Tabela wiosny

Rezerwy Miedzi Legnica utrzymały pozycję lidera w tabeli wiosny.

 
Tabela wiosny

1. Miedź II Legnica 6 16 11-6
2. Zagłębie II Lubin 6 14 14-7
3. Warta Gorzów Wlkp. 6 12 13-7
4. Ślęza Wrocław 6 12 9-4
5. Polonia Bytom 6 12 13-10
6. Górnik II Zabrze 6 9 10-8
7. Stal Brzeg 6 8 8-7
8. Pniówek 74 Pawłowice 6 8 10-10
9. Piast Żmigród 6 8 10-11
10. Carina Gubin 6 7 7-6
11. Lechia Zielona Góra 6 7 8-8
12. Karkonosze Jelenia Góra 6 7 8-10
13. Odra Wodzisław Śl. 6 6 11-10
14. MKS Kluczbork 5 5 5-5
15. Gwarek Tarnowskie Góry 6 5 10-12
16. Rekord Bielsko-Biała 5 2 5-13
17. LKS Goczałkowice-Zdrój 6 2 6-15
18. Foto-Higiena Gać 6 1 3-12

Liga dżentelmenów po 24. kolejce

Aż 47 żółtych kartek pokazali sędziowie w 24. kolejce rozgrywek III ligi (gr.3). Bezpośredni czerwony kartonik zobaczył zawodnik Foto-Higieny Gać.

 

żółta kartka – 1 pkt
druga żółta kartka (czerwona) – 5 pkt
czerwona kartka – 10 pkt

Liga dżentelmenów po 24. kolejce.

 
1. Rekord Bielsko-Biała – 38*
2. Lechia Zielona Góra – 57
3. Gwarek Tarnowskie Góry – 58
4. Polonia Bytom – 62
5. Zagłębie II Lubin – 63
6. Karkonosze Jelenia Góra – 65
6. Ślęza Wrocław – 65
8. Carina Gubin – 70
9. Górnik II Zabrze – 71
9. Odra Wodzisław Śl. – 71
11. Foto-Higiena Gać – 73
12. Stal Brzeg – 75
13. MKS Kluczbork – 78*
14. Warta Gorzów Wlkp. – 79
15. LKS Goczałkowice Zdrój – 81
16. Miedź II Legnica – 84
17. Pniówek 74 Pawłowice – 92
18. Piast Żmigród – 94

 
* – jeden mecz rozegrany mniej

Klasyfikacja strzelców III ligi (gr.3) po 24. kolejce

Lider klasyfikacji strzelców dołożył kolejne trafienie do swego konta.

 

Czołówka klasyfikacji strzelców po 24. kolejce

14 – Patryk Kusztal (Zagłębie II)

12 – PIOTR STĘPIEŃ (ŚLĘZA)

10 – Daniel Stanclik (Piast), Rafał Adamski (Zagłębie II)

9 – Piotr Ćwielong (LKS), Tomasz Nowak (Rekord)

8 – Przemysław Mycan (Lechia), Bruno Burgering (Miedź II), Dawid Hanzel (Pniówek), Jan Ciućka (Rekord), Michał Sypek (Stal), VINICIUS (ŚLĘZA)

7 – Cyprian Poniedziałek (Carina), Norbert Jaszczak (Gwarek), Mateusz Baszak (Karkonosze), Tomasz Mamis (Miedź II), Kacper Głowieńkowski (Piast), Damian Celuch (Polonia/Stal), Marcin Wróbel (Rekord)

Podsumowanie 24. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

Sześć zwycięstw gospodarzy, jedno gości i dwa remisy, to bilans 24. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3).

 
Wiosną bez zwycięstwa pozostają Lechia, Rekord, LKS i Foto-Higiena. Ten ostatni zespół, wciąż jeszcze nie wygrał w tym sezonie żadnego meczu na własnym boisku. W 24. kolejce strzelono 31 bramek, co daje średnią 3,44 gola na mecz.

FOTO-HIGIENA GAĆ – ZAGŁĘBIE II LUBIN 1:2
W Gaci niespodzianka była blisko, ale rzut karny podyktowany w 90 min. dał zwycięstwo liderowi.

ODRA WODZISŁAW ŚL. – KARKONOSZE JELENIA GÓRA 1:1
Bardzo potrzebujące punktów Karkonosze, z Wodzisławia przywiozły tylko jeden, mimo że były w tym starciu zespołem lepszym.

MIEDŹ II LEGNICA – GÓRNIK II ZABRZE 3:2
Gospodarze zwyciężyli strzelając gola w 90 min.

PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE – GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 4:1
Pniówek wygrał pierwszy mecz w tym roku, co może sugerować, że zmiana trenera przyniosła zamierzony efekt.

POLONIA BYTOM – STAL BRZEG 3:2
Choć Stal się mocno postawiła faworytowi, to jednak ten był skuteczniejszy, dzięki czemu komplet punktów pozostał w Bytomiu.

PIAST ŻMIGRÓD – LKS GOCZAŁKOWICE-ZDRÓJ 3:2
Piast wykorzystał fakt, że LKS bez Łukasza Piszczka w składzie, jest tylko cieniem zespołu z jesieni i odniósł zwycięstwo, które jeszcze bardziej pozwoliło zwiększyć dystans nad strefą spadkową.

WARTA GORZÓW WLKP. – CARINA GUBIN 1:0
Lepiej w tym meczu prezentowali się goście, ale jedynego gola strzelili miejscowi, a o to przecież w futbolu chodzi.

MKS KLUCZBORK – LECHIA ZIELONA GÓRA 0:0
Ważny mecz dla układu dolnej części tabeli rozczarował swoim poziomem, bo był po prostu bezbarwnym widowiskiem.

ŚLĘZA WROCŁAW – REKORD BIELSKO-BIAŁA 4:1
Ten mecz relacjonujemy osobno.

Zaległy mecz 22. kolejki

POLONIA BYTOM – GÓRNIK II ZABRZE 1:2
Polonia znów rozczarowała, nie wykorzystując okazji by znacząco zbliżyć się do lidera.

Zdrowych, Wesołych Świąt!!!

Bramki ze spotkania z Rekordem

Oto jak padały gole w meczu Ślęza Wrocław – Rekord Bielsko-Biała.

 

 

 

Zdjęcia z pojedynku Ślęza – Rekord

Prezentujemy galerię zdjęć z meczu Ślęza Wrocław – Rekord Bielsko-Biała.

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Ślęza – Rekord: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po pojedynku Ślęza Wrocław – Rekord Bielsko-Biała powiedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i piłkarze obu zespołów:

 

 

Jacek Opałka (II trener Ślęzy Wrocław): „To był emocjonujący mecz. Oczywiście cieszymy się, że w takich nastrojach przystępować będziemy do Świąt, bo wiedzieliśmy, że Rekord to wymagający rywal i to potwierdziło się w dzisiejszym meczu. Tym niemniej końcówka spotkania pokazała, że potrafimy jeszcze docisnąć i zamienić sytuacje jakie stwarzaliśmy w trakcie całego spotkania na gole. Życzymy wszystkim Zdrowych i Wesołych Świąt”

Dariusz Mrózek (trener Rekordu): „Z przekroju całego meczu przegraliśmy zasłużenie. Pierwsza połowa była w miarę wyrównana, z lekką przewagą w posiadaniu piłki Ślęzy, ale takich stuprocentowych sytuacji rywale nie mieli. Źle weszliśmy w drugą część gry. Liczyliśmy też na to, że z wiatrem oddamy zdecydowanie więcej strzałów i tak paradoksalnie dopiero po trzeciej straconej bramce zaczęliśmy normalnie grać w piłkę. Czwarty gol to już konsekwencja otworzenia się z naszej strony, chociaż wydaje mi się, że sędzia nie dopasował się do poziomu obu drużyn, popełniał dużo błędów, które wynikały bardziej z braku umiejętności.”

Maksymilian Trepczyński (Ślęza): „Mecz otworzył się bardzo szybko. Po zamieszaniu przed naszym polem karnym piłka prześlizgnęła się między naszymi nogami. Chwilę później na szczęście wyrównał mocnym i precyzyjnym strzałem Hubert Muszyński. Myślę, że w większości meczu dyktowaliśmy tempo i więcej utrzymywaliśmy się przy piłce, co przełożyło się na kolejne bramki naszego zespołu. Przede wszystkim bardzo cieszymy się z trafienia João, który potrzebował przełamania. Jestem dumny w drużyny, ale teraz jesteśmy myślami przy środowym pucharze Polski”

Kamil Żołna (Rekord): „Dzisiaj wygrała drużyna lepsza. O ile poprzednie mecze przegrywaliśmy, gdzie byliśmy drużyną lepszą, prowadzącą grę, o tyle dzisiaj Ślęza nas zdominowała i wygrała zasłużenie. Kolejny mecz przegrywamy w drugiej połowie i to jest dla nas niepokojące. Musimy szybko się pozbierać i zacząć punktować.”

Ślęza – Rekord w liczbach

Prezentujemy statystyki z meczu Ślęza Wrocław – Rekord Bielsko-Biała.

 
strzały celne

Ślęza – 7
Rekord – 2

strzały niecelne

Ślęza – 7
Rekord – 3

rzuty rożne

Ślęza – 14
Rekord – 4

spalone

Ślęza – 3
Rekord – 0

faule

Ślęza – 14
Rekord – 12

żółte kartki

Ślęza – 1
Rekord – 2

Ślęza zwycięża wysoko po świetnej końcówce

W meczu 24. kolejki rozgrywek III ligi (gr.3), Ślęza Wrocław wygrała z Rekordem Bielsko-Biała 4:1.

 
Jak to we wcześniejszych meczach z Rekordem bywało, tak i w dzisiejszym emocji ani goli nie brakowało. Dla nas najważniejsze jest to, że piłkarze Ślęzy postarali się o to, by Święta Wielkanocne upłynęły nam w radosnych nastrojach, wygrywając wysoko z dotychczasowym sąsiadem w tabeli.

O tym, że warto na stadion przyjść o czasie, przekonali się dziś kibice, którzy na obiekt na Kłokoczycach przybyli z kilkuminutowym opóźnieniem, bowiem nie zobaczyli aż dwóch bramek. Już w 1 min. goście przeprowadzili akcję, po której płaskim uderzeniem z 16-tego metra, gola strzelił Konrad Kareta. Radość z prowadzenia przyjezdnych trwała jednak bardzo krótko, bo już w 3 min. po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Roberta Pisarczuka, Hubert Muszyński strzałem głową doprowadził do wyrównania. Kolejne minuty to przewaga wrocławian, która przekładała się jedynie na seryjnie egzekwowane rzuty rożne. Brakowało za to konkretów, w postaci uderzeń na bramkę, a te co się zdarzyły, nadają się tylko do statystyk. Taki stan trwał do 26 min. w której po wrzutce Pisarczuka niecelnie główkował Lima. Chwilę później podobnie uczynił Maciej Tomaszewski, a za kolejną chwilkę, będący na czystej pozycji Lima ogromnie spudłował.

Po zmianie stron inicjatywa wciąż należała do żółto-czerwonych, lecz niestety, ich akcjom wciąż brakowało wykończenia. W 56 min. niespodziewanie to Rekord mógł objąć prowadzenie, gdy jeden z jego piłkarzy, widząc wysuniętego daleko od swojej bramki Piotra Zabielskiego, spróbował go przelobować i to się mu udało, ale na nasze szczęście piłka w niewielkiej odległości minęła słupek. Czas mijał, a wynik widniejący na tablicy wciąż nie ulegał zmianie. Wrocławianie nie spuszczali jednak z tonu i nie ustawali w poszukiwaniu kolejnej bramki. W 67 min. po dobrym dośrodkowaniu Viniciusa, znów Lima główkował nad poprzeczką. Wreszcie przyszła 71 min. i kibice Ślęzy mogli wznieść ręce do góry ciesząc się z prowadzenia żółto-czerwonych. stało się tak po tym jak Pisarczuk zagrał piłkę w pole bramkowe, a znajdującemu się w nim Limie, nie pozostawało nic innego jak tylko dołożenie do niej nogi. Po straconym golu Rekord starał się zaatakować, ale tym próbom ofensywnym towarzyszył chaos, przez co wrocławianie z łatwością je przerywali. Sami zaś czekali na kolejne okazje i na takie się doczekali. W 85 min. Jakub Gol zagrał futbolówkę do Joao Passoniego, a ten skutecznie wykończył akcje zmienników. To nie był jeszcze koniec strzelania, bowiem w 4 minucie doliczonego czasu, Kornel Traczyk obsłużył podaniem Viniciusa, a ten ustalił końcowy rezultat.

Cieszymy się ze zwycięstwa, ale też martwią nas urazy kolejnych zawodników Ślęzy. Już w pierwszej połowie plac gry musiał opuścić Adam Samiec, po tym jak został kopnięty w głowę, co skończyło się dla niego głębokim pęknięciem łuku brwiowego. W końcówce meczu z powodu urazu musiał też zejść z boiska Pisarczuk. Mamy nadzieje, że te urazy nie będą jednak na tyle groźne, by uniemożliwić grą naszych zawodników w najbliższych meczach, tym bardziej, że już w środę Ślęzę czeka finałowe starcie rozgrywek Pucharu Polski strefy wrocławskiej.

O ile piłkarzom nie można odmówić ambicji i zaangażowania, to o arbitrze dzisiejszego meczu możemy powiedzieć, że prezentował on już bardzo świąteczną formę. Wiele jego decyzji było co najmniej kontrowersyjnych, a najbardziej to niepodyktowanie rzutu karnego dla Ślęzy w pierwszej połowie po faulu na Macieju Tomaszewskim i niepodyktowanie jedenastki dla Rekordu już w doliczonym czasie.

ŚLĘZA WROCŁAW – REKORD BIELSKO-BIAŁA 4:1 (1:1)

0:1 Kareta 1′
1:1 Muszyński 3′
2:1 Lima 71′
3:1 Passoni 85′
4:1 Vinicius 90+4′

Ślęza – Zabielski, Hampel (71’Passoni), Stempin (71’Wawrzyniak), Pisarczuk (82’Gil), Lima (82’Traczyk), Trepczyński, Hawryło, Vinicius, Samiec (45’Bohdanowicz), Muszyński, Tomaszewski
rezerwa – Budzyński, Krukowski
nieobecni – Kluzek, Niewiadomski, Afonso (kontuzje), Fediuk (kartki)

Rekord – Żerdka, Madzia, Nowak, Caputa (86’Feruga), Wróbel (62’Kasprzyk), Sobik (64’Waluś), Żołna, Twarkowski (86’Nocoń), Kowalczyk, Kareta, Pańkowski
rezerwa – Szumera, Wróblewski

Sędziowali – Eliasz Pawlak (Poznań) oraz Piotr Bacia, Dawid Maciejewski i Szymon Erenc (techniczny)
Żółte kartki – Tomaszewski – Kowalczyk, Kasprzyk
Widzów – 100