Klasyfikacja strzelców Betclic III Ligi (gr.3) po 3. kolejce

Wyczyn Marcina Przybylskiego (5 goli) sprawił, że ten piłkarz zdecydowanie prowadzi w klasyfikacji strzelców.

 

Czołówka klasyfikacji strzelców po 3. kolejce

8 – Marcin Przybylski (Karkonosze)

4 – Patryk Klimala (Śląsk II)

3 – Michał Nadolski (LKS), Szymon Skrzypczak (Miedź II)

2 – Denis Matuszewski (Carina), Mateusz Lisowski (Lechia), Krzysztof Kiklaisz, Nikolas Wróblewski (LKS), Michał Kaczmar (Miedź II), Daniel Paszek (Podlesianka), Aleksander Wołczek (Śląsk II), Dawid Ufir (Warta), KAMIL OLEK, PAWEŁ WOJCIECHOWSKI (ŚLĘZA)

Podsumowanie 3. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (gr.3)

Trzy zwycięstwa gospodarzy, trzy gości i trzy remisy to bilans 3. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (grupa 3).

 

Na fotel lidera powróciły Karkonosze Jelenia Góra, które są też jedyną w stawce drużyną, która nie straciła jeszcze punktów. Swojego punktowego konta nadal nie zdołały otworzyć za to zespoły Stali Brzeg, Górnika Polkowice i Górnika II Zabrze. W 3. kolejce strzelono 33 bramki, co daje średnią 3.66 gola na mecz.

MKS KLUCZBORK – GÓRNIK II ZABRZE 1:0
Faworyzowany przed tym meczem MKS męczył się bardzo i dopiero w 88 min. zdołał strzelić gola na wagę zwycięstwa.

ŚLĄSK II WROCŁAW – UNIA TURZA ŚL. 1:1
Na pewno niespodzianka, a niewiele brakowało do sensacji, bo to goście pierwsi strzelili bramkę i do 80 min. utrzymywali się na prowadzeniu.

PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE – CARINA GUBIN 1:2
Carina w tym meczu dominowała na boisku i odniosła w pełni zasłużone zwycięstwo.

STAL BRZEG – MIEDŹ II LEGNICA 1:2
W meczu beniaminków górą ten z Legnicy, a Stal wciąż pozostaje jeszcze bez punktów. Duża kontrowersję wzbudziła decyzja o karnym dla Miedzi, zamienionym na gola.

POLONIA SŁUBICE – LECHIA ZIELONA GÓRA 2:2
Faworyzowana Lechia dwukrotnie prowadziła w tym meczu i dwukrotnie to prowadzenie utraciła. W Słubicach cieszą się z pierwszego, zdobytego w tym sezonie punktu.

STILON GORZÓW WLKP. – WARTA GORZÓW WLKP. 2:3
Stilon strzelał gole na początku i na końcu meczu. W międzyczasie Warta uczyniła to trzykrotnie, dzięki czemu to ona przez najbliższe pół roku królować będzie w Gorzowie.

PODLESIANKA KATOWICE – GÓRNIK POLKOWICE 2:1
Pierwsze zwycięstwo beniaminka, w dodatku z rywalem typowanym jako jeden z kandydatów do awansu. Póki co Górnik pozostaje bez punktów, przez co wśród polkowickich kibiców mocno już wrze.

KARKONOSZE JELENIA GÓRA – ODRA BYTOM ODRZAŃSKI 5:3
Po tym festiwalu bramkowym Karkonosze wróciły na fotel lidera. Nie można po tym spotkaniu przejść obojętnie obok wyczyny Marcina Przybylskiego, który strzelił wszystkie pięć goli dla gospodarzy.

ŚLĘZA WROCŁAW – LKS GOCZAŁKOWICE-ZDRÓJ 2:2
Ten mecz relacjonujemy osobno.

 

 

Bramki z meczu z LKS Goczałkowice-Zdrój

Oto jak padały gole w pojedynku Ślęza Wrocław – LKS Goczałkowice-Zdrój.

 

 

 

 

 

 

Materiał publikujemy dzięki uprzejmości internetowej telewizji Players4Players, która przeprowadziła transmisję z tego spotkania.

Zdjęcia ze spotkania Ślęza – LKS

Prezentujemy galerię zdjęć z pojedynku Ślęza Wrocław – LKS Goczałkowice-Zdrój.

 

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

Ślęza – LKS: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po spotkaniu Ślęza Wrocław – LKS Goczałkowice-Zdrój powiedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i zawodnicy obu zespołów:

 

 

Marcin Herc (trener bramkarzy Ślęzy): „Tak na gorąco dominuje we mnie po remisie złość. Myślę, że to uczucie towarzyszy większości z nas. Prowadzenie dwoma bramkami otwiera drzwi do sukcesu, ale go nie zapewnia. Myślę, że z wielu rzeczy możemy być zadowoleni, w pierwszej połowie radziliśmy sobie z pressingiem przeciwnika, potrafiliśmy rozbijać jego ataki w środku pola, wykorzystaliśmy szanse, które sobie wypracowaliśmy zdobywając dwa gole. Dało nam to solidną zaliczkę na drugą część spotkania. Źle wyszliśmy w drugą połowę, szybko stracona bramka, taka trochę z niczego, jak to zazwyczaj bywa wszystko rozpieprza. To co z mozołem budowało się przez pierwsze 45 minut było już nieaktualne. Udało nam się dość dobrze zaadoptować do tych nowych warunków na boisku, nie daliśmy się zepchnąć do defensywy groźnie kontratakując. Jednak okazało się to za mało na to, by utrzymać korzystny wynik do końca, wypuszczając zwycięstwo w jednej z ostatnich akcji meczu. Tak na koniec trzeba powiedzieć, że spotkały się dziś dwie drużyny dobrze grające w piłkę, chcące zdominować przeciwnika i każdej z drużyn udało się to przez 45 minut.

Przemysław Gomułka (trener LKS): „Wiemy, że Ślęza jest wymagającym przeciwnikiem. Zaczęliśmy mecz dobrze, bo mieliśmy dwie, trzy sytuacje, po których mogliśmy wyjść na prowadzenie. Później mieliśmy problemy w pressingu, gdzie przeciwnik strzelił bramkę po głupim karnym i jeszcze dostaliśmy gola do szatni na 2:0, co nie było dla nas łatwe. Dla mnie jednak liczyło się podejście moich zawodników do gry w drugiej połowie, że wskazówki, które dostali w przerwie potrafili przenieść na boisko. Strzeliliśmy zasłużenie najpierw na 2:1, potem na 2:2 i uważam, że wyjeżdżając stąd jeśli weźmiemy pod uwagę sytuacje mamy niedosyt, bo zasłużyliśmy tutaj na zwycięstwo, ale jeśli powiemy, że rywal do przerwy prowadził 2:0 to cieszymy się z tego punktu, bo wiem, że dużo drużyn tutaj przy tym słońcu, przy tej nawierzchni nie wytrzyma. Dlatego jestem dumny z chłopaków. Mieliśmy jeszcze tą sytuację w ostatniej sekundzie. Nie trafiliśmy, takie jest życie, trzeba dalej pracować.”

Paweł Wojciechowski (Ślęza): „Jesteśmy bardzo zawiedzeni takim wynikiem spotkania, bo pewnie oczekiwaliśmy po pierwszej połowie, że utrzymamy to zwycięstwo do końca, ale niestety taka jest piłka i sprawdziło się to stare porzekadło, że 2:0 to jest bardzo niebezpieczny wynik.”

Klaudiusz Mazur (LKS): „Bardzo ciężki mecz z dobrym przeciwnikiem. Na pewno czujemy niezadowolenie, szczególnie że w drugiej połowie stworzyliśmy sobie dużo sytuacji. Ale mimo tego myślę, że remis to dosyć sprawiedliwy wynik patrząc na całe spotkanie.”

Ślęza – LKS w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Ślęza Wrocław – LKS Goczałkowice-Zdrój.

 

strzały celne

Ślęza – 8
LKS – 6

strzały niecelne

Ślęza – 4
LKS – 6

rzuty rożne

Ślęza – 3
LKS – 9

spalone

Ślęza – 3
LKS – 1

faule

Ślęza – 11
LKS – 11

żółte kartki

Ślęza – 4
LKS – 2

czerwone kartki za dwie żółte

Ślęza – 1
LKS – 0

Remis w ogromnym upale

W meczu 3. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław zremisowała z LKS-em Goczałkowice-Zdrój 2:2.

 

32 stopnie w cieniu wskazywały termometry podczas tego meczu. Na boisku tego cienia nie było jednak ani trochę, przez co piłkarze obydwu drużyn rywalizowali niczym na gorącej patelni. Za to jak rywalizowali, i jednym i drugim należy się wielki szacunek. Grając w piekielnym upale stworzyli bardzo dobre, toczone w świetnym tempie widowisko. Jego pierwsza odsłona należała do Ślęzy, a druga do LKS-u. Końcowy rezultat możemy przyjąć dwojako, mówiąc o niedosycie, bo gdy prowadzi się 2:0, to taki też trzeba odczuwać, lecz z drugiej strony, po tym co działo się po przerwie, powinniśmy cenić zdobyty punkt.

W początkowych minutach groźniejszy był LKS. Już w pierwszej akcji po mocnym uderzeniu z dystansu Mateusza Bąka, do interwencji zmuszony został Kacper Kozioł. Dwóch niezłych szans nie wykorzystał też Krzysztof Kiklaisz. W 10 min. po bardzo dobrym strzale z dystansu Roberta Pisarczuka, znakomicie interweniował Klaudiusz Mazur. Od tego momentu Ślęza przejęła inicjatywę. Gra wrocławian mogła się podobać. Raz za razem przeprowadzali oni fajne akcje w ofensywie. W 12 min. na uderzenie zdecydował się Jakub Jabłoński, lecz niestety przymierzył zbyt wysoko. W 16 min. Paweł Wojciechowski przeprowadził szarżę w polu karnym, przerwaną zagraniem ręką przez jednego z obrońców. Po chwili Pisarczuk pewnym strzale z jedenastu metrów zapewnił gospodarzom prowadzenie. Minęła chwila, a w polu bramkowym gości mocno się zakotłowało, i możemy tylko żałować, że trzy strzały wrocławian zostały zablokowane. W 21 min. Wojciechowski wyłożył piłkę Olkowi, a tern dwukrotnie z kilku metrów zamiast do bramki, trafił w bramkarza.  Goście, którzy w tym okresie skupieni byli przede wszystkim na defensywie, atakowali bardzo sporadycznie. w 34 min. uderzał Michał Nadolski, a piłka po odbiciu się od nogi jednego z zawodników, powędrowała na rzut rożny. W rewanżu potężną bombę, niestety niecelną, posłał Wojciechowski. Pierwsza połowa dobiegała już końca, gdy ten sam piłkarz doskonałym uderzeniem sprawił,  że Ślęza schodziła do szatni na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem.

Druga część meczu miała całkiem odmienny przebieg. Krótko po jej rozpoczęciu po strzale Nikolasa Wróblewskiego, goście złapali kontakt i nie zamierzali na tym poprzestać.  W 53 min. Kozioł poradził sobie z groźnym uderzeniem z rzutu wolnego, oddanym przez Bartosza Maroszka. Ślęza też miała swoje szanse. W 56 min. Wawrzyniak strzelił zbyt lekko by zaskoczyć Mazura, a w 64 min. ten sam piłkarz wykonał żonglerkę w polu bramkowym, zakończoną posłaniem piłki obok słupka. Goście tymczasem nie ustawali w atakach. W 71 min. utracie gola przez 1KS zapobiegł doskonałą interwencją Aleksander Kifert. Po drugiej stronie boiska z ostrego kąta próbował zaskoczyć bramkarza, Jabłoński. W 87 min. goście po golu strzelonym przez Michała Rostkowskiego, dopięli swego. Arbiter doliczył do regulaminowego czasu 5 minut, podczas których działo się sporo. W tym czasie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Wawrzyniak. LKS miał swoje okazje, ale też Ślęza zmarnowała doskonale zapowiadającą się kontrę. W ostatniej akcji meczu piłki meczowej nie wykorzystał Rostkowski, przez co mecz zakończył się podziałem punktów. Czy sprawiedliwym ? Każdy w tej kwestii może mieć swoje zdanie.

ŚLĘZA WROCŁAW – LKS GOCZAŁKOWICE-ZDRÓJ 2:2 (2:0)

1:0 Pisarczuk (karny) 16′
2:0 Wojciechowski 45+2′
2:1 Wróblewski 48′
2:2 Rostkowski 87′

Ślęza – Kozioł, Pisarczuk, Wojciechowski (75’Hampel), Wawrzyniak, Marcjan (90+2’Jakóbczyk), Olek (75’Drzymkowski), Jabłoński (90+2’Vanda), Kluzek, Afonso, Kozik (75’Bińkowski), Kifert.
rezerwa – Komicz, Jezierski, Ulatowski, Zawadzki.
LKS – Mazur, Bąk (81’Flasz), Domagała, Zięba, Wróblewski, Nadolski (59’Rabczak), Maroszek (59’Rostkowski), Płonka, Będzieszak, Wuwer (64’Gajda), Kiklaisz (81’Mendes).
rezerwa – Bęben, Komandera, Mendrela

Sędziowali – Krystian Stenzinger (Zielona Góra) oraz Robert Grygorowicz i Michał Pawlak
Żółte karki – Kozik, Wawrzyniak, Jabłoński – Nadolski, Mendes
Czerwona kartka za dwie żółte – Wawrzyniak 90+2′
Widzów – 150

Piekielnie trudne wyzwanie przed piłkarkami Ślęzy

W niedzielę (18 sierpnia) o godz.18:30 na stadionie przy ul. Św. Andrzeja Boboli 5 w Krakowie, rozegrany zostanie mecz 2. kolejki rozgrywek Orlen I Ligi Kobiet, w którym Ślęza Wrocław zmierzy się z zespołem miejscowego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

 

Udana inauguracja i zwycięstwo nad KKP Bydgoszcz bardzo nas cieszy, lecz teraz nasze piłkarki czeka o wiele trudniejsze wyzwanie. Ślęza wybiera się do Krakowa, by zmierzyć się z jednym z głównych kandydatów do awansu, zespołem miejscowego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Krakowski klub wiosną pożegnał się z najwyższą klasą rozgrywkową, w której rywalizował nieprzerwanie przez 8 sezonów. Mimo spadku nikt w Krakowie nie spuścił głów, tylko od razu wdrożono plan zakładający szybki powrót do Ekstraligi. Jak to zwykle bywa u  spadkowiczów, w kadrze zespołu doszło do małej rewolucji. Spora grupa piłkarek pożegnała się z drużyną, a w ich miejsce przyszły nowe. Co ważne jednak dla krakowskiego zespołu, pozostały w nim tak znane piłkarki jak Anna Zapała czy też Karolina Klabis. Przebudowany UJ świetnie prezentował się w meczach sparingowych, wygrywając m.in z dobrze nam znanymi beniaminkami Ekstraligi, Resovią 2:0 i Skrą 3:0. Prawdziwą moc krakowianki pokazały jednak na inaugurację rozgrywek, wygrywając w Koninie z inny spadkowiczem, miejscowym Medykiem aż 5:0.

Ślęza z Uniwersytetem Jagiellońskim nie mierzyła się jeszcze nigdy w starciu ligowym. Doszło za to do konfrontacji tych zespołów w rozgrywkach Orlen Pucharu Polski. Miało to miejsce w kwietniu 2023 roku, w ćwierćfinałowym starciu, w który drugoligowy wówczas 1KS uległ we Wrocławiu czołowej wtedy drużynie Ekstraligi 1:7.

Nie ma co ukrywać, że w niedzielnym meczu zdecydowanym faworytem jest UJ. Z drugiej strony nasze piłkarki już niejednokrotnie pokazały, że potrafią się takowym faworytom postawić. Wierzymy, że i tym razem będzie podobnie, że dziewczyny zagrają najlepiej jak potrafią i będą „gryźć trawę”. Tego właśnie od nich oczekujemy, a wtedy wszystko zdarzyć się może.

Spotkanie sędziować będzie Patrycja Turczyn z Rzeszowa.

Niedzielny sparing rezerw

W niedzielę (18 sierpnia) o godz.18, w Centrum Piłkarskim Ślęza Wrocław – Kłokoczyce, rozegrany zostanie mecz sparingowy pomiędzy Ślęzą II Wrocław i MKS-em Siechnice.

 

Po serii towarzyskich potyczek z silnymi zespołami z Wielkopolski, w swoim czwartym, w okresie przygotowawczym sparingu, Ślęza II zmierzy się z MKS-em Siechnice. Jest to doskonale nam znany rywal, z którym Ślęza II w poprzednim sezonie rywalizowała w IV lidze. Nasza drużyna jak wiemy wygrała te rozgrywki i awansowała do ligi III, a MKS zakończył je na 5. miejscu.

Dominik Zięba: „Jesteśmy nastawieni na bardzo ciężki bój.”

Przed meczem z LKS Goczałkowice-Zdrój rozmawiamy z piłkarzem tej drużyny Dominikiem Ziębą.

 

 

Jak z Twojej perspektywy wyglądał ostatni pojedynek ze Stalą Brzeg?

To był bardzo wyrównany mecz. W pierwszej połowie to my mieliśmy kontrolę nad spotkaniem i stworzyliśmy dogodniejsze sytuacje, jedną z nich udało się wykorzystać. Po zmianie stron zarysowała się jednak lekka przewaga zespołu gości, który chcieliśmy przyjąć na swojej połowie i kontrować. Nasz plan się powiódł i udało się zamknąć pojedynek w końcówce.

Ten sezon rozpoczął się dla Was znakomicie…

Wiadomo, fajnie jest zacząć od dwóch zwycięstw, jednak nie popadamy w huraoptymizm. Przed nami jeszcze sporo grania.

Jak inną jesteście ekipą bez Łukasza Piszczka?

Jedyną różnicą są personalia. Nasza kultura gry czy pomysł na nią pozostają takie same, nieważne z kim się mierzymy.

Sezon bardzo dobrze rozpoczęła też wrocławska Ślęza, która podobnie jak Wy macie na swoim koncie komplet punktów, przez co ten mecz można śmiało nazwać jednym z najciekawszych spotkań tej kolejki. Co może mieć Twoim zdaniem największy wpływ na ewentualny sukces którejś z drużyn?

Na pewno najważniejszymi czynnikami będą dyspozycyjność w danym dniu i wykonanie założonego planu. Oczywiście życzę swojemu zespołowi zwycięstwa, jednak jesteśmy nastawieni na bardzo ciężki bój.