Ślęza w Legnicy pokazała charakter
W rozegranym w Legnicy meczu 13. kolejki rozgrywek Betclic III Ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z miejscową Miedzią II 2:1.
Na bardzo ważny mecz do Legnicy nasza drużyna jechała podbudowana środowym zwycięstwem w Sułowie. Tę zwyżkę formy trzeba było jednak potwierdzić w meczu z rezerwami Miedzi. Tymczasem na miejscu, widząc skład gospodarzy, okazało się, że te rezerwy są tylko z nazwy. W podstawowej jedenastce miejscowych znalazło się aż sześciu piłkarzy mający w tym sezonie występy na pierwszoligowych boiskach, w tym tak ważni jak Jacek Podgórski, Gustav Envald i Oliwier Szymoniak. Okazało się też jednak, że wrocławianie za przeciwników mieć będą nie tylko zawodników Miedzi, ale i trójkę sędziowską, a arbitrem głównym na czele, którego decyzje mogły wypaczyć wynik meczu.
Początek meczu był wyrównany, a z pierwszym strzałem Podgórskiego w 6 min. bez problemów poradził sobie Kacper Kozioł. Chwilę potem wśród naszych piłkarzy, ale też miejscowych kibiców zapanowała konsternacja, gdy sędzia nie wiedzieć czemu podyktował rzut karny dla miejscowych, a ci skwapliwie z tego prezentu skorzystali, po strzale Modou Keity. Po tym golu miejscowi chcieli szybko pójść za ciosem i mieli ku temu okazję w 13 min. Z biegiem czasu wrocławianie skonsolidowali szyki i z minuty na minutę zaczęli grać coraz lepiej. Ślęza oddała kilka uderzeń w stronę bramki, a najlepszej okazji na wyrównanie nie wykorzystał w 28 min. Przemysław Marcjan.
Tuż po wznowieniu gry po przerwie, po strzale Tomasza Mamisa piłka trafia w bramkarza, a następnie w słupek. Ślęza nacierała coraz mocniej i w końcu, w 61 min. po świetnym uderzeniu Przemysława Toboły mieliśmy remis. Podział punktów nie satysfakcjonował żółto-czerwonych, którzy raz za razem przebywali w okolicach pola karnego miejscowych. W 67 min. arbiter nie dostrzegł ręki zawodnika Miedzi we własnym polu karnym, a jesteśmy pewni, że gdyby taka sytuacja miała miejsce po przeciwnej połowie boiska, wzrok by mu się poprawił. Nie zrażeni tym faktem wrocławianie wciąż parli do przodu. Niecelnie z dystansu przymierzył Jakub Bohdanowicz, ale za to w 72 min. w zamieszaniu podbramkowym najlepiej zachował się Jakub Zawadzki, którego strzał dał prowadzenie 1KS-owi. W 78 min. mecz mógł w praktyce zamknąć Robert Wójcik, lecz niestety nie wykorzystał on fantastycznej okazji. Wydawać się mogło, że wszystko jest pod kontrolą, gdy w 84 min. sędzia znów podyktował jedenastkę z kapelusza dla gospodarzy. Tym razem jej wykonawcą był Kacper Jóźwiak, ale jego strzał kapitalnie obronił Kozioł. Po tej jedenastce nawet miejscowi kibice zaczęli szydzić z decyzji sędziego, krzycząc do swoich piłkarzy żeby kładli się w polu karnym, bo na pewno wskaże on na jedenasty metr. W 88 min. tym razem szczęście się uśmiechnęło do nas, gdy piłka trafiła w poprzeczkę.
Piłkarze Ślęzy pokazali charakter i wolę walki przez cały mecz, a wracając jeszcze do arbitra, przytoczmy tylko jedną ze statystyk. Odgwizdał on 16 fauli wrocławian, przy zaledwie 6, choć wcale święci nie byli, legniczan. Kuriozalna była sytuacja, w której po faulu Aleksandra Kiferta, Adam Czornij sam chciał wymierzyć sprawiedliwość odpychając zawodnika Ślęzy. Ten oczywiście nie pozostał mu dłużny, z czego wyniknęła przepychanka, po której arbiter ukarał tyko piłkarza Ślęzy.
MIEDŹ II LEGNICA – ŚLĘZA WROCŁAW 1:2 (1:0)
1:0 Keita (karny) 9′
1:1 Toboła 61′
1:2 Zawadzki 74′
Miedź II – Sydorenko, Hajda, Czornij, Podgórski (77’Bida), Engval (77’Herbut), Szymoniak (62’Bolesta), Maliszewski (51’Żur), Romanowski, Drina, Józefiak, Keita (77’Szałapata)
rezerwa – Diachenko, Kaczemba, Bryja, Rezacz
Ślęza – Kozioł, Toboła, Pisarczuk (60’Wawrzyniak), Jakóbczyk (90’Kucherenko), Marcjan (73’Wójcik), Mamis (73’Kauselis), Afonso, Zawadzki, Bohdanowicz, Bieńkowski (60’Korba), Kifert
rezerwa – Mszyca, Konopka, Drzymkowski, Kaique
Sędziowali – Łukasz Jakubski (Żory) oraz Bartosz Jeż i Grzegorz Szymanek
Żółte kartki – Podgórski, Szymoniak – Pisarczuk, Jakóbczyk, Kifert, Bieńkowski
Widzów – 50