Było blisko, tak bardzo blisko

W meczu 1/16 rozgrywek Fortuna Pucharu Polski, Ślęza Wrocław przegrała z Górnikiem Zabrze 1:2.

 

Ten mecz zapowiadaliśmy jako największe wydarzenie w jakże jeszcze krótkiej historii istnienia Centrum Piłkarskiego Ślęza Wrocław – Kłokoczyce. Wszak Ślęzie przyszło się mierzyć z 14-stokrotnym Mistrzem Polski. I rzeczywiście było to wydarzenie, które na pewno będziemy długo pamiętać, a wraz z kompletem kibiców, którzy zasiedli na trybunach będziemy też mówić o wielkim niedosycie, bowiem choć oba grające dziś zespoły dzieli różnica trzech klas rozgrywkowych, to w tym starciu wcale nie było jej widać. Pokusimy się nawet o stwierdzenie, że to Ślęza była w przekroju całego spotkania zespołem lepszym, a widok gdy piłkarze z ekstraklasy w spotkaniu z trzecioligowcem kilkukrotnie wybijali piłkę na tzw. pałę, gdzieś daleko poza trybuny, był powiedzmy, że dosyć dziwny.

Ślęza rozpoczęła mecz bardzo odważnie, przejmując inicjatywę w początkowych minutach. Warta odnotowania jest zwłaszcza akcja w której obrońcom urwał się Vinivcius i dośrodkował piłkę w pole karne, w którym niestety, żaden z wrocławian nie zdołał do niej dojść. Wraz z upływem czasu do głosu doszli zabrzanie i to oni częściej atakowali. W 15 min. goście objęli prowadzenie, jednak nie po składnej akcji, a po błędach naszych piłkarzy. Ta bramkowa sytuacja zaczęła się od zagrania Piotra Zabielskiego na 16 metr do Macieja Tomaszewskiego, a ten piłkarz nieszczęśliwie dwukrotnie się potknął, przez co piłkę przejęli gości, a Vamara Sanogo umieścił ją w siatce. Nie zrażeni utratą gola wrocławianie nie spuścili głów, tylko z werwą ruszyli do przodu z wiarą w odrobienie strat. Mieli ku temu trzy fantastyczne okazje. W 29 min. Vinicius z bliska trafił w bramkarza. Chwilę później, po rzucie rożnym doskonale uderzył głową Adam Samiec, lecz kapitalną interwencją zapobiegł utracie gola, Daniel Bielica. Kolejnej świetnej szany na gola nie zdołał zamienić w 37 min. Mateusz Kluzek, bowiem znów na przeszkodzie ku temu stanął znakomicie interweniujący Bielica. Tymczasem zabrzanom, którzy niczym szczególnym na boisku nie imponowali, wystarczyła jedna akcja, by podwyższyć prowadzenie. W 41 min. stało się tak po pięknym uderzeniu pod poprzeczkę autorstwa Davida Toshevskiego.

Potoczny obserwator, nie więdząc w jakich ligach grają obydwa zespoły, miałby duże problemy by oglądając drugą połowę stwierdzić, który z nich gra w Ekstraklasie, a który w zaledwie III lidze. W 52 min. na dobrej pozycji znalazł się Kornel Traczyk, a dlaczego nie zdecydował się na strzał ? To pytanie zadawali sobie chyba wszyscy kibice. W 55 min. po dośrodkowaniu Roberta Pisarczuka, strzał głową Tomaszewskiego obronił Bielica. W 58 min. drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Adrian Gryszkiewicz. Od tego momentu przewaga Ślęza była już bardzo wyraźna. Wróciły jednak stare demony naszego zespołu, czyli brak skuteczności. W 70 min. piłka po odbiciu się od stojącego tuż przed bramką Afonso, minęła słupek. Goście w tej cześci meczu tak naprawdę tylko raz poważnie zagrozili bramce Ślęzy. Miało to miejsce w 72 min. gdy Zabielski doskonale interweniował po uderzeniu Bartosza Nowaka. Tymczasem żółto-czerwoni raz za razem stwarzali sytuacje podbramkowe. W 74 min. strzelał Mikołaj Wawrzyniak, lecz uczynił to zbyt lekko by zaskoczyć Bielicę. W 79 min. w polu karnym faulowany był Piotr Stępień, a arbiter wskazał na 11. metr. Pewnym wykonawcą rzutu karnego był Pisarczuk, a na trybunach odżyły nadzieję na to, że nie wszystko jeszcze stracone. I rzeczywiście Ślęza miała dwie fantastyczne szanse na wyrównanie. Pierwszą z nich zaprzepaścił w 83 min. Stępień, a drugą w 90 min. Afonso. Już w doliczonym czasie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, tuż obok słupka posłał piłkę po strzale głową Stępień.

Potrzeba trochę czasu byśmy ochłonęli po tym meczu. Będziemy go z pewnością długo pamiętać, wspominając świetną grę żółto-czerwonych i to jak bardzo blisko byli oni sprawienia ogromnej sensacji. Po tym meczu mamy nadzieję, że ci kibice, którzy pierwszy raz odwiedzili Kłokoczyce, będą to teraz robić częściej, bo żółto-czerwoni pokazali im, że w piłkę i to całkiem nieźle, grać potrafią.

ŚLĘZA WROCŁAW – GÓRNIK ZABRZE 1:2 (0:2)

0:1 Sanogo 15′
0:2 Toshevski 41′
1:2 Pisarczuk (karny) 81′

Ślęza – Zabielski, Pisarczuk, Traczyk (65’Hampel), Hawryło (46’Fediuk), Vinicius (75’Bohdanowicz), Stępień, Niewiadomski, Samiec, Muszyński, Tomaszewski (65’Wawrzyniak), Kluzek (65’Afonso)
rezerwa – Wąsowski, Gasztyk, Krukowski
Górnik – Bielica, Cholewiak, Pawłowski, Toshevski (70’Jimenez), Sanogo (70’Nowak), Krawczyk (88’Wiśniewski), Mvondo (88’Dadok), Gryszkiewicz, Dziedzic (58’Kubica), Bainović, Szymański
rezerwa – Sandomierski, Manneh, Stalmach, Janza

Sędziowali – Sebastian Krasny (Kraków) oraz Marcin Ciepły i Sebastian Mucha. Sędzia techniczny – Kornel Paszkiewicz
Żółte kartki – Toshevski, Gryszkiewicz – Traczyk, Hawryło
Czerwona kartka za dwie żółte – Gryszkiewicz 53′
Widzów – 900

Wydarzenie roku na Kłokoczycach czyli mecz Ślęzy z Górnikiem

W środę (27 października) o godz.13:30 w Centrum Piłkarskim Ślęza Wrocław – Kłokoczyce, rozegrany zostanie mecz 1/16 rozgrywek Fortuna Pucharu Polski, pomiędzy Ślęzą Wrocław i Górnikiem Zabrze.

Ślęza Wrocław trzeci raz w ostatniej dekadzie występuje w centralnych rozgrywkach pucharowych. W sezonie 2015/16 rywalem 1KS-u była pierwszoligowa Bytovia Bytów, z którą nasz zespół przegrał na Oporowskiej 0:1. W sezonie 2020/21 żółto-czerwoni odprawili z kwitkiem Wigry Suwałki (II liga) wygrywając 2:1, a w kolejnej rundzie nie sprostali Górnikowi Łęczna (I liga) przegrywając 0:2. W tym roku wrocławianie również nie poprzestali tylko na jednej pucharowej potyczce, bo zdołali już wyeliminować Chojniczankę Chojnice (II liga), z którą we wrześniu zwyciężyli 3:2. Jak widać pucharowi przeciwnicy Pierwszego Klubu Sportowego we Wrocławiu byli zacni, ale żaden z nich nie może się równać z tym, z którym Ślęza zmierzy się w środę. Los bowiem sprawił, że rywalem Ślęzy będzie jeden z najbardziej utytułowanych klubów w naszym kraju – Górnik Zabrze.

Gdybyśmy chcieli przedstawiać wszystkie osiągnięcia Górnika, to ten artykuł musiałby być rekordowo długi. Wspomnijmy zatem te najważniejsze, a mianowicie czternastokrotne zdobycie tytułu Mistrza Polski i sześciokrotne sięgnięcia po Puchar Polski. Trzeba też dodać, że Górnik jest jedynym polskim klubem, który zakwalifikował się do finałowego meczu europejskich pucharów. Miało to miejsce w sezonie 1969/70 w rozgrywkach nieistniejącego już Pucharu Zdobywców Pucharów. Do tej pory co pewien czas możemy zobaczyć w telewizji moment, gdy po trzecim dodatkowym meczu z AS Romą w Strasburgu doszło do losowania i w pamięci, zwłaszcza starszych kibiców, pozostaje okrzyk Jana Ciszewskiego oznajmiający, że tym zespołem, który wygrał losowanie i awansował do finału jest Górnik Zabrze.

Mecze Górnika w europejskich pucharach na zawsze pozostaną w pamięci kibiców, ale na naszym, wrocławskim podwórku pamiętamy o jeszcze jednym wydarzeniu pucharowym z udziałem Górnika Zabrze, a mianowicie o tym co wydarzyło się w sezonie 1972/73. Rewelacją rozgrywek krajowego Pucharu był wówczas trzecioligowy zespół PKS Odra Wrocław i los sprawił, że w ćwierćfinale trafił on na Górnika Zabrze, będącego wówczas Mistrzem Polski. Pierwszy mecz rozegrany został na Stadionie Olimpijskim, a Odra wygrała w nim sensacyjnie 2:1. Również w rewanżu w Zabrzu wrocławianie nie dali się pokonać Mistrzowi Polski i remisując 1:1, sprawili ogromną niespodziankę, awansując do półfinału.

Górnik Zabrze to wspaniała historia polskiego futbolu pisana przez równie wspaniałych piłkarzy. Wszystkich ich wymieniać nie będziemy, ale przypomnijmy choćby takich jak Jan Banaś, Jerzy Gorgoń, Hubert Kostka, Włodzimierz Lubański, Stanisław Oślizło, Andrzej Szarmach i Zygfryd Szołtysik. Ci piłkarze, a także wielu innych przez długie lata stanowili nie tylko o sile Górnika, ale też naszego krajowego futbolu i to w dużej mierze dzięki nim, możemy poszczycić się takimi osiągnięciami jak medale Mistrzostw Świata i Igrzysk Olimpijskich.

Tyle o historii, a jak wygląda współczesny Górnik? Po ostatnim jednorocznym pobycie w I lidze, co miało miejsce w sezonie 2016/17, zabrzanie powrócili do grona najlepszych polskich zespołów, a kibice wierzyli, że ten powrót wiązać się też będzie z nawiązaniem do lat, w których Górnik osiągał znaczące sukcesy, bowiem ostatni raz na podium (3. miejsce) stanął w roku 1994. Póki co zabrzanom nie udało się tych osiągnięć powtórzyć, a i w tym sezonie wydaje się, że będzie o to bardzo trudno, bowiem po 12. kolejkach Górnik plasuje się na 12. miejscu w tabeli Ekstraklasy. W obecnej kadrze klubu z Górnego Śląska nie ma już tak znaczących nazwisk jak w najlepszych latach, poza jednym wyjątkiem. Jest nim oczywiście piłkarz mający w swoim dorobku tytuł Mistrza Świata – Lukas Podolski. Oprócz niego w zabrzańskiej kadrze znajduje się jeszcze ośmiu obcokrajowców, którzy w tym sezonie wybiegali już na boiska. Szczególnie wartym spośród nich na zwrócenie uwagi, jest bramkostrzelny Hiszpan – Jesús Jiménez.

Oprócz wspomnianego już wcześniej Łukasza Podolskiego, największą gwiazdą obecnego Górnika jest trener tego klubu – Jan Urban – Ten doskonały przed laty piłkarz (57 występów w reprezentacji), stery prowadzenia zespołu przejął w maju b.r. Trenera Urbana znamy też i z tego, że przez pewien czas był on szkoleniowcem Śląska Wrocław. W sierpniu b.r. był też on obecny na trybunach stadionu w Mikulczycach, gdzie obserwował mecz rezerw Górnika ze Ślęzą Wrocław, a że siedział niedaleko naszej grupy i mogliśmy go doskonale słyszeć, możemy powiedzieć, że wpadł mu w oko jeden z piłkarzy 1KS-u grający w tym spotkaniu.

Dla Ślęzy Wrocław i jej piłkarzy, mecz z takim zespołem jak Górnik Zabrze jest nagrodą za wspaniała postawę w rozgrywkach pucharowych i będzie też zapewne przygodą, którą wspominać będą przez długie lata. Do meczu z Górnikiem nasz zespół nie przygotowuje się jednak w jakiś szczególny sposób. Wszystko odbywa się normalnym tokiem, podobnie jak przed każdym innym meczem. Tym co nas cieszy jest fakt, że trener Grzegorz Kowalski ma do dyspozycji praktycznie wszystkich piłkarzy znajdujących się w kadrze 1KS-u, poza jednym wyjątkiem. Jest nim Mateusz Stempin, który został ukarany czerwoną kartką (naszym zdaniem niesłusznie) w meczu z Chojniczanką, przez co w spotkaniu z Górnikiem będzie pauzować.

Bez względu na to jakim składem zagra Górnik, będzie on w meczu ze Ślęzą zdecydowanym faworytem. Temu faworytowi będą chcieli mocno postawić się wrocławianie, którym przed starciem z takim rywalem, dodatkowa motywacja nie jest potrzebna. Jesteśmy pewni, że nasi piłkarze dadzą z siebie wszystko i zagrają najlepiej jak potrafią. Czy wystarczy to by sprawić ogromną sensację? Tego na ten moment nie wiemy, ale możemy użyć stereotypowego określenia, że puchar rządzi się swoimi prawami.

Mamy nadzieję, że mimo niesprzyjającej pory rozgrywania meczu (termin i godzina narzucona odgórnie), kibice znajdą sposób by zająć miejsce na trybunach i być świadkami tego dużego przecież wydarzenia. Serdecznie wszystkich zapraszamy, informując przy tym, że bilety na mecz można zakupić jeszcze we wtorek (od godz. 16 do godz. 20) w kawiarni Ślęzanka znajdującej się w Centrum Piłkarskim Ślęza Wrocław – Kłokoczyce, a w dniu meczu dostępne one będą w kasie stadionowej. Przypominamy też, że mecz będzie transmitowany na żywo przez Polsat Sport.

Informacje dla kibiców :

Bilety dostępne przed meczem w kasie na stadionie.
Wjazd na parking i wejście na stadion od ul. Zakrzowskiej
Dojazd MPK – autobusy linii 128, 130, 111 i 151 – przystanek Zakrzowska
autobusy linii D, N, 121, 131 – przystanek Rondo Lotników Polskich (trzeba przejść przez wiadukt)
Dojazd PKP – przystanek Wrocław Psie Pole (trzeba przejść przez wiadukt)
Gastronomia – Kawiarnia „Ślęzanka” w budynku klubowym, oraz Grill usytuowany przy trybunach.

Sebastian Krasny arbitrem meczu Ślęza – Górnik

Sebastian Krasny z Krakowa sędziować będzie mecz 1/16 rozgrywek Fortuna Puchar Polski, pomiędzy Ślęzą Wrocław i Górnikiem Zabrze.

 
31-letni Sebastian Krasny arbitrem szczebla centralnego jest od sezonu 2010/2011. W maju 2014 pierwszy raz sędziował spotkanie w Ekstraklasie. W bieżących rozgrywkach arbiter z Krakowa sędziował w 4. meczach Ekstraklasy, w 3. spotkaniach I ligi i w 1. starciu Fortuna Pucharu Polski. W meczach tych pokazał 28. żółtych kartek (średnia 3,5 na mecz), 2. czerwone i podyktował 4. rzuty karne.

Obsada sędziowska meczu Ślęza – Górnik

Sędzie główny – Sebastian Krasny (Kraków)
Asystent nr 1 – Sebastian Mucha
Asystent nr 2 – Marcin Ciepły
Sędzia techniczny – Kornel Paszkiewicz
VAR – Daniel Stefański
AVAR – Arkadiusz Kamil Wójcik

Bartosz Nowak: „To nie będzie łatwe spotkanie”

Przed środowym meczem 1/16 Fortuna Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze rozmawiamy z piłkarzem tejże drużyny Bartoszem Nowakiem.

 

 

Po remisie w Gdańsku zajmujecie w tabeli 12. miejsce, które nie daje chyba satysfakcji zarówno Wam piłkarzom jak i Waszym kibicom. Myślisz, że ten zespół stać na walkę o coś więcej niż tylko środek tabeli Ekstraklasy?
Na pewno miejsce, które zajmujemy nie jest adekwatne do naszego potencjału i naszych możliwości. Na szczęście za nami dopiero 1/3 sezonu. Musimy dalej zbierać punkty, a pamiętajmy, że mamy jeszcze jeden zaległy mecz do rozegrania. Gdyby sezon miał się skończyć dziś, to rzeczywiście nie bylibyśmy zadowoleni, ale jeszcze dużo meczów przed nami.

 Od tego sezonu piłkarzem Górnika jest Łukasz Podolski. Jak to jest być kolegą klubowym zawodnika, który ma na swoim koncie choćby Mistrzostwo Świata.
Zaraz po przyjściu Łukasza do Zabrza był wielki „boom” i mnóstwo na ten temat było już powiedziane. To naprawdę super sprawa. Z początku może było trochę niecodziennie, bo przecież jeszcze niedawno oglądaliśmy go na największych stadionach i imprezach świata, a teraz dzielimy z nim szatnię. Ale to szybko minęło. Dziś Łukasz jest dla nas kolegą z drużyny. Stanowimy jeden zespół i tak się traktujemy, jak każdego innego zawodnika.

 W przyszłym roku minie 40 lat od momentu kiedy Górnik Zabrze zdobył po raz ostatni Puchar Polski. Co będzie sukcesem Waszego zespołu w obecnej edycji tych rozgrywek?
Chcemy zajść jak najdalej w rozgrywkach Pucharu Polski, ale koncentrujmy się zawsze na najbliższym meczu. Nie ukrywamy, że naszym zadaniem w środę we Wrocławiu będzie zwycięstwo. To nasz cel, zresztą tak należy podchodzić do każdego meczu.

No właśnie. Aby walczyć o najwyższe cele w Pucharze musicie najpierw pokonać jednak w 1/16 tych rozgrywek Ślęzę Wrocław. Oba zespoły dzielą trzy poziomy rozgrywkowe. Nie boisz się że zabraknie Wam motywacji w tym spotkaniu?
Analizujemy rywala. Nie ma mowy o żadnym lekceważeniu. Zdajemy sobie sprawę, jak przewrotny potrafi być Puchar Polski. Wiemy, że dla drużyny Ślęzy będzie to duże wydarzenie i będzie chciała pokazać się z jak najlepszej strony. Na pewno wyzwoli to dodatkowe cechy wolicjonalne. Poza tym wiemy, że w z zespole Ślęzy są naprawdę dobrzy zawodnicy. My jednak chcemy pokazać, że zasługujemy na grę w Ekstraklasie i w Górniku Zabrze.

 Na jaki mecz się nastawiasz?
Spodziewamy się, że nie będzie to łatwe spotkanie, dlatego podchodzimy do niego bardzo skoncentrowani. Nastawiamy się na mecz z rywalem, który zagra ambitnie. Traktujemy ten mecz i rywala, tak jak przeciwnika w lidze. Mamy swoje założenia, które chcemy zrealizować, by wygrać i awansować.

 

Fot. Górnik Zabrze

Liga dżentelmenów po 14. kolejce

Nie żałowali sędziowie piłkarzom żółtych kartek, bowiem w 14. kolejce pokazali ich aż 50. Po jednym piłkarzu Foto-Higieny i MKS-u, zobaczyło je dwukrotnie, co skończyło się dla nich kartkami czerwonymi.

 
żółta kartka – 1 pkt
druga żółta kartka (czerwona) – 5 pkt
czerwona kartka – 10 pkt

Liga dżentelmenów po 14. kolejce.

 
1. Rekord Bielsko-Biała – 27
2. Zagłębie II Lubin –29
3. Gwarek Tarnowskie Góry – 30
4. Polonia Bytom – 33
5. Foto-Higiena Gać – 36
6. Lechia Zielona Góra – 37
7. Ślęza Wrocław – 38
8. Karkonosze Jelenia Góra – 40
8. LKS Goczałkowice Zdrój – 40
10. Stal Brzeg – 42
10. Carina Gubin – 42
12. Miedź II Legnica – 44
12. Górnik II Zabrze – 44
14. Warta Gorzów Wlkp. – 51
15. MKS Kluczbork – 54
16. Piast Żmigród – 56
17. Odra Wodzisław Śl. – 57
18. Pniówek 74 Pawłowice – 61

Klasyfikacja strzelców III ligi (grupa 3) po 14. kolejce

Za nami druga z rzędu kolejka, w której czołowa trójka snajperów nie poprawiła swojego dorobku.

 

Czołówka klasyfikacji strzelców po 14. kolejce

10 – Patryk Kusztal (Zagłębie II)

9 – PIOTR STĘPIEŃ (Ślęza)

8 – Jan Ciućka (Rekord)

7 – Daniel Stanclik (Piast), Michał Sypek (Stal)

6 – Kacper Głowieńkowski (Piast), Tomasz Nowak (Rekord), VINICIUS (ŚLĘZA)

5 – Cyprian Poniedziałek (Carina), Piotr Ćwielong (LKS), Bruno Burgering (Miedź II), Marcin Przybylski (MKS), Kamil Chiliński (Odra), Tomasz Pieńko, (Zagłębie II)

Podsumowanie 14. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

Pięć zwycięstw gospodarzy, trzy gości i jeden remis to bilans 14. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3).

 
27 bramek strzelili tym razem piłkarze, co daje średnią 3. goli na mecz. Lider wygrał swój mecz i zachował miano niepokonanego na własnym boisku. Odczarować za to swojego obiektu nie może wciąż Warta Gorzów Wlkp. która nie wygrała jeszcze ani jednego spotkania będąc jego gospodarzem.

WARTA GORZÓW WLKP. – GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 2:3
Mecz miał być tym, w którym jeden z zespołów się przełamie, i stało się tak w przypadku Gwarka, który na zwycięstwo czekał od 2. kolejki. Gwarek trzykrotnie obejmował w tym starciu prowadzenie. Miejscowym dwukrotnie udawało się odrabiać starty, ale za trzecim razem rady nie dali.

PIAST ŻMIGRÓD – FOTO-HIGIENA GAĆ 4:1
Piast rozbił Foto-Higienę, dzięki czemu wydostał się ze strefy spadkowej, a drużyna z Gaci znajduje się tuż nad nią. Foto Higiena kończyła ten mecz w dziesiątkę, po czerwonej kartce z 71 min. Nie miało to jednak większego wpływu na końcowy rezultat, bo wówczas gospodarze prowadzili 3:1.

LKS GOCZAŁKOWICE ZDRÓJ – LECHIA ZIELONA GÓRA 2:0
Pewne zwycięstwo lidera, którego obiekt jest niezdobytą dotąd twierdzą dla innych zespołów.

MIEDŹ II LEGNICA – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 5:1
Samo zwycięstwo legniczan nie dziwi, ale jego rozmiary robią wrażenie i potwierdzają tylko, że rezerwy Miedzi są w doskonałej dyspozycji.

CARINA GUBIN – REKORD BIELSKO-BIAŁA 1:2
Choć Rekord wcale nie był zespołem lepszym w tym starciu, to strzelił jednak o jednego gola więcej od rywali, a w futbolu przecież o to chodzi.

ODRA WODZISŁAW ŚL. – MKS KLUCZBORK 1:0
Podobno sytuacja organizacyjna Odry ma ulec poprawie, ale póki co piłkarze nadal robią swoje i wygrywają kolejny mecz. Tym razem gospodarzom zadanie ułatwił piłkarz MKS-u, który w 78 min.ukarany został czerwoną kartką, a jego koledzy grając w dziesiątkę nie zdołali zapobiec utracie gola.

KARKONOSZE JELENIA GÓRA – STAL BRZEG 0:1
Zmiana trenera nie odmieniła jeleniogórskiego beniaminka, który przegrał kolejny mecz i jeszcze bardziej skomplikował swoją i tak już bardzo ciężką sytuację.

GÓRNIK II ZABRZE – ZAGŁĘBIE II LUBIN 1:1
Karny dla Zagłębia w I połowie, karny dla Górnika w drugiej i w sumie sprawiedliwy remis.

POLONIA BYTOM – ŚLĘZA WROCŁAW 2:0
Ten mecz relacjonujemy osobno.

Zdjęcia ze spotkania Ślęza – Polonia

Prezentujemy galerię zdjęć z meczu żeńskich drużyn Ślęza Wrocław – Polonia Tychy.

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice-Galerie”lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

III liga kobiet – Dobry mecz i wysokie zwycięstwo

W meczu 9. kolejki rozgrywek III ligi kobiet (gr.3), Ślęza Wrocław wygrała z Polonią Tychy 7:0.

 
W kadrze Ślęzy na to spotkanie zabrakło dziś sporej grupy piłkarek, zazwyczaj rozpoczynających mecze III ligi w podstawowej jedenastce. Nie miało to jednak większego wpływu na przebieg spotkania, w którym wrocławianki dominowały przez całe 90 minut i ostatecznie wygrały wysoko, choć spokojne mogły wygrać jeszcze bardziej okazałym rezultatem.

Nie minęły 2. minuty a Ślęza prowadziła już 2:0, po bramkach Kariny Kruk, której asystowały Nikola Żurawska i Aleksandra Kucharska. W 5 min. Karina mogła już mieć na koncie hat tricka, jednak tym razem nie wykorzystała dogodnej okazji. Co się odwlecze to jednak nie uciecze i w 25 min. nasza juniorka po raz trzeci umieściła piłkę w siatce, po kolejnej asyście Aleksandry Kucharskiej. W międzyczasie, bo już w 11 min. po świetnym podaniu Kingi Podkowy, na listę strzelczyń zdołała się też wpisać Nikola Żurawska. Więcej goli w tej części meczu już nie zobaczyliśmy, choć okazji ku temu by tak się stało nie brakowało.

Po przerwie, mimo dokonywanych przez trenera zmian, obraz gry nie uległ zmianie. Ślęza wciąż dominowała, a grające z duża ambicją tyszanki nie wiele mogły zrobić, by się temu przeciwstawić. Kolejne gole strzelały Aleksandra Gruchała po zgraniu piłki głową przez Paulinę Zygadlik, Karina Kruk po podaniu od Aleksandry Gruchały i Paulina Szopińska, której asystowała Paulina Zygadlik.

ŚLĘZA WROCŁAW – POLONIA TYCHY 7:0 (4:0)

1:0 Kruk 1′
2:0 Kruk 2′
3:0 Żurawska 11′
4:0 Kruk 25′
5:0 Gruchała 56′
6:0 Kruk 61′
7:0 Szopińska 78′

Ślęza – Skużybut, Kaczor, Wypych (46’Gruchała), Podkowa, Żurawska (46’Zygadlik), Kucharska, Tyza, Janik (67’Gogacz), Olbińska, Słota, Kruk (67’Szopińska)

IV liga kobiet – Stawiały opór póki sił starczyło

W meczu 8. kolejki rozgrywek IV ligi kobiet, Ślęza II Wrocław przegrała z Bielawianką II Bielawa 1:3.

 
Mecz zespołów rezerw Ślęzy i Bielawianki zapowiadał się bardzo ciekawie i taki też był. Drużyna z Bielawy, korzystając z tego, że II liga podczas tego weekendu pauzowała, przyjechała do Wrocławia mocno wzmocniona piłkarkami z ekipy lidera drugoligowej tabeli. Ślęza takiego komfortu nie miała, bowiem wczoraj grały juniorki w Łodzi, a dziś przed meczem rezerw swoje spotkanie w III lidze rozgrywała pierwsza drużyna 1KS-u. Możliwości z skorzystania z tzw. spadów były zatem bardzo ograniczone, a ogromy szacunek trzeba mieć zwłaszcza dla Nikoli Żurawskiej, Marty Wypych i Pauliny Zygadlik. Te dziewczyny spędziły dziś na boisku po 135 minut, zaliczając połówkę w meczu III ligi i całe spotkanie w IV.

Bielawianka II przyjechała do Wrocławia jako lider, a biorąc pod uwagę jej skład, była zdecydowanym faworytem tego starcia, w którym ostatecznie wygrała. My jednak jesteśmy pod wrażeniem postawy naszych piłkarek, które grając z ogromną determinacją, długo stawiały opór rywalkom, zwłaszcza w pierwszej, bardzo wyrównanej połowie. Zaczęła się ona od akcji przyjezdnych, zakończonej niecelnym strzałem. W kolejnych minutach to jednak Ślęza II stwarzała więcej sytuacji podbramkowych, a tą zawodniczką, która miała najlepsze okazje była kilkukrotnie Nikola Żurawska. Drużyna gości tak naprawdę dopiero w samej końcówce miała dwie szanse, których jednak nie wykorzystała.

Po zmianie stron Bielawianka uzyskała sporą przewagę, a grające z ogromną ambicją wrocławianki, skutecznie broniły się do 54 min. w której gola zdobyła Magdalena Kapłon. W 77 i 80 min. rozmiary prowadzenia przyjezdnych zwiększyła Karolina Tylak. Choć nasze piłkarki słaniały się już na nogach, to do samego końca grały niezwykle ofiarnie i zostały za to nagrodzone golem honorowym, strzelonym przez Paulinę Zygadlik z rzutu karnego.

Zwycięstwo Bielawianki było zasłużone i nie omieszkamy tej drużynie tego zwycięstwa pogratulować. My jednak naprawdę możemy być dumni z postawy piłkarek Ślęzy II, którym za to spotkanie należą się duże brawa.

ŚLĘZA II WROCŁAW – BIELAWIANKA II BIELAWA 1:3 (0:0)

0:1 Kapłon 54′
0:2 Tylak 77′
0:3 Tylak 80′
1:3 Zygadlik (karny) 88′

Ślęza II – Gazda (50’Drucks), Guzek (3’Czajkowska, 66’Frankowska), Wypych, Żurawska, Styczyrz, Chyżewska, Szopińska, Zygadlik, Gogacz (61’Kieliba), Mielniczuk (72’Tutak), Zacharz.