Drugi z rzędu remis Ślęzy

W meczu 10. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław zremisowała z Pniówkiem 74 Pawłowice 2:2.

 
Zdawaliśmy sobie sprawę, że po jakże wyczerpującym meczu z Chojniczanką, mecz z Pniówkiem nie będzie należał do łatwych i taki też nie był. Odczuwamy jednak po nim, podobnie jak po tym sprzed tygodnia w Tarnowskich Górach spory niedosyt, bo Ślęza ponownie stworzyła sobie zdecydowanie więcej okazji bramkowych od rywali i niestety, ponownie zaledwie zremisowała. Trzeba jeszcze przy tym dodać, że mogło być jeszcze gorzej, bowiem wyrównującego gola nasz zespół strzelił dopiero w 90 min.

Od pierwszych minut gra wrocławianom się nie kleiła i daleka była ona od tej, do jakiej byliśmy przyzwyczajeni. Było w niej sporo niedokładności, lecz mimo to, to 1KS był zespołem prowadzącym grę w tym starciu. Pierwsze uderzenie należało jednak do przyjezdnych, bowiem kilkadziesiąt sekund po rozpoczynającym mecz gwizdku, z około 35 m. uderzył Mateusz Szatkowski, nie na tyle jednak groźnie by zaskoczyć Jakuba Wąsowskiego. W 3 min. wrocławianie przeprowadzili bardzo dobrą kontrę, lecz jeden z rywali zdołał w ostatniej chwili zablokować strzał Piotra Stępnia. W kolejnych minutach niecelnie uderzył Adam Samiec i ponownie Stępień. W 17 min. w niewielkiej odległości od słupka, posłał futbolówkę Kornel Traczyk. Goście mieli swoją okazję w 20 min. ale odważnym wyjściem utracie gola zdołał zapobiec Wąsowski. Wrocławianie często próbowali uderzać z dystansu, lecz Robert Pisarczuk nie trafił w światło bramki, a Jakub Bohdanowicz strzelił zbyt lekko by zaskoczyć Bartosza Gocyka. Goście sporadycznie przedostawali się pod pole karne 1KS-u, a po jednej z akcji niebezpiecznie uderzył Szatkowski, ale i tym razem piłka przeleciała nad poprzeczką. W 34 min. po rzucie rożnym egzekwowanym przez Pisarczuka, dobrze uderzył głową Adrian Niewiadomski, lecz niestety piłka spadła na górną część siatki. W 37 min. po strzale głową Huberta Muszyńskiego, piłka trafiła w poprzeczkę, a do bramki skierował ją Afonso. Gol nie został jednak uznany, bowiem sędzia ułamek sekundy wcześniej użył gwizdka i pokazał na rzut karny, za faul na Muszyńskim. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Pisarczuk i po jego uderzeniu Ślęza objęła prowadzenie. Jeszcze przed przerwą swoją okazję miał Afonso, a po drugiej stronie boiska, niecelnie przymierzył z wolnego Dawid Weis.

Pierwsze minuty po wznowieniu gry należały do gości, lecz nic konkretnego z ich optycznej przewagi nie wynikło. Kolejne minuty nie były ładnym widowiskiem, bowiem na boisku niewiele się działo. Obraz gry odmienił się w 67 min. gdy po świetnej kontrze, Vinicius zagrał do Stępnia, a ten w idealnej sytuacji trafił w słupek. W 70 min. z kolei fantastyczną szansę na gola zaprzepaścił Pisarczuk. Te dwie niewykorzystane „setki” wrocławian szybko się zemściły, bo zamiast prowadzić wyżej, po chwili tylko remisowali, a tym który do tego doprowadził był Kamil Spratek. Ślęza chciała szybko odzyskać prowadzenie, ale kolejnym zawodnikiem który zmarnował idealną okazję był w 75 min. Vinicius. A tymczasem w 83 min. po rzucie rożnym, do bramki 1KS-u trafił Szatkowski. Mimo tak niekorzystnego obrotu sprawy, wrocławianie nie zamierzali rezygnować i w 88 min. mieli kolejną doskonałą szansę, której na gola nie zamienił Niewiadomski. Ten sam piłkarz w 90 min. podszedł do wykonania rzutu wolnego i wręcz atomowym uderzeniem doprowadził do wyrównania. Sporo się jeszcze działo w doliczonych minutach tej potyczki. Wpierw arbiter ukarał Niewiadomskiego czerwoną kartką, a potem obydwie drużyny miały po piłce meczowej. Ze strony Ślęzy nie zamienił jej na gola Muszyński, a ze strony Pniówka podobnie uczynił Szatkowski.

ŚLĘZA WROCŁAW – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 2:2 (1:0)

1:0 Pisarczuk (karny) 38′
1:1 Spratek 70′
1:2 Szatkowski 83′
2:2 Niewiadomski 90′

Ślęza – Wąsowski, Pisarczuk, Bohdanowicz (84’Krukowski), Traczyk (60’Hampel), Afonso (74’Stempin), Stępień, Niewiadomski, Samiec, Muszyński, Tomaszewski (60’Vinicius), Fediuk (74’Hawryło)
rezerwa – Gasztyk, Kotyla
Pniówek – Gocyk, Pacholski, Weis (67’Glenc), Szatkowski, Łaski (86’Szczęch), Spratek, Ciuberek, Kuś, Mazurkiewicz, Wiciński (71’Herman), Musioł.
rezerwa – Zapała, Morcinek, Fulianty, Płowucha

Sędziowali – Szymon Mendla (Strzelce Opolskie) oraz Grzegorz Orzeł i Szymon Wiercioch
Żółte kartki : Afonso – Szatkowski, Spratek, Musioł
Czerwona kartka – Niewiadomski (90+2′)
Widzów – 100

IV Liga Kobiet – Jeden gol, ale punkty trzy

W meczu 4. kolejki rozgrywek IV Ligi Kobiet, Ślęza II Wrocław wygrała z UKS-em Bierutów 1:0.

 

Trener Sylwia Chyżewska – Pierwsza połowa bardzo przeciętna żeby nie powiedzieć słaba w naszym wykonaniu. Zespół grał niecierpliwie i bardzo chaotycznie. Przeciwnik poza dwoma-trzema sytuacjami w naszym polu karnym w zasadzie ograniczył się do zabezpieczenia własnej bramki co także nie pomagało Naszym dziewczynom. Jednak nie tego oczekiwaliśmy przed meczem patrząc na to w jakim zestawieniu wyszliśmy. Po zmianie stron obraz gry uległ zmianie pod względem kondycyjnym przeciwnika. Nasz zespół nieustannie atakował raz po raz posyłając piłkę w pole karne Bierutowa. Kilka okazji do zdobycia bramki miała Paulina Zygadlik lecz brakowało zarówno zimniej krwi jak i odrobiony szczęścia. W 61 min wynik spotkania otworzyła, a jak się później okazało także ustaliła debiutująca w Naszym zespole Natalia Zacharz wykorzystując dobre prostopadłe podanie i błąd w ustawieniu defensywy Bierutowa. Po ciężkim meczu ostatecznie 3 pkt zostają we Wrocławiu, a to powinno cieszyć najbardziej.

ŚLĘZA II WROCŁAW – UKS BIERUTÓW 1:0 (0:0)

1:0 Zacharz 61′

Ślęza II – Malinowska-Olbińska, Stępień, Chyżewska (40′ Zalewska), Tyza (65′ Skuzybut), Kucharska, Adamiec, Zygadlik( 85′ Czajkowska), Podkowa (46′ Janik), Styczyrz(46′ Szopińska), Gogacz (46′ Zacharz)

Zdjęcia z meczu dostępne są w galerii.

Niewygodny Pniówek w niedzielę będzie rywalem Ślęzy

W niedzielę (26 września) o godz.16:30 w Centrum Piłkarskim Ślęza Wrocław – Kłokoczyce, rozegrany zostanie mecz 10. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), pomiędzy Ślęzą Wrocław i Pniówkiem 74 Pawłowice.

 

Po jakże przyjemnie zakończonym dla nas meczu Fortuna Pucharu Polski, Ślęza Wrocław wraca do ligowych zmagań, by w kolejnym spotkaniu wrześniowego maratonu spotkań rozgrywanych co trzy dni, zmierzyć się z pawłowickim Pniówkiem.

Od momentu gdy Ślęza ma swój własny dom i rozgrywa swoje mecze w Centrum Piłkarskim na Kłokoczycach, w roli gospodarza w ligowych starciach wystąpiła 22 razy i tylko jeden, jedyny raz schodziła z boiska pokonana, a zespołem, który tego dokonał, był Pniówek 74 Pawłowice, który przed niespełna rokiem, wygrał we Wrocławiu 2:1.

Pniówek w rozgrywkach III ligi występuje już 13-sty sezon z rzędu. Przez te wszystkie lata pawłowicki klub dorobił się miana solidnego trzecioligowca, który zazwyczaj kończył rozgrywki w środku stawki, ale też miał sezony, w których zajmował czołowe miejsca, jak w rozgrywkach 2012/13, które ukończył na najniższym stopniu podium, czy też w poprzednim sezonie, w którym po znakomitej rundzie wiosennej, Pniówek zajął miejsce 4.

Przed startem obecnego sezonu nie brakowało głosów, że Pniówek może być ich „czarnym koniem”. Sam trener zespołu z Pawłowic – Grzegorz Łukasik – w naszej przedsezonowej ankiecie powiedział – Myślę, że będziemy starali się być zespołem, który będzie się w tej lidze liczył. Póki co jednak, wyniki Pniówka zdają się odbiegać od oczekiwań. Zespół ten zajmuje aktualnie 12. miejsce w tabeli z dorobkiem 10 pkt. Nie oznacza to jednak, że zespół ten można choć trochę lekceważyć, bo wciąż dysponuje on wysokim potencjałem, co udowodnił w minioną środę eliminując z pucharowych rozgrywek strefowych, grającego w praktycznie optymalnym składzie, lidera III ligi, zespół LKS-u Goczałkowice Zdrój.

W lecie w kadrze Pniówka doszło do kilku roszad. Z ważnych w poprzednim sezonie piłkarzy, nie ma już w Pawłowicach Przemysława Szkatuły, Mateusza Pańkowskiego i Grzegorza Łukasika. Wśród pozyskanych zawodników, najbardziej znanym jest grający ostatnio w pierwszoligowym GKS-ie Jastrzębie – Dominik Szczęch. Te zmiany kadrowe nie wpływają jednak na to, że o Pniówku możemy mówić jako o zespole ze stabilną kadrą, w której od lat czołowe role odgrywają doświadczeni piłkarze ograni na wyższych poziomach rozgrywkowych, a mianowicie Bartosz Gocyk, Piotr Pacholiski, Mateusz Szatkowski, Dawid Weis i dwóch bramkostrzelnych napastników – Wojciech Caniboł i Dawid Hanzel. Tych dwóch ostatnich piłkarzy tym razem nie musimy się jednak obawiać, bowiem sami wyeliminowali się oni z niedzielnego meczu, łapiąc w potyczce w Kluczborku czwarte w sezonie żółte kartki.

Wiemy jak Ślęza zagrała w środę z Chojniczanką, ale też zdajemy sobie sprawę, jak wiele wysiłku kosztował wrocławian ten mecz. Czasu na regenerację nie było wiele, ale mamy nadzieję, że nasi piłkarze sobie z tym problemem poradzili i z wiarą w zwycięstwo przystąpią do starcia z Pniówkiem. To na pewno nie będzie łatwy mecz, ale tak naprawdę łatwych meczów (wbrew temu co mogą sugerować niektóre wyniki) w tej lidze nie ma. W niedzielę spodziewamy się twardej walki o każdy metr boiska, wierząc, że górą w tym starciu będzie 1KS.

Jak zawsze serdecznie zapraszamy kibiców na mecz Ślęzy Wrocław. Ci co są stałymi bywalcami na Kłokoczycach, nie powiedzą nigdy, że czas spędzony na meczach 1KS-u to czas stracony, a ci co jeszcze nie odwiedzili naszego stadionu, niech tak uczynią i sami się o tym przekonają.

IV Liga Kobiet – Hit na Zakrzowie

W sobotę (25 września) o godz.12:30 na Zakrzowie, rozegrany zostanie mecz 4. kolejki rozgrywek IV Ligi Kobiet, pomiędzy Ślęzą II Wrocław i UKS-em Bierutów.

 

W ten weekend pierwszy zespół Ślęzy pauzuje, za to gra nasza druga drużyna, a jej mecz z UKS-em Bierutów zapowiada się bardzo interesująco.

Po kilku sezonach rywalizacji pierwszej drużyny Ślęzy z UKS-em Bierutów, w wyniku reorganizacji rozgrywek, drogi obydwu zespołów się rozeszły. Ślęza jak wiemy występuje w makroregionalnej III lidze, a UKS w regionalnej lidze IV. Niewiele jednak brakowało, by bierutowski zespół wywalczył awans na wyższy poziom rozgrywkowy, w poprzednich rozgrywkach, bowiem decydował o tym ostatni mecz sezonu, w którym po dramatycznej końcówce, UKS przegrał u siebie z Chrobrym Głogów 4:5 , przez co to właśnie Chrobry uzyskał promocję.

Przed startem obecnego sezonu UKS stawiany był w roli głównego faworyta do awansu. Tymczasem na samym początku ligowych zmagań, zanotował mały falstart, bowiem w 2. kolejce zremisował z rezerwami Bielawianki 2:2, a jeszcze większe zaskoczenie stanowiło wyeliminowanie UKS-u z pucharowych rozgrywek, w których to drużyna z Bierutowa przegrała z absolutnym ligowym nowicjuszem, Płomieniem Krośnice 2:3. Oprócz tych dwóch dosyć niespodziewanych rozstrzygnięć, na koncie UKS-u znajdują się też punkty za dwa bardzo wysokie zwycięstwa w meczach z Polonią Środa Śl. i Zagłębiem Wałbrzych. Dzięki właśnie rozmiarom tych zwycięstw, UKS przewodzi w ligowej tabeli, choć tyle samo zdobytych punktów mają też rezerwy Bielawianki i Ślęzy.

Przed tym meczem sztab szkoleniowy Ślęzy ma większy komfort wyboru kadry, bo choć juniorki grają w sobotę w Opolu, to jak już wspomnieliśmy, pauzuje pierwsza drużyna. Bardzo jesteśmy ciekawi, na jaki skład zdecydują się trenerzy, ale bez względu na to, kto w tym meczu zagra, oczekujemy dobrego, ciekawego i emocjonującego starcia, na które serdecznie zapraszamy kibiców.

Szymon Mendla arbitrem meczu Ślęza – Pniówek

Szymon Mendla z Jaryszowa sędziować będzie mecz 10. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) pomiędzy Ślęzą Wrocław i Pniówkiem 74 Pawłowice.

 

Szymon Mendla w poprzednim sezonie zadebiutował jako arbiter w rozgrywkach III ligi. Miało to miejsce w Gorzowie Wlkp. w wygranym przez Ślęzę 3:0 meczu z miejscową Wartą. W sumie sędziował on dotąd w 4.meczach 1KS-u, a ich bilans to 1. zwycięstwo, 1. remis i 2.porażki żółto-czerwonych.

W bieżących rozgrywkach Szymon Mendla sędziował w 3. meczach III ligi. Pokazał w nich 17. (śr.5,67 na mecz) żółte kartki, 2. czerwone i podyktował 1. rzut karny.

Ślęza z Pniówkiem zagra po raz 10.

Niedzielny mecz Ślęzy Wrocław z Pniówkiem 74 Pawłowice, będzie dziesiątą w historii, ligową potyczką tych zespołów.

 
Do pierwszej konfrontacji Ślęzy z Pniówkiem doszło w październiku 2016 r. w Pawłowicach. Gospodarze uzyskali prowadzenie po strzale Mateusza Majsnera. W drugiej połowie okazji do wyrównania nie wykorzystał Mateusz Kluzek nie wykorzystując rzutu karnego. W 80 min. do remisu doprowadził jednak Maciej Firlej. Gdy już wydawało się, ze mecz zakończy się wynikiem 1:1, w 87 min. gola na wagę zwycięstwa dla Pniówka zdobył Kamil Kostecki.

Rewanżowy mecz odbył się w maju 2017 r. w Oławie. Spotkanie to miało ogromną dramaturgię. Po samobójczym golu Filipa Olejniczaka goście obieli prowadzenie, które utrzymywali prawie do końca meczu. Punktów ze sobą w drogę powrotną jednak nie zabrali, bowiem w 88 min. wyrównał Maciej Firlej, a w doliczonym czasie gola na wagę kompletu punktów zdobył dla Ślęzy Olejniczak.

Trzecia potyczka miała miejsce we wrześniu 2017 roku w Pawłowicach i zakończyła się rezultatem 3:3. Do przerwy Ślęza grała znakomicie i po dwóch trafieniach Macieja Matusika prowadziła 2:0, co było najmniejszym wymiarem kary dla miejscowych. Po zmianie stron obraz gry uległ zmianie i do głosu doszli gospodarze. Już w 47 min. kontaktowego gola zdobył Mateusz Szatkowski, a w 56 min. do wyrównania doprowadził Kamil Glenc. Ponownie na prowadzenie żółto-czerwonych wyprowadził w 68 min. Maciej Firlej. Ślęza nie mogła jednak cieszyć się ze zwycięstwa, o czym w dużej mierze zadecydował arbiter, dyktując w 81 min. karnego „z kapelusza”, zamienionego na bramkę przez Szatkowskiego.

Czwarty mecz pomiędzy Ślęzą i Pniówkiem odbył się 31 marca 2018 r. we Wrocławiu. Kibice długo musieli czekać w nim na bramki. Wreszcie w 73 min. wynik otworzył Jakub Bohdanowicz, a końcowy rezultat (2:0) ustalił w 89 min. Jakub Jakóbczyk.

Pierwsza konfrontacja w sezonie 2018/19 pomiędzy ekipami z Wrocławia i Pawłowic miała miejsce 23 września 2018 roku Na Niskich Łąkach. Pewnie, bo 3:0 wygrała Ślęza, po golach Jakuba Bohdanowicza (36′), Mateusza Stempina (37′) i Macieja Matusika (48′).

W rewanżu, który odbył się 1 maja 2019 r. w Pawłowicach, również górą byli żółto-czerwoni, którzy po golu Jakuba Berkowicza zdobytym w 81 min. zwyciężyli 1:0.

7 września 2019 roku mecz rozegrany został na Oławce. Zwycięsko wyszedł z niego Pniówek, który po golach Wojciecha Caniboła i Dawida Hanzela wygrał 2:0.

Również starcie, które miało miejsce 14 października 2020 roku na Kłokoczycach przyniosło komplet punktów Pniówkowi. Ślęza w tym meczu zagrała w mocno osłabionym składzie, w którym zabrakło wielu chorych i kontuzjowanych piłkarzy, a ci co zagrali, mimo ambitnej postawy nie zdołali zatrzymać rozpędzonego już wówczas zespołu z Pawłowic. Wynik meczu otworzył w 60 min. Filip Łukasik. W 74 min. do wyrównania doprowadził Piotr Stępień. Decydujący o wygranej Pniówka cios wyprowadził w 82 min.Mateusz Szatkowski.

Trzeci z rzędu raz Pniówek wygrał ze Ślęzą w ostatnim jak dotąd meczu tych zespołów, rozegranym 13 marca b.r. w Pawłowicach. Prowadzenie w tym starciu objął 1Ks po golu Filipa Olejniczaka. Gospodarze szybko wyrównali po bramce Dawida Weisa, a końcowy rezultat 2:1 dla Pniówka ustalił Dawid Hanzel.

Dotychczasowy bilans – 4. zwycięstwa Ślęzy, 1. remis i 4. zwycięstwa Pniówka. Bramki 14-12 dla 1KS-u.

Dawid Weis: „Szykuje się dobre widowisko”

Przed niedzielną konfrontacją z Pniówkiem 74 Pawłowice rozmawiamy z piłkarzem tej drużyny Dawidem Weisem.

 

 
Podziałem punktów zakończyło się Wasze ostatnie spotkanie ligowe w Kluczborku. Sprawiedliwym Twoim zdaniem?

W meczu z MKS do dwudziestej minuty mieliśmy trzy stuprocentowe sytuacje (w tym ja sam miałem dwie), których niestety ich nie wykorzystaliśmy. Bramkę straciliśmy po naszym błędzie. Na dodatek w drugiej połowie graliśmy „w dziesiątkę”. Rywale mogli prowadzić 2:0, na szczęście tak się nie stało i doprowadziliśmy do wyrównania. Myślę, że z perspektywy całego pojedynku remis to sprawiedliwy wynik.

O ile w poprzednim sezonie o Waszym zespole można było wypowiadać się w samych superlatywach to już w bieżących rozgrywkach Wasze wyniki nie są z pewnością takie o jakich marzycie. Jaka jest tego przyczyna?

Nie wiem z czego to wynika, ale w każdym sezonie zaczynamy słabo. W tym zdecydowanie tego przyczyną są niewykorzystywane przez nas bramkowe sytuacje. Stwarzamy sobie dużo okazji, lecz brakuje troszkę szczęścia bądź zimnej głowy. Kwestią czasu jest regularne punktowanie.

Jesteście ekipą, która obok Piasta Żmigród łapie w tym sezonie najwięcej kartek? Lubicie taką grę na pograniczu faulu?

Szczerze nie znałem tych statystyk, ale nie jesteśmy drużyną, która gra ostro. Faktycznie tych kartek łapiemy dużo, ale raczej w głupi sposób. Wynika to chyba z frustracji, że nie mamy tego szczęścia pod bramką i szukamy problemów gdzieś indziej.

Poza wspomnianym spotkaniem z MKS Kluczbork macie w tym tygodniu za sobą także potyczkę w okręgowym pucharze Polski, w której to wygraliście z LKS Goczałkowice Zdrój. Swój mecz pokonując drugoligową Chojniczankę Chojnice tyle, że w pierwszej rundzie Fortuna Pucharu Polski rozegrała wrocławska Ślęza, a więc Wasz najbliższy przeciwnik. Jakim rywalem będzie dla Was zespół prowadzony przez trenera Grzegorza Kowalskiego?

Ślęza to czołowa ekipa naszej ligi. To poukładana drużyna mająca kreatywnych zawodników lubiących utrzymywać się przy piłce. My potrafimy grać z takimi przeciwnikami i mamy swoje atuty. Na pewno szykuje się fajne widowisko.

Gdzie będziecie szukać swoich szans na wygraną w niedzielnym meczu?

Mamy swój plan na ten pojedynek, a po spotkaniu dowiemy się czy został on zrealizowany.

10. kolejka III ligi: Typy Oskara Hampela

Oto jakie rozstrzygnięcia w 10. kolejce III ligi typuje piłkarz Ślęzy Wrocław Oskar Hampel

 

Piast Żmigród

MKS Kluczbork

X

Ślęza Wrocław

Pniówek 74 Pawłowice

1

Foto-Higiena Gać

Gwarek Tarnowskie Góry

X

Polonia Bytom

Lechia Zielona Góra

1

Odra Wodzisław Śląski

Rekord Bielsko-Biała

2

Miedź II Legnica

Zagłębie II Lubin

2

Warta Gorzów Wielkopolski

Stal Brzeg

2

LKS Goczałkowice Zdrój

Karkonosze Jelenia Góra

1

Carina Gubin

Górnik II Zabrze

2

Zapowiedź 10. kolejki rozgrywek III ligi (gr.3)

W sobotę i niedzielę (25/26 września) rozegrana zostanie 10. kolejka rozgrywek III ligi (grupa 3).

 

MIEDŹ II LEGNICA – ZAGŁĘBIE II LUBIN sobota godz.12:00
Bardzo ciekawie zapowiadające się derby, w których trudno wskazać faworyta, bowiem obydwie drużyny spisują się ostatnio bardzo dobrze.

LKS GOCZAŁKOWICE ZDRÓJ – KARKONOSZE JELENIA GÓRA sobota godz.15:00
Mało wątpliwe wydaje się być, by to Karkonosze miałyby być tą drużyną, która zatrzyma lidera.

CARINA GUBIN – GÓRNIK II ZABRZE sobota godz.16:00
Beniaminek staje przed szansą by powiększyć swój punktowy dorobek, bo rezerwy Górnika są na pewno w jego zasięgu.

WARTA GORZÓW WLKP. – STAL BRZEG sobota godz.16:00
Mecz zespołów znajdujących się w głębokim dołku i tylko jeden z nich może się z niego po tym starciu wykopać.

POLONIA BYTOM – LECHIA ZIELONA GÓRA sobota godz.16:00
Polonia, jeśli chce jeszcze o coś powalczyć w tym sezonie, musi zacząć seryjnie wygrywać. W sobotę może tę serię rozpocząć, bo Lechia jakby złapała ostatnio zadyszkę.

FOTO-HIGIENA GAĆ – GWAREK TARNOWSKIE GÓRY sobota godz.16:00
Gospodarze stają przed szansą na odskoczenie od strefy spadkowej, ale wcale się też nie zdziwimy, jeśli w tym meczu nastąpi podział punktów, bowiem Gwarek jest bardzo ugodowym zespołem i już sześciokrotnie w tym sezonie remisował.

PIAST ŻMIGRÓD – MKS KLUCZBORK sobota godz.16:00
Dla nowego (starego) trenera Piasta, MKS wydaje się być idealnym rywalem, by dobrze zainaugurować trzecie podejście do pracy z Piastem.

ODRA WODZISŁAW ŚL. – REKORD BIELSKO-BIAŁA sobota godz.17:00
Zdecydowanie więcej atutów przed tym meczem ma Rekord i to sprawia, że ten zespół powinien poradzić sobie z beniaminkiem.

ŚLĘZA WROCŁAW – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE niedziela godz.16:30
Zapowiedź tego meczu ukaże się w piątek.

III Liga – W Jeleniej Górze odrobiono zaległości

W Jeleniej Górze rozegrano zaległy mecz 7. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

 

KARKONOSZE JELENIA GÓRA – ODRA WODZISŁAW ŚL. 2:2
W meczu beniaminków dwukrotnie na prowadzenie wychodzili goście i dwukrotnie też miejscowi odrabiali straty, a gola na wagę remisu strzelili w 87 min.