastanawialiśmy się, czy ten wspaniały piłkarz, będący też trenerem LKS-u, wystawi się do podstawowej jedenastki, bo boisko w Centrum Piłkarskim Ślęzy, na pewno do jego ulubionych nie należy. Podczas poprzednich dwóch wizyt na obiekcie 1KS-u, Piszczek schodził z murawy przedwcześnie z powodu kontuzji. Tym razem na szczęście, nic złego temu lubianemu zawodnikowi się nie przytrafiło. W zespole Ślęzy po kilku meczach przerwy, w podstawowej jedenastce pojawili się Paweł Wojciechowski i Robert Pisarczuk, ale za to cały mecz na ławce rezerwowych spędził, zmagający się z urazem Mikołaj Wawrzyniak.

Sam mecz Ślęzy z LKS-em to bardzo taktyczna rozgrywka. widać było, że trenerzy obu drużyn, doskonale wiedzieli na co stać przeciwników i starali się ograniczyć ich poczynania. Spotkanie mogło się jednak podobać. Toczone było w dobrym tempie i nie brakowało w nim zaangażowania zawodników i jednej i drugiej drużyny. Mało było za to sytuacji podbramkowych, a zwłaszcza tych kończonych uderzeniami w kierunku bramki. Na pierwszy strzał, który oddał Michał Nadolski i z którym bez problemu poradził sobie Sebastian Sobolewski, czekaliśmy do 16 min. Z kolei pierwsza próba gospodarzy, a konkretnie niecelna główka Adama Samca, miała miejsce w 28 min. To co najważniejsze w pierwszej połowie, a także w całym spotkaniu, miało miejsce w 39 min. w nie właśnie, Paweł Wojciechowski w kapitalny sposób minął kilku rywali i nie dał szans na skuteczną interwencję Klaudiuszowi Mazurowi.

Spodziewaliśmy się, że po przerwie LKS zaatakuje mocniej, chcąc odrobić straty i tak też się stało. Goście atakowali, lecz defensywa wrocławian stawiał im skuteczny opór. Tak się działo do 66 min. w której Maciej Kazimierowicz miał doskonała sytuację, by doprowadzić do wyrównania, ale uderzył nad poprzeczką. W 70 min. oko w oko z Sobolewskim stanął Michał Nagrodzki, a górą w tym pojedynku okazał się być stojący między słupkami junior 1KS-u. Groźnie też było w polu karnym Ślęzy po rzucie wolnym wykonanym przez Mariusza Magierę, a w 74 min. kapitalną interwencją we własnym polu karnym, zapobiegł utracie gola Przemysław Marcjan. Po chwili, ten sam piłkarz mógł w praktyce zamknąć ten mecz, gdy po tym jak Mazur urządził sobie wycieczkę poza pole karne i stracił piłkę, a ta wylądowała pod nogami naszego zawodnika, ten skiksował przy próbie uderzenia dystansu do pustej bramki. Zamknąć mecz mógł też w 83 min. Mateusz Kluzek, ale i on nie wykorzystał znakomitej ku temu okazji. LKS do końca walczył o wyrównanie i niewiele brakowało, by stało się to po uderzeniu Piszczka, po którym futbolówka w niewielkiej odległości przeleciała nad poprzeczką. Z kolei w 90 min. swojego drugiego gola mógł strzelić Wojciechowski, lecz trafił tylko w boczną siatkę.

ŚLĘZA WROCŁAW – LKS GOCZAŁKOWICE ZDRÓJ 1:0 (1:0)

1:0 Wojciechowski 39′

Ślęza – Sobolewski, Sasin, Pisarczuk (90+2’Michalski), Marcjan (85’Kozik), Olek, Wojciechowski (90+2’Bieńkowski), Hampel, Kluzek, Afonso (85’Lima), Samiec, Kifert
rezerwa – Gasztyk, Yakovenko, Jakuć, Wawrzyniak
LKS – Mazur, Gajda (46’Nagrodzki), Zięba, Elorhan, Komandera (61’Borek), Lipniak (46’Kazimierowicz), Nadolski (61’Flak), Magiera, Piszczek, Wuwer, Kiklaisz
rezerwa -Bęben, Szymała, Domagała, Flasz, Danch

Sędziowali – Krystian Stenzinger (Żagań) oraz Robert Grygorowicz i Michał Zięba.
Żółte kartki – Sasin, Afonso – Gajda, Magiera, Piszczek, Nagrodzki, Kazimierowicz
Widzów – 300

Remis w derbowym sparingu piłkarek Ślęzy i Śląska

W sparingowych derbach Wrocławia,Ślęza zremisowała Śląskiem 1:1.

 
Każdy mecz sparingowy jest okazją, by sprawdzić jak największą ilość zawodniczek. Dziś też tak uczynił trener Arkadiusz Domaszewicz, dając szansę zaprezentowania swoich umiejętności, aż 20. dziewczynom. Już podstawowa jedenastka, jaką desygnował do gry szkoleniowiec 1KS-u, mogła mocno zaskoczyć kibiców. Znalazło się w niej miejsce m.in. dla Weroniki Gorzelińskiej, która w bieżącym sezonie zagrała tylko trzy mecze w czwartoligowych rezerwach, czy też mających bardzo mało spędzonych minut na boiskach I ligi, Wiktorii Tyzy i Daszy Krawczuk. W kadrze na to spotkanie zabrakło za to kilku innych zawodniczek, m.in. Amielii Niedzielskiej, Oliwii Szewczyk, Nikoli Góry i Karoliny Larskiej.

Choć to tylko potyczka towarzyska, to Śląsk rozpoczął ją z ogromnym impetem, jakby chciał w pierwszych minutach zdemolować Ślęzę. Piłkarki ekstraligowca miały kilka znakomitych okazji do zdobycia bramek, których jednak wykorzystać nie potrafiły, w czym też spora zasługa świetnie spisującej się między słupkami, Weroniki Gorzelińskiej. Skapitulowała ona pierwszy i jedyny raz w tym starciu w 27 min. gdy piłkę w bramce umieściła Kamila Czudecka. Im bliżej przerwy, tym Ślęza zaczęła grać coraz odważniej, a dobrą okazję by doprowadzić do wyrównania, miała w 43 min. Dasza Krawczuk.

Po przerwie trener Domaszewicz zaczął dokonywać wielu rotacji w swojej drużynie, a wprowadzane na plac gry zawodniczki, wcale nie zamierzały być gorsze od tych z podstawowego zestawienia i prezentowały się bardzo dobrze. Swoje minuty otrzymały też dziewczyny grające głownie w drugim zespole, ale prawdziwą furorę zrobiła 14-sto letnia Sandra Piotrowska. Ta młodziutka dziewczyny, już pierwszą, bardzo dynamiczną akcją pokazała, że rywalizacja z piłkarkami z najwyższego poziomu rozgrywkowego nie robi na niej żadnego wrażenia. Udowodniła to też w 78 min. gdy po świetnym podaniu Oliwii Adamiec, uderzyła w kierunku bramki i pokonała Annę Bocian. Sandra miała jeszcze jedną bardzo dobrą okazję, lecz zamiast strzelać, oddała piłkę swojej koleżance i akcja spaliła na panewce.

Choć to tylko sparing, z postawy piłkarek Ślęzy możemy być zadowoleni. Dodajmy jeszcze, że były to dopiero drugie towarzyskie derby Wrocławia i tak jak poprzednie, rozegrane w styczniu 2021 roku, zakończyły się one wynikiem 1:1.

ŚLĘZA WROCŁAW – ŚLĄSK WROCŁAW 1:1 (0:1)

0:1 Czudecka 27′
1:1 Piotrowska 78′

Ślęza – Gorzelińska (60’Raduj), Kaczorowska (57’Raszkowska), Woźniak, Tyza (69’Ciesielska), Krawczuk (60’Matuszewska, 86’Krawczuk), Adamiec (86’Walczak), Domaszewicz (57’Gaber), Krawczyk (69’Mroziewicz), Walczak (60’Piotrowska), Gruchała (60’Brzozowska, 86’Gruchała), Gogacz (53’Mieszcak, 86’Krawczyk)
Śląsk (podstawowa jedenastka) – Skiba, Dudziak, testowana, Węcławek, Klimczak, Wróblewska, Flis, Sitarz, Iwaśko, Czudecka, Marcelina Buś.

Czy Ślęza zatrzyma rozpędzony LKS ?

W niedzielę (29 października) o godz.14 w Centrum Piłkarskim Ślęza Wrocław – Kłokoczyce, rozegrany zostanie mecz 14. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), pomiędzy Ślęzą Wrocław i LKS-em Goczałkowice-Zdrój.

 

W niedzielę piłkarze Ślęzy staną przed trudnym zadaniem, bowiem przyjdzie im się mierzyć z bardzo dobrze dysponowanym w ostatnich tygodniach, zespołem LKS-u Goczałkowice-Zdrój.

Gdy słyszymy nazwę LKS Goczałkowice-Zdrój, to natychmiast kojarzymy ją z Łukaszem Piszczkiem. Klub z Goczałkowic to w praktyce jego dziecko. Wspierał go i praktycznie nim zarządzał grając jeszcze w Borussii Dortmund, a gdy jego przygoda z Bundesligą dobiegła końca, powrócił do Goczałkowic, by wesprzeć drużynę zarówno na boisku, ale też zostając jej trenerem, co oficjalnie nastąpiło w marcu b.r. Przed startem obecnego sezonu, Łukasz Piszczek w naszej przedsezonowej ankiecie powiedział, że LKS będzie chciał poprawić swoją pozycję (10) z ubiegłego sezonu i póki co zespól z Goczałkowic-Zdroju realizuje te zamierzania znakomicie, plasując się aktualnie na 4. miejscu w ligowej tabeli, z dorobkiem 24 pkt na koncie. Warto też zauważyć, że po raz ostatni LKS schodził z boiska pokonany, 2 września, gdy w meczu 6. kolejki przegrał 0:1 we Wrocławiu z rezerwami Śląska. Po tym starciu rozpoczęła się seria ośmiu spotkań bez porażki, a w trzech ostatnich meczach LKS zwyciężył, wygrywając m.in. jako jedyny w tym sezonie z liderem, czyli Rekordem Bielsko-Biała i to na jego boisku.

Te wyniki nie powinny jednak dziwić, gdy spojrzymy na kadrę zespołu prowadzonego przez Łukasza Piszczka. Oprócz niego doświadczenie z ekstraligowych boisk wnoszą do drużyny Mariusz Magiera (169 meczów w Ekstraklasie) i Adam Danch (282). W lecie w Goczałkowicach dokonano też kilku ciekawych transferów. Warto tu wymienić przede wszystkim pozyskanie Jacka Wuwera w Polonii Bytom i Macieja Każmierowicza z Widzewa Łódź, który to do LKS-u trafił po raz drugi.

LKS w bieżących rozgrywkach imponuje grą w defensywie, bowiem w dotąd rozegranych meczach stracił zaledwie 10 bramek (najmniej w całej stawce drużyn 3. grupy III ligi). Celem żółto-czerwonych na niedzielę będzie zatem rozmontowanie tej świetnie funkcjonującej linii defensywnej, ale też zabezpieczenie własnych tyłów, z czym pod tym względem w tym sezonie często nie bywało najlepiej. Czy te cele uda się zrealizować ? Mocno wierzymy, że tak. Liczymy też na to, że żółto-czerwona maszyna wreszcie zaskoczy i pokaże na co ją stać. Powód do optymizmu daje też fakt, że w tym sezonie Ślęza najlepiej prezentowała się w starciach przeciwko zespołom z czołówki, a takim jest też przecież LKS.

Z nadzieją na dobry mecz i pozytywne jego zakończenie, zapraszamy kibiców w niedzielę do naszego Centrum Piłkarskiego i przypominamy że :

Podczas meczu, zarówno w kasie, jak też w kawiarni ŚlęzAnka, będzie można kupić koszulki meczowe Ślęzy Wrocław, a także inne akcesoria klubowe.
Informujemy, że na taras widokowy wstęp będą miały tylko osoby z odpowiednim identyfikatorem.
Bilety dostępne przed meczem w kasie na stadionie.
Wjazd na parking i wejście na stadion od ul. Zakrzowskiej.
Dojazd MPK – autobusy linii 128, 130, 111 i 151 – przystanek Zakrzowska
autobusy linii D, N, 121, 131 – przystanek Rondo Lotników Polskich (trzeba przejść przez wiadukt).
Dojazd PKP – przystanek Wrocław Psie Pole (trzeba przejść przez wiadukt).
Gastronomia – Kawiarnia „Ślęzanka” w budynku klubowym i grill w domku obok trybun.

Sparingowe derby piłkarek Ślęzy i Śląska

W sobotę (28 października) o godz.17:30 w Centrum Piłkarskim Ślęza Wrocław – Kłokoczyce, rozegrany zostanie mecz sparingowy pomiędzy Ślęzą i Śląskiem Wrocław.

 
Trwa przerwa reprezentacyjna, z powodu której pauzują zarówno zespoły grające w Ekstralidze jak i te rywalizujące w lidze I. Aby zachować meczowy rytm, trenerzy dwóch najlepszych wrocławskich klubów dogadali się, by rozegrać spotkanie towarzyskie. Co ciekawe, będzie to dopiero drugi mecz sparingowy pomiędzy Ślęzą i Śląskiem. W jedynym jak dotąd, rozegranym w styczniu 2021 roku, trzecioligowa wówczas Ślęza zremisowała z ekstraligowcem 1:1.

W sobotnim meczu obydwie drużyny nie zagrają w optymalnych składach, bowiem zabraknie w nich dziewczyn powołanych na turniej eliminacyjny do ME U19 (trzech ze Śląska i Oliwii Szewczyk ze Ślęzy). W zespole 1KS-u nie zobaczymy też prawdopodobnie kilku juniorek, które tego dnia zagrają w spotkaniu CLJ U18 z Górnikiem Łęczna.

Faworytem sobotniego sparingu jest oczywiście Śląsk, a my oczywiście liczymy na to, że zawodniczki reprezentujące żółto-czerwone barwy, na tle tak renomowanego rywala, pokażą się z dobrej strony.

Krystian Stenzinger arbitrem meczu Ślęza – LKS

Niedzielny mecz 4. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) pomiędzy Ślęzą Wrocław i LKS-em Goczałkowice-Zdrój, sędziować będzie Krystian Stenzinger z Żagania.

 

Obecny sezon dla 30-letniego Krystiana Stenzingera jest jedenastym, w którym sędziuje on na trzecioligowym poziomie rozgrywkowym. Do tej pory arbiter z Żagania dwunastokrotnie sędziował w meczach z udziałem Ślęzy Wrocław. Bilans tych spotkań to 8 zwycięstw żółto-czerwonych, 3 remisy i 1 porażka.

W obecnym sezonie Krystian Stenzinger sędziował w 4 meczach III ligi. Pokazał w nich 25 (śr. 6,25) żółtych kartek, 2 czerwone i podyktował 4 rzuty karne.

Jacek Wuwer: „Ślęza to zawsze bardzo wymagający przeciwnik”

Przed spotkaniem z LKS Goczałkowice Zdrój rozmawiamy z piłkarzem tej drużyny Jackiem Wuwerem.

 

 

To był dobry mecz zespołu z Goczałkowic. Pokonaliście w ostatniej kolejce ekipę Cariny Gubin 3:0. Myślisz, że ten rezultat odzwierciedla to co działo się na boisku?

Wynik w tym pojedynku jest jak najbardziej zasłużony. Byliśmy bardzo dobrze zorganizowani w defensywie, pewnie czuliśmy się w poczynaniach ofensywnych, tworząc wiele sytuacji do zdobycia bramek. Oczywiście spotkanie miało różne fazy, pierwsze piętnaście minut nie było dla nas łatwe, jednak dobrze zareagowaliśmy i uważam, że przez większość czasu mieliśmy kontrolę nad tym meczem.

Patrząc na Wasze statystyki w tym sezonie na pierwszy plan rzuca się w oczy mała liczba straconych przez Waszą ekipę goli. To według Ciebie główna przyczyna tego, że zajmujecie po trzynastu kolejkach wysoką czwartą lokatę?

Bardzo dobra organizacja gry w defensywie i mała liczba straconych bramek to na pewno jest jedna z przyczyn naszych ostatnich dobrych wyników i tego co do tej pory osiągnęliśmy jako zespół. Nie będę również ukrywał, że bardzo pomaga nam w trudnych momentach nasz bramkarz Klaudiusz Mazur, który moim zdaniem ma umiejętności na grę w wyższej lidze.

Jakim rywalem będzie Wasz niedzielny przeciwnik, a więc wrocławska Ślęza?

Ślęza to już od lat drużyna, która jest znacząca w trzeciej lidze. Zespół, który gra atrakcyjny futbol, ma w swoich szeregach bardzo ciekawych graczy. Ślęza to zawsze bardzo wymagający przeciwnik, który jest dobrze przygotowany do meczu.

Co może być atutem Ślęzy, a co LKS w tym pojedynku?

Atutem Ślęzy na pewno będzie ich własne boisko, czyli znajomość ze sztuczną nawierzchnią. Ekipa z Wrocławia jest również bardzo groźna w ofensywie, więc dla naszej obrony będzie to kolejny ciekawy sprawdzian. Naszym atutem w tym spotkaniu może być fakt, że w ostatnich meczach bardzo dużo kreujemy sytuacji i jesteśmy skuteczni w ataku, a Ślęza co pokazują liczby traci dużą ilość goli.

Jak to jest występować u boku tak wybitnego piłkarza jak Łukasz Piszczek?

Łukasz jeżeli gra i występuje na boisku daje nam bardzo wiele. Jego jakość piłkarska, podpowiedzi oraz to jakim jest liderem sprawia, że spotkania stają się łatwiejsze, ale chciałbym też podkreślić jego rolę jako trenera, bo dzięki niemu każdy zawodnik rośnie i bardzo się rozwija.

 

Fot. Paweł Kanik (LKS Goczałkowice Zdrój)