Podsumowanie 10. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

Cztery zwycięstwa gospodarzy, trzy gości i dwa remisy, to bilans 10. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3).

 

Tym razem strzelono 26. bramek, co daje średnią 2,88 gola na mecz. Wciąż niepokonane w tym sezonie są zespoły LKS-u Goczałkowice Zdrój i Rekordu Bielsko-Biała. Dwa zespoły, Foto-Higiena Gać i Warta Gorzów Wlkp. nie wygrały jeszcze u siebie, a w delegacjach zwyciężyć się dotąd nie udało Piastowi Żmigród i Karkonoszom Jelenia Góra.

MIEDŹ II LEGNICA – ZAGŁĘBIE II LUBIN 0:1
W 50 min. piłkarz gospodarzy ukarany został czerwoną kartką, a chwilę potem goście strzelili gola na wagę zwycięstwa.

LKS GOCZAŁKOWICE ZDRÓJ – KARKONOSZE JELENIA GÓRA 2:0
Wynik tego meczu nie mógł być inny, bowiem goście sprawiali wrażenie przestraszonych nazwiskami z zespołu rywala.

CARINA GUBIN – GÓRNIK II ZABRZE 5:2
Beniaminek rozbił rezerwy Górnika i jest w tej chwili, dosyć niespodziewanie, najwyżej klasyfikowanym zespołem z woj. Lubuskiego.

FOTO-HIGIENA GAĆ – GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 0:0
Najlepszą okazję w tym meczu, a był to rzut karny, zmarnowała Foto-Higiena. Gwarek tymczasem już po raz siódmy w tym sezonie zremisował mecz.

WARTA GORZÓW WLKP. – STAL BRZEG 1:2
Po trzech porażkach z rzędu Stal przełamała się w Gorzowie, a Warta pogrążyła się jeszcze bardziej „umacniając” się na pozycji „czerwonej latarni”. Całą drugą połowę obie ekipy grały w dziesiątkę, po czerwonych kartkach jakimi ukarał sędzia zawodnika Warty w 23 min. i Stali w doliczonym czasie pierwszej odsłony.

POLONIA BYTOM – LECHIA ZIELONA GÓRA 1:0
Wydawać się mogło, że mimo wielu okazji z obydwu stron (w tym niewykorzystany przez miejscowych karny), mecz ten zakończy się bezbramkowym remisem. Tak się jednak nie stało, bo rzutem na taśmę (90 min), gospodarze przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

PIAST ŻMIGRÓD – MKS KLUCZBORK 4:2
Efekt „nowej miotły” zadziałał w Żmigrodzie, a tymczasem dla MKS-u był to siódmy z kolei mecz bez zwycięstwa.

ODRA WODZISŁAW ŚL. – REKORD BIELSKO-BIAŁA 0:2
Gol w pierwszej połowie, gol w drugiej i zwycięstwo faworyta.

ŚLĘZA WROCŁAW – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 2:2
Ten mecz relacjonujemy osobno.

Bramki ze spotkania Ślęza – Pniówek

Oto jak padały gole w pojedynku Ślęza Wrocław – Pniówek 74 Pawłowice.

 

 

 

 

 

Pojedynek z Pniówkiem na zdjęciach

Prezentujemy galerię zdjęć z meczu Ślęza Wrocław – Pniówek 74 Pawłowice.

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Ślęza – Pniówek: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po pojedynku Ślęza Wrocław – Pniówek 74 Pawłowice powiedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i piłkarze obu zespołów:

 

Marcin Herc (trener bramkarzy Ślęzy): „Na pewno po dzisiejszym meczu jesteśmy rozczarowani. Szala zwycięstwa w tym spotkaniu przechyla się na stronę obu drużyn i zarówno my jak i Pniówek możemy czuć duży niedosyt po niewykorzystanych okazjach do zdobycia bramki. Ten remis choć dla nas rozczarowujący wydaje się być wynikiem sprawiedliwym. Gramy w tej chwili co trzy dni, bierzemy udział w dwóch edycjach pucharu Polski i mamy ligę, oprócz regeneracji, potrzebny jest nam też reset głów. Mamy do czego się odnieść i mamy na czym budować siłę tego zespołu w kolejnych meczach.”

Grzegorz Łukasik (trener Pniówka): „Remis z takim przeciwnikiem jest cenny i po pierwszej połowie gdzie przegrywaliśmy potem wyszliśmy na prowadzenie i z perspektywy całego meczu szanujemy ten punkt i cenimy go, ale myślę, że byliśmy chyba bliżsi zwycięstwa, bo mieliśmy swoje sytuacje. Przeciwnik z gry nic nie zrobił. Dwa stałe fragmenty: karny i rzut wolny oczywiście na wysokim poziomie, ale uważam, że możemy być po tym meczu trochę rozczarowani, bo zwycięstwo mogło być dziś w naszym zasięgu.”

Adrian Niewiadomski (Ślęza): „Jak zwykle mecz z Pniówkiem był ciężki. Prowadziliśmy do przerwy, mogliśmy podwyższyć w drugiej połowie. Brakło nam spokoju i trochę szczęścia. Uratowaliśmy remis, który nie do końca nas satysfakcjonuje.”

Tomasz Musioł (Pniówek): „Z perspektywy całego meczu wydaje mi się, że wynik jest sprawiedliwy. Oba zespoły miały swoje okazje, aczkolwiek to my prowadziliśmy do 90. minuty 2:1 i powinniśmy ten wynik dowieźć do samego końca. Niestety Ślęza zepchnęła nas dosyć głęboko, popełniliśmy faul i nie oszukujmy się strzał był soczysty i piłka leciała z taką rotacją, że bramkarz miał małe szanse na obronę.”

Ślęza – Pniówek w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Ślęza Wrocław – Pniówek 74 Pawłowice

 
strzały celne

Ślęza – 4
Pniówek – 4

strzały niecelne

Ślęza – 14
Pniówek – 3

rzuty rożne

Ślęza – 8
Pniówek – 3

spalone

Ślęza – 3
Pniówek – 0

faule

Ślęza – 17
Pniówek – 7

żółte kartki

Ślęza – 1
Pniówek – 3

Czerwone kartki

Ślęza – 1
Pniówek – 0

Drugi z rzędu remis Ślęzy

W meczu 10. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław zremisowała z Pniówkiem 74 Pawłowice 2:2.

 
Zdawaliśmy sobie sprawę, że po jakże wyczerpującym meczu z Chojniczanką, mecz z Pniówkiem nie będzie należał do łatwych i taki też nie był. Odczuwamy jednak po nim, podobnie jak po tym sprzed tygodnia w Tarnowskich Górach spory niedosyt, bo Ślęza ponownie stworzyła sobie zdecydowanie więcej okazji bramkowych od rywali i niestety, ponownie zaledwie zremisowała. Trzeba jeszcze przy tym dodać, że mogło być jeszcze gorzej, bowiem wyrównującego gola nasz zespół strzelił dopiero w 90 min.

Od pierwszych minut gra wrocławianom się nie kleiła i daleka była ona od tej, do jakiej byliśmy przyzwyczajeni. Było w niej sporo niedokładności, lecz mimo to, to 1KS był zespołem prowadzącym grę w tym starciu. Pierwsze uderzenie należało jednak do przyjezdnych, bowiem kilkadziesiąt sekund po rozpoczynającym mecz gwizdku, z około 35 m. uderzył Mateusz Szatkowski, nie na tyle jednak groźnie by zaskoczyć Jakuba Wąsowskiego. W 3 min. wrocławianie przeprowadzili bardzo dobrą kontrę, lecz jeden z rywali zdołał w ostatniej chwili zablokować strzał Piotra Stępnia. W kolejnych minutach niecelnie uderzył Adam Samiec i ponownie Stępień. W 17 min. w niewielkiej odległości od słupka, posłał futbolówkę Kornel Traczyk. Goście mieli swoją okazję w 20 min. ale odważnym wyjściem utracie gola zdołał zapobiec Wąsowski. Wrocławianie często próbowali uderzać z dystansu, lecz Robert Pisarczuk nie trafił w światło bramki, a Jakub Bohdanowicz strzelił zbyt lekko by zaskoczyć Bartosza Gocyka. Goście sporadycznie przedostawali się pod pole karne 1KS-u, a po jednej z akcji niebezpiecznie uderzył Szatkowski, ale i tym razem piłka przeleciała nad poprzeczką. W 34 min. po rzucie rożnym egzekwowanym przez Pisarczuka, dobrze uderzył głową Adrian Niewiadomski, lecz niestety piłka spadła na górną część siatki. W 37 min. po strzale głową Huberta Muszyńskiego, piłka trafiła w poprzeczkę, a do bramki skierował ją Afonso. Gol nie został jednak uznany, bowiem sędzia ułamek sekundy wcześniej użył gwizdka i pokazał na rzut karny, za faul na Muszyńskim. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Pisarczuk i po jego uderzeniu Ślęza objęła prowadzenie. Jeszcze przed przerwą swoją okazję miał Afonso, a po drugiej stronie boiska, niecelnie przymierzył z wolnego Dawid Weis.

Pierwsze minuty po wznowieniu gry należały do gości, lecz nic konkretnego z ich optycznej przewagi nie wynikło. Kolejne minuty nie były ładnym widowiskiem, bowiem na boisku niewiele się działo. Obraz gry odmienił się w 67 min. gdy po świetnej kontrze, Vinicius zagrał do Stępnia, a ten w idealnej sytuacji trafił w słupek. W 70 min. z kolei fantastyczną szansę na gola zaprzepaścił Pisarczuk. Te dwie niewykorzystane „setki” wrocławian szybko się zemściły, bo zamiast prowadzić wyżej, po chwili tylko remisowali, a tym który do tego doprowadził był Kamil Spratek. Ślęza chciała szybko odzyskać prowadzenie, ale kolejnym zawodnikiem który zmarnował idealną okazję był w 75 min. Vinicius. A tymczasem w 83 min. po rzucie rożnym, do bramki 1KS-u trafił Szatkowski. Mimo tak niekorzystnego obrotu sprawy, wrocławianie nie zamierzali rezygnować i w 88 min. mieli kolejną doskonałą szansę, której na gola nie zamienił Niewiadomski. Ten sam piłkarz w 90 min. podszedł do wykonania rzutu wolnego i wręcz atomowym uderzeniem doprowadził do wyrównania. Sporo się jeszcze działo w doliczonych minutach tej potyczki. Wpierw arbiter ukarał Niewiadomskiego czerwoną kartką, a potem obydwie drużyny miały po piłce meczowej. Ze strony Ślęzy nie zamienił jej na gola Muszyński, a ze strony Pniówka podobnie uczynił Szatkowski.

ŚLĘZA WROCŁAW – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 2:2 (1:0)

1:0 Pisarczuk (karny) 38′
1:1 Spratek 70′
1:2 Szatkowski 83′
2:2 Niewiadomski 90′

Ślęza – Wąsowski, Pisarczuk, Bohdanowicz (84’Krukowski), Traczyk (60’Hampel), Afonso (74’Stempin), Stępień, Niewiadomski, Samiec, Muszyński, Tomaszewski (60’Vinicius), Fediuk (74’Hawryło)
rezerwa – Gasztyk, Kotyla
Pniówek – Gocyk, Pacholski, Weis (67’Glenc), Szatkowski, Łaski (86’Szczęch), Spratek, Ciuberek, Kuś, Mazurkiewicz, Wiciński (71’Herman), Musioł.
rezerwa – Zapała, Morcinek, Fulianty, Płowucha

Sędziowali – Szymon Mendla (Strzelce Opolskie) oraz Grzegorz Orzeł i Szymon Wiercioch
Żółte kartki : Afonso – Szatkowski, Spratek, Musioł
Czerwona kartka – Niewiadomski (90+2′)
Widzów – 100

IV Liga Kobiet – Jeden gol, ale punkty trzy

W meczu 4. kolejki rozgrywek IV Ligi Kobiet, Ślęza II Wrocław wygrała z UKS-em Bierutów 1:0.

 

Trener Sylwia Chyżewska – Pierwsza połowa bardzo przeciętna żeby nie powiedzieć słaba w naszym wykonaniu. Zespół grał niecierpliwie i bardzo chaotycznie. Przeciwnik poza dwoma-trzema sytuacjami w naszym polu karnym w zasadzie ograniczył się do zabezpieczenia własnej bramki co także nie pomagało Naszym dziewczynom. Jednak nie tego oczekiwaliśmy przed meczem patrząc na to w jakim zestawieniu wyszliśmy. Po zmianie stron obraz gry uległ zmianie pod względem kondycyjnym przeciwnika. Nasz zespół nieustannie atakował raz po raz posyłając piłkę w pole karne Bierutowa. Kilka okazji do zdobycia bramki miała Paulina Zygadlik lecz brakowało zarówno zimniej krwi jak i odrobiony szczęścia. W 61 min wynik spotkania otworzyła, a jak się później okazało także ustaliła debiutująca w Naszym zespole Natalia Zacharz wykorzystując dobre prostopadłe podanie i błąd w ustawieniu defensywy Bierutowa. Po ciężkim meczu ostatecznie 3 pkt zostają we Wrocławiu, a to powinno cieszyć najbardziej.

ŚLĘZA II WROCŁAW – UKS BIERUTÓW 1:0 (0:0)

1:0 Zacharz 61′

Ślęza II – Malinowska-Olbińska, Stępień, Chyżewska (40′ Zalewska), Tyza (65′ Skuzybut), Kucharska, Adamiec, Zygadlik( 85′ Czajkowska), Podkowa (46′ Janik), Styczyrz(46′ Szopińska), Gogacz (46′ Zacharz)

Zdjęcia z meczu dostępne są w galerii.

Niewygodny Pniówek w niedzielę będzie rywalem Ślęzy

W niedzielę (26 września) o godz.16:30 w Centrum Piłkarskim Ślęza Wrocław – Kłokoczyce, rozegrany zostanie mecz 10. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), pomiędzy Ślęzą Wrocław i Pniówkiem 74 Pawłowice.

 

Po jakże przyjemnie zakończonym dla nas meczu Fortuna Pucharu Polski, Ślęza Wrocław wraca do ligowych zmagań, by w kolejnym spotkaniu wrześniowego maratonu spotkań rozgrywanych co trzy dni, zmierzyć się z pawłowickim Pniówkiem.

Od momentu gdy Ślęza ma swój własny dom i rozgrywa swoje mecze w Centrum Piłkarskim na Kłokoczycach, w roli gospodarza w ligowych starciach wystąpiła 22 razy i tylko jeden, jedyny raz schodziła z boiska pokonana, a zespołem, który tego dokonał, był Pniówek 74 Pawłowice, który przed niespełna rokiem, wygrał we Wrocławiu 2:1.

Pniówek w rozgrywkach III ligi występuje już 13-sty sezon z rzędu. Przez te wszystkie lata pawłowicki klub dorobił się miana solidnego trzecioligowca, który zazwyczaj kończył rozgrywki w środku stawki, ale też miał sezony, w których zajmował czołowe miejsca, jak w rozgrywkach 2012/13, które ukończył na najniższym stopniu podium, czy też w poprzednim sezonie, w którym po znakomitej rundzie wiosennej, Pniówek zajął miejsce 4.

Przed startem obecnego sezonu nie brakowało głosów, że Pniówek może być ich „czarnym koniem”. Sam trener zespołu z Pawłowic – Grzegorz Łukasik – w naszej przedsezonowej ankiecie powiedział – Myślę, że będziemy starali się być zespołem, który będzie się w tej lidze liczył. Póki co jednak, wyniki Pniówka zdają się odbiegać od oczekiwań. Zespół ten zajmuje aktualnie 12. miejsce w tabeli z dorobkiem 10 pkt. Nie oznacza to jednak, że zespół ten można choć trochę lekceważyć, bo wciąż dysponuje on wysokim potencjałem, co udowodnił w minioną środę eliminując z pucharowych rozgrywek strefowych, grającego w praktycznie optymalnym składzie, lidera III ligi, zespół LKS-u Goczałkowice Zdrój.

W lecie w kadrze Pniówka doszło do kilku roszad. Z ważnych w poprzednim sezonie piłkarzy, nie ma już w Pawłowicach Przemysława Szkatuły, Mateusza Pańkowskiego i Grzegorza Łukasika. Wśród pozyskanych zawodników, najbardziej znanym jest grający ostatnio w pierwszoligowym GKS-ie Jastrzębie – Dominik Szczęch. Te zmiany kadrowe nie wpływają jednak na to, że o Pniówku możemy mówić jako o zespole ze stabilną kadrą, w której od lat czołowe role odgrywają doświadczeni piłkarze ograni na wyższych poziomach rozgrywkowych, a mianowicie Bartosz Gocyk, Piotr Pacholiski, Mateusz Szatkowski, Dawid Weis i dwóch bramkostrzelnych napastników – Wojciech Caniboł i Dawid Hanzel. Tych dwóch ostatnich piłkarzy tym razem nie musimy się jednak obawiać, bowiem sami wyeliminowali się oni z niedzielnego meczu, łapiąc w potyczce w Kluczborku czwarte w sezonie żółte kartki.

Wiemy jak Ślęza zagrała w środę z Chojniczanką, ale też zdajemy sobie sprawę, jak wiele wysiłku kosztował wrocławian ten mecz. Czasu na regenerację nie było wiele, ale mamy nadzieję, że nasi piłkarze sobie z tym problemem poradzili i z wiarą w zwycięstwo przystąpią do starcia z Pniówkiem. To na pewno nie będzie łatwy mecz, ale tak naprawdę łatwych meczów (wbrew temu co mogą sugerować niektóre wyniki) w tej lidze nie ma. W niedzielę spodziewamy się twardej walki o każdy metr boiska, wierząc, że górą w tym starciu będzie 1KS.

Jak zawsze serdecznie zapraszamy kibiców na mecz Ślęzy Wrocław. Ci co są stałymi bywalcami na Kłokoczycach, nie powiedzą nigdy, że czas spędzony na meczach 1KS-u to czas stracony, a ci co jeszcze nie odwiedzili naszego stadionu, niech tak uczynią i sami się o tym przekonają.

IV Liga Kobiet – Hit na Zakrzowie

W sobotę (25 września) o godz.12:30 na Zakrzowie, rozegrany zostanie mecz 4. kolejki rozgrywek IV Ligi Kobiet, pomiędzy Ślęzą II Wrocław i UKS-em Bierutów.

 

W ten weekend pierwszy zespół Ślęzy pauzuje, za to gra nasza druga drużyna, a jej mecz z UKS-em Bierutów zapowiada się bardzo interesująco.

Po kilku sezonach rywalizacji pierwszej drużyny Ślęzy z UKS-em Bierutów, w wyniku reorganizacji rozgrywek, drogi obydwu zespołów się rozeszły. Ślęza jak wiemy występuje w makroregionalnej III lidze, a UKS w regionalnej lidze IV. Niewiele jednak brakowało, by bierutowski zespół wywalczył awans na wyższy poziom rozgrywkowy, w poprzednich rozgrywkach, bowiem decydował o tym ostatni mecz sezonu, w którym po dramatycznej końcówce, UKS przegrał u siebie z Chrobrym Głogów 4:5 , przez co to właśnie Chrobry uzyskał promocję.

Przed startem obecnego sezonu UKS stawiany był w roli głównego faworyta do awansu. Tymczasem na samym początku ligowych zmagań, zanotował mały falstart, bowiem w 2. kolejce zremisował z rezerwami Bielawianki 2:2, a jeszcze większe zaskoczenie stanowiło wyeliminowanie UKS-u z pucharowych rozgrywek, w których to drużyna z Bierutowa przegrała z absolutnym ligowym nowicjuszem, Płomieniem Krośnice 2:3. Oprócz tych dwóch dosyć niespodziewanych rozstrzygnięć, na koncie UKS-u znajdują się też punkty za dwa bardzo wysokie zwycięstwa w meczach z Polonią Środa Śl. i Zagłębiem Wałbrzych. Dzięki właśnie rozmiarom tych zwycięstw, UKS przewodzi w ligowej tabeli, choć tyle samo zdobytych punktów mają też rezerwy Bielawianki i Ślęzy.

Przed tym meczem sztab szkoleniowy Ślęzy ma większy komfort wyboru kadry, bo choć juniorki grają w sobotę w Opolu, to jak już wspomnieliśmy, pauzuje pierwsza drużyna. Bardzo jesteśmy ciekawi, na jaki skład zdecydują się trenerzy, ale bez względu na to, kto w tym meczu zagra, oczekujemy dobrego, ciekawego i emocjonującego starcia, na które serdecznie zapraszamy kibiców.

Szymon Mendla arbitrem meczu Ślęza – Pniówek

Szymon Mendla z Jaryszowa sędziować będzie mecz 10. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) pomiędzy Ślęzą Wrocław i Pniówkiem 74 Pawłowice.

 

Szymon Mendla w poprzednim sezonie zadebiutował jako arbiter w rozgrywkach III ligi. Miało to miejsce w Gorzowie Wlkp. w wygranym przez Ślęzę 3:0 meczu z miejscową Wartą. W sumie sędziował on dotąd w 4.meczach 1KS-u, a ich bilans to 1. zwycięstwo, 1. remis i 2.porażki żółto-czerwonych.

W bieżących rozgrywkach Szymon Mendla sędziował w 3. meczach III ligi. Pokazał w nich 17. (śr.5,67 na mecz) żółte kartki, 2. czerwone i podyktował 1. rzut karny.