Liga dżentelmenów po 28. kolejce

W 28. kolejce sędziowie pokazali 56 żółtych kartek z czego aż 16 w meczu MKS Kluczbork – Polonia Bytom. Trzech piłkarzy (z MKS-u, Polonii Bytom i Stali) zobaczyło je dwukrotnie, co oznaczało, że ukarani zostali kartkami czerwonymi.

 

żółta kartka – 1 pkt
druga żółta kartka (czerwona) – 5 pkt
czerwona kartka – 10 pkt

 
Liga dżentelmenów po 28. kolejce.

 
1. ŚLĘZA WROCŁAW – 68
2. Odra Wodzisław Śl. – 76
3. Pniówek 74 Pawłowice – 78
3. LKS Goczałkowice-Zdrój – 78
5. MKS Kluczbork – 80
5. Carina Gubin – 80
7. Rekord Bielsko-Biała – 87
8. Gwarek Tarnowskie Góry – 89
9. Chrobry II Głogów – 93
10. Górnik II Zabrze – 94
11. Polonia Nysa – 96
12. Warta Gorzów Wlkp. – 105
13. Miedź II Legnica – 108
14. Raków II Częstochowa – 109
15. Stal Brzeg – 110
16. Stilon Gorzów Wlkp. – 130
17. Lechia Zielona Góra – 133
18. Polonia Bytom – 144

Klasyfikacja strzelców III ligi (grupa 3) po 28. kolejce

Po długiej przerwie przypomniał o sobie lider klasyfikacji strzelców, Dawid Wolny, ale za jego plecami coraz mocniej czai się Emil Drozdowicz.

 
Czołówka klasyfikacji strzelców po 28. kolejce

 
22 – Dawid Wolny (Polonia Bytom)

20 – Emil Drozdowicz (Stilon)

18 – Dawid Hanzel (Pniówek)

16 – Marcin Wróbel (Rekord)

15 – Michał Biskup (Gwarek/Rekord), Marcin Przybylski (MKS), VINICIUS (ŚLĘZA)

14 – Mateusz Surożyński (Lechia), Dominik Bronisławski (Stal)

13 – Dominik Bronisławski (Stal)

12 – Daniel Świderski (Rekord)

11 – Krzysztof Kiklaisz (LKS)

10 – Tomasz Wojciechowski (Chrobry II), MACIEJ TOMASZEWSKI (ŚLĘZA)

9 – Tomasz Nowak (Rekord)

W naszej klasyfikacji posługujemy się informacjami z portalu „Łączy nas piłka”, na którym dostępne są dane z protokołów meczowych. Dlatego też w naszym rankingu przykładowo Marcin Przybylski ma 15, a nie 17 bramek, Dawid Hanzel 18, a nie 17, a Emil Drozdowicz 20, a nie 19, tak jak informuje wiele portali.

Podsumowanie 28. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3)

W 28. kolejce III ligi (grupa 3), gospodarze wygrali cztery mecze, goście dwa, a trzy zakończyły się podziałem punktów.

 
Polonia Bytom powiększyła swoją przewagę i ma już na autostradzie wiodącej ku awansowi. Trwa zacięta rywalizacja o zachowanie trzecioligowego bytu. Ile ostatecznie zespołów spadnie, dowiemy się 4 czerwca, gdy zakończą się rozgrywki II ligi. Pewne wydaje się, że III ligę będą musiały opuścić cztery drużyny, a bardzo prawdopodobne jest, że będzie ich aż pięć. W 28. kolejce strzelono 34 bramki, co daje średnią 3,77 gola na mecz.

GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – REKORD BIELSKO-BIAŁA 1:1
Wydaje się, że piątkowe granie nie służy Rekordowi, bo po porażce przed tygodniem, tym razem zaledwie zremisował, co oznacza, że szanse na awans bielszczan zostały mocno zredukowane.

RAKÓW II CZĘSTOCHOWA – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 4:2
Raków nie rezygnuje z walki o podium. W starciu z Pniówkiem w pierwszej połowie kibice zobaczyli tylko jednego gola, za to w drugiej byli już świadkami strzeleckiego festiwalu.

CHROBRY II GŁOGÓW – WARTA GORZÓW WLKP. 1:1
Wynik ustalony został bardzo szybko, bo już w 21 minucie. Remis w tym meczu nie satysfakcjonuje ani jednych, ani drugich, bo obydwie drużyny wciąż znajdują się w trudnym położeniu.

STAL BRZEG – POLONIA NYSA 2:2
Wynik potwierdzający, że Stal przechodzi kryzys i to wydaje się, w najważniejszym momencie sezonu. Remis też nie daje pełni szczęści Polonii, która wraz ze Stalą znajdują się w tabeli na miejscach, oznaczających w tym momencie spadek. Trzeba jeszcze dodać, że goście w tym starciu ie wykorzystali rzutu karnego.

LECHIA ZIELONA GÓRA – MIEDŹ II LEGNICA 1:0
Lechia przełamała niemoc i w końcu wygrała, tym samym powiększając swoją przewagę nad Cariną, w rywalizacji o miano najlepszego klubu województwa Lubuskiego.

STILON GORZÓW WLKP. – ODRA WODZISŁAW ŚLĄSKI 3:4
Remontada w Gorzowie Wlkp. Jeszcze do 66 minuty Stilon przegrywał 0:3, a trzy ostanie gole strzelił w końcowym fragmencie meczu.

MKS KLUCZBORK – POLONIA BYTOM 4:5
Pełen zwrotów akcji mecz w Kluczborku. Do przerwy gospodarze prowadzili 3:1, ale w 76 min. było już 3:4. Gdy MKS w 89 min. wyrównał, wydawało się, że mecz zakończy się remisem, a tymczasem w doliczonym czasie lider zdołał zadać decydujący cios. W tym meczu sędzia pokazał aż 16 żółtych kartek (dwóch zawodników zobaczyło je dwukrotnie), co jest chyba rekordem w tym sezonie.

GÓRNIK II ZABRZE – LKS GOCZAŁKOWICE ZDRÓJ 0:1
Druga z rzędu skromna, ale jakże cenna wygrana LKS-u, który nieznacznie odskoczył od zespołów, które zajmują wirtualne miejsca spadkowe.

ŚLĘZA WROCŁAW – CARINA GUBIN 2:0
Ten mecz relacjonujemy osobno.

IV liga kobiet – Szalona końcówka Ślęzy III

W meczu 19. kolejki rozgrywek IV ligi kobiet, Ślęza III Wrocław wygrała z Płomieniem Krośnice 3:2.

 
 
Wielkie emocje towarzyszyły w dzisiejszym meczu do ostatnich jego sekund. Ślęza III mogła to spotkanie rozstrzygnąć zdecydowanie wcześniej, a tymczasem jeszcze w 90 min. przegrywała 1:2, a zwycięskiego gola strzeliła w 6. minucie doliczonego czasu.

Zanim zaczniemy opisywać mecz, kilka słów poświęcimy arbitrowi. Nie lubimy oceniać sędziów, bo wiemy, że ich praca jest często bardzo niewdzięczna. Są też tylko ludźmi i błędy mogą im się zdarzać. Dobrze by było jednak, gdyby czasami okazali choć trochę samokrytyki. Tego dziś człowiek z gwizdkiem uczynić nie potrafił, a wyczyniał on na boisku przedziwne rzeczy. Nie będziemy ich wszystkich opisywać, ale n.p. nie zauważył on, że Julia Gryś kopnięta była w głowę (w drugiej połowie z tego powodu już zagrać nie mogła), a odgwizdał faulu gdy zawodniczka Płomienia nie została nawet dotknięta, a po prostu przyjęła na ciało mocno kopniętą piłkę, co spowodowało jej upadek. Nie raczył też podyktować ewidentnego rzutu karnego, choć stał blisko całej sytuacji. Dawał żółte kartki gdy ich być nie powinno, a gdy one się należały, już tego nie czynił. Swoim sędziowaniem stworzył nieprzyjemną atmosferę na obydwu ławkach, wywołując frustrację trenerów. Ostatecznie szkoleniowcowi gości pokazał jedną żółtą kartkę, a trenerowi Ślęzy dwie, czyli w konsekwencji kartkę czerwoną.

Sam mecz toczył się przy bardzo dużej przewadze wrocławianek, które też miały niestety kiepsko wyregulowane dziś celowniki. Tymczasem jedyny strzał Płomienia w pierwszej połowie, oddany już w 9 min. przez Izabelę Wąs, dał tej drużynie prowadzenie. Wrocławianki po tym straconym golu zaczęły bić głową w przysłowiowy mur, bo mimo, że grały dobrze, nie potrafiły zamienić choćby jednej z wielu okazji, na gola.
Jeszcze mocniej szturmować dziewczyny reprezentujące żółto-czerwone barwy w drugiej połowie. Już na jej początku Nikola Raszkowska niewiele pomyliła się uderzając z rzutu wolnego, a Jagoda Wróbel trafiła w poprzeczkę. w 49 min. doczekaliśmy się w końcu wymiernego skutku ogromnej przewagi Ślęzy, gdy gola zdobyła Joanna Gogacz. Po tym golu z nadzieją oczekiwaliśmy na kolejne, lecz wrocławianki marnowały okazję za okazją. Najlepszej z nich nie wykorzystała Joanna Gogacz, która przerzuciła piłkę na bramkarką, a ta niestety, po wysokim koźle, zamiast w bramce, wylądowała na górnej części poprzeczki. Czas uciekał, a wynik wciąż się nie zmieniał. Zamiast jednak gola dla Ślęzy, zdobył go Płomień, bowiem w 80 min. strzał życia wyszedł Zuzannie Siorbickiej. Wrocławianki, po jego stracie nie spuściły głów i wciąż nie ustawały w atakach. W 90 min. do remisu doprowadziła Nikola Raszkowska. Już w doliczonym czasie wydawać się mogło, że piłki meczowej nie wykorzystała Nikola Domaszewicz. Jak się jednak okazało, to nie był jeszcze ostatni akord tego dramatycznego spektaklu, bo w 6 minucie doliczonego czasu piłkę w siatce umieściła Emilia Zych.

ŚLĘZA III WROCŁAW – PŁOMIEŃ KROŚNICE 3:2 (0:1)

0:1 J.Wąs 9′
1:1 Gogacz 49′
1:2 Siorbicka 80′
2:2 Raszkowska 90′
3:2 Zych 90+6′

Ślęza III – Gorzelińska, Domaszewicz (90+7′ Zacharz), Janik, Gogacz (90+8’Kieliba), Kolarz, Kaczor (81;Cop), Klimek (76’Zych), Kaczmarek, Raszkowska, Wróbel, Gryś (46’Dziadek)

Zdjęcia z meczu dostępne są w galerii.

Bramki ze spotkania Ślęza – Carina

Oto jak padały gole w meczu Ślęza Wrocław – Carina Gubin.

 

 

 

 

 

Zdjęcia z pojedynku z Cariną

Prezentujemy galerię zdjęć z meczu Ślęza Wrocław – Carina Gubin.

 

Jest ona dostępna w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Ślęza – Carina: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po spotkaniu Ślęza Wrocław – Carina Gubin powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

 

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Wygraliśmy, mamy dziś dwie bramki zdobyte, zero straconych, czyli drugi mecz, w którym sobie założyliśmy, po tych ostatnich ekscesach, kiedy pozwalaliśmy przeciwnikom strzelać dużo goli, że tracimy teraz ich zero. To nam się udało, ale wracając do meczu, Carina to przeciwnik, któremu oddać trzeba szacunek, grający w piłkę, utrzymujący się przy niej, kreujący sytuacje i ten mecz kosztował nas naprawdę dużo sił, dużo cierpliwej gry w obronie i w wielu sytuacjach tym dominującym zespołem był zespół z Gubina, ale jedno trzeba powiedzieć, takie wyświechtane trochę, że w piłce chodzi o wygrywanie meczów i nam udało się dziś strzelić dwie bramki i to dało nam zwycięstwo.”

Grzegorz Kopernicki (trener Cariny): „Szkoda tej porażki, szkoda zdrowia jakie zostawiliśmy dziś na boisku i dobrej gry z naszej strony, a bramki szczególnie tą pierwszą straciliśmy w taki sposób, że spodziewaliśmy się, że tak będzie Ślęza grała, także szkoda, że nie wyciągnęliśmy dziś wniosków z wcześniejszej analizy, czy też odprawy, ale trudno, gratulujemy Ślęzie trzech punktów. To był bardzo trudny mecz, wrocławianie nie bez przyczyny są na własnym boisku zespołem bardzo groźną, także gratulujemy trzech punktów rywalom.”

Miłosz Kozik (Ślęza): „Trudny mecz, Carina postawiła ciężkie warunki. Od jego początku próbowała wyjść na nas wysoko, ale udawało nam się z tej presji wychodzić. Cieszy to, że nie straciliśmy żadnej bramki i dobra gra w drugiej połowie zaowocowała dwoma zdobytymi przez naszą drużynę golami.”

Maciej Diduszko (Carina, były gracz Ślęzy): „Mecz rozpoczął się po naszej myśli, przejęliśmy inicjatywę i zepchnęliśmy drużynę gospodarzy do defensywy. Pomimo to nie zdobyliśmy bramki, a Ślęza była groźna w kontrach. Drugą połowę rozpoczęliśmy fatalnie bo straciliśmy bramkę w 48 minucie. Dążyliśmy do odrobienia strat, lecz niestety nie udało nam się tego przełożyć na gole. W końcówce odkryliśmy się i gospodarze to wykorzystali. Myślę, że zasłużyliśmy na remis.”

Ślęza – Carina w liczbach

Prezentujemy statystyki z meczu Ślęza Wrocław – Carina Gubin.

 
strzały celne

Ślęza – 5
Carina – 2

strzały niecelne

Ślęza – 9
Carina – 4

rzuty rożne

Ślęza – 3
Carina – 9

spalone

Ślęza – 4
Carina – 1

faule

Ślęza – 14
Carina – 13

żółte kartki

Ślęza – 3
Carina – 2

Ślęza podtrzymała dobrą passę

W meczu 28. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław wygrała z Cariną Gubin 2:0.

 

Ślęza odniosła piąte z rzędu zwycięstwo, a przy okazji zakończyła doskonałą serię spotkań wyjazdowych Cariny, która przed meczem we Wrocławiu nie zaznała jeszcze w tym roku goryczy porażki w delegacji. Goście pokazali jednak, że ich bardzo dobra dyspozycja wiosną, to nie przypadek. Gubinianie zagrali dobrze, ale lepiej uczynili to żółto-czerwoni, których zwycięstwo było jak najbardziej zasłużone.

Carina rozpoczęła mecz z dużym impetem, ale mimo optycznej przewagi nie potrafiła sobie stworzyć dogodnej sytuacji do oddania strzału. W 10 min. uderzał za to Mateusz Stempin, a skutecznie interweniował Szymon Czajor. Kolejne minuty do dużo walki, toczonej jednak przeważnie w środkowej strefie boiska. Do przerwy kolejnych sytuacji podbramkowych było niewiele. W 24 min niecelnie główkował Bartosz Woźniak, a w 39 min. po drugiej stronie boiska, zbyt lekko uczynił to Paweł Fediuk. W tej części meczu najwięcej działo się tuż przed przerwą. W 44 min. Wiktor Gasztyk popisał się znakomitą interwencją po strzale Kacpra Laskowskiego, a minutę później, doskonałej okazji nie zamienił na gola Mateusz Kluzek.

Więcej działo się w drugiej odsłonie. Już w 48 min. po kapitalnym podaniu Miłosza Kozika, żadnych szans Czajorowi nie dał Afonso. Wrocławianie mimo objęcia prowadzenia, nie zamierzali go tylko bronić. Za lekko by zaskoczyć bramkarz strzelał w 50 min. Przemysław Marcjan, a bardzo niewiele się pomylił w 56 min. Adrian Niewiadomski, po którego główce, piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Carina też szukała swoich szans, a taką i to znakomitą zmarnował w 59 minucie Laskowski. Zdecydowanie częściej strzelali jednak wrocławianie. Niewiadomski źle przymierzył z rzutu wolnego, a Paweł Fediuk główkował obok słupka. Mimo kilku kolejnych okazji gospodarzy, wynik wciąż nie ulegał zmianie. Goście starali się też atakować, ale bardzo dobrze zorganizowana defensywa 1KS-u na wiele im nie pozwalała. W 88 min. po kontrataku, przed bramką Cariny znalazło się trzech piłkarzy Ślęzy, a po podaniu Viniciusa, piłkę w siatce umieścił Filip Michalski. Gol nie został jednak uznany, bo arbiter boczny podniósł chorągiewkę sygnalizując pozycję spaloną. Czy rzeczywiście tak było ? Wydawało się, że w tej sytuacji linię spalonego wyznaczała piłka, lecz sędziowie byli innego zdania. Co się odwlecze to nie uciecze, jak mówi przysłowie i w 90 min. po błędzie w rozegraniu obrońcy i bramkarza Cariny, piłkę przechwycił Vinicius i ustalił końcowy rezultat.

ŚLĘZA WROCŁAW – CARINA GUBIN 2:0 (0:0)

1:0 Afonso 48′
2:0 Vinicius 90′

Ślęza – Gasztyk, Stempin (80’Michalski), Marcjan (67’Hampel), Olek (80’Milewski), Afonso, Niewiadomski, Samiec, Kozik, Tomaszewski (67’Vinicius), Fediuk (90+3’Murat), Kluzek
rezerwa – Czapran, Rodzim, Heresh
Carina – Czajor, Płonka, Więcek (76’Haraszkiewicz), Kamon, Maliszewski (67’Walczak), Staszkowian, Woźniak, Diduszko (90+1’Tupaj), Ryś (67’Matuszewski), Laskowski (76’Passoni), Boksiński
rezerwa – Seweryn, Petyniak

Sędziowali – Sławomir Smaczny (Bytom) orazx Marcin Stoń i Rafał Kalinowski
Żółte kartki – Samiec, Tomaszewski, Niewiadomski – Więcek, Woźniak
Widzów – 150

 

Ślęza znów wygrywa walkowerem

Po raz trzeci w tym sezonie piłkarki Ślęzy wygrywają walkowerem. Dziś tak się stało, gdy na mecz 20. kolejki rozgrywek II ligi kobiet, nie przyjechał do Wrocławia zespół KSP Kielce.

 

Jesienią punkty walkowerem oddał Ślęzie Sokół Kolbuszowa Dolna, a niedawno uczyniła też tak Pogoń Zduńska Wola. Nie wiemy czy to jest zaraźliwe, ale dziś podobnie postąpił KSP Kielce. O ile jednak Sokół i Pogoń o tym, że nie przyjdą do Wrocławia zawiadomiły z dopełnieniem wszelkich formalności, to klub z Kielc wykazał się brakiem profesjonalizmu. Szkoda tym bardziej gdy słyszy się opinie, że żeński futbol traktowany jest po macoszemu, a tymczasem kluby, a w tym przypadku KSP, przyczyniają się do tego.

Chronologicznie wyglądało to tak. O godz.10:19 trener Arkadiusz Domaszewicz dostał informację, że na zbiórce w Kielcach nie zebrało się 11. zawodniczek i KSP nie stawi się na meczu we Wrocławiu. Taka wiadomość nie może jednak stanowić podstaw, by mecz odwołać, stąd też prośba naszego klubu, by powiadomić oficjalnie o rezygnacji z przyjazdu do Wrocławia organ prowadzący rozgrywki, bo tylko on jest władny podjąć decyzję o odwołaniu spotkania. Niestety, mimo kolejnych naszych próśb, klub z Kielc nadal nic nie czynił w tej sprawie. Koniec końców brak oficjalnej decyzji sprawił, że do Wrocławia niepotrzebnie przybyła trójka sędziowska z innego województwa, przybył też obserwator. Oczywiście stawiły się też piłkarki Ślęzy, a one też nie wszystkie mieszkają we Wrocławiu.  Na miejscu była też służba medyczna (opłacona przez nasz klub), która musiała czekać bez potrzeby do godz.18:15, czyli do czasu, w którym pani sędzia mogła oficjalnie powiedzieć, że mecz się nie odbędzie. To wszystko nie miałoby miejsca, gdyby ktoś z klubu z Kielc wykazał się odrobiną dobrej woli i poświęcił 2 minuty na wysłanie oficjalnego pisma. Tej dobrej woli jak widać zabrakło.