Ślęza – Piast czyli sobota Na Niskich Łąkach

W sobotę (9 września) o godz.13 na stadionie „Oławka” przy ul. Na Niskich Łąkach rozegrany zostanie mecz 7. kolejki rozgrywek III ligi pomiędzy Ślęzą Wrocław i Piastem Żmigród.

 

W sobotę Ślęza zmierzy się z można powiedzieć dobrym znajomym, bo za takiego można potraktować zespół żmigrodzkiego Piasta. Będzie to już 25. ligowe spotkanie obydwu klubów, a apogeum tych potyczek nastąpiło w ostatnich sezonach. Od rozgrywek 2010/2011 doszło do aż 12 konfrontacji wrocławsko-żmigrodzkich, wpierw na poziomie czwartoligowym, a od sezonu 2013/14 już w III lidze. Większość tych spotkań była bardzo zaciętych i emocjonujących, ale częściej górą w nich byli żółto-czerwoni, którzy wygrali 7. z ostatnich spotkań (Piast wygrał 4 razy, a 1. mecz zakończył się wynikiem remisowym).

W przerwie letniej Piast był bardzo aktywny na rynku transferowym. Aż trzech jego piłkarzy trafiło do drugoligowych klubów. Grzegorza Mazurek i Krystian Jajko do Legionovii Legionowo, a Filip Keńdzia do GKS-u Bełchatów. Z grającą na tym samym poziomie rozgrywkowym Wartą Poznań kojarzony był też Ahmed Abdullah, ale ostatecznie piłkarz ten wylądował w Rawii Rawicz. Do Żmigrodu trafili za to, mający za sobą II-ligową przeszłość, a ostatnio grający w Rawii – Wojciech Bzdęga, z Formacjii Port 2000 Mostki – Mikołaj Juchacz, z Olimpii Kowary – Michał Jaros, z rezerw Ślaska Wrocław – Paweł Kohut, a także Brazylijczyk Bruno Dos Santos. Ściągnięto też utalentowanych młodzieżowców. Mającego na koncie występy w pierwszoligowej Olimpii Grudziądz, a ostatnio grającego w Chemiku Bydgoszcz – Oskara Trzepacza, Michała Koźlika z rezerw Jagiellonii Białystok oraz doskonale nam znanego Andrzeja Korytka, który do Żmigrodu trafił na roczne wypożyczenie. Oficjalna strona Piasta informowała również o pozyskaniu bramkostrzelnego Krzysztofa Sikory (piłkarza między innymi Dyskobolii Grodzisk, Warty Poznań i Formacjii Port 2000 Mostki), ale póki co jego nazwiska nie widać wśród tych zgłoszonych do rozgrywek.

Andrzej Korytek to nie jedyny piłkarz związany wcześniej ze Ślęzą Wrocław, który trafił do Żmigrodu. Już drugi sezon w tym klubie występuje Damian Celuch, a w kadrze Piasta znajduje się też Piotr Niewieściuk.

Wydawać by się mogło, że warunki organizacyjno-finansowe, a także kadra piłkarzy Piasta, predysponują ten klub do odegrania czołowej roli w rozgrywkach III ligi w bieżącym sezonie. Tymczasem jego początku żmigrodzianie do udanych raczej zaliczyć nie mogą. W 5. rozegranych meczach (mecz z Zagłębiem II Lubin z 6. kolejki został przełożony), zespół prowadzony przez trenera Grzegorza Podstawka zdołał wygrać dwukrotnie, a w pozostałych spotkaniach nie zdobył choćby 1. punktu. To sprawiło, że nasi sobotni goście plasują się aktualnie na 14. miejscu w tabeli.

O jedno miejsce wyżej klasyfikowana jest mająca też jeden punkt zdobyty więcej Ślęza. Żółto-czerwoni póki co też graja w przysłowiową kratkę, przeplatając słabe mecze z lepszymi. Z Piastem wrocławianie rozegrają dopiero drugie w tym sezonie spotkanie w roli gospodarzy. To inauguracyjne z Falubazem wypadło całkiem nieźle i wierzymy, że podobnie dobrze wypadnie te z drużyną ze Żmigrodu. Jak już wspomnieliśmy, mecze tych dwóch drużyn zazwyczaj są bardzo emocjonujące i obfitują w bramki. Już choćby to powinno zachęcić kibiców by w sobotę zasiąść na trybunach stadionu „Oławka”. Z wiarą, że o przynajmniej jednego gola więcej zdobędzie Ślęza Wrocław, serdecznie zapraszamy państwa na to spotkanie.

Informacje organizacyjne

– Wstęp na mecz jest bezpłatny
– Kibiców prosimy o wchodzenie na stadion przez wejście usytuowane przy PZM-ocie (obok toru kartingowego). Główne wejście na stadion dla kibiców będzie niedostępne.
– Na stadionie nie ma miejsc parkingowych. Zmotoryzowanych kibiców informujemy, że swoje pojazdy mogą zaparkować tuż przed mostem na rzece „Oława” (patrząc od strony ul. Krakowskiej i Trauguta) lub też zaraz za nim, na przeciw wejścia na stadion, gdzie usytuowany jest spory, ale kiepsko oznaczony parking (mała metalowa brama)
– Kibice niezmotoryzowani na stadion dojadą tramwajami linii 3 i 5 oraz autobusami linii 114 i 120. Wysiadamy na przystanku „Na Niskich Łąkach”

Ślęza z Piastem Żmigród po raz 25 w historii

W sobotę po raz 25. zmierzą się ze sobą w rozgrywkach ligowych zespoły Ślęzy Wrocław i Piasta Żmigród.

 

Zespół Ślęzy po raz pierwszy w ligowych rozgrywkach zmierzył się z Piastem w sezonie 1977/78. Miało to miejsce na czwartym poziomie rozgrywkowym. Ślęza ukończyła wówczas rozgrywki na 3. miejscu, a Piast zajmując ostatnie 14. miejsce, został zdegradowany.

Po raz kolejny, również na czwartym poziomie, oba kluby zagrały ze sobą w sezonie 2000/01. Zarówno dla wrocławian (10. miejsce). jak i żmigrodzian (11) rozgrywki zakończyły się spadkiem.

Przez następne cztery sezony Ślęza i Piast rywalizowały ze sobą w klasie okręgowej. Z rozgrywek 2001/02 brakuje nam danych. W następnym sezonie wyżej, bo na 3. miejscu uplasowała się Ślęza, ale w bezpośrednich meczach lepszy był Piast (6. miejsce), który po remisie 2:2 u siebie, w rewanżu we Wrocławiu wygrał 2:0.

W sezonie 2003/04 tym razem lepsze, bo 3. miejsce zajął Piast, a Ślęza uplasowała się na 12. miejscu. We Wrocławiu wysoko bo 5:0 zwyciężył 1KS, ale w Żmigrodzie Piast wziął srogi rewanż i zwyciężył 4:0.

Rozgrywki 2004/05 były bardzo nieudane dla wrocławian, którzy zajęli ostatnią (16.) lokatę i zostali zdegradowani. Z Piastem (4. miejsce) żółto-czerwoni rozegrali jednak dwa wyrównane mecze, remisując u siebie 1:1 i przegrywając na wyjeździe 2:3.

Po dwuletniej banicji w A-klasie w sezonie 2007/08 Ślęza ponownie zagrała w klasie okręgowej i to ze znakomitym skutkiem, bowiem w niej zwyciężyła. W rozgrywkach tych wrocławianie dwukrotnie rozgromili Piasta (7. miejsce). W Żmigrodzie po dwóch golach Marka Surmaczewskiego i po jednym Grzegorza Kamińskiego i Jakuba Rejmera było 4:0, a we Wrocławiu zwycięstwo było jeszcze bardziej okazałe, bo aż 6:0. W tym drugim meczu na listę strzelców wpisali się Sebastian Lewandowski 2, Maciej Wyszyński 2, Adam Kubasiewicz i Radosław Wiaderkiewicz.

Na kolejną konfrontację wrocławsko-żmigrodzką musieliśmy poczekać do sezonu 2010/2011. Miała ona miejsce w Rawiczu, bo właśnie w tym mieście rozgrywał wtedy swoje mecze Piast. Ślęza po perturbacjach po spadku z II ligi do końca nie wiedziała w jakiej klasie rozgrywkowej wystartuje i praktycznie dopiero w ostatnim tygodniu przez inauguracją rozgrywek zaczęła budować swoją kadrę. Do Rawicza pojechało zaledwie 13 piłkarzy, a rezerwowy bramkarz pojawił się na boisku w drugiej połowie jako napastnik. Nic dziwnego, że Piast wygrał to spotkanie 2:0 po golach Sebastiana Zagórskiego i Jarosława Łaby. W rozegranym jeszcze jesienią we Wrocławiu rewanżu, już całkiem inny pod względem kadrowym 1 KS wygrał z Piastem 2:1. Co prawda wynik meczu otworzył Jarosław Łaba, ale potem strzelali już tylko wrocławianie – Piotr Adamczyk i Mateusz Pałys.

W sezonie 2011/12 zarówno Ślęza jak i Piast walczyły jedno z dwóch pierwszych miejsc gwarantujących awans do III ligi. Sztuka ta udała się wrocławianom, którzy okazali się najlepszym zespołem rozgrywek, a Piast uplasował się na 3 miejscu. Jesienią w Żmigrodzie 2:1 wygrali gospodarze. Wynik meczu otworzył Grzegorz Sawicki, wyrównał Maciej Żarski a gola dającego 3 pkt żmigrodzianom zdobył w 92 min. Piotr Łuszcz. Wiosną, gdy trenerem Ślęzy był już Grzegorz Kowalski padł wynik remisowy 1:1. Prowadzenie dla Ślęzy zdobył Tomasz Kosztowniak, a wyrównał z rzutu karnego Adrian Bergier.

Po roku przerwy zespoły Ślęzy i Piasta spotkały się ze sobą w sezonie 2013/14 już w III lidze. Wrocławianie byli najlepszym zespołem tych rozgrywek, a Piast zajął w nich 7.miejsce. Jesienią po bramkach Rafała Brusiło i Mateusza Janasa, Ślęza wygrała w Żmigrodzie 2:0. Wiosną wrocławianie ponownie okazali się lepsi i wygrali 3:0, a łupem bramkowym podzielili się Grzegorz Rajter, Damian Celuch i Maciej Bielski.

Szóste miejsce Ślęzy i 10 Piasta to bilans sezonu 2014/15. W listopadzie we Wrocławiu pierwszego gola zdobyli już na początku spotkania goście, po rzucie karnym wykorzystanym przez Adriana Bergiera. Potem bramki zdobywali już tylko piłkarze Ślęzy. Dwukrotnie uczynili to Grzegorz Rajter i Marcel Jamrozowicz, a mecz zakończył się rezultatem 4:1. W czerwcu wrocławianie przygotowujący się do decydującego starcia w rozgrywkach pucharowych, zagrali w Żmigrodzie w mocno rezerwowym składzie i przegrali 1:2. Strzelcami bramek dla Piasta byli Grzegorz Mazurek i Filip Kendzia, a honorowe trafienie dla Ślęzy było dziełem Jakuba Bohdanowicza.

W sezonie 2015/16, w którym 1 KS zajął 3. miejsce, a Piast 7. Pierwszy mecz rozegrany jesienią w Żmigrodzie wygrała 3:1 Ślęza. Dwa gole zdobył Dawid Molski, a jednego Jacek Mądrzejewski. Dla Piasta bramkę zdobył Grzegorz Mazurek. Również wiosną pewnie, bo 3:0 wygrali wrocławianie po trafieniach Damiana Celucha, Jakuba Jakóbczyka i Filipa Olejniczaka.

Pierwsza konfrontacja Ślęzy z Piastem w sezonie 2016/17 miała miejsce 17 sierpnia ubiegłego roku w Oławie. Wrocławianie wygrali 4:2. Gole w tym spotkaniu dla żółto-czerwonych zdobywali Filip Olejniczak, Andrzej Korytek, Kornel Traczyk i Jakub Jakóbczyk. Dla Piasta dwukrotnie trafił Jurij Furta. Ostatni jak dotąd mecz obu ekip odbył się wiosną bieżącego roku w Żmigrodzie, a wygrał go 1:0 Piast po golu zdobytym przez Damiana Celucha. W tabeli zespoły zajęły sąsiadujące ze sobą miejsca, Ślęza była 10, a Piast 11.

Liga dżentelmenów po 6. kolejce rozgrywek III ligi

W 6. kolejce rozgrywek III ligi sędziowie skromnie dzielili kolorowymi kartonikami. Wyjątkiem był mecz w Zdzieszowicach, gdzie arbiter 10. razy sięgał po żółty kartonik, a jeden z piłkarzy Rekordu zobaczył go dwukrotnie, przez co musiał przedwcześnie opuścić boisko.

 

żółta kartka – 1 pkt

druga żółta kartka (czerwona) – 5 pkt

czerwona kartka – 10 pkt
Liga dżentelmenów po 6. kolejce

1. Lechia Dzierżoniów – 8
1. Górnik II Zabrze – 8
3. Stal Brzeg – 9
4. Skra Częstochowa – 10
5. KS Polkowice – 11
5. Gwarek Tarnowskie Góry – 11
5. Ślęza Wrocław – 11
5. Polonia Głubczyce -11
5. Zagłębie II Lubin – 11*
10. Pniówek 74 Pawłowice – 12
11. Miedź II Legnica -16
12. Stilon Gorzów Wlkp. – 18
12. Unia Turza Śl. – 18
14. Stal Bielsko-Biała – 20
14. Ruch Zdzieszowice – 20
14. Piast Żmigród – 20*
17. Rekord Bielsko-Biała – 21
18. Falubaz Zielona Góra – 36

Klasyfikacja strzelców III ligi po 6. kolejce

Daniel Rumin (Skra) zdobył 3. gole w meczu z rezerwami Górnika i został współliderem klasyfikacji strzelców III ligi (grupa 3)

 

Czołówka klasyfikacji strzelców po 6. kolejce

6 – Dominik Lasik (Górnik II), Daniel Rumin (Skra)

5 – Maciej Bancewicz, Mariusz Szuszkiewicz (KS Polkowice), Damian Niedojad (Lechia), Rafał Świtaj (Stilon)

4 – Dawid Jarka (Gwarek), Dawid Lipiński, Marcin Nowacki (Stal Brzeg)

3 – Marcin Buryło (Lechia), Mateusz Szatkowski (Lechia), Łukasz Bawoł (Polonia), Denis Sotor (Ruch), MACIEJ FIRLEJ (ŚLĘZA)

III liga kobiet – Derby przegrane w I połowie

W rozegranym na stadionie przy ul. Mianowskiego meczu 2. kolejki rozgrywek III ligi kobiet, Ślęza Wrocław przegrała z AZS-em III Wrocław 2:3.

 

Za to spotkanie naszej drużynie należą się dwie różne oceny. Bardzo negatywna za pierwszą połowę i zdecydowanie bardziej pozytywna za odsłonę drugą. Tak po prawdzie dziewczynom za pierwsze 40 minut należy się potężna bura. Zagrały one najgorszą połowę od wielu miesięcy, w niczym nie przypominając nam walecznego i ambitnego zespołu. Dość powiedzieć, że do przerwy nie stworzyły ani jednego zagrożenia podbramkowego, a co za tym idzie nie oddały choćby jednego, nawet niecelnego strzału. Nie poznawaliśmy liderek zespołu, które znane są z tego, że potrafią wziąć ciężar gry na siebie i indywidualnymi akcjami siać popłoch wśród przeciwniczek. Tymczasem z ich strony oglądaliśmy typową grę na alibi, czyli jak najszybszego pozbywania się piłki, najczęściej grając ją do tyłu. W grze naszych piłkarek nie było agresji, ani też żadnego pomysłu na konstruowanie akcji. Można było zatem odnieść wrażenie, że powróciły do nich demony przeszłości, czyli z początkowych ich potyczek z AZS-em, gdy już tylko słysząc nazwę tego klubu drżały im nogi. Nie ma co się zatem dziwić, że gospodynie już do przerwy zdobyły dwa gole, a mogły ich zdobyć jeszcze więcej, gdyby nie jedyna nasza zawodniczka, do której nie możemy mieć żadnych pretensji, czyli stojąca w bramce Ola Malinowska.

W przerwie trener Arkadiusz Domaszewicz porozmawiał ze swoimi podopiecznymi, i choć nie znając treści tej rozmowy, możemy przypuszczać, że do przyjemnych ona nie należała. Szkoleniowiec naszego zespołu dokonał też kilka zmian w składzie oraz zmienił ustawienie drużyny, przechodząc na grę trójką z tyłu. Wszystkie te zabiegi sprawiły, że w drugiej połowie zobaczyliśmy całkiem inną, a może raczej tą dobrze znaną nam drużynę, ambitną, agresywna i walczącą z pełnym poświeceniem o każdy metr boiska. Zobaczyliśmy zespół jaki lubimy oglądać, bez względu na to czy wygrywa czy przegrywa. Żółto-czerwone (choć dziś zagrały w nowych, pięknych różowych koszulkach) zaatakowały gdy tylko arbiter dał sygnał do wznowienia gry. Piłka zaczęła słuchać naszych piłkarek, które raz za razem zaczęły zagrażać bramce gospodyń. Pojawiły się też wreszcie strzały. Początkowo niegroźne, ale już przy uderzeniu Kingi Podkowy z dystansu bramkarka AZS-u miała wielkie problemy z interwencją. Grając zdecydowanie bardziej ofensywnie, nasz zespól narażony był jednak na kontrataki, i po jednym z nich „Malina” fantastyczną interwencją w sytuacji sam na sam uratowała Ślęzę przed utratą kolejnego gola. Za to w 53 min. w zamieszaniu podbramkowym po strzale Marleny Mikołajczyk, golkiperkę gospodyń wyręczyła jedna z jej koleżanek, wybijając piłkę z linii bramkowej. Gdy wydawało się, że strzelenie kontaktowej bramki przez 1KS jest tylko kwestią czasu, niespodziewanie w 67 min. po rzucie rożnym AZS podwyższył rezultat. Kto w tym momencie pomyślał, że jest już po meczu, był w ogromnym błędzie. Nasze dziewczyny pokazały bowiem charakter i serce do gry i ani na moment nie zamierzały złożyć broni. Nagrodzone zostały za to w 67 min. Julia Mularczyk dośrodkowała z rzutu rożnego, a w zamieszaniu podbramkowych najwięcej zimnej krwi zachowała Julia Pawlak, umieszczając piłkę w siatce. Ta sama zawodniczka uderzyła po chwili z dystansu, lecz tym razem bramkarka AZS-u nie dała się zaskoczyć. W 72 min. było już tylko 3:2 za sprawą bramki zdobytej z rzutu karnego przez Olę Kucharską. W ostatnich minutach emocje sięgały zenitu. Ślęzanki atakowały ze zdwojona siłą, często też egzekwowały rzut rożne, strzelały z dystansu, jednak wyrównującego gola nie zdołały już zdobyć.

Po tym meczu możemy odczuwać niedosyt. Można było nie tylko zremisować, ale też i wygrać. Aby tak jednak się stało nie wystarczy dobrze prezentować się przez 40 minut, ale trzeba to czynić przez całe spotkanie. Ten mecz utwierdził też nas w przekonaniu, że zespół Ślęzy ma duży potencjał, a umiejętności naszych piłkarek predysponują je do tego by w kolejnych meczach zwyciężać. Teraz musimy zapomnieć jak najszybciej o tym co wydarzyło się przed przerwą i wrócić do swojej gry. W przedsezonowej zapowiedzi twierdziliśmy, że Ślęzę stać jest na miejsce w ścisłej czołówce tabeli, i mimo porażki w dzisiejszym meczu , to zdanie podtrzymujemy.

AZS III WROCŁAW – ŚLĘZA WROCŁAW 3:2 (2:0)

1:0 ? 14′
2:0 ? 40+1′
3:0 ? 57′
3:1 Pawlak 67′
3:2 Kucharska (karny) 72′

Ślęza – Malinowska, Stępień (41’Kucharska), Frączkiewicz, Podkowa, Pawlak, Piotrowska (41’Mularczyk), Wolak, Balsam, Czajka (33;Mikołajczyk), Olbińska, Sokołowska (41’Mielniczuk)
rezerwa – Sieńko, Kiliman, Dziadek

Zdjęcia z meczu dostępne są w zakładce Dla Kibica – Galeria

Gwarek był lepszym zespołem i wygrał zasłużenie

W rozegranym w Tarnowskich Górach meczu 6. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) miejscowy Gwarek wygrał ze Ślęzą Wrocław 3:0

 

Po serii 3. meczów bez porażki Ślęza znalazła pogromcę. Okazał się nim zespół Gwarka Tarnowskie Góry, dla którego było to natomiast trzecie z rzędu spotkanie, zakończone zwycięstwem. Gospodarze zagrali dziś bardzo dobre zawody, natomiast wrocławianie zaprezentowali się słabo. Stąd też zwycięstwo Gwarka było jak najbardziej zasłużone. Miejscowi przeważali przez większość meczu, stworzyli dużo więcej sytuacji podbramkowych, a przede wszystkim popełniali zdecydowanie mniej błędów. Tych natomiast i to w dużej ilości nie ustrzegli się żółto-czerwoni, a niestety wiele z nich, to błędy wręcz juniorskie, jakie mimo młodego wieku piłkarzy 1KS-u, na tym poziomie rozgrywkowym nie powinny się przytrafiać.

Miejscowi przejęli inicjatywę na boisku wraz z pierwszym gwizdkiem. Pierwsze ostrzeżenie mieliśmy już w 4 min. gdy po wrzucie piłki z autu, przy niezdecydowanej postawie naszej defensywy, ta znalazła się pod nogami Dawida Jarki, który posłał ja tuż obok słupka. W 15 min. po niezłym strzale głową Mateusza Śliwy, futbolówkę nad poprzeczkę przeniósł interweniujący Tomasz Malisz. Po chwili nasz młody golkiper instynktownie obronił starzał Jarki z bardzo bliskiej odległości. Wrocławianie próbowali się odgryzać rywalom, lecz ich akcje zazwyczaj nie kończyły się strzałami. Tak było choćby w 19 min. po wrzutce Tobiasza Jarczaka z rzutu wolnego. W 22 min. Kamil Mańkowski zdołał wyminąć wybiegającego poza pole karne bramkarza, lecz będąc przy linii bocznej nie zdecydował się na strzał w kierunku pozbawionej swego strażnika bramki gospodarzy, lecz spróbował podawać do jednego ze swoich partnerów, przez co cała akcja spaliła na panewce. Niedługo później ponownie Mańkowski, będąc już w polu karnym mógł uderzać, lecz zbyt długo zwlekał i został zablokowany. W 33 min. Ślęza za sprawą niecelnego uderzenia z dystansu Adriana Niewiadomskiego, oddała jedyny w pierwszej części meczu strzał. Za to miejscowi jeszcze przed przerwą dwukrotnie zagrozili bramce gości. W 41 min. fantastyczna okazję zmarnował Jarka, główkując z kilku metrów nad poprzeczką, a za chwilę również ponad bramką groźnie uderzył Śliwa.

O ile pierwsza połowa była słaba w wykonaniu Ślęzy, to początek drugiej był wręcz katastrofalny. Co prawda w 47 min, niecelnie główkował Marcin Wdowiak, ale w kolejnych minutach wrocławianie, grając bardzo chaotycznie nie mogli wyprowadzić piłki z okolic swego pola karnego. Wybijane byle do przodu piłki trafiały pod nogi coraz bardziej napierających gospodarzy, którzy wreszcie dopięli swego. W odstępie 2. minut zdobyli bardzo podobne do siebie bramki. Po akcjach prawą stroną i płaskich dośrodkowaniach w okolice „piątki” w 51 min. nogę dostawił Jarka, a w 53 min. zamknął akcję Sebastian Pączko i z remisu zrobiło się momentalnie dwubramkowe prowadzenie Gwarka. Taki stan uspokoił ofensywne zapędy piłkarzy z Tarnowskich Gór, którzy wycofali się i dali większe pole do gry wrocławianom, a sami czekali na okazję do kontrataków. W 61 min. Mateusz Kluzek posłał piłkę głową w światło bramki, lecz uczynił to zbyt lekko, by zaskoczyć Andrzeja Wiśniewskiego. Za to w rewanżu po kolejnej serii błędów przyjezdnych w poprzeczkę uderzył Sławomir Pach. Za moment żółto-czerwoni stworzyli sytuację, która gdyby została wykorzystana, być może odmieniłaby jeszcze losy tego spotkania, ale niestety mający idealną sytuację do zdobycia gola Kluzek, potwornie spudłował. Nasi piłkarze ambitnie dążyli do zdobycia choćby honorowego gola. W 85 min. ze strzałem z ostrego kata Jakuba Jakóbczyka poradził sobie miejscowy golkiper. Za to już w doliczonym czasie w polu karnym Ślęzy o piłkę rywalizowali Grzegorz Fonfara i Kajetan Łątka. Doświadczony ekstraligowiec wiedział jak się zachować w tej sytuacji, i dokładając sporo od siebie wymusił faul, po którym arbiter wskazał na wapno, a ostateczny rezultat ustalił Pach. Jako ciekawostkę dodajmy jeszcze, że choć to dopiero 6. kolejka, był to już 5. rzut karny podyktowany przeciw Ślęzie w tym sezonie.

Ślęza przegrała dziś w nie najlepszym stylu, ale trzeba też przyznać, że przegrała z bardzo dobrze dysponowanym przeciwnikiem, w którym prym wiedli znani z boisk najwyższej klasy rozgrywkowej, doświadczeni piłkarze. Mecz ten też pokazał, że wrocławianie mają problemy z ustabilizowaniem formy. Lepsze spotkania przeplatają z gorszymi. Z wiarą, że tych drugich będzie coraz mniej, czekamy już na kolejny mecz z Piastem Żmigród licząc, że w nim zobaczymy całkiem inną niż w Tarnowskich Górach drużynę Ślęzy.

GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – ŚLĘZA WROCŁAW 3:0 (0:0)

1:0 Jarka 52′
2:0 Pączko 54′
3:0 Pach (karny) 90+2′

Gwarek – Wiśniewski, Dyląg, Dzido, Jarka (81’Urbańczyk), Fonfara (90+2’Bobryk), Timochina, Śliwa, Stanik (77’Sołdecki), Pączko (72’Sikora), Pach, Cymerys.
rezerwa – Rosół, Mrozek, Curyło.
Ślęza – Malisz, Repski, Mańkowski (76’Bohdanowicz)Matusik (69’Firlej), Kluzek, Jakóbczyk, Jarczak (67’Stempin), Molski, Łątka, Wdowiak, Niewiaqdomski (81’Traczyk)

Sędziowali – Jacek Babiarz oraz Marcin Filarski i Przemysław Mielczarek (Kluczbork)
Żółte kartki – Śliwa, Sikora (gwarek), Molski (Ślęza)
Widzów – 300

III liga kobiet – Wrocławskie derby w niedzielę

W niedzielę (3 września) o godz.17 na stadionie przy ul. Mianowskiego odbędzie się mecz 2. kolejki rozgrywek III ligi kobiet pomiędzy AZS-em III Wrocław i Ślęzą Wrocław.

 

Po zwycięstwie w Głogowie już w 2. kolejce ligowych rozgrywek czekają nas derby Wrocławia. Przeciwnikiem dziewczyn grających w żółto-czerwonych barwach będzie trzeci zespół najbardziej utytułowanego wrocławskiego klubu – AZS-u.

Poprzedni sezon AZS III ukończył na 2. miejscu w tabeli grupy wschodniej. W bezpośrednich meczach dwie wrocławskie ekipy podzieliły się zwycięstwami. Jesienią wysoko bo aż 6:0 wygrał AZS, a w wiosennym rewanżu Ślęza wygrała 1:0.

Grając z AZS-em nigdy do końca nie wiadomo, czy przyjdzie grać z piłkarkami rzeczywiście z trzeciego zespołu, czy też na boisko wybiegną zawodniczki grające w wyższych klasach rozgrywkowych. Ekstraklasowy zespół w sobotę zagra w Białej Podlaskiej, a drugoligowy również tego dnia w Opolu. Oznacza to, że możemy spodziewać się, że przeciwko Ślęzie wybiegną na boisko tzw. „spady”, czyli zawodniczki, które zagrają mniej, lub też będące na ławce rezerwowych w tych spotkaniach. Jest to tym bardziej możliwe, gdyż aż 6. piłkarek AZS-u zgłoszonych jest do wszystkich drużyn tego klubu, a kolejnych 9. zarówno do II jak i III ligi.

Dla AZS-u III będzie to pierwsze ligowe spotkanie w tym sezonie, bowiem zaplanowany w 1. kolejce mecz z Polonią Środa Śl. został przełożony na 20. września.

Bez względu na to jakim składem będzie dysponował gospodarz niedzielnej potyczki, podchodzimy do niej z optymizmem. Po udanej inauguracji w Głogowie, gdzie Ślęza pokonała zespół miejscowego Chrobrego, wierzymy w kolejne zwycięstwo. Przed rokiem jesienią nasze dziewczyny podchodziły do meczu z AZS-em z dużym respektem i obawą. Wiosna, gdy debiutancką tremę miały już za sobą, było już zdecydowanie lepiej. Teraz do derbowego meczu podopieczne trenera Arkadiusza Domaszewicza podchodzą bez żadnych kompleksów, bo znają swoje możliwości i wiedzą, że są w stanie ten mecz wygrać.

Wiemy, że nasz zespół cieszy się duża sympatią wśród kibiców. Świadczyć może o tym choćby duża ilość lajków na portalach społecznościowych. Nie przekłada się to jednak jak na razie na ilość widzów obserwujących mecze. Jest stała grupa kibiców, będących praktycznie na każdym meczu, ale jest ona niewielka. Tymczasem dziewczyny graja naprawdę fajny futbol i warto zobaczyć to na żywo. W imieniu naszych piłkarek zapraszamy w niedzielne popołudnie na stadion przy ul. Mianowskiego. Przyjdzie, zobaczcie i przekonajcie się, że czas spędzony na meczu żeńskiego zespołu Ślęzy Wrocław, nie będzie czasem straconym.

Mocny beniaminek z Tarnowskich Gór na drodze Ślęzy

W sobotę (2 września) o godz.16 w Tarnowskich Górach rozegrany zostanie mecz 6. kolejki rozgrywek III ligi pomiędzy miejscowym Gwarkiem i Ślęzą Wrocław.

 

Sobotni mecz będzie pierwszą w historii konfrontacją Gwarka ze Ślęzą. Klub z Tarnowskich Gór jest bowiem absolutnym beniaminkiem w rozgrywkach III ligi. Mimo to, z drużyną prowadzoną przez trenera Krzysztofa Górecko trzeba się bardzo liczyć. Gwarek to solidny zespół, który mocno może namieszać w bieżących rozgrywkach. Do takiego stwierdzenia upoważniają wyniki dotąd rozegranych meczów (2. zwycięstwa, 2. remisy i 1. porażka), ale też, a może przede wszystkim kadra zespołu.

Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do tego, że w drużynach z Górnego Śląska nie brakuje piłkarzy z ekstraklasową przeszłością. Tacy też i to aż trzech grają, a może też powiedzieć, że stanowią siłę zespołu z Tarnowskich Gór. Grzegorz Fonfara (34 lata) w barwach GKS-u Katowice i GKS-u Bełchatów rozegrał 176 spotkań i strzelił 4 bramki na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Dawida Jarkę (30) pamiętamy zwłaszcza z gry w Górniku Zabrze, ale też zaliczył on epizod w ŁKS-e Łódź. W sumie na ekstraklasowych boiskach wystąpił w 65. meczach w których zdobył 17 goli. Najstarszy w drużynie Sławomir Pach (37) reprezentował barwy Zagłębia Sosnowiec i Zagłębia Lubin. W tych klubach zagrał 38 razy w meczach ekstraklasy i zdobył 1. gola..
Oprócz tych zawodników w kadrze Gwarka są też tacy co posmakowali pierwszo- i drugoligowego chleba. Andrzej Wiśniewski i Oskar Stanik w GKS-ie Katowice, Jakub Sołdecki w Wiśle Puławy i Mateusz Śliwa w Jarocie Jarocin i MKS-ie Kluczbork. Gwarek stanowi bardzo zbilansowany zespół. Są w nim doświadczeni, ograni na wyższych poziomach rozgrywkowych piłkarze, ale też są młodzi, utalentowani zawodnicy, którzy do Tarnowskich Gór trafili z najbardziej znanych górnośląskich klubów. Jakub Dyląg i Dominik Konieczny za Górnika Zabrze, Michał Bobryk z Ruchu Chorzów i Remigiusz Curyło z GKS-u Katowice. Można zatem śmiało stwierdzić, że jak na trzecioligowe realia Gwarek Tarnowskie Góry to zespół kompletny, zespół z którym trzeba się liczyć i zespół, który z pewnością nie będzie chciał rywalizować tylko o zachowanie ligowego bytu, ale będzie chciał osiągnąć coś więcej.

Dla wrocławskiej Ślęzy wyjazd do Tarnowskich Gór będzie trzecią w tym sezonie wyprawą na Górny Śląsk. Z Zabrza i Pawłowic żółto-czerwoni przywieźli w sumie 4 pkt. W sobotę będą chcieli dołożyć do nich kolejne. Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie o nie łatwo, ale znamy też potencjał i możliwości młodego zespołu trenera Grzegorza Kowalskiego i wiemy że korzystny wynik w Tarnowskich Górach jest jak najbardziej realny. Z nadzieją na dobrą grę wrocławian i kolejne punkty 1KS-u oczekujemy na sobotnią potyczkę, na kameralnym obiekcie w Tarnowskich Górach.

III liga kobiet – Na inauguracje Ślęza zdobyła Głogów

W rozegranym w Głogowie meczu 1. kolejki rozgrywek III ligi kobiet Ślęza Wrocław wygrała z miejscowym Chrobrym 1:0.

 

Znakomicie zainaugurował ligowe rozgrywki żeński zespół Ślęzy Wrocław. Na trudnym głogowskim terenie podopieczne trenera Arkadiusza Domaszewicza poradziły sobie z Chrobrym. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobyła Julia Mularczyk.

Trener Arkadiusz Domaszewicz – Mecz z Chrobrym tak jak zakładałem był bardzo ciężki. Każde spotkanie z tą drużyną pokazuje, że ich obrona jest dobrze zorganizowana i ciężko stworzyć sytuacje do strzelenia bramki. Dzisiaj nie było inaczej. Nasze dziewczyny długo się męczyły za nim udało się zdobyć upragnionego gola. Dokonała tego świeżo upieczona zawodniczka Ślęzy – Julka Mularczyk, w drugiej połowie wykorzystując sytuacje jeden na jeden po podaniu Kingi Podkowy. Po naszych dziewczynach było widać duże zmęczenie i brak świeżości, jednak wygraliśmy ten mecz mając do dyspozycji wyrównaną 18-stkę. Myślę, ze właśnie to będzie silą naszej drużyny w nadchodzącym sezonie. Bardzo cieszy mnie ta wygrana i dobry początek sezonu, lecz nie do końca jestem zadowolony z naszej dzisiejszej gry.

CHROBRY GŁOGÓW – ŚLĘZA WROCŁAW 0:1 (0:0)

0:1 Mularczyk (as.Podkowa) 69′

Ślęza – Malinowska, Stępień (50’Mielniczuk), Balsam, Olbińska, Czajka (41’Mikołajczyk), Frączkiewicz (80+1’Franczak), Piotrowska (60’Kucharska), Wolak, Podkowa, Pawlak (80’Żygadło), Sokołowska (25’Mularczyk)

Spokojny i bardzo pewny pucharowy awans

W rozegranym w Solnej meczu 1/32 rozgrywek Okręgowego Pucharu Polski Ślęza Wrocław wygrała z miejscowym Galikticosem 8:0.

 

Celem wyjazdu do Solnej był awans do następnej rundy i cel ten został spokojnie osiągnięty. Zgodnie z przewidywaniami skład Ślęzy mocno różnił się od tego z meczów ligowych. W oficjalnym meczu zadebiutowali, wczoraj potwierdzony do 1KS-u – Oskar Małecki oraz dwaj juniorzy – Adam Lasota i Łukasz Sakwa. Większość piłkarzy stanowiących podstawową jedenastkę zagrała po 45 minut, a przeziębiony Jakub Bohdanowicz dostał wolne. Największym zaskoczeniem było jednak pojawienie się między słupkami Jarosława Krawczyka. Po zakończeniu ubiegłego sezonu informowaliśmy o zakończeniu przez niego kariery, ale Jarek postanowił wraz ze sztabem szkoleniowym, że gdy zajedzie potrzeba pomocy drużynie, to będzie do dyspozycji. Dziś nasz doświadczony golkiper nie miał okazji wykazać się swoimi umiejętnościami, bo do interwencji zmuszony został tylko raz, a miało to miejsce w 75 min. Przez resztę czasu stał na przedpolu i przyglądał się jak jego młodsi koledzy grali na połowie rywala, bo właśnie przez 99% trwania tego bardzo jednostronnego meczu właśnie na połowie drużyny z Solnej toczyła się gra.

Złożona z doświadczonych zawodników drużyna Galakticosu grała ambitnie, ale piłkarze Ślęzy nie dość, ze przewyższali gospodarzy umiejętnościami, to byli też dla nich po prostu za szybcy. Podziękować za to możemy miejscowym za grę fair. Nie było w tym spotkaniu żadnych złośliwości i faulów mogących skończyć się kontuzjami, przez co arbiter bardzo rzadko zmuszany był do używania gwizdka. O sytuacjach stworzonych przez Ślęzę i okazjach bramkowych pisać nie będziemy, bo ich lista byłaby bardzo, ale to bardzo długa. Cztery bramki zdobyte do przerwy i tyleż samo po niej. I to niech wystarczy.

GALAKTICOS SOLNA – ŚLĘZA WROCŁAW 0:8 (0:4)

0:1 Firlej 3′
0:2 Firlej 27′
0:3 Jakóbczyk 35′
0:4 Firlej 41′
0:5 Kluzek 48′
0:6 Sakwa 61′
0:7 Sakwa 65′
0:8 Matusik 86′

Galakticos – Zięba, Marek, Batuszan, Tatko, Krysiak, Techman, Pietrus, Koniarczyk (43’Kukuś), Stachura, Skrzydłowski, Różyński.
Ślęza – Krawczyk, Lasota, Stempin, Repski (46’Sakwa), Firlej (73’Matusik), Traczyk, Jakóbczyk (46’Mańkowski), Łątka (46’Kluzek), Wdowiak (46’Jarczak), Niewiadomski (46’Molski), Małecki.

Sędziowali – Jakub Orliński oraz Paweł Staniucha i Marek Sroka
Widzów – 50

Zdjęcia z meczu dostępne są w zakładce Dla Kibica – Galeria