Klasyfikacja strzelców III ligi (grupa 3) po 29. kolejce

Kilku piłkarzy z czołówki klasyfikacji strzelców w 29. kolejce powiększyło swój dorobek.

Czołówka klasyfikacji strzelców po 29. kolejce

 
23 – Dawid Wolny (Polonia Bytom)

21 – Emil Drozdowicz (Stilon)

18 – Dawid Hanzel (Pniówek)

16 – Marcin Wróbel (Rekord), VINICIUS (ŚLĘZA)

15 – Michał Biskup (Gwarek/Rekord), Mateusz Surożyński (Lechia), Marcin Przybylski (MKS), Dominik Bronisławski (Stal)

13 – Krzysztof Kiklaisz (LKS), Daniel Świderski (Rekord), Dominik Bronisławski (Stal)

10 – Tomasz Wojciechowski (Chrobry II), MACIEJ TOMASZEWSKI (ŚLĘZA)

9 – Daniel Ściślak (Górnik II), Tomasz Nowak (Rekord)

W naszej klasyfikacji posługujemy się informacjami z portalu „Łączy nas piłka”, na którym dostępne są dane z protokołów meczowych. Dlatego też w naszym rankingu przykładowo Marcin Przybylski ma 15, a nie 17 bramek, Dawid Hanzel 18, a nie 17, a Emil Drozdowicz 21, a nie 20, tak jak informuje wiele portali.

Podsumowanie 29. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

W 29. kolejce rozgrywek III ligi (grupa 3), gospodarze wygrali pięć spotkań, goście trzy, a jedno zakończyło się wynikiem remisowym.

 
Polonia Bytom utrzymała bezpieczny dystans nad Rekordem. Nadole tabeli nic wciąż nie zostało jeszcze rozstrzygnięte. Niestety, mamy już prawie stuprocentową pewność, że III ligę będą musiały opuścić cztery
zespoły, a bardzo prawdopodobne jest, że ich liczba zwiększy się do pięciu. W 29. kolejce strzelono 29 bramek, co daje średnią 3,22 gola na mecz.

REKORD BIELSKO-BIAŁA – CHROBRY II GŁOGÓW 1:0
Rekord przełamał piątkową niemoc, wreszcie wygrywając w tym dniu (było to trzecie z rzędu spotkanie Rekordu rozegrane w piątek). Dla Chrobrego ta porażka oznacza, że szanse na utrzymanie zdają się być już tylko matematyczne.

MIEDŹ II LEGNICA – POLONIA BYTOM 1:2
Niespodzianki nie było, choć legniczanie mogli ją sprawić. Polonia po kwadransie prowadziła już 2:0, ale różnie to spotkanie mogłoby się potoczyć, gdyby gospodarze jeszcze w pierwszej połowie nie zmarnowali rzutu
karnego, a także gdyby jeden z nich nie został ukarany czerwoną kartką w 77 min.

LKS GOCZAŁKOWICE ZDRÓJ – RAKÓW II CZĘSTOCHOWA 2:1
Kolejne, jakże cenne zwycięstwo LKS-u, które pozwoliło dosyć znacznie odskoczyć tej drużynie od strefy spadkowej.

WARTA GORZÓW WLKP. – GÓRNIK II ZABRZE 1:3
Warta bardzo skomplikowała swoją sytuację, ale jak się nie wygrywa z nieimponującymi wiosną formą rezerwami Górnika, to tak też się dzieje.

CARINA GUBIN – STAL BRZEG 1:1
Stal uratowała punkt wykorzystując rzut karny w 82 min. W przypadku tej drużyny, trudno jednak cieszyć się z tego punktu, bo niewiele on zmienił jej położenie.

ODRA WODZISŁAW ŚL. – LECHIA ZIELONA GÓRA 2:1
Odra wciąż się jeszcze nie poddaje. W tym meczu goście szybko, bo już w 3 min. otworzyli wynik, ale gospodarze potrafili go później odwrócić.

POLONIA NYSA – STILON GORZÓW WLKP. 1:2
To był trzeci mecz Polonii w roli gospodarza rozegrany w Grodkowie. Póki co stadion w tym mieście nie jest szczęśliwy dla nysian, którzy po dwóch remisach, tym razem doznali porażki. Brak punktów w tym starciu stawia Polonię w jeszcze trudniejszym położeniu, a Stilon po tym zwycięstwie może być już prawie spokojny.

GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – MKS KLUCZBORK 4:3
Działo się w tym meczu. Strzelaninę rozpoczęto już w 2 min. a zakończono w doliczonym czasie. Gospodarze strzelili o jednego gola więcej i dzięki temu dołączyli do grona spokojnych o swój los zespołów.

PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE – ŚLĘZA WROCŁAW 2:1
Ten mecz relacjonujemy osobno.

IV liga kobiet – W Środzie Śl. zgodnie z planem

W rozegranym w Środzie Śląskiej meczu 20. kolejki rozgrywek IV ligi kobiet, Ślęza III Wrocław wygrała z miejscową Polonią 8:1.

 
Trener Łukasz Wawrzyniak – Mecz w Środzie Śląskiej z miejscową Polonią toczył się pod pełną naszą kontrolą, co widać było już na końcu pierwszej połowy, gdy prowadziliśmy 6:0.  Bardzo nas satysfakcjonowało, że po przerwie na boisku pojawiły się zawodniczki, które w tym sezonie grywały bardzo mało, a  była to dla nich świetna okazja do złapania większej liczby minut. W drużynie panuje z meczu na mecz coraz lepsza atmosfera. Myślę, że już na dobre dotarliśmy się na linii zespół – trener, co dobrze wróży na przyszłość. Oczywiście jeszcze kilka meczów przed nami i jak zawsze będziemy walczyć o komplet punktów. Już za tydzień w niedziele na naszym obiekcie podejmiemy vicelidera rozgrywek IV ligi dolnośląskiej,  FemGol Lubin, na który to mecz już dziś serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców, a my ze swojej strony postaramy się o kolejną niespodziankę w tym roku.

POLONIA ŚRODA ŚL. – ŚLĘZA WROCŁAW 1:8 (0:5)

0:1 Domaszewicz 10′
0:2 Kolarz 18′
0:3 Kolarz 32′
0:4 Zacharz 40′
0:5 Kolarz 44′
0:6 Zacharz 46′
0:7 Kaczor 63′
0:8 Brodowska 68′
1:8 Jamrozik 88′

Ślęza III – Dobrowolska, Ciesielska, Domaszewicz, Dziadek, Gogacz, Gryś (46’Brodowska), Jurak (76’Janusiewicz), Kaczmarek (46’Munzadi), Kaczor, Kolarz (65’Cop), Zacharz (46’Świątek)

 

Bramki z meczu Pniówek – Ślęza

Prezentujemy gole jakie padały w spotkaniu w Pawłowicach.

 

 

 

 

Urodziny Igora Czaprana

Dzisiaj swoje urodziny obchodzi bramkarz Ślęzy Wrocław Igor Czapran.

 

 

W tym szczególnym dniu życzymy naszemu golkiperowi dużo zdrowia, szczęścia, wszelkiej pomyślności, debiutu w pierwszym zespole, jak najwięcej meczów na „zero z tyłu” i wszystkiego co najlepsze w życiu osobistym.

Zarząd, działacze, trenerzy, piłkarze, piłkarki oraz sympatycy 1KS Ślęza Wrocław oraz redakcja www.slezawroclaw.pl

Zdjęcia z pojedynku w Pawłowicach

Prezentujemy galerię zdjęć z meczu Pniówek 74 Pawłowice – Ślęza Wrocław.

 

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Pniówek – Ślęza: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po spotkaniu Pniówek 74 Pawłowice – Ślęza Wrocław powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

 

Sławomir Szary (trener Pniówka): „Wygraliśmy mecz z topowym zespołem III ligi. Tego byliśmy świadomi, bo to pokazują dotychczasowe wyniki Ślęzy. Mają bardzo dobrego i doświadczonego trenera, który wie co robi, wie jak budować zespół, nie boi się wprowadzać młodych zawodników. Tak jak mówiłem graliśmy dziś przeciwko bardzo dobrej drużynie. Mimo gry w ostatnim kwadransie w dziesiątkę wygrywamy i gratuluję mojemu zespołowi tego zwycięstwa.”

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Spodziewaliśmy się takiego meczu, chociaż oczywiście chcieliśmy innego wyniku. Zawsze w tych spotkaniach tutaj z Pniówkiem decyduje bardziej walka i zaangażowanie niż elementy piłkarskie, ale to też jest jakby elementem piłkarskim i w tych aspektach dzisiaj przegrywaliśmy i z tego wziął się właśnie dzisiejszy wynik. Mamy do siebie pretensje za ten mecz, bo uważam, że spokojnie mogliśmy go wygrać, a tak za łatwo te punkty dziś przeciwnikowi oddaliśmy.”

Kamil Glenc (Pniówek): „Cieszymy się, że udało się przerwać passę pięciu wygranych z rzędu Ślęzy. Dla nas było to bardzo ważne zwycięstwo w kwestii utrzymania, które pozwoli nam spokojniej patrzeć w dól tabeli. Mimo słabszego początku wyrównaliśmy jeszcze przed przerwą. W drugiej połowie wyszliśmy na prowadzenie po rzucie karnym wykonanym przez Przemka Szkatułę. Drużyna Ślęzy bardzo dobrze operowała piłką, ale tym razem zagraliśmy solidnie w defensywie i mimo gry w „dziesiątkę” od 75 min dowieźliśmy wynik do końca.”

Mateusz Stempin (Ślęza): „Dziś muszę przyznać, że doświadczyliśmy trudnej porażki. Wynik 2:1 nie jest z pewnością tym, na którym nam zależało i jesteśmy rozczarowani tym rezultatem. Niestety, tym razem nie udało nam się osiągnąć zamierzonego celu. Nie możemy jednak patrzeć wstecz, ale musimy spojrzeć na przyszłość i skoncentrować się na tym, co możemy poprawić. Będziemy analizować nasze błędy i pracować nad tym, aby stawać się lepszymi zawodnikami i drużyną.”

Do szczęścia pozostał jeszcze tylko jeden krok do postawienia

W rozegranym w Krakowie meczu 21. kolejki rozgrywek II ligi kobiet, Ślęza Wrocław wygrała z miejscową Wandą 5:2.

 
Kolejny, jakże duży krok ku wymarzonemu celowi postawiły w sobotę piłkarki Ślęzy Wrocław. Nie ukrywamy, że troszkę obawialiśmy się tego spotkania, ale dziewczyny reprezentujące żółto-czerwone barwy spisały się doskonale.

Trener Arkadiusz Domaszewicz – Specyficzny mecz. Wanda pomimo, że w teorii o nic już nie gra, to zagrała z dużym zębem i chęcią wygranej. Trochę przeszkodziła w tym wszystkim nasza drużyna, a trochę trójka sędziowska. Nie mówię, że nam pomogła w przekroju całego meczu, ale z pewnością błędy pań sędziujących ten mecz, na jego początku były na nasza korzyść. Mnie ciesz, że widać było w nas żądze wygranej i odnieśliśmy przekonywującą zwycięstwo. Na słowa uznania zasługuje cały zespół, lecz występ Kingi Podkowy, był dzisiaj wybitny.

I tu odnosząc się do słów trenera na temat sędziowania, taka ciekawostka. Spoglądamy w załącznik, a wynika z niego, że zawodniczka Wandy, ukarana została czerwoną kartką dopiero po trzeciej żółtej, bo ujrzała kartki w tym kolorze w minucie 50, 74 i 78.

WANDA KRAKÓW – ŚLĘZA WROCŁAW 2:5 (0:2)

0:1 Góra 1′
0:2 Walczak 22′
0:3 Walczak 51′
0:4 Larska 53;
0:5 Podkowa (karny) 69′
1:5 Kaczmarek 80′
2:5 Dąbrowska 96′

Ślęza – Niedzielska, Szewczyk, Gaber (80’Wróbel), Olbińska, Tyza (75’Zygadlik), Gruchała (80’Gogacz), Krawczyk, Larska (62’Brzozowska), Podkowa, Góra (80’Mieszczak), Walczak
Czerwona kartka – Walczak – 74′

Pniówek – Ślęza w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Pniówek 74 Pawłowice – Ślęza Wrocław.

 
strzały celne

Pniówek 3
Ślęza – 5

strzały niecelne

Pniówek – 6
Ślęza – 9

rzuty rożne

Pniówek – 3
Ślęza – 6

spalone

Pniówek – 2
Ślęza – 1

faule

Pniówek 9
Ślęza – 10

żółte kartki

Pniówek – 4
Ślęza – 3

czerwone kartki

Pniówek – 1
Ślęza – 0

Seria zwycięstw przerwana w Pawłowicach

W rozegranym w Pawłowicach meczu 29. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław przegrała z miejscowym Pniówkiem 1:2.

 
W Pawłowicach zakończyła się seria siedmiu meczów bez porażki, a i też pięciu z rzędu zwycięstw Ślęzy Wrocław. Zakończyć się ona jednak wcale nie musiała, bo gra żółto-czerwonych, zwłaszcza w pierwszej połowie, nie zwiastowała tego, że nie zdobędą oni w sobotnim meczu choćby jednego punktu.

Mecz w Pawłowicach, jak wiele poprzednich na tym boisku, to mecz zwany potocznie meczem walki. Lepiej w to starcie weszła Ślęza, mając już na początku kilka okazji do zdobycie bramki. Miał je przede wszystkim Dominik Krukowski, lecz żadnej z nich na gola nie zamienił. Mieli je też strzelający głową Afonso i Maciej Tomaszewski, lecz i oni nie zdołali posłać futbolówki w światło bramki. Gospodarze w tym okresie tylko raz zagrozili bramce strzeżonej przez Wiktora Gasztyka, a konkretnie uczynił to w 18 min. Dawid Hanzel, posyłając piłkę obok słupka. Gra wrocławian mogła się podobać, bo raz za razem tworzyli oni fajne akcje, a po jednej z nich, w 25 min. Vinicius uderzeniem z ostrego kąta, umieścił piłkę w siatce. Wydawać się mogło, że Ślęza w pełni kontroluje przebieg wydarzeń na boisku, i ze spokojem oczekiwaliśmy na przerwę. Tymczasem jeszcze przed nią, miejscowi stworzyli dwie sytuacje bramkowe. Przy pierwszej w 41 min. pojedynek sam na sam z Tomaszem Musiołem, wygrał Gasztyk, lecz w 45 min. nasz bramkarz musiał niestety wyciągać piłkę z bramki, którą umieścił tam Przemysław Szkatuła.

Trudno powiedzieć czy „gol do szatni” tak wpłynął na nasz zespół, ale po zmianie stron zagrał on już słabiej, pozwalając na co raz więcej piłkarzom Pniówka. Pierwszym poważnym ostrzeżeniem było uderzenie w słupek jednego z miejscowych zawodników, co miało miejsce w 55 min. 10 min. później uderzył Krukowski, lecz przeniósł piłkę nad poprzeczką. Gra toczyła się głównie w środku pola i zaczęło pachnieć remisem, gdy niestety arbiter dopatrzył się w 72 min. faulu Afonso, a że miało to miejsce w polu karnym, podyktował jedenastkę. Do jej wykonania podszedł Szkatuła, a choć Gasztyk wyczuł jego intencję i miał piłkę na rękawicach, to uderzenie miało taką moc, że wybić jej nie zdołał. W 75 min. arbiter ukarał czerwoną kartką Przemysława Brychlika. Ślęza grała zatem w liczebnej przewadze, ale wiele z niej nie wynikało. Kilka strzałów naszych zawodników było dalekich od doskonałości. Gospodarze tymczasem starali się kraść czas, a że robili to bardzo umiejętnie, dowieźli swoje prowadzenie do końcowego gwizdka arbitra.

PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE – ŚLĘZA WROCŁAW 2:1 (0:1)

0:1 Vinicius 25′
1:1 Szkatuła 45′
2:1 Szkatuła (karny) 73′

Pniówek – Zapała, Kolasa (81’Groborz), Szczęch, Glenc, Szatkowski (64’Weis), Spratek, Szkatuła, Płowucha, Hanzel (90+5’Wiciński), Musioł, Brychlik
rezerwa – Wolny, Baranskyi, Szary, Kasperowicz, Trąd, Grzebieluch.
Ślęza – Gasztyk, Stempin (56’Fediuk), Marcjan (71’Murat), Vinicius, Afonso, Niewiadomski (88’Michalski), Samiec, Kozik (71’Hampel), Tomaszewski (56’Olek), Kluzek, Krukowski
rezerwa – Czapran, Milewski, Rodzim, Heresh

Sędziowali – Grzegorz Jabłoński (Kraków) oraz Maciej Koster i Kacper Jasica
Żółte kartki – Płowucha, Musioł, Szatkowski, Weis – Afonso, Tomaszewski, Fediuk
Czerwona kartka – Brychlik 75′
Widzów – 150