Liga dżentelmenów po 26. kolejce

W 26. kolejce rozgrywek III ligi, sędziowie 33. razy napominali piłkarzy żółtymi kartkami. Jeden z piłkarzy Rekordu Bielsko-Biała zobaczył ją dwukrotnie, co skończyło się dla niego koniecznością przedwczesnego opuszczenia boiska.

 
żółta kartka – 1 pkt
druga żółta kartka (czerwona) – 5 pkt
czerwona kartka – 10 pkt

 
Liga Dżentelmenów po 26. kolejce

 
1. Ruch Radzionków – 52
2. Miedź II Legnica – 56
3. Gwarek Tarnowskie Góry – 64
4. Stilon Gorzów Wlkp. – 65
5. Pniówek 74 Pawłowice – 66
5. Zagłębie II Lubin – 65
7. Górnik Polkowice – 69
8. MKS Kluczbork – 74
9. Lechia Dzierżoniów – 76
10. Ruch Zdzieszowice – 78
10. Piast Żmigród – 78
12. Stal Brzeg – 82
13. Agroplon Głuszyna – 85
13. Ślęza Wrocław – 85
13. Foto-Higiena Gać – 85
16. Górnik II Zabrze – 87
17. Rekord Bielsko-Biała – 90
18. Warta Gorzów Wlkp. – 96

Podsumowanie 26. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

26. kolejka rozgrywek III ligi (grupa 3) należała do gości, którzy wygrali 6. spotkań. Gospodarzom udało się wygrać 2. razy, a 1. mecz zakończył się wynikiem remisowym.

 

Tym razem piłkarze trzecioligowych zespołów zdobyli 24 (2,66 na mecz) bramki. Lider z Polkowic utrzymał dystans na grupą pościgową. Trwa zacięta rywalizacja o zachowanie ligowego bytu, ale patrząc na aktualną sytuację w tabeli II ligi, sytuacja ostatnich czterech drużyn w tabeli ligi III jest bardzo trudna.
FOTO-HIGIENA GAĆ – LECHIA DZIERŻONIÓW 2:3
Gospodarze tą porażką mocno skomplikowali sobie życie, a goście dzięki zwycięstwu, wciąż mają nadzieję na uniknięcie czarnego scenariusza. Mecz w Gaci miał dramatyczny przebieg. Gospodarze prowadzili w nim dwukrotnie, ale piorunująca końcówka tej potyczki w wykonaniu dzierżoniowian i gole zdobyte w 89 i 91 minucie, sprawiły, że wszystkie punkty zabrała ze sobą Lechia.

STILON GORZÓW WLKP. – STAL BRZEG 0:3
Bardzo ważne zwycięstwo Stali, która dzięki niemu opuściła wirtualną strefę spadkową. Tymczasem sytuacja Stilonu staje się coraz bardziej dramatyczna. W gorzowskim meczu goście wszystkie bramki zdobyli w II połowie, a ich zwycięstwo było zasłużone.

REKORD BIELSKO-BIAŁA – RUCH ZDZIESZOWICE 0:1
Skromne, ale jak najbardziej zasłużone zwycięstwo gości, którzy w tej potyczce byli zdecydowanie lepsi. Rekord od 77 minuty grał w dziesiątkę (czerwona kartka) ale już wtedy goście byli na prowadzeniu (od 68 minuty).

GÓRNIK II ZABRZE – AGROPLON GŁUSZYNA 1:1
W Zabrzu po staremu, czyli bez zwycięstwa u siebie w tym roku. Gospodarze szybko objęli w tym meczu prowadzenie i wydawało się, że wreszcie przełamią niemoc na własnym boisku. Nic takiego jednak nie miało miejsca, po tym jak w 82 min. beniaminek doprowadził do wyrównania.

MKS KLUCZBORK – ZAGŁĘBIE II LUBIN 1:2
Po sześciu meczach bez zwycięstwa i 532 minutach bez zdobytego gola, rezerwy Zagłębia przełamały się w Kluczborku. MKS natomiast wydaje się byc w głębokim dołku, bowiem przegrał czwarty mecz z rzędu, przez co jeszcze mocniej skomplikował swoją i tak już niewesołą sytuację.

GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – MIEDŹ II LEGNICA 3:0
Wysokie zwycięstwo Gwarka, który jednak dwa ostanie gole strzelił w samej końcówce tego spotkania, gdy rezerwy Miedzi już mocno się odkryły.

PIAST ŻMIGRÓD – RUCH RADZIONKÓW 3:1
Trwa dobra passa Piasta, który nie przegrał już od 6. spotkań i usadowił się w spokojnej strefie w środku tabeli. Mowy o spokoju nie ma natomiast w Radzionkowie. Ruch doznał czwartej z olei porażki i tym samym otwiera wirtualną strefę spadkową.

WARTA GORZÓW WLKP. – GÓRNIK POLKOWICE 0:2
Sensacji nie było. Lider już po 17 minutach prowadził 2:0 i już tego prowadzenia nie wypuścił.

PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE – ŚLĘZA WROCŁAW 0:1
Ten mecz relacjonujemy osobno.

Klasyfikacja strzelców III ligi po 26. kolejce

Trzech aktualnie najlepszych snajperów w klasyfikacji strzelców, w 26. kolejce solidarnie dołożyło do swojego dorobku po jednym trafieniu.

 

Czołówka klasyfikacji strzelców po 26. kolejce

 
21 – Mariusz Szuszkiewicz (Górnik Polkowice)

14 – Damian Celuch (Stal)

13 – Dominik Wejerowski (Foto-Higiena)

11 – Eryk Sobków (Zagłębie II)

10 – Damian Hilbrtycht* (Rekord), Robert Wojsyk (Ruch Radzionków)

9 – Maciej Bancewicz (Górnik Polkowice), Marcin Urynowicz* (Górnik II Zabrze), Rafał Adamek* (Pniówek), Olaf Nowak* (Zagłębie II)

8 – Dawid Jarka, Sławomir Pach (Gwarek), Marcin Wróbel (Rekord), Dariusz Zapotoczny (Ruch Zdzieszowice), MATEUSZ KLUZEK (ŚLĘZA)

* – piłkarze nie grający już w rozgrywkach III ligi (grupa 3)

Tabela wiosny po 9. kolejkach

Runda wiosenne przekroczyła już półmetek, a na czele tabeli wiosny znajduje się lider całego sezonu, Górnik Polkowice.

 

 

Tabela wiosny

1. Górnik Polkowice  9  19  20-11
2. Gwarek Tarnowskie Góry  9  16  18-11
3. Ślęza Wrocław  9  16  14-9
4. Górnik II Zabrze  9  16  12-7
5. Ruch Zdzieszowice  9  16  12-9
6. Miedź II Legnica  9  16  12-10
7. Rekord Bielsko-Biała  9  14  14-11
8. Foto-Higiena Gać  9  14  14-12
9. Piast Żmigród  9  12  12-11
10. Stal Brzeg  9  12  11-10
11. Stilon Gorzów Wlkp.  9  12  12-19
12. MKS Kluczbork  9  11  8-10
13. Zagłębie II Lubin  9  10  9-9
14. Lechia Dzierżoniów  9  9  12-14
15. Pniówek 74 Pawłowice  9  9  8-10
16. Ruch Radzionków  9  8  11-18
17. Agroplon Głuszyna  9  8  10-19
18. Warta Gorzów Wlkp.  9  5  8-13

Bramka z pojedynku Pniówek – Ślęza

Oto jak padł zwycięski dla Ślęzy gol w spotkaniu z Pniówkiem 74 Pawłowice

 

 

Spotkanie w Pawłowicach na fotografii

Prezentujemy zdjęcia z meczu Pniówek 74 Pawłowice – Ślęza Wrocław.

 

Są one dostępne w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Wypowiedzi po meczu Pniówek – Ślęza

Oto, co po meczu Pniówek 74 Pawłowice – Ślęza Wrocław powiedzieli członkowie sztabów szkoleniowych i piłkarze obu zespołów:

 

Grzegorz Łukasik (trener Pniówka): „To jest trzeci mecz, w którym tracimy bramkę po rzucie z autu. To jest dla mnie niezrozumiałe, bo myślę, że z przebiegu całego spotkania na pewno nie powinniśmy przegrać. To nie podlega żadnej dyskusji. Nasz bramkarz nie bronił żadnego strzału przez 90 minut oprócz tego, że wyciągnął piłkę z siatki.To obrazuje jak ten mecz przebiegał. Mieliśmy swoje trzy sytuacje, ale jeśli nie strzelamy z metra to się odwraca. W piłce mówi się, że to co nie wykorzystasz to dostaniesz i to dziś potwierdziło się w meczu ze Ślęzą.”

Marcin Herc (trener bramkarzy Ślęzy): „Pniówek to trudny rywal, grający pod faul i dobrze broniący i jak dziś się przekonaliśmy również dobrze grający z kontry. Potrafiliśmy dziś pomimo słabszej dyspozycji przepchnąć ten mecz, zdobywając bramkę po zdaje się jedynym strzale w światło bramki, którego autorem był niezawodny Berkowicz. Kontynuujemy dobrą passę, cieszymy się grą. To dobry czas dla zespołu.”

Damian Zajączkowski (Pniówek): „Niestety przegraliśmy dziś, ale patrząc na całe spotkanie był to typowy mecz na 0:0. Sytuacji nie było prawie w ogóle. Mogliśmy prowadzić 1:0 kiedy Morcinek trafił w słupek. W drugiej połowie nie było już okazji. Jedna sytuacja gości po rzucie z autu, gdzie my mieliśmy cztery takie same i Ślęza zdobyła gola, który dał jej zwycięstwo.”

Kornel Traczyk (Ślęza): „Mimo długiej podróży dobrze weszliśmy w ten pełen walki mecz. Nikt nie odstawiał nogi, liczyło się dla nas tylko zwycięstwo. Wiedzieliśmy, że trzy punkty na tak ciężkim terenie będą smakować bardziej. Bramkę udało się nam strzelić dopiero w końcówce, ale uważam, że wygraliśmy to spotkanie zasłużenie. Majówka rozpoczęła się dla nas świetnie, jednak skupiamy się na kolejnym pojedynku, który gramy już za cztery dni.”

Pniówek – Ślęza w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Pniówek 74 Pawłowice – Ślęza Wrocław

 

 

strzały celne

Pniówek – 1
Ślęza – 2

strzały niecelne

Pniówek 5
Ślęza – 4

rzuty rożne

Pniówek – 8
Ślęza – 4

spalone

Pniówek – 1
Ślęza – 3

faule

Pniówek – 15
Ślęza – 24

żółte kartki

Pniówek – 2
Ślęza – 2

Ciężko wywalczony komplet punktów w Pawłowicach

W rozegranym w Pawłowicach meczu 26. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z miejscowym Pniówkiem 1:0.

 
Trwa dobra passa zespołu Ślęzy, który dziś odniósł czwarte z rzędu zwycięstwo. Była to też pierwsza wygrana żółto-czerwonych w ich trzeciej wizycie na specyficznym, małym boisku w Pawłowicach. Na te 3 pkt. wrocławianie musieli ciężko zapracować, bowiem solidny zespół gospodarzy, zawiesił im wysoko poprzeczkę.

Nie było w tym meczu fajerwerków, ale przede wszystkim była walka na każdym metrze boiska. Skutkowało to też tym, że dobrze prowadzący te zawody arbiter, bardzo często musiał używać gwizdka po faulach, w których nie było jednak złośliwości, a wynikały one z zaciętej rywalizacji zawodników obu ekip. Kibice nie mogli też narzekać na tempo w jakim rozgrywane było to spotkanie, w którym brakowało jednak tego, czego widzowie oczekują najbardziej, czyli akcji podbramkowych, kończonych strzałami. Tych było po prostu jak na lekarstwo.

Piłkarze Ślęzy dłużej utrzymywali się przy piłce, czasami wymieniając piłkę między sobą piłkę przez 2-3 minuty. Nie potrafili jednak tych akcji sfinalizować strzałami, których w pierwszej połowie praktycznie nie oddawali. Wyjątkiem była próba Adriana Niewiadomskiego z rzutu wolnego, po którym piłka zatrzymała się na murze. Tymczasem grający prosty, fizyczny futbol gospodarze w pierwszej odsłonie mięli dwie dogodne sytuacje do otwarcia wyniku. W 19 min. gdy po rzucie rożnym, Szymon Ciuberek główkował nad poprzeczką i w 30 minucie, po kontrataku zakończonym strzałem głową Dawida Morcinka, po którym piłka trafiła w słupek.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, a wśród kibiców zaczęła pojawiać się opinia, że w tym meczu wygra ta drużyna, która zdobędzie jedynego gola w tym meczu, bo na więcej nikt raczej nie liczył. Bardzo bliscy tego byli miejscowi, a konkretnie Mateusz Szatkowski, który po kiksie Niewiadomskiego miał przed sobą już tylko Piotra Zabielskiego, lecz na nasze szczęście posłał futbolówkę obok słupka. W 60 min. trener Grzegorz Kowalski dokonał podwójnej zmiany, wprowadzając na boisko Szymona Lewkota i Jakuba Berkowicza. Pojawienie się zwłaszcza tego drugiego, ożywiło poczynania ofensywne żółto-czerwonych. W 62 min. dobrze przymierzył spoza pola karnego Maciej Tomaszewski, ale piłka otarła się jeszcze o nogę jednego z obrońców i w bardzo niewielkiej odległości minęła bramkę gospodarzy. Obie ekipy w tej części meczu oddały też jeszcze po kilka kiepskiej jakości uderzeń, a obecnym na stadionie kibicom zaczęła świtać myśl, że w tym meczu goli już raczej nie zobaczą. Stało się jednak inaczej. W 82 min. po wrzucie piłki z autu przez Huberta Muszyńskiego w pole karne, jej lot przedłużył Tomaszewski, a do siatki skierował ją Berkowicz.

Może nie było to piękne spotkanie, może brakowało w nim sytuacji podbramkowych, ale naszym piłkarzom nie możemy odmówić woli walki. Przez całe spotkanie dążyli oni do zdobycia tego jedynego, dającego komplet punktów gola i w końcu swego dopięli. Za to należą się im podziękowania i szacunek.

PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE – ŚLĘZA WROCŁAW 0:1 (0:0)

0:1 Berkowicz 81′

Pniówek – Gocyk, Weis, Goik, Morcinek (84’Prusek), Szatkowski, Wuwer, Bodziony, Ciuberek, Zajączkowski (84’Dzida), Glenc, Musioł.
rezerwa – Świerczek, Wrana, Szary, Paleczny, Pieczka.

Ślęza – Zabielski, Stempin, Repski, Bohdanowicz (60’Berkowicz), Traczyk (86’Wdowiak), Kluzek (60’Lewkot), Molski, Olejniczak, Niewiadomski, Muszyński, Tomaszewski.
rezerwa – Palmowski, Kotyla, Skórnica, Niemienionek
nieobecni – Matusik (kontuzja)

Sędziowali – Dawid Matyszczak oraz Daniel Szpila i Mateusz Wąsiak (Kluczbork)
Żółte kartki – Ciuberek, Szary (Pniówek) – Bohdanowicz, Olejniczak (Ślęza)
Widzów – 100

Relacja live z Pawłowic!

Zapraszamy na relację na żywo z meczu Pniówek 74 Pawłowice – Ślęza Wrocław.