Podsumowanie 12. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (gr.3)

Trzy zwycięstwa gospodarzy, trzy gości i jeden remis, to bilans 12. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (grupa 3).

 

Lider, choć nie grał utrzymał swoją pozycję. Pierwsze domowe zwycięstwo odniósł Górnik Polkowice. Wciąz bez zwycięstwa pozostają Stal Brzeg i Polonia Słubice. Spoglądamy na tabelę II ligi, a w niej dwa zespoły z naszego makroregionu znajdują się w strefie spadkowej, co oznacza, że gdyby sezon zakończył się teraz, III ligę (gr.3) opuścić by musiało 6 drużyn.

PODLESIANKA KATOWICE – STAL BRZEG 1:1
Obydwie bramki zdobyte zostały po rzutach karnych, z tym, że Stal uczyniła to w 5. minucie doliczonego czasu.

ODRA BYTOM ODRZAŃSKI – WARTA GORZÓW WLKP. 1:3
Wygląda na to, że Warta kryzys formy ma już za sobą, a za to w dołek wpadła Odra, która przegrała trzeci mecz z rzędu.

STILON GORZÓW WLKP. – POLONIA SŁUBICE 2:0
W Gorzowie niespodzianki nie było.

UNIA TURZA ŚL. – LKS GOCZAŁKOWICE 0:1
Unia w czterech ostatnich meczach zdobyła zaledwie punkt, a o tym, że nie zdobyła żadnego w tym spotkaniu, zadecydował gol strzelony już w 2 min.

GÓRNIK POLKOWICE – LECHIA ZIELONA GÓRA 2:1
Górnik odczarował własny obiekt, choć pierwsi w tym meczu gola zdobyli zielonogórzanie.

KARKONOSZE JELENIA GÓRA – CARINA GUBIN 0:1
Trzecia z rzędu porażka Karkonoszy, które nie zdobyły gola od 281 minut.

MKS KLUCZBORK – ŚLĘZA WROCŁAW 4:1
Ten mecz relacjonujemy osobno.

GÓRNIK II ZABRZE – MIEDŹ II LEGNICA przełożony na 23.10.2024
ŚLĄSK II WROCŁAW – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE przełożony na 30.10.2024

Podsumowanie 9. kolejki rozgrywek Orlen I Ligi Kobiet

Dwa zwycięstwa gospodarzy, dwa gości i jeden remis, to bilans 9. kolejki rozgrywek Orlen I Ligi Kobiet.

 

Dwa prowadzące w tabeli zespoły wygrały swoje mecze, a na 3. miejsce wskoczyła Ślęza. W strefie spadkowej bez zmian. W 9. kolejce strzelono 21 bramek, co daje średnią 4,2 gola na mecz.

KKP BYDGOSZCZ – LECH UAM POZNAŃ 0:7
Lech wygrał bardzo gładko, ale rozmiary tego zwycięstwa troszkę jednak zaskakują. Bydgoszczanki tymczasem wciąż nie zdobyły choćby punktu na własnym boisku.

UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI KRAKÓW – UKS 3 STASZKÓWKA JELNA 5:3
Lider nie zwalnia tempa i kompletuje zwycięstwa. Drużynę gości trzeba pochwalić za aż 3 zdobyte bramki, zwłaszcza, że UJ przed tym starciem miał na koncie zaledwie jednego straconego gola.

LEGIONISTKI WARSZAWA – HYDROTRUCK CZWÓRKA RADOM 2:1
Derby Mazowsza dla drużyny ze stolicy, która wciąż nie rezygnuje z awansu.

POLONIA ŚRODA WLKP. – MEDYK KONIN 1:1
Remis w tym meczu to raczej strata dwóch punktów przez obie ekipy, niż zdobyty jeden.

JUNA-TRANS STARE OBORZYSKA – ŚLĘZA WROCŁAW 0:1
Ten mecz relacjonujemy osobno.

BIELAWIANKA BIELAWA – CZARNI II SOSNOWIEC przełożony na 27.10.2024

Ada Butwicka o meczu w Starych Oborzyskach

Oto, co po meczu Juna-Trans Stare Oborzyska – Ślęza Wrocław powiedziała piłkarka naszej drużyny Ada Butwicka.

 

Mecz rozgrywany był w trudnych warunkach pogodowych ponieważ okropnie wiało. Próbowałyśmy kreować sytuacje, lecz nie zawsze byłyśmy w stanie, bo piłka zatrzymywała się w powietrzu. Nie przeszkodziło nam to jednak w strzeleniu bramki, a pomimo nerwowej końcówki udało nam się utrzymać korzystny dla nas wynik. Podsumowując, pomimo tak niesprzyjającej pogody przywozimy do Wrocławia trzy punkty i czekamy na kolejne spotkanie!”

 

 

 

Ślęza z pierwszym wyjazdowym zwycięstwem

W rozegranym w Starych Oborzyskach meczu 9. kolejki Orlen I Ligi Kobiet, Ślęza Wrocław wygrała z miejscowym Juna-Transem 1:0.

 

Czekaliśmy na pierwsze w tym sezonie zwycięstwo i się doczekaliśmy. To zwycięstwo trzeba cenić tym bardziej, biorąc pod uwagę olbrzymie problemy kadrowe, z jakimi w tym sezonie mamy w naszym zespole. Wiele zawodniczek nie może grać z powodów kontuzji, że wymieńmy tylko Dominikę Woźniak, Darię Matuszewską i Nikolę Górę. Ponadto dziś zagrać nie mogły przebywająca na Dominikanie Małgorzata Rogus, która już za kilka dni wraz z reprezentacją Polski uczestniczyć będzie w Mistrzostwach Świata U17, a także Oliwia Adamiec, która z kolei powołana została do reprezentacji Polski w Beach Soccerze i razem z nią zajęła doskonałe, drugie miejsce (premiowane awansem do kolejnego etapu) w rozegranym w Hiszpanii turnieju Continental Beach Soccer Cup. Zaskoczeniem za to było na pewno pojawienie się w protokole meczowym Zuzanny Walczak, która ponownie reprezentować będzie żółto-czerwone barwy.

Trener Arkadiusz Domaszewicz – Dzisiaj na boisku rządził wiatr, który wprowadzał chaos w grze i jednej ze stron pomagał, a drugiej bardzo utrudniał grę z tym, że ani zespół gospodarzy ani nasz tego nie potrafił wykorzystać. Jestem bardzo zadowolony z pierwszej połowy w której musieliśmy sobie radzić z warunkami i przeciwnikiem. Gorzej zagraliśmy w teorii prostszych warunkach, jednak w końcówce pomimo ostatnich spotkań zachowaliśmy spokój i myślę zasłużenie odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo na wyjeździe.

JUNA-TRANS STARE OBORZYSKA – ŚLĘZA WROCŁAW 0:1 (0:1)

0:1 Polak (as.Krawczuk) 12′

Juna-Trans (podstawowa jedenastka) – Jankowska, Matyja, Markiewicz, Skorupska, Knuła, Chudzińska, Skrzypek, Zembroń, Lechna, Osant, Godlewska
rezerwa – Masztalerz, Dewicoa, Lis, Modrzejewska, Worsztynowicz, Ferensowicz
Ślęza – Raduj, Butwicka (76’Kaczorowska), Szewczyk, Domaszewicz (76’Gąsiorek), Rozwadowska (85’Kucharska), Polak (85’Gruchała), Rożnowicz, Krawczyk, Lewandowska, Krawczuk, Stachura (76’Walczak)
rezerwa – Śmiechowicz, Ciesielska

Sędziowały – Małgorzata Miniak (Śląski ZPN) oraz Edyta Mazur i Dorota Dymek
Żółte kartki – Lewandowska, Gąsiorek

III Liga Kobiet – W meczu na szczycie górą Ślęza II

W meczu 7. kolejki rozgrywek III Ligi Kobiet, Ślęza II Wrocław wygrała z GKS-e m II Katowice 1:0.

 

Miały być emocje i były. Nie mogło być inaczej, gdy naprzeciw siebie stanęły dwa niepokonane dotąd zespoły. Oba wzmocnione zostały zawodniczkami z kadr pierwszych zespołów, ale przypomnijmy tylko,  że Ślęza gra w I lidze, a GKS Katowice to aktualny wicemistrz Polski i zdecydowany lider w tabeli Ekstraligi w bieżących rozgrywkach.

Choć grały ze sobą zespoły trzecioligowe, to patrząc na to jak prezentują się zawodniczki obu ekip, to postronny obserwator pewnie by pomyślał, że jest to mecz wyższej klasy rozgrywkowej. W początkowych minutach nie brakowało walki, za to brakowało tego, na co najbardziej czekają kibice, czyli sytuacji podbramkowych i strzałów. Takowej sytuacji doczekaliśmy się dopiero w 19 min. gdy Natalia Skiba zdołała sparować piłkę na rzut rożny po strzale jednej z katowiczanek. Z biegiem czasu zaczęła zarysowywać się przewaga przyjezdnych. Nie przełożyło się to jednak na groźne sytuacje, a na ledwie na kilka kiepskiej jakości strzałów.

Zdecydowanie więcej pod obydwoma bramkami działo się po przerwie. Już w 47 min. po podaniu Zuzanny Walczak, bramkę dla Ślęzy strzeliła Aleksandra Kucharska. Ten gol sprawił, że mecz się otworzył. Katowiczanki dążyły do wyrównania, a nasze dziewczyny szukały okazji do zwiększenia rozmiarów prowadzenia. W 49 min jedna z zawodniczek GKS-u posłała piłkę tuż obok słupka. Z kolei po drugiej stronie boiska, dwukrotnie bliska strzelenia swojego drugiego gola była Aleksandra Kucharska. Drużyna z Górnego Śląska miała optyczną przewagę, a bardzo dobrze spisywała się defensywa drugiego zespołu Ślęzy, a gdy już przyjezdnym udawało się oddawać strzały, to albo były one niecelne, albo też radziła sobie z nimi Natalia Skiba. Również bramkarka GKS-u zachowywała czujność, jak choćby przy dobrym uderzeniu Kingi Podkowy. Wszystko układało się po naszej myśli aż do 90 minuty, w której pani arbiter podyktowała  naszym zdaniem tzw. miękki karny (w podobnej sytuacji kilka minut wcześniej nie użyła gwizdka, po faulu na Aleksandrze Kucharskiej). Zawodniczka GKS-u, która uderzyła z rzutu karnego trafiła w słupek, a następnie sama dobiła piłkę do siatki, czego robić jej wolno nie było. Gola zatem nie było, a już w doliczonym czasie Ślęza miała jeszcze jedną doskonałą okazję, którą zaprzepaściła Kamila Mroziewicz.

Ten mecz kosztował mnóstwo sił nasze zawodniczki. Niektóre z nich oddychały tzw. rękawami. Każda jednak do samego końca grała z ogromnym zaangażowaniem, dzięki czemu po ostatnim gwizdku mogliśmy wszyscy razem ogromnie się cieszyć.

Ślęza II wciąż jeszcze nie straciła punktów, powiększając swoją przewagę nad GKS-em II do 5 pkt. Tej jesieni nasz zespół czeka jeszcze jednak kilka niełatwych meczów, stąd dziś się cieszymy, lecz od jutra myślimy już o kolejnym starciu.

ŚLĘZA II WROCŁAW – GKS II KATOWICE 1:0

1:0 Kucharska 47′

Ślęza II – Skiba, Olbińska (46’Kwarciak), Podkowa, Gogacz (61’Shmandrovska), Wróbel (66’Mikos), Zalutska (83’Nowak), Kaczorowska, Walczak (90+2’Kolarz), Kucharska (90+3’Mroziewicz), Ciesielska (46’Sieradzka), Gruchała.

Bramki ze spotkania MKS – Ślęza

Oto jak padały gole w pojedynku w Kluczborku.

 

 

 

 

 

Za udostępnienie filmu dziękujemy drużynie MKS Kluczbork.

Spotkanie w Kluczborku na fotografii

Prezentujemy galerię zdjęć z pojedynku MKS Kluczbork – Ślęza Wrocław.

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice-Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

 

MKS – Ślęza: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po spotkaniu MKS Kluczbork – Ślęza Wrocław powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

 

Łukasz Ganowicz (trener MKS): „Myślę, że w pierwszych dwudziestu minutach ciężko wchodziliśmy w ten mecz. Długo się rozkręcaliśmy i dużo mieliśmy w pierwszej połowie odbiorów, ale w drugim czy trzecim podaniu traciliśmy piłkę przez to był to taki szarpany mecz. Fajnie, że generujemy sytuacje, że jesteśmy skuteczni, że ta skuteczność jest poparta treningiem i to jest to, co sobie zakładamy. Uważam, że było to zasłużone nasze zwycięstwo, chociaż Ślęza też miała swoje fragmenty, miała swoje szanse, na to, aby złapać kontakt. Jednak po stronie gości tej skuteczności zabrakło. Raz super zachował się nasz bramkarz i nie dopuściliśmy do tego kontaktu, a czwarta bramka to można powiedzieć, że już zamknęła ten mecz.”

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Już na samym początku zespół z Kluczborka ułożył sobie to spotkanie, natomiast też trzeba jasno powiedzieć, że do tego meczu przystępowaliśmy z dwóch różnych biegunów: MKS, który jest na fali i rzeczywiście dobrze gra, natomiast my po kliku porażkach. Co prawda czasami jest tak, że z tym który jest wysoko w tabeli przełamanie przychodzi, natomiast wracając do meczu to jego początek i nasza gra defensywna była trochę naiwna i dziecinna i doświadczony zespół z z Kluczborka to wykorzystał. Tak samo jakby zaczęliśmy wchodzić w grę i z pewnymi założeniami wyszliśmy na drugą połowę, że może uda nam się to jeszcze odwrócić, a zaraz na początku znowu straciliśmy bramkę, która praktycznie zakończyła ten mecz w sensie wynikowym i rzeczywiście to jest jeszcze takie młodzieżowe granie , że to co ma się stać to się stanie, ale fragmentami pokazujemy, że możemy grać w piłkę.”

Maksymilian Nowak (MKS): „Jestem bardzo zadowolony z tego wyniku, bo cały czas walczymy o to, aby bić się o awans, ale uważam, że ten mecz pomimo takiego wyniku nie był łatwym dla nas spotkaniem, bo moim zdanie zespół Ślęzy naprawdę dobrze się dzisiaj zaprezentował zwłaszcza piłkarsko. Ma wielu młodych i uzdolnionych technicznie zawodników. Wydaje się, że może brakować trochę doświadczenia w tej drużynie, ale to na pewno przyjdzie z czasem. A jeśli chodzi o nasz zespół, to jestem bardzo zadowolony z tego jak dziś wyglądaliśmy, żal tej straconej bramki, bo jednak wynik na zero z tyłu byłby jeszcze lepszy, żeby nasz bramkarz Błażej Sapielak mógł mieć coraz więcej czystych kont, ale mimo tego tak jak powiedziałem na początku jestem zadowolony z tego wyniku, a także z tego, że w końcu udało się mieć asystę przy jednej z bramek.”

Kacper Bieńkowski (Ślęza): „Od pierwszych minut mecz ułożył się na naszą niekorzyść. Szybko stracona bramka nie pomogła w dobrym wejściu w to spotkanie. Próbowaliśmy walczyć, ale to niestety nie wystarczyło do pokonania rywala.”

MKS – Ślęza w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu MKS Kluczbork – Ślęza Wrocław.

 

strzały celne

MKS – 6
Ślęza – 4

strzały niecelne

MKS – 9
Ślęza – 5

rzuty rożne

MKS – 6
Ślęza – 4

spalone

MKS – 1
Ślęza – 4

faule

MKS – 13
Ślęza – 11

żółte kartki

MKS – 3
Ślęza – 4

Przełamania w Kluczborku nie było

W rozegranym w Kluczborku meczu 12. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław przegrała z miejscowym MKS-em 1:4.

 

Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że o przełamanie serii porażek w Kluczborku będzie bardzo trudno. Tliła się jednak w nas nadzieja, że może tak się stanie. Niestety, wicelider z Kluczborka, będący w ostatnich tygodniach na fali, potwierdził swoją świetną dyspozycję i wygrał zasłużenie. Nasz zespół miał też jednak swoje dobre momenty w tym starciu, tyle, że było ich za mało, by zagrozić gospodarzom.

Pierwsza połowa zdecydowanie należała do miejscowych. Zaatakowali oni wraz z pierwszym gwizdkiem i już w 3 min. groźnie, acz niecelnie uderzył Krzysztof Napora. W 5 min. kibice MKS-u mieli już jednak powody do zadowolenia. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, głową piłkę w stronę bramki posłał Marcin Grolik i choć wydawało się, że ktoś przetnie jej lot, tak się nie stało i wylądowała ona w siatce. W tej części meczu żółto-czerwoni nie mieli wielu okazji, a dwie najlepsze miały miejsce w 13 min. Wpierw po główce Aleksandra Kiferta doskonale interweniował Błażej Sapielak, a chwilę później, tym razem również głową uderzał Przemysław Marcjan, a futbolówka przeleciała obok słupka. Więcej z gry mieli jednak gospodarze i to oni w 26 min. podwyższyli prowadzenie po golu Konrada Janickiego. Jeszcze przed przerwą MKS miał swoje kolejne szanse, a najbliżej umieszczenia piłki w siatce byli Dominik Lewandowski i Neison.

Tak jak źle zaczęła się dla nas pierwsza połowa, tak też samo zaczęła się i druga. W 50 min. Janicki mocno uderzył, a próbujący przeciąć lot piłki Miłosz Kozik, skierował ją do własnej bramki. MKS prowadził już wysoko, ale wrocławianie z ambicją dążyli do zmniejszenia strat. Najbliżej tego był Paweł Wojciechowski, mający kilka okazji, a najlepszą zmarnował w 75 min. gdy mając przed sobą całą bramkę, trafił w poprzeczkę. MKS nie forsował już takiego tempa jak w początkowej fazie meczu i wyczekiwał na okazje do kontrataków. Takowa nadarzała się w 80 min. i zakończyła się golem Kamila Bębenka. Ślęza zdołała zdobyć bramkę w 85 min. i była to nagroda za ambicje wrocławian. Autorem tego trafienia był Maciej Drzymkowski, a był to pierwszy gol naszego juniora w oficjalnym meczu 1KS-u.

Nasi piłkarze nie zdołali przełamać się w Kluczborku, ale już w środę będą mieli kolejną okazję ku temu. Będzie nią zaległy mecz z Unią Turza Śląska, a my mocno wierzymy, że w nim komplet punktów zdobędzie Ślęza.

MKS KLUCZBORK – ŚLĘZA WROCŁAW 4:1 (2:0)

1:0 Grolik 5′
2:0 Janicki 26′
3:0 Kozik (samobójcza) 50′
4:0 Bębenek 80′
4:1 Drzymkowski 85′

MKS – Sapielak, Nowak (81’Molis), Wojtyra (72’Bębenek), Napora, Tuszyński (85’Sluga), Neison (81’Zawada), Grolik, Janicki (72’Ćwielong), Wiszniowski, Lewandowski, Lechowicz
rezerwa – Kaczmarczyk, Trojanowski, Maj, Wienczek
Ślęza – Kozioł, Pisarczuk (57’Jakóbczyk), Wawrzyniak, Marcjan (78’Drzymkowski), Olek (46’Wojciechowski), Jabłoński (90’Jezierski), Kluzek, Afonso, Kozik, Bieńkowski (57’Hampel), Kifert
rezerwa – Komicz, Ulatowski,Zawadzki

Sędziowali – Piotr Chojnacki (Warszawa) oraz Jakub Guzina i Michał Kuczyński
Żółte kartki – Wojtyra, Neison, Lechowicz – Pisarczuk, Marcjan, Bieńkowski, Olek
Widzów – 300